Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Victoria Brandon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Dorosły czarodziej
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Galeony : 4960
  Liczba postów : 2715
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Victoria Brandon QzgSDG8




Moderator




Victoria Brandon Empty


PisanieVictoria Brandon Empty Victoria Brandon  Victoria Brandon EmptyCzw 6 Lut 2020 - 22:40;


Victoria Brandon

DATA URODZENIA 06.03.2003 rok
CZYSTOŚĆ KRWI 100%
MIEJSCE URODZENIA Hrabstwo Norfolk
MIEJSCE ZAMIESZKANIA Hrabstwo Norfolk, King's Lynn, Siedziba Rodu Brandonów
W HOGWARCIE JEST OD KLASY I
OBECNIE JEST NA ROKU VI
WYMARZONY DOM Ravenclaw
WYBRANY WIZERUNEK Saoirse Ronan

Wyglad
WZROST 168
BUDOWA CIAŁA drobna
KOLOR OCZU szaro-niebieskie
KOLOR WŁOSÓW ciemny blond wpadający w brąz - latem są zdecydowanie jaśniejsze, by na zimę ściemnieć
ZNAKI SZCZEGÓLNE wygląda na starszą, niż jest w rzeczywistości, co stanowi cechę szczególną wszystkich kobiet z rodu Brandonów
jej twarz usiana jest piegami, które zdarza jej się usilnie zakrywać
PREFEROWANE UBRANIA nazwijmy to sportową elegancją - nie przeszkadza jej brak butów na wysokim obcasie, ale mimo wszystko zawsze ma tak dobrany sweter, koszulę, czy spodnie, żeby nie wyglądać, jakby właśnie wybierała się na poranny jogging; ceni sobie wygodę, ale musi być ona estetyczna i choć częściowo okraszona wdziękiem


Charakter


Podobno zodiakalne ryby są niesamowicie niestałe, błądzą i nie potrafią podejmować decyzji. Ulegają nieustannym wpływom Neptuna, który patronuje wszystkiemu, co nieokreślone i tajemnicze, nierealne albo wręcz dziwne. Urodzonych w tym znaku uznaje się w dużej mierze za zmiennych i mglistych, trudno również ich przejrzeć i zrozumieć, co dokładnie się z nimi dzieje, co w sobie skrywają i czego oczekują. Mówi się również, że Ryby są bardzo emocjonalnymi jednostkami i potrafią całkiem łatwo popadać w skrajne nastroje, gdzie złość albo ból biorą nad nimi górę. I może gdyby Victoria bardziej wierzyła w podobne sprawy, przyznałaby im rację.

Niektórzy uważają ją za typową lodową księżniczkę. Wiąże się to pewnie z jej koniecznością drążenia tematu, zadawaniem prostych, aczkolwiek dość trafnych pytań i utrzymywaniem kontaktu wzrokowego z innymi nawet wtedy, gdy powinna by się zawstydzić. Wydaje się jednak, że dziewczyna jest zbyt dumna na to, by po prostu uciekać gdzieś wejrzeniem i gdyby postawić ją przed większym audytorium, całkiem spokojnie wygłosiłaby swoje racje, nie jąkając się i nie bojąc tego, co to wszystko ze sobą niesie. Ostatecznie jest bowiem jedną z Brandonów, a ci musieli przez te wszystkie wieki w jakiś sposób utrzymywać swoją pozycję na rynku. Nie mogli być śmierdzącymi tchórzami i do takich na pewno Victorii nie da się zaliczyć.

Z reguły dziewczyna myśli dość jasno i przejrzyście, skupia się na faktach, a nie szuka drugiego dna, jeśli czegoś nie rozumie, to wędruje do biblioteki, by przekonać się, jakie rozwiązanie może okazać się właściwe w danej chwili. Nie mówi jakoś szczególnie dużo, aczkolwiek zupełnie nie przeszkadza jej to w prowadzeniu pasjonujących rozmów w czasie, kiedy ma tylko na to ochotę. Wszystko byłoby właściwie idealne, gdyby nie to, że faktycznie potrafi przeżywać niesamowitą huśtawkę nastrojów i są takie chwile, że kiedy już coś czuje, to czuje to całą sobą, w sposób iście obezwładniający.

Ci, którzy są z nią blisko, wiedzą doskonale, że gdy tylko wybucha, to całą sobą. Niczym najprawdziwszy wulkan, uderza precyzyjnie tam, gdzie boli i nie zamierza się powstrzymywać. Jej język jest wtedy ostry, a ona zdecydowanie nie przejmuje się tym, czy zrani swojego rozmówcę. Wypala się jednak dość szybko, aczkolwiek potrzebuