Mam wolne weekendy, ewentualnie wieczory w tygodniu, pracuje. Gdzie się umawiamy?

Ile razy w tygodniu chcesz? Dostosuję to.

Albo u Ciebie albo musimy coś znaleźć, bo jeszcze nie ogarnęłam mieszkania i mieszkam z przyjaciółmi.

To zależy od twojego wolnego czasu i dyspozycji. Wszystko ustalimy już przy spotkaniu. Możemy u mnie, mieszkam w dolinie Godryka. Nie byłaś u mnie jeszcze, dlatego najpierw musimy się gdzieś spotkać.

Okey. Kawa przed lekcjami?:)

Skąd Ty się nagle w Dolinie wziąłeś?

Może być, jeśli za mnie zapłacisz.

Może ta informacja ci umknęła w masie innych, ale dom w Dolinie mam już od ponad czterech lat.

pewnie, żaden problem. Tylko podwójna Irlandzka.

raczej nie wspomniałeś o tym głośno. Mieszkasz blisko Beatrice?

I tak nie wiem o czym mówisz, nie pijam zwykle kawy.

wszystko w dolinie jest blisko siebie. Więc no, tak.

jestem pod wrażeniem. Jak można w ogóle funkcjonować bez kawy? Jesteś doprawdy, intrygującym przypadkiem. Myślałeś nad swoim ulubionym zwierzęciem?

kawa to przeżytek ludzkiego przyzwyczajenia. W obecnych czasach mamy tyle lepszych możliwości, aby się pobudzić, że kawa traci swoją jedyną wartość, przynajmniej w mojej opinii. Co do zwierzęcia... zawsze myślałem, że jest to bardzo losowe, a przynajmniej ja nie mam na to żadnego wpływu, mam rację?

Shawn, Ty paskudny ignorancie! To chodzi o smak, a nie pobudzenie na Merlina! Wiele, wiele cudownych doznań na podniebieniu straciłeś, nie poznając wszystkich tych cudownych wariantów kawowych.

I tak i nie. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale każdy z nas ma w sobie pewne cechy, które upodabniają nas do zwierząt. Upartość, wytrwałość, lojalność. Wystarczy jedna, wyjątkowo silna oraz ogólny zarys sposobu bycia - aby coś dopasować. To zawsze jest w nas, tylko mało kto budzi to do życia.

Jeśli wam wszystkim chodzi o smak, to współczuje przerobionych kubków smakowych. Kawa przecież jest ohydna.

Ma to jakiś sens. Szczerze mówiąc, zwierzęta nigdy nie towarzyszyły mi jakoś szczególnie. Znając mnie, jakie byś zwierzę do mnie przypasowała?

Jakim cudem my się tak dogadujemy, przypomnij mi?:)) Kawa nie jest paskudna, hmpf. To dar z niebios.  

Ohh, zaskoczyłeś mnie tym pytaniem. Jesteś trudnym przypadkiem. Nietoperz? Biruang? Baribal?  

Z pewnością nie rozmawiamy o swoich gustach smakowych i dobrze, bo właśnie udowodniłaś, że nie miałoby to sensu - już i tak jesteś spaczona tym gównem, które niektózy nazywają kawą.

 Co ty do mnie w ogóle mówisz, czym jest Biruang czy jakiś baribal?   

No tak, bo Ty taki nieskazitelny facet jesteś! Ty po prostu nie masz tak wymagającego podniebienia :) 

gatunkami niedźwiedzi, takimi trochę mniejszymi. Przecież nie pasujesz na delfina.

Kawa jest ohydna i to jest fakt.

Mi bliżej do delfina, niż tobie do rysia, a jednak niespodzianka. W każdym razie, zwierzę morskie musiało by być fascynujące. Co myślisz o takim waleniu?

To zdecydowanie kłamstwo, nie fakt. Po prostu nie pojmujesz jej głębokiego smaku.

Z której strony Ty niby delfina przypominasz? To łagodne, miłe zwierzęta. :) uwierz, chyba nikt nie był bardziej tym rysiem zaskoczona niż ja, a im dłużej o tym wiem, tym więcej podobieństw widzę

Merlinie, usłyszałam w głowie jak to mówisz i to było niepokojące, Ty Wielorybie jeden.

Najwidoczniej nie pojmuje smaku gówna, lepiej dla mnie.

Delfiny są najinteligentniejszymi zwierzętami, to wystarczy. Ciężko mi będzie dobrać zwierzę, nie wierzę w jakieś przypisane cechy do danego gatunku, szufladkując je w sposób niesprawiedliwy. Zobaczymy co z tego wyjdzie

Powiało grozą.

Masz ego, jak te mugolskie wieżowce. Taki Twój urok chyba. Żaden z Ciebie jednak delfin :* Tej kawy już nie komentuje, tu nie ma dla Ciebie ratunku.

Głupi. Chcesz iść na imprezę? Tylko dress code to zieleń.

Jaka impreza? Młodzieżowa, czy chcesz mnie wkręcić w przenajwspanialszy bankiet arystokratycznych rodów Wielkiej Brytanii?

Mam chyba szlaban na bankiety, przykro mi - nie zjesz podwieczorka z ministrem!

Moi dwaj przyjaciele u których mieszkam - są Irlandczykami, a tam obchodzi się Święto Patryka, gdzie jest mnóstwo picia, zieleni i koniczynki. Pomyślałam, że trochę rozrywki z młodymi ludźmi Ci się przyda :)  

Okej, ale będziesz musiała po mnie wyjść, nie mam pojęcia gdzie mieszkasz. Kiedy to w ogóle jest i o której?

To chyba będzie w barze czy pubie, gdzie m.. Fillin pracuje. Jutro albo pojutrze może? Nie wiem właściwie jeszcze, ale uszykuj zieloną bluzkę do spodni, możesz też w sumie zielone spodnie, ale jakoś nie przechodzi to przez moją wyobraźnię. Chcesz broszkę z koniczynką? :)

Nie znam żadnego Fillina, uczyłem go? W każdym razie, coś się wymyśli. Daj mi znać, jak się dowiesz czegokolwiek.