7.

Od niemal pięciu lat nowiny docierające z magicznej Doliny Godryka, są równie pogodne, co listopadowe chmury nad Hogwartem. Kiedy wówczas pojawiły się pierwsze pogłoski o grasujących w tamtych rejonach, licznych pająkach, nikt nie spodziewał się, że ten problem urośnie do takiej skali. Jak wspomina nasza korespondentka Virginia Floughtberry, "Na początku cieszyłam się na ich widok, bo wyjadały komary, kiedy podrosły, też byłam zadowolona, bo zjadły wszystkie chochliki kornwalijskie zagnieżdżone w moich zasłonach. Jednak kiedy jeden z nich zjadł mojego puszka pigmejskiego, którego hodowałam trzy lata, a następnie wyjątkowo plugawo mnie nazwał, wiedziałam, że miarka się przebrała". Pająki niespodziewanie okazały się plagą niebezpiecznych akromantul. Stworzenia te stały się zagrożeniem nie tylko dla hodowlanych zwierząt, ale i dla mieszkańców. Kiedy pająki osiągnęły ogromne rozmiary, w miasteczku nie pozostał prawie nikt. Z plagą akromantul, nastąpiła plaga wyprowadzek. Przez ponad rok najlepsi specjaliści walczyli z istotami zagnieżdżonymi w Dolinie. A warto wspomnieć, że w chwili, gdy wyprowadziła się stamtąd większość czarodziei, do miasteczka zaczęły ściągać inne, dzikie istoty.
"Dolina Godryka jest w tej chwili najbezpieczniejszym miejscem, w jakim kiedykolwiek byłem. Zapewniam zarówno ja, moi ludzie, jak i Minister Magii, że żadne dzikie stworzenia na długo nie zapuszczą się w te rejony." głośno twierdzi szef departamentu kontroli nad magicznymi stworzeniami. Miejmy nadzieje, że wie co mówi, bowiem w chwili obecnej ceny domów w Dolinie Godryka gwałtownie spadają, a zakup inwestycji w tamtym rejonie, już niebawem może okazać się doskonałą inwestycją. W końcu, każdy wie, że przed plagą pająków, ta okolica była najpopularniejszą wioską dla czarodziei szukających w pełni magicznego regionu do zamieszkania. Już w najbliższym czasie nasz wysłannik uda się do Doliny, aby przekonać się, jak wygląda ponowny rozkwit tego miejsca.

Nasz tajny korespondent potwierdza, że za podpaleniem Wielkiej Sali, które niedawno miało miejsce w Hogwarcie, stoją przyjezdni uczniowie z Ameryki. Podobno podopiecznym została wymierzona stosowna kara do tego psikusu - bo, jak wiadomo, na całe szczęście ogień w szkole nie był prawdziwym. Najwyraźniej Amerykanie nie doceniają naszej gościnności, a tragedii wciąż im mało. Słychać także inne, bardziej niepokojące plotki, głoszące o tajemniczych anomaliach występujących w towarzystwie tych uczniów. Jak chociażby, dziwne zachwiania pogodowe. Jedno jest pewne - nasi wysłannicy będą czujni, bo czyżby Salemczycy mieli więcej wspólnego ze swoim dawnym dyrektorem, niż mogłoby się wydawać?
(Pierwsze trzy osoby posiadające przedmiot ze stowarzyszenia Wands&Skulls, które napiszą posta (i wyślą zawiadomienie o tym do Mistrza Gry) dotyczącego prób używania ich przedmiotu, dostaną jeden punkt do kuferka!)

8.

Od ostatnich kilku dni cały magiczny świat nie mówi już o niczym innym - w Zakazanym Lesie znaleziono poważnie zranionego jednorożca, którego na szczęście udało się uratować. Najnowsze wieści podają jednak, że nie był on jedynym tego typu przypadkiem - już za kilka dni, na pomoc ruszy grupa ratunkowa złożona ze studentów Hogwartu oraz dorosłych wolontariuszy.
"Jednorożce to magiczne stworzenia darzone powszechnym szacunkiem wśród naszego społeczeństwa i nie możemy pozwolić aby dalej bezkarnie działa się im krzywda" mówi w przeprowadzonym specjalnie dla nas wywiadzie, pracownik biura bezpieczeństwa, Liam Parks.
Co atakuje te biedne stworzenia? Jak powszechnie wiadomo, uznawane za jedne z najszybszych magicznych zwierząt? Na ten temat krąży wiele plotek - bardzo często pojawia się jedno pytanie: czy ta sytuacja ma jakiś związek z ostatnimi pogłoskami o dyrektorze McGillu? Ministerstwo Magii apeluje jednak o zachowanie spokoju, a specjaliści z Departamentu Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami zapewniają, że sytuacja zostanie opanowana już w najbliższej przyszłości.

"To niedorzeczne, że musimy gościć u siebie tych okropnych Jankesów! Od kiedy się pojawili, sprawiają tylko i wyłącznie same kłopoty." pisze do redakcji anonimowa uczennica z Wielkiej Brytanii.
Zapytani o zdanie Salemczycy również nie wypowiadają się najlepiej o swoich kolegach z Wysp, po ostatnich zdarzeniach ich konflikt zaostrza się. Nie pomagają również pogłoski o planowanym meczu Quidditcha między Płonącymi Miotłami, a jedną z hogwarckich drużyn czyli Szaleńczymi Dwurożcami lub Tańczącymi z tłuczkami. Nasz niezastąpiony korespondent informuje również, że największe irytacje wzbudza dołączenie przyjezdnych do Pucharu Domów, szczególnie, że obecnie mogą się poszczycić największą ilością punktów.

Pierwszych dwóch uczniów z Hogwartu i dwóch z Salem, którzy napiszą list do Mistrza Gry z krótką opinią o kolegach z innego kraju otrzymają jeden punkt do kuferka!

9.

Niespełna tydzień temu zakończyła się akcja ratowania jednorożców, którą Ministerstwo Magii przeprowadziło przy współpracy z dyrektorem Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Garethem Hampsonem, a już dziś wychodzą na światło dzienne nowe, wcześniej najpewniej zatajone fakty. Okazuje się, że wśród wolontariuszy znalazły się osoby poszkodowane przez tajemniczego napastnika, w którym wielu uczniów rozpoznało zaginionego, powszechnie uznanego za martwego, dyrektora Instytutu w Salem, Johna McGilla. Jak mogło dojść do tak niebezpiecznej sytuacji, narażającej życie wielu uczniów na szwank?
„Wszystko było pod ścisłym nadzorem” mówi nasz tajemniczy korespondent, dobrze znający sytuację w Hogwarcie „Dyrektor Hampson właściwie zabezpieczył uczestników wyprawy. Chodzą pogłoski, że incydent, podczas którego zostało ranionych pięcioro uczniów, był zorganizowaną konfrontacją, o której wiedziała nadzorująca wyprawę nauczycielka opieki nad magicznymi stworzeniami.”
Niestety, Mist Pober, która w czerwcu zasiliła grono kadry nauczycielskiej Hogwartu, przybywając do Wielkiej Brytanii wraz z dziesiątkami Salemczyków, odmówiła nam komentarza, najpewniej rozpoczynając tym samym nową falę pogłosek, które teraz krążą wśród zainteresowanych. Co robił McGill na terenie Hogwartu? Tego nie udało się dotąd ustalić, ale, według nieoficjalnych pogłosek, Biuro Bezpieczeństwa stara się wszystko zatuszować, angażując w całą sprawę grupę niepodlegających im służbowo aurorów, którym przydzielono zadanie przeszukania Zakazanego Lasu. Na wyniki ich działań musimy jeszcze, niestety, trochę poczekać.

Zielona, twarda okładka z wytłoczonymi na złoto inicjałami E.M., kartki na ostatniej stronie lekko zabarwione na różowo, po kontakcie z różanymi perfumami. Emilly McMillan, zrozpaczona właścicielka, twierdzi, że zostawiła go tylko „na chwilę” w Pokoju Wspólnym Ravenclawu w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, ale gdy już tam wróciła, zastała tylko pusty stolik. Potencjalny znalazca notatnika proszony jest o kontakt z redakcją Proroka, który będzie pośredniczył w zwróceniu go właścicielce. Panna McMillan zapewnia drobny upominek dla osoby, która zwróci jej jej własność.

Pierwszych trzech Krukonów, którzy napiszą list do Mistrza Gry w tej sprawie, otrzymają jeden punkt do kuferka! Dodatkowo jeden z nich, losowo wybrany, otrzyma wspomniany wyżej „drobny upominek”.

10.

Tegoroczne ferie zimowe uczniowie Hogwartu spędzili w Górach Skalistych. Nie jest jednak tajemnicą, że nie wszystko przebiegało zgodnie z planem i nie obyło się bez groźnych wypadków. Jedna z uczennic podczas samotnej wycieczki do lasu została zaatakowana przez wilkołaka. Gdyby nie szybka interwencja opiekunów, zaalarmowanych przez współlokatorkę dziewczyny, mogłoby dojść do prawdziwej tragedii.
Zapytaliśmy jednego z prefektów, jak to możliwe, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce.
- Ta dziewczyna nigdy nie wykazywała się wyobraźnią w dziedzinie myślenia przyczynowo - skutkowego, więc dla niej musiała to być wspaniała przygoda, nieszczęśliwie przerwana przez wtargnięcie ekipy ratunkowej. W końcu dla gryfona nie ma nic bardziej ekscytującego niż złamanie jak największej liczby punktów regulaminu szkolnego w przeciągu jednej nocy. Nie sądzę, aby warto było szukać winy wśród opiekunów czy szkolnych prefektów. Nie jesteśmy w stanie rzucić na każdego ucznia zaklęcia lokalizacyjnego, aby śledzić jego poczynania 24 godziny na dobę. Nie wspominając o kwestii prywatności uczniów. Może warto byłoby wreszcie, dla przykładu, ukarać za taką lekkomyślność, zamiast rozczulać się nad jej stanem psychicznym i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia? Na najbliższym spotkaniu prefektów na pewno poruszymy tę kwestię z dyrektorem Hampsonem – mówi prefekt jednego z domów.
Jak zapewniają uzdrowiciele, dziewczyna nie została pogryziona, a jej zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Brytyjskie plantacje mandragory zostały zaatakowane przez nieznaną chorobę, która niepokojąco zmniejsza ich populację, powodując poważne ograniczenia w produkcji eliksirów, jak również utrudniając pracę uzdrowicielom.
- Nie wiemy, co jest przyczyną – mówi Eudoxia Clearwater, właścicielka jednej z największych plantacji mandragory w kraju. - Podejrzewamy, że to rodzaj grzyba, ale wciąż brakuje nam dowodów. Cały czas jesteśmy w fazie badań. Od XIII wieku nie odnotowano niczego podobnego, a objawy są bardzo różne. Część mandragor przestaje dojrzewać, przez co są pozbawione niektórych właściwości dorosłej rośliny i nie nadają się do dystrybucji. Inne usychają albo całkowicie milkną, co jest w najwyższym stopniu niepokojące. Jednak mamy nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys, któremu zaradzimy korzystając z pomocy naszych kolegów z Francji i Włoch – zapewnia Clearwater. Ograniczenia w dostawie korzenia mandragory doprowadziły do drastycznej podwyżki cen, co niepokoi zarówno magomedyków, jak i właścicieli sklepów zielarskich i aptek. Ministerstwo Magii zapewnia jednak, że to chwilowy kryzys, który nie wpłynie na gospodarkę ani na Magiczną Służbę Zdrowia.
- Każda informacja jest na wagę złota. Wszystkich czarodziejów, którzy mają jakiekolwiek podejrzenia, co może być powodem „mandragorowego kryzysu” prosimy o kontakt. Być może jest to choroba występująca na małym obszarze, która w jakiś sposób rozprzestrzeniła się na nowe tereny – zaznacza Eudoxia Clearwater.

Pierwsze trzy osoby, które napiszą do Mistrze Gry list z opisem choroby/grzyba/pasożyta, który może być przyczyną "mandragorowego kryzysu" otrzymają jeden punkt do kuferka!

11.

Już niedługo przeżywać będziemy pierwszą rocznicę tragedii, jaka wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych. Mowa tu oczywiście o wielkim wybuchu w Salem, który przyczynił się do wymiany kulturowej w naszej szkole magii - w Hogwarcie. Wciąż pamiętamy o ofiarach tego przykrego w skutkach wydarzenia i wykazujemy ogromne współczucie tym, którzy wówczas stracili swoich bliskich. Obecnie uczniowie i studenci znajdują się na wakacjach. Jednak już we wrześniu przyjezdni z Salem będą mogli powrócić do swojego kraju i kontynuować naukę w niedawno reaktywowanej szkole - Ilvermony, która od kilku lat była odrestaurowywana. W związku z tym wszyscy Amerykanie, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii z Salem mają możliwość przeniesienia się z powrotem w rodzime strony. Oczywiście, jeśli już zdążyli się przywiązać do angielskiego życia i Hogwartu, mogą dalej do niego uczęszczać.
Salem wciąż jest odbudowywane i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zacznie funkcjonować ponownie. Śledztwo w sprawie pożaru zostało zakończone już miesiąc po tragedii. Za sprawcę uznano Jamesa Harrisona - byłego nauczyciela Zaklęć w Szkole Magii i Czarodziejstwa Salem. Jednak dla większości to dyrektor McGill pozostawał głównym podejrzanym, pomimo zapewnień ze strony Amerykańskiego Ministerstwa o dokładności ich dochodzenia. Do całkiem niedawna mówiono o McGillu jako o martwym, jednak spora grupa czarodziei głośno wyrażała swoje powątpiewanie w tej sprawie. Mówiono jakoby widziano go także tu, w Wielkiej Brytanii, kiedy kręcił się w okolicach Hogwartu. Stąd pojawił się wniosek o przeprowadzenie śledztwa w sprawie śmierci byłego dyrektora placówki. Czy ta sprawa zakończy się oczyszczeniem Jamesa Harrisona z zarzutów? Czy tamtejsze Ministerstwo popełniło błąd?

Od ostatnich trzech miesięcy wysyłaliście do nas skargi dotyczące tajemniczego czarodzieja, który włamywał się do mieszkań i wykradał… osoby ze zdjęć. Wchodzisz do domu, patrzysz na ramkę, w której stałeś razem ze swoimi bliskimi, a widzisz tylko pusty krajobraz? Jeśli padłeś ofiarą tego przestępcy, wiesz jakie to uczucie. Po licznych próbach pojmania człowieka, nazwanego przez publikę Zlodziejem Portretów, wreszcie udało się go chwytać. Po krótkim przesłuchaniu przyznał się do winy, ale utraconych portretów już nie odzyskamy. Nie znany jest nam powód, dla którego zbierał on wizerunki kompletnie przypadkowych ludzi ze zdjęć. Sam nie przedstawił nikomu swojego celu. Osoby, które zniknęły z portretów nie były w żaden sposób z sobą powiązane ani nie wykazywały żadnych charakterystycznych podobieństw. Złodziej w przeciągu trzech miesięcy zdążył włamać się do 45 domów i mieszkań, pozbywając się z fotografii aż 172 osób.
Pierwsze trzy osoby, które opiszą krótko, jak zostały okradzione przez Złodzieja Portretów w wiadomości do MG, otrzymają 1pkt do kuferka!

12.

      Od dwustu lat nic podobnego nie miało miejsca! Epidemia skrzaciej ospy dotknęła wszystkie skrzaty pracujące w Hogwarcie, przypadki zachorowań odnotowano również wśród pojedynczych skrzatów pracujących dla osób prywatnych. Jak zapewniają specjaliści z Departamentu Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami, skrzacia ospa nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi, jednak należy zachować ostrożność. Przyczyna wybuchu epidemii jest nieznana, chociaż wciąż trwają badania, a chore skrzaty zostały odizolowane, aby zminimalizować niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się choroby na zdrową część populacji.
- Wygląda na to, że uczniowie będą zmuszeni sami zadbać o utrzymanie czystości w zamku i zająć się przyrządzaniem posiłków - mówi Gareth Hampson, dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. - Takie doświadczenie może okazać się cenną lekcją i wzbudzić szacunek dla ciężkiej pracy skrzatów domowych, jak również nauczyć młodzież samodzielności. Chore skrzaty zatrudnione w Hogwarcie znajdują się obecnie pod troskliwą opieką najlepszych specjalistów - dodaje dyrektor Hampson.
Skrzacia ospa nie jest chorobą śmiertelną, ale ciężką i wymagającą podania odpowiednich eliksirów. Do jej objawów należą: wysoka gorączka, granatowe bąble na całym ciele, więdnięcie uszu oraz niekontrolowanie drżenie palców u stóp. W razie zauważnia tych symptomów u własnego skrzata, czarodzieje proszeni są o niezzwłoczne zgłoszenie się do Departamentu Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami w celu uzyskania odpowiedniej pomocy.

     Lucretia Ferguson, zastępca dyrektora Departamentu Magicznych Pojazdów, poinformowała o planowaych podwyżkach cen eliksiru napędowego, używanego jako paliwo do magicznych pojazdów. Informacja ta wywołała protest zmotoryzowanych czarodziejów, którzy i tak uważają ceny eliksiru napędowego za niedorzecznie wysokie.
- To po prostu kolejny sposób na wyłudzenie pieniędzy przez Ministerstwo - gorączkuje się jeden z urzędników Ministerstwa Magii, który prosił jednak o zachowanie anonimowości. - Nie ma żadnych powodów, by ponownie wprowadzać podwyżki, a decyzja ta odbije się szczególnie na wielodzietnych rodzinach. Próbował pan kiedyś przewieźć na miotle czworo dzieci, z czego dwoje to niemowlęta? Zamówienie świstoklików jest kłopotliwe, poza tym dzieci bardzo źle znoszą ten rodzaj transportu. Samochody to ogromne ułatwienie dla rodziców!
Lucretia Ferguson protestuje.
- Niestety, produkcja eliksiru napędowego stała się droższa od czasu, gdy nieznany dotąd rodzaj grzyba zaatakował mandragory. Jak panu wiadomo, do produkcji eliksiru napędowego potrzebne są młode mandragory, a ich dostępność znacząco spadła, odkąd zielarze rozpaczliwie próbują odtworzyć brytyjską populację tych roślin. Ceny mandragory idą w górę, a co za tym idzie, również ceny paliwa - wyjaśnia zastępca dyrektora Departamentu Magicznych Pojazdów.
A Ty, drogi czytelniku? Może wiesz, jak rozwiązać ten problem i ustrzec właścicieli samochodów przed bolesną podwyżką cen? Jeśli tak, napisz do naszej redakcji!
(Pierwsze 3 osoby, które napiszą na pocztę Mistrza Gry, opisując potencjalne rozwiązanie problemu, otrzymają 1 punkt do kuferka!)

13.

Czy czarodziej przy zdrowych zmysłach chciałby hodować w domu smoka? Nawet najwięksi entuzjaści muszą przyznać, że sam pomysł wydaje się absurdalny. Ale już niedługo miniaturowe smoki mogą stać się równie pospolite i niegroźne jak puszki pigmejskie!
Wśród hodowców i badaczy magicznych zwierząt zawrzało – Everard Higgins, od lat uznawany za autorytet w dziedzinie smokologii ujawnił efekty swoich wieloletnich badań – już wkrótce każdy pełnoletni czarodziej, posiadający odpowiednią licencję, będzie mógł wejść w posiadanie miniaturowego smoka! Większość z nich nie ma więcej półtora metra w kłębie, nie zieje ogniem i jest dość łatwa w hodowli.
- To kamień milowy w badaniach nad smokami – zaznacza Everard Higgins. - Krzyżując osobniki o pożądanych cechach udało mi się uzyskać smoki miniaturki, pozbawione zdolności ziania ogniem, choć pojedynczym osobnikom zdarza się wypuszczać nosem kłęby dymu. Odpowiednio prowadzone mogą okazać się doskonałymi towarzyszami i członkami rodziny. Idealnie nadają się do pilnowania domu. Jak na razie można wyodrębnić cztery gatunki, ale nadal pracuję nad idealną kombinacją cech pozostałych dwóch – dodaje smokolog.
To dokonanie budzi ogromne kontrowersje w świecie naukowców.
- To niemożliwe – stwierdza Genevieve Debussy, francuska badaczka smoków, odznaczona Orderem Merlina Drugiej Klasy za przełomowe badania dotyczące właściwości smoczej śliny. - Niemożliwe, żeby w przeciągu czterdziestu lat udało się uzyskać osobniki do tego stopnia skarłowaciałe i pozbawione cech typowych dla gatunku. Warto też wspomnieć o aspekcie etycznym – ingerowanie w taki sposób w naturę i przerabianie potężnych magicznych stworzeń na maskotki jest po prostu niemoralne! - podkreśla Debussy.
Ministerstwo Magii powołało specjalną komisję, składającą się z największych autorytetów w dziedzinie smokologii, która zapoznała się ze sprawą i nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości. Pozostaje pytanie, czy miniaturowe smoki rzeczywiście są zupełnie niegroźne, ale o tym będzie można przekonać się na własnej skórze - już za kilka dni będzie istniała możliwość nabycia nowego pupila w jednym ze sklepów magizoologicznych.

• Opalooki wij – krzyżówka opalookiego antypodzkiego i wija syberyjskiego – najłagodniejsza z miniaturek, żywiąca się przede wszystkim owocami i warzywami. Charakteryzuje się jasnym umaszczeniem – srebrzystym lub perłowym - oraz wielobarwnymi tęczówkami. Nie zieje ogniem, ale w chwilach stresu z jego nozdrzy dobywa się smuga zielonego dymu. Co ciekawe, podobnie jak kot jest w stanie wysuwać i chować pazury. Zwykle osiąga wysokość do 120 cm w kłębie. Samice bywają nieco mniejsze.

• Peruwiański zębacz – krzyżówka zębacza chilijskiego i żmijozęba peruwiańskiego – najmniejsza z miniaturek, która odznacza się silnym instynktem terytorialnym i wyjątkowo szybko lata, przez co doskonale nadaje się do pilnowania domu. Łatwy w tresurze. Ma bardzo ostre zęby i łuski w kolorze miedzi, choć zdarzają się również osobniki złociste lub pomarańczowe. Nie zieje ogniem. Ma krótkie nogi i wysmukły korpus. Zwykle osiąga wysokość do 100 cm w kłębie.

• Antypodzki zębacz – krzyżówka opalookiego antypodzkiego i zębacza chilijskiego – największa z miniaturek, charakteryzująca się zamiłowaniem do wygryzania dziur w meblach i płotach, a także ścigania ptaków i innych drobnych zwierząt, dlatego wymaga bardzo odpowiedzialnego właściciela. Wyjątkowo piękny smok o złocisto-żółtym umaszczeniu i perłowej głowie, dość trudny w prowadzeniu i zażarcie broniący swojego właściciela. Kiedy czuje się zagrożony, perłowe łuski na jego głowie zmieniają kolor – zwykle na purpurowy, ale zdarzają się odstępstwa od tej reguły. Odznacza się długimi, szczupłymi łapami i krótkim masywnym ogonem. Zwykle osiąga do 150 cm w kłębie.

• Syberyjski żmijoząb – krzyżówka żmijozęba peruwiańskiego i wija syberyjskiego – najszybsza z miniaturek, odznaczająca się wyjątkowo pięknymi skrzydłami o bladoróżowym odcieniu, podczas gdy jej łuski mają zwykle białą, liliową bądź grafitową barwę. Stosunkowo niezależna, trudno zdobyć jej zaufanie i przywiązanie. Jednak jeśli kogoś polubi, trudno o wierniejszego towarzysza. Ta łagodna i dość płochliwa odmiana miniaturowego smoka najlepiej czuje się w chłodnym klimacie – kiedy robi się za gorąco, jej skrzydła przybierają intensywnie czerwoną barwę. Odznacza się wyjątkowo długim, smukłym ogonem. Zwykle osiąga do 130 cm w kłębie.

Przez wiele lat Dolina Godryka pozostawała niezamieszkała - ze względu na plagę akromantul czarodzieje postanowili poszukać bezpieczniejszych stron. Jednak dzięki wysiłkom specjalistów z Ministerstwa Magii, Dolina znów tętni życiem! Dosłowie zalewa ją tłum czarodziejów - zarówno dawnych mieszkańców, jak i nowych przybyszów, skuszonych niskimi cenami nieruchomości i atmosferą tego całkowicie magicznego miasteczka.
- To cudowne, nareszcie nie musimy się ukrywać przed mugolami, a ulice aż kipią magią. To daje poczucie wolności - powiedział nam jeden z nowych mieszkańców Doliny Godryka. Całe chodniki i ogródki zapełnione są kuframi, walizkami i meblami rozgorączkowanych czarodziejów, co stanowi ogromną pokusę dla złodziei. Na szczęście o bezpieczeństwo dba grupa aurorów, specjalnie wydelegowanych przez Ministerstwo Magii. Wielkie emocje wzbudza również obecność zawodników, którzy na czas Klubowych Mistrzostw Świata w Quidditchu zamieszkają w Dolinie.
- To wielki przełom dla magicznej społeczności. Oczywiście większość budynków wymaga gruntownego remontu, a ogrody odgnamiania i porządków, ale to tylko kwestia czasu - zapewniła nas pani Dolly Robertson, właścicielka sklepu "U Dolly".
Jak donosi nasz wysłannik, już niebawem w Dolinie ma się odbyć pierwszy z integracyjnych pikników - i tym razem na pewno nie zabraknie tam naszego wysłannika!

14.

W mugolskim świecie dzieją się bardzo dziwne rzeczy i niestety mają one wpływ na świat magiczny. Od lat przez liczne wymiany międzyszkolne, i nie tylko, w Hogwarcie pojawiali się uczniowie ze wszystkich zakątków świata. Powodowało to wzrost liczby imigrantów na Wyspach. Wydarzenia ze świata mugoli sprawiają, że dąży się do ograniczenia migracji i Ministerstwo Magii nie może pozostać obojętne. Dyrektor Hogwartu - Gareth Hampson został zmuszony do wprowadzenia ostrzejszych zasad przyjmowania do szkoły obcokrajowców. Powodem tego wszystkiego jest głównie mugolski Brexit.
Odkąd Wielka Brytania zagłosowała za wyjściem z mugolskiej organizacji - Unii Europejskiej, wśród rodowitych Brytyjczyków pojawiła się niemała niechęć do wszystkich obco-wyglądających osób. Imigracja na Wyspy Brytyjskie stała się dużo trudniejsza i przede wszystkim wiązała się z niebezpieczeństwem, jakie stwarzają skrajni narodowcy. Z obawy przed sprzeciwem zrezygnowano ze wszelkich wymian międzyszkolnych, a uczniowie oraz studenci z zagranicy przyjmowani są rzadziej i pod kilkoma warunkami.
Czy w związku z Brexitem obcokrajowcy z Hogwarcie będą czuli się niechciani?
Czy dyrektor Hampson odpowiednio zadba, by nie padali ofiarami głupich żartów Brytyjczyków? Miejmy nadzieję, że ta fala nietolerancji nie trafi między mury jednej z najbardziej szanowanych szkół magii.

Klubowe Mistrzostwa Świata w Quidditchu zostały przerwane. Niestety nie skończyły się tak szczęśliwie, jak organizatorzy to sobie zaplanowali. Rozgrywki przebiegały zupełnie bezproblemowo aż do jednego z ostatnich meczy. Zeszłej niedzieli odbył się pojedynek między Srokami z Montrose a Osami z Wimbourne. Kibice ubrani w żółto-czarne i biało-czarne stroje zajęli wszystkie miejsca na stadionie w Liverpoolu. Rozgrywka była bardzo emocjonująca. Organizatorzy zadbali o dodatkowe atrakcje dla kibiców. Jedną z tych atrakcji były wyścigi na miotłach na mniejszym boisku. Można było w nich brać udział po uiszczeniu dobrowolnej opłaty. Zadbano, aby wyścigi były jak najbezpieczniejsze. Ministerstwo Magii wysłało swoich przedstawicieli, aby nadzorowali to wydarzenie.
Niestety, były to chyba ostatnie takie legalne wyścigi. Ku zdziwieniu wszystkich, miotły, których używano, zaczęły zupełnie wariować podczas jednego z etapów  konkurencji. Trzech ochotników mimo przeciwności umiejętnie opanowało swoje midrągi, ale czwarty nie miał już tyle szczęścia. Jego miotła poszybowała w górę na wysokość dwóch kilometrów i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, zrzuciła siedzącego na niej Williama C. Wszyscy byli w szoku. Chwilę później, leżącego na ziemi mężczyznę otoczył tłum magomedyków, jednak było już za późno. William C. zginął na miejscu w wyniku poniesionych obrażeń.
Ministerstwo Magii wszczęło śledztwo, mające wykazać, czy ktoś miał coś wspólnego ze złym działaniem mioteł. Mówi się jednak, że powodem wypadku były jakieś dziwne zaburzenia magii w miejscu, gdzie odbywał się mecz. Rozgrywka między Srokami a Osami została od razu przerwana. Dzień później organizatorzy wydali oświadczenie o zawieszeniu Klubowych Mistrzostw Świata w Quidditchu aż do odwołania. W Liverpoolu odbyła się specjalna parada na cześć Williama, w której uczestniczyli wszyscy gracze, a także wielu kibiców. Chodzą słuchy, że mistrzostwa nie zostaną już wznowione. Organizatorzy są załamani tą tragedią.
W imieniu całej redakcji Proroka Codziennego, składam kondolencje rodzinie i znajomym Williama C.

15.

Przez całe wakacje w kręgach artystycznych nie mówiono o niczym innym niż I Czarodziejski Festiwal na Polach Londynu. Impreza miała miejsce dwudziestego dziewiątego września i uświetniły ją występy największych gwiazd muzyki m.in. Dona Lockharto, Łez Feniksa, Amortentii West czy Myrona Wagtaila. Niestety nie wszystko przebiegło zgodnie z planem - doszło do wypadku, który zmusił organizatorów wydarzenia do przerwania go. Efekty specjalne podczas koncertu The Veels wymknęły się spod kontroli co doprowadziło do poważnego ranienia kilku osób i do śmierci Nebraski Jones - córki Alyssy Mowby-Jones, gwiazdy Armat z Chudley.
"Nie doszłoby do tego, gdyby dziewczyna nie wdarła się za barierki" - mówi nam jeden z naocznych świadków.
Mimo to zatrzymano techników odpowiedzialnych za przygotowanie oprawy koncertów oraz gitarzystę zespołu - Fulberta T.
Rodzinie Nebraski składamy szczerze kondolencje, a młodzież ostrzegamy przed tego typu lekkomyślnymi zachowaniami! Mamy nadzieję, że mimo tych przykrych wydarzeń uda się również w przyszłym roku zorganizować wydarzenie tej rangi.

W ostatnich miesiącach doszło do serii masowych zwolnień w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Dyrektor Gareth Hampson w ostatnich miesiącach wyrzucił ze szkoły kilku nauczycieli tłumacząc się nadmiarem osób w kadrze. Podejrzewamy, że tak naprawdę stały za tym wzmożone opinie uczniów i rodziców o tym, że szkoła z tradycjami nie powinna promować multi-kulti w swojej kadrze.
Ostatnie zwolnienie, które miało miejsce dosłownie kilka dni temu dotyczyło dwójki wybitnych specjalistów - Marco Ramireza nauczającego zaklęć i OPCM oraz Mist Pober, która wykładała ONMS.
"Między Hampsonem, a kadrą trwały burzliwe kłótnie. Ramirez i Pober powiedzieli mu kilka ostrych słów i za to im się oberwało"- mówi nam anonimowy informator.
Zastanawiamy się czy konflikt pomiędzy Hampsonem, a nauczycielami nie jest skutkiem złego zarządzania szkołą - dyrektor Hogwartu ma już swoje lata (i dziwactwa). Może nadeszła pora na emeryturę?

16.

Otrzymaliśmy wstrząsające informacje! W nocy z 21 na 22 października w Londynie odnaleziono błąkającą się byłą dyrektor Hogwartu, Minervę McGonagall. Staruszka prawdopodobnie majaczyła i była bardzo zdezorientowana. Świadkowie zdarzenia podają, że przechadzała się środkiem jezdni i nie reagowała na nawoływania oraz nie potrafiła odpowiedzieć na pytania co robi i gdzie zmierza. Bethany O. była osobą, która jako pierwsza wezwała na miejsce służby Ministerstwa oraz magomedyków ze szpitala św. Munga podejrzewając, że staruszce może coś dolegać lub że może znajdować się pod wpływem zaklęć lub eliksirów. Uzdrowiciele po krótkich oględzinach od razu zabrali kobietę na obserwację. Obecnie podają, że jej stan jest ciężki.
Nic nie pamięta, stwierdza jedna z pracownic oddziału zamkniętego, Amanda D. Ma poważne problemy z pamięcią. W tej chwili jeszcze wie, jak się nazywa, ale nie wiemy jak sytuacja będzie się przedstawiała za kilka dni. Podejrzewamy, że ktoś rzucił na nią Obliviate. Jeśli tak, było ono niezwykle mocne. Zapytana o to, od jak dawna może utrzymywać się taki stan rzeczy u byłej pani profesor, odpowiada: Niestety nie możemy jednoznacznie stwierdzić, kiedy mogłaby paść ofiarą zaklęcia. Prawdopodobnie w grę wchodziłby któryś miesiąc wakacyjny.
Ciężko nam w to wszystko uwierzyć. Minerva McGonagall jest niewątpliwie jedną z najbardziej zasłużonych osób w magicznym świecie. Nadal jest ściśle związana z Hogwartem, w którym uczyła oraz pełniła obowiązki dyrektorskie przez wiele lat. Nie można również zapomnieć o jej niezwykłym zaangażowaniu w Bitwie o Hogwart - szkoda, że nie będzie w stanie zobaczyć nowo otwartej wystawy w Londynie na jej temat (wiemy, że bardzo wspierała ów projekt).
To ogromna strata dla nas wszystkich - mówi Pomona Sprout, również była nauczycielka Hogwartu. Wszyscy wiemy, jak wybitną osobą jest i była profesor McGonagall. Jej choroba jest prawdziwą tragedią.
Cała redakcja Proroka Codziennego dołącza się do życzeń szybkiego powrotu do zdrowia byłej dyrektor Hogwartu.

W ostatnich miesiącach pracownicy Ministerstwa mają ręce pełne roboty! Coraz więcej rebeliantów używa magii na ulicach powodując rozliczne problemy, z którymi Ministerstwo musi się uporać. Tylko w zeszłym tygodniu zostało przeprowadzonych aż 116 interwencji w samym Londynie, tym samym Komitet Łagodzenia Mugoli musiał rzucić zaklęcia modyfikujące pamięć na mniej więcej taką samą liczbę mugoli. Jeden z informatorów podaje, że wiele z tych incydentów wygląda na uwolnione obskurusy, lecz nasi specjaliści zaprzecza: Obskurusy niosą niszczycielką siłę, natomiast żaden z incydentów nie wskazuje na podobną magię. Są to jedynie plotki, które należy sprostować.

17.

Ostatnio dyrektorzy Hogwartu cieszą się popularnością w naszych artykułach. Niestety żaden z nich nie mógłby być nazwany pozytywnym. Tym razem chodzi o obecnego dyrektora szkoły - Garetha Hampsona. 31 października podczas balu organizowanego z okazji Nocy Duchów zdarzył się niecodzienny incydent. Na teren placówki dostała się czteroosobowa grupa nastoletnich mugoli. Trudno powiedzieć, jak to się stało, że nie powstrzymały ich bariery chroniące Hogwart. Z przykrością musimy powiadomić, że najprawdopodobniej zostały one z premedytacją zdjęte. Nie chcemy nikogo oczerniać, jednak naszym obowiązkiem jest poinformować o tym czarodziejską społeczność. Nie ukrywamy, że aresztowanie Garetha Hampsona ma związek z wysuniętymi w jego stronę podejrzeniami o celowe działania w celu ujawnienia świata magicznego. Zarzuty są poważne, a dowody niestety niezbywalne. Otrzymaliśmy wiele informacji o podobnych zdarzeniach, które miały miejsce na terenie szkoły przez ostatnie kilka miesięcy. Jeśli jednak ktoś czuje, że chciałby się podzielić swoimi doświadczeniami, będziemy wdzięczni za udzielenie nam wszelkich informacji na ten temat - możecie je wysyłać pocztą do naszej redakcji. Podejrzewa się także, że dyrektor nie działał sam. Doszły nas słuchy, że Ministerstwo Magii będzie przeprowadzało szczegółowe dochodzenie w tej sprawie. Główny dochodzący przekazał nam informację, że wszyscy czterej mugole zostali pozbawieni pamięci o tym wydarzeniu i nie grozi nam ujawnienie. Przynajmniej na razie. Prosimy jednak, by trzymać rękę na pulsie. Specjaliści monitorują mugolskie media. Na razie nie pojawiły się w nich żadne niepokojące informacje. Miejmy nadzieję, że ten incydent niedługo odejdzie w zapomnienie. 

Jak mają się obecnie sprawy w samej szkole? Funkcję dyrektora na czas bliżej nieokreślony przejmie Ursulla Bennett - nauczycielka zaklęć i OPCM. Miejmy nadzieję, że odpowiednio zaopiekuje się placówką i za jej kadencji nie dojdzie do tak niebezpiecznych sytuacji jak ta na ostatnim balu. Dodatkowo otrzymaliśmy informację, że na terenie szkoły przez pewien okres będą przebywać wysłannicy Ministerstwa Magii, którzy spróbują znaleźć przyczynę incydentu oraz postarają się przywrócić poprzednie bariery, by taka sytuacja się nie powtórzyła. 

Ostatnimi czasy dociera do nas cała masa historii związanych z problemami z rzucaniem najprostszych uroków. Piszą do nas mieszkańcy różnych zakątków Wielkiej Brytanii z zażaleniami, jednak możecie być spokojni - zaburzenia na pewno nie potrwają długo. Ogrom listów, jakie otrzymaliśmy zmotywował nas do dokładnego przyjrzenia się sprawie - wysłaliśmy naszych najlepszych dziennikarzy, by porozmawiali z odpowiednimi ludźmi. Na pewno jesteście niezmiernie ciekawi, co udało im się ustalić. Spieszymy z wyjaśnieniami - otóż wszechobecne zakłócenia związane są z pojawieniem się z pozoru niegroźnego wirusa. Udało nam się wyciągnąć tę informację od specjalistów, którzy jednocześnie uspokajają, że epidemia niedługo zostanie zwalczona. Wyprodukowano specjalny eliksir, który skutecznie pozbywa się drobnoustroju z organizmu i jednocześnie zapobiega przed następnym zakażeniem. Będzie on ogólnodostępny za niewielką kwotę w każdej aptece. Jesteśmy pełni nadziei, że jego stosowanie pozbędzie się tych zakłóceń raz na zawsze. 

18.

Teatr zdaje się rozkwitać, a świadczyć o tym może nowy, głośny projekt, o którym warto dowiedzieć się więcej. Grupa bogatych czarodziejów, w tym kilku koneserów sztuki, postanowiła ufundować nowe przedstawienie. Promują oni młodych artystów zainteresowanych aktorstwem, tym razem obierając za główny cel uczniów i studentów ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Na deskach New Magic Theatre odbyć ma się wizualizacja "Romeo i Julii" - mugolskiej historii o parze zakochanych ludzi, którzy nie mogą być razem przez swoich rodziców. To z pewnością innowacyjny pomysł, żeby zrezygnować z czarodziejskich efektów, a wszystko jest zasługą bibliotekarki z Hogwartu. To właśnie Donna Jenkins ma sprawować pieczę nad całym przedstawieniem. Nie jest jeszcze znana dokładna data wystawienia "Romeo i Juli", ale z pewnością o tym poinformujemy. W międzyczasie Hogwartczycy zapewne już myślą o rolach, jakie mogą zostać im przydzielone. Może to stanowić dobry początek ich aktorskiej kariery.
- Nie słyszałem wcześniej o Jenkins, ale wydaje mi się, że może stworzyć coś z niczego. Z pewnością kupię bilet, żeby zobaczyć, co z tego pomysłu wynikło. Może odkryje się przed nami nowa przyszłość teatru? - komentuje Monsieur Zozo, genialny aktor występujący często na scenach Magic Royal Theatre.

Działania wprowadzonej już jakiś czas temu magimilicji budzą wiele emocji wśród czarodziejskiego społeczeństwa. Przede wszystkim nie należy zapominać o tym, że powołane przez Ministerstwo Magii specjalne służby mają za zadanie pilnować spokoju na ulicach Londynu, a także w innych częściach Wielkiej Brytanii.
Dosadne egzekwowanie obowiązków zdaje się jednak budzić wśród niektórych czarodziejów wiele protestów i kontrowersji. Atmosfera od kilku dni stała się znacznie bardziej napięta aż wczorajszego wieczora wybuchły zamieszki przy budynku Ministerstwa Magii. Sytuacja zdawała się wymykać spod kontroli dopóki nie wkroczyła magimilicja, która skutecznie uspokoiła obywateli. Niestety, podjęte zostały również bardziej drastyczne kroki - liczna grupa, licząca blisko trzydzieści osób ze względu na konfliktotwórczy i nieustępliwy charakter ich działań została zmuszona do pozostania w areszcie na czas od jednego do kilku dni.
- Nie byłem w centrum tej całej awantury, ale kompletnie nie rozumiem o co poszło. Ludzie zdawali się bardzo zdenerwowani i próbowali namawiać wszystkich do podniesienia jakiegoś larum, ale na szczęście inni mieli tyle rozumu co ja. - stwierdza sarkastycznie anonimowy informator. Wszystko wskazuje na to, że nie było żadnych konkretnych powodów do takich niepokojów społecznych.
- Aresztowali moją siostrę, ale wiem, że niesłusznie. Była ostatnią osobą, która mogłaby mieć jakieś wyrzuty w stronę Ministerstwa, dzięki nim odzyskaliśmy dom w Dolinie Godryka. - wypowiada się zdruzgotana właścicielka księgarni "Pod Molem".
(Jeśli chcesz masz możliwość rzucenia kostką literową - przy wylosowaniu samogłoski musisz liczyć się z tym, że któryś członek Twojej rodziny został aresztowany na parę dni, przy wylosowaniu spółgłoski nic takiego się nie dzieje.
Pierwsze trzy osoby, które napiszą list do redakcji Proroka i opiszą, jak były świadkami zajść z magimilicją otrzymają 50 galeonów.)

19.

Mimo obaw związanych z zamieszkami na zeszłorocznym Festiwalu Muzycznym, Ministerstwo Magii zdecydowało się na ponowne zorganizowanie tego eventu. Zorganizowana z rozmachem impreza została uświetniona przez występy największych gwiazd brytyjskiej muzyki m.in. przez Dona Locharto, Felix Felicis, Lady Morganę czy pozostających w konflikcie raperów DJ'a Mudblooda i Mr Pure'a. Podczas występu tych ostatnich doszło do kilku bójek, jednak dzięki środkom bezpieczeństwa zastosowanym przez Ministerstwo Magii nikomu nic się nie stało. Koncertom towarzyszył również magiczny jarmark oraz wyjątkowa loteria. Bardzo cieszymy się, że tym razem udało się uniknąć nieprzyjemności i liczymy, że w przyszłym roku również będziemy mogli zdać relację z tego wydarzenia!

Urzędnikom kolumbijskiego Ministerstwa Magii spędza sen z powiek nagłe zniknięcie ich Ministra Magii - Pablo Sáncheza Mebaraka, które zmusiło ich do ogłoszenia przedwczesnych wyborów. Teorie spiskowe mówią, że Mebarak padł ofiarą śmierciotuli, jednak każdy kto ma jakąś wiedzę na temat tych stworzeń wie, że raczej nie opuszczają one lasów tropikalnych. Racjonalnym wyjaśnieniem tej sytuacji zdają się rzekome powiązania byłego Minista w kolumbijską mafią, które mogły doprowadzić do zrujnowania jego kariery oraz zesłania do do Azkabanu. Rzecz jasna, każdy chciałby uniknąć takiego losu, więc łatwo wyjaśnić to nagłe zniknięcie Mebaraka. Mimo iż specjalna grupa urzędników stara się odnaleźć mężczyznę, to już wkrótce odbędą się nowe wybory - faworytką jest dotychczasowa przeciwniczka Mebaraka czyli Vittoria Perrez Gaviria.

20.

W związku z podaniem się do dymisji poprzedniego Ministra Magii 16 grudnia 2018 roku miały miejsce wybory, których celem było wyłonienie nowego szefa rządu czarodziejskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. Już w pierwszej turze udało się wyłonić zwycięzcę - został nim sędzia Wizengamotu Kenneth Floyd, który zdobył aż 62% głosów. Na kolejnych pozycjach uplasowali się: Trinity Hooper (ambasador Anglii w Stanach Zjednoczonych) - 15%, Aurelius Rogers (przedsiębiorca, właściciel sieci aptek) - 9%, Selma Grant (działaczka społeczna, przeciwniczka Ustawy Tajności) - 8%, Langton Bennett (auror) - 4% i Jamie Linney (uzdrowiciel) - 1,5%. 0,5% oddanych głosów zostało unieważnionych, zaś same wybory przebiegły bez żadnych nieprzyjemnych incydentów. Uroczyste zaprzysiężenie nowego Ministra będzie miało miejsce tuż po świętach - 27 grudnia, jednak Floyd obejmie swoją funkcję już 21 grudnia.

Część z Państwa pewnie zadaje sobie pytanie - kim jest nowy minister magii? Kenneth Floyd jest bez wątpienia postacią rozpoznawalną, niemniej jednak warto przedstawić go szczególnie młodszym czytelnikom. Floyd przyszedł na świat w 1966 roku w Dolinie Godryka, gdzie mieszka po dziś dzień. W 1987 ukończył studia w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a następnie podjął pracę jako prawnik spraw czarodziejskich. Od 2002 sędzia Wizengamotu, znany z wielu znaczących publikacji dotyczących Międzynarodowego Prawa Czarodziejskiego i Ustawy Tajności, nagrodzony Orderem Merlina trzeciej klasy. Od 1990 Kenneth Floyd jest żonaty ze znaną smokolożką Cheryl Bercher-Floyd, z którą ma dwóch dorosłych synów.

21.

Niejasności związane z zakłóceniami magicznymi sprawiły, że w Wielkiej Brytanii dalej wrze. Choć z magią już wszystko w porządku, czarodzieje nie są w stanie się uspokoić. 27 sierpnia w Londynie odbył się piknik prowadzony przez Organizację Równości Mugolsko-Czarodziejskiej. Pokojowa akcja miała na celu uświadomienie magicznej społeczności o poglądach mugoli, przeprowadzony został również wykład znanego mugoloznawcy Charlesa Demirose'a. Specjalista poruszył kwestię zniesienia Ustawy Tajności, tym samym nawiązując do jednego z głównych założeń Organizacji. W tym samym czasie rozpoczęły się zamieszki - zwolennicy Ustawy Tajności doprowadzili do poważnych szkód - kilkanaście osób zostało rannych, a trzy zostały w ciężkim stanie przeniesione do Świętego Munga. Aktualnie w areszcie znajduje się sześciu sprawców, zaś Ministerstwo Magii korzysta ze wszystkich możliwych zasobów, aby odnaleźć pozostałych.
Czyżby to niepokój po zakłóceniach magicznych tak nasilał wzrost nietolerancji?

Hogwart ponownie stanie otworem! Dyrektor Gareth Hampson oficjalnie ogłosił wymianę międzyszkolną, która rozpocznie się już od września. Najprawdopodobniej ma być to proste zapewnienie, że w Szkole Magii i Czarodziejsta wszystko jest już w porządku, niezależnie od zmian i problemów z jakimi borykała się w poprzednich semestrach.
Hampson skorzystał ze starych znajomości, nawiązując współpracę z dyrektorami dwóch placówek. Do Hogwartu trafią najzdolniejsi uczniowie z Souhvězdí, szkoły słynącej z niezwykle wysokiego poziomu astronomii. Taka sama pula miejsc została wydzielona dla adeptów magii z Durmstrangu - prawdziwych mistrzów gier miotlarskich. Brytyjska kadra nauczycielska zobowiązała się do również do zrobienia miejsca dla przyjezdnych profesorów. Na chwilę obecną pewne jest, że Hogwartczycy będą mogli uczęszczać na zajęcia słynnego rosyjskiego pałkarza Antoshy Avgusta, a także czeskiego szefa kuchni Hynka Bozika.
Jak widać, dyrektor Hampson stawia na różnorodność!

22.

Niestety III edycja Festiwalu Muzycznego na polach Londynu nie przebiegła tak spokojnie, jakbyśmy tego oczekiwali. Podczas koncertu znanego rapera o pseudonimie DJ Mudblood, grupa działaczy antymugolskich doprowadziła do zamieszek, podczas których ponad sto osób zostało rannych. Choć na ten moment nie ma ofiar śmiertelnych, to kilka osób znajduje się w Szpitalu świętego Munga w bardzo ciężkim stanie - wśród nich jest chociażby wykonawca, który został rażony kilkoma czarnomagicznymi formułami. Na całe szczęście aurorom i innym służbom bezpieczeństwa udało się zapanować nad sytuacją, choć na wolności wciąż grasuje spora część uczestników zamieszek - jeśli masz jakieś wieści na temat ich uczestników koniecznie skontaktuj się z Biurem Aurorów lub naszą redakcją - każda tego typu informacja może pomóc zapanować nad spokojem naszej społeczności. Cała ta sytuacja jest o tyle niepokojąca, że niedawno te same ruchy antymugolskie domagały się wyłącznie zatrzymania Ustawy Tajności, zaś hasła głoszone przez nich na festiwalu miały wymiar rasistowski i godziły nie tylko w mugoli, ale również w czarodziejów pochodzenia mugolskiego.

Każdy akt przemocy skierowany nie tylko w społeczeństwo czarodziejskie, ale również w naszych mugolskich braci powinien zostać publicznie potępiony i surowo ukarany - powiedział w swoim dzisiejszym przemówieniu Minister Magii, Kenneth Floyd. Minister podkreślił jak istotne jest życie w zgodzie i zaapelował do wszystkich obywateli czarodziejskiej społeczności o tolerancję. Doskonale pamiętam zdarzenia z roku 98 i obawiam się, że przyzwolenie na istnienie ruchów antymugolskich może doprowadzić do tego samego - mówi Floyd specjalnie dla Proroka Codziennego. Niestety słowa Ministra nie ostudziły zapału antymugolskich działaczy, którzy coraz odważniej pokazują swoją obecność na Wizzbooku oraz ulicach. Warto pamiętać, że Floyd jest znanym specjalistą od Ustawy Tajności, jednak w swojej przemowie nie wspomina nic na temat zmian w prawie, co pozwala wierzyć w jego centryzm - czy neutralna postawa prezydenta pozwoli na pojednanie między dwoma skrajnymi środowiskami?

22.

Kenneth Floyd, obecny Minister Magii został znaleziony w swoim gabinecie w godzinach wieczornych. O godzinie 19:00 jego asystent - Joe McClark, wszedł do Ministra, by przynieść dokumenty, które miały zaostrzyć kary za dyskryminację osób o mugolskim pochodzeniu. Był on ostatnią osobą, która widziała Ministra żywego oraz pierwszą, która zobaczyła go martwego. Tymczasowy stołek w MM zajmuje teraz działaczka promugolska - Selma Grant, obiecująca odnalezienie mordercy. Wygłosiła również przemowę w związku z ostatnią tragiczną sytuację, obiecując jej poprawę oraz apelując o wyrozumiałość innych.
"Od zawsze byliśmy grupą społeczną, która nie otrzymywała należytego szacunku! A kiedy w końcu nasz Minister powziął kroki dające nam większe prawa, po raz kolejny zostaliśmy z tego ograbieni! To nie pierwszy raz, kiedy jesteśmy traktowani w ten sposób. Maximilian Crowdy - przedstawiciel mugolaków w 1781, zmarły w podobnych, niewyjaśnionych dotąd okolicznościach; Nobby Leach w 1966, nasz pierwszy mugolak na stanowisku Ministra. Historia toczy koło, a my odmawiamy do przyjęcia prostej wiadomości - mamy problem, a hołubienie i wybaczanie wszystkiego bardziej „uprzywilejowanym”, osobom czystej krwi sprawia, że dokładnie ta sama sytuacja powtarza się regularnie. Dziś podpisuję ustawę, tę, która - jestem przekonana - doprowadziła do śmierci naszego Ministra, by oddać sprawiedliwość wszystkim urodzonym w niemagicznych rodzinach i uhonorować działania naszego nieodżałowanego Ministra."
Selma Grant jest na pierwszym planie sceny politycznej od 2015 roku. Znana jest ze swoich promugolskich poglądów oraz negatywnego nastawienia do ustawy tajności. Należy do Sojuszu Lewicy Mugolaków. Ostatnio jej pozycja polityczna mocno wzrosła przez poparcie irlandzkich ekstremistów (Irlandzki Ruch Ludowy) dążących od lat do utworzenia Ministerstwa Wolnej Irlandii.

01/10

Za Armatami trudny start i rozczarowujące rezultaty spotkań, jednak każde z nich było wyjątkowo zacięte i emocjonujące, co sugeruje, że być może powinniśmy się spodziewać w kolejnych miesiącach bardzo ciekawego rozwoju wydarzeń. Czy pokażą się jeszcze w trwającej rundzie z dobrej strony? A może frustrująca porażka z rozpędzonymi Zjednoczonymi z Puddlemere wyhamuje rozwój tej drużyny i jej powrót do górnej części tabeli? Sądzimy, że kluczowymi mogą być występy długoletniego szukającego Armat, Arthemisa Vereya, który od kilku dobrych sezonów udowadnia, że w niemalże każdym meczu potrafi zrobić różnicę. Pozostaje jednak pytanie, czy w przypadku ekipy z Puddlemere odnajdzie się jeszcze miejsce dla Thomasa Choia, zwłaszcza po tym, co na boisku we wrześniu pokazywał jego konkurent do obrony pętli.

Drużyna dziewcząt z Holyhead rozpoczęła sezon z niespotykanym dotąd przytupem. Aż 240 punktów przewagi nad rywalami na przestrzeni dwóch meczów i doskonałe występy gnębiącej ścigających pałkarki Brooks jasno dają do zrozumienia, że Harpie już teraz chcą zaznaczyć swoje mistrzowskie ambicje. Czy nowy nabytek na dłużej zagości w pierwszym składzie? Czy obiecujące początki to wynik talentu, czy może szczęśliwego trafienia na doskonałą formę pozostałych członków zespołu?

Po dwóch zwycięstwach z rzędu jasno da się dostrzec, że para nowych ścigających wśród Srok to jedne z największych wschodzących talentów w Wielkiej Brytanii. Ich współpracę oraz wpływ na grę mogliśmy obserwować zwłaszcza w meczu z Jastrzębiami z Falmouth, kiedy to właśnie bramki Strauss i Fitzgeralda przesądziły o przypieczętowaniu zwycięstwa oraz cennych trzech punktów. Jak rozwinie się sytuacja wśród kadry drużyny z Montrose? Siedzący na ławce Edgcumbe dopiero czeka na swoją szansę, ale czy w obliczu formy prezentowanej przez pozostałych świeżaków doczeka się oficjalnego występu?

Zakończony wysokim remisem hit września, w którym wzięły udział drużyny Os oraz Pustułek z Kenmare zdecydowanie nie zawiódł, jednak pozostawił po sobie pewien niedosyt i całą masę pytań. Jak zakończyłby się, gdyby doskonale zapowiadający się Callahan i Ó Cealláchain nie spędzili go w całości na ławce? Czy ich zaangażowanie w grę drużyny lub forma nie były wystarczające, skoro trener nie zdecydował się wysłac ich do gry w którymkolwiek momencie spotkania? Ile potrwa adaptacja nowych nabytków w irlandziej drużynie i czy włodarze będą wystarczająco cierpliwi?
Dość bezbarwnym był również w tym czasie występ Silvii Valenti, ta jednak odkupiła się już w kolejnym spotkaniu z Nietoperzami, gdzie na długo przed pochwyceniem znicza celowo przedłużała grę i utrudniała życie szukającemu rywali, podczas gdy reszta zespołu absolutnie i niepodzielnie dominowała w każdej formacji i sektorze boiska. Wygląda na to, że Osy odnalazły dla swoich szeregów brakującego elementu układanki i z uniesionymi głowami spoglądają na czołowe miejsca w tabeli. Czy w tym sezonie będą żądlić po mistrzowsku? I czy wracająca do składu Cherry Eastwood będzie w stanie wkupić się w łaski trenera swoim odnowionym zaangażowaniem?

Podsumowanie rezultatów:

Chluba Portree 80 : 120 Zjednoczeni z Puddlemere
Harpie z Holyhead 160 : 50 Wędrowcy z Wigtown
Jastrzębie z Falmouth 50 : 170 Tajfuny z Tutshill
Katapulty z Caerphilly 100 : 130 Strzały z Appleby
Nietoperze z Ballycastle 50 : 120 Sroki z Montrose
Osy z Wimbourne 150 : 150 Pustułki z Kenmare
Armaty z Chudley 130 : 150 Wędrowcy z Wigtown
Chluba Portree 150 : 120 Tajfuny z Tutshill
Harpie z Holyhead 160 : 30 Strzały z Appleby
Jastrzębie z Falmouth 120 : 130 Sroki z Montrose
Katapulty z Caerphilly 40 : 100 Pustułki z Kenmare
Nietoperze z Ballycastle 40 : 160 Osy z Wimbourne
Armaty z Chudley 80 : 130 Zjednoczeni z Puddlemere

13/11

Obie ekipy będące dotąd liderami tabeli zaliczyły w październiku po kilka kroków wstecz. Konkretniej - co najmniej po dwa, ponieważ nie udało im się zwyciężyć w minionym miesiącu ani jednego spotkania. W przypadku Harpii z Holyhead, mówimy tutaj z jednej strony o wyrównanym spotkaniu z odbudowującymi się Armatami, o którego losach przesądził widowiskowy chwyt znicza przez mistrza świata z 2018 roku - Arthemisa Vereya, z drugiej - o, nie bójmy się tego słowa, pogromie, jaki zaserwowały Harpiom irlandzkie Pustułki na czele z młodym Boydem Callahanem, który najwyraźniej już w swoim pierwszym pełnym sezonie w dorosłym sporcie ma zamiar nie tyle zostawić w nim swój znak, co najzwyczajniej rozgościć się w nim na dobre. Co poszło nie tak, że prezentująca się dotąd wyśmienicie studentka Julia Brooks i spółka zaliczyły taki zjazd? I czy jest to zapowiedź jakiegoś dłuższego znalezienia się w dołku? Jak szybko, bo nie mam żadnych wątpliwości, że to się stanie, dziewczęta wrócą do boiskowej dominacji?

Harpie nie były odosobnione w październikowych potknięciach. Drugą z drużyn okazały się Sroki z Montrose, choć wygląda na to, że podjęto już kroki, które zapobiegną w najbliższej przyszłości wypadkom przy pracy. W spotkaniu z Pustułkami, których formę zresztą po raz kolejny należy podkreślić, trener Srok uparcie postawił na bardziej doświadczoną paczkę ścigających, czym mógłby ściągnąć na swój zespół absolutny kataklizm. Przy rezultacie 10:110 chyba przejrzał na oczy, bo cała hogwarcka trójka studentów wleciała w ramach zmiany na stadion właściwie w jednym momencie. Gra poprawiła się nie do poznania, podawany kafel wydawał się pędzić po sznurku, gol padał za golem. I kto wie, jak by się to skończyło, gdyby nie przypadkowe złapanie znicza. Choć bardziej chyba wymuszone, skoro szukający Srok dosłownie wpadł w uciekającą złotą piłkę po oberwaniu tłuczkiem... Czy zarząd drużyny z Montrose jest już mentalnie przygotowany na nadchodzącą wymianę pokoleniową? Zaufanie młodym w meczu z Chlubą wskazuje, że zaczynają mieć otwarte głowy. Być może przydałyby im się również otwarte oczy, aby dostrzec konieczność wymiany szukającego.

Zapomnijcie o mottcie Armat związanym z trzymaniem kciuków. Po tym, co zaprezentowali we wrześniu i październiku wydaje się, że przy odrobinie szczęścia mogą być czarnym koniem bieżących rozgrywek. Przegrywają minimalnie, prezentują się bardzo przyzwoicie, a do tego niestrudzenie pcha ich do przodu osoba Arthemisa Vereya, któremu fani nie tylko dedykują połowę przyśpiewek w czasie spotkań, ale i głośno deklarują wybudowanie pomnika. Wydaje się, że ten facet już teraz ma zapewniony w Chudley status legendy. Czy będzie w stanie zbliżyć ukochany zespół do dawnej świetności?

Osy z Wimbourne nie tylko dotrzymały kroku Pustułkom, nie ponosząc dotąd porażki (obie ekipy zresztą zremisowały ze sobą na rozpoczęcie sezonu), ale i z każdym meczem wydają się coraz brutalniej gromić swoich rywali, co udowadnia tabela i stosunek goli. Czy bzyczący z trybun kibice ujrzą w tym roku trofeum w dłoniach swoich ulubieńców? Kto zatrzyma szalejące Szerszenie, kto okaże się odporny na ich żądła? Śledźcie poczynania Os, powiadam. Możemy tu mieć do czynienia z czymś naprawdę wybitnym.

Podsumowanie rezultatów:

Harpie z Holyhead 150 - 180 Armaty z Chudley
Jastrzębie z Falmouth 150 - 120 Zjednoczeni z Puddlemere
Katapulty z Caerphilly 80 - 40 Wędrowcy z Wigtown
Nietoperze z Ballycastle 30 - 100 Tajfuny z Tutshill
Osy z Wimbourne 180 - 40 Strzały z Appleby
Pustułki z Kenmare 160 - 110 Sroki z Montrose
Zjednoczeni z Puddlemere 190 - 80 Tajfuny z Tutshill
Armaty z Chudley 130 - 150 Strzały z Appleby
Chluba Portree 170 - 150 Sroki z Montrose
Harpie z Holyhead 80 - 140 Pustułki z Kenmare
Jastrzębie z Falmouth 80 - 180 Osy z Wimbourne
Katapulty z Caerphilly 20 - 110 Nietoperze z Ballycastle
Wędrowcy z Wigtown 130 - 100 Chluba Portree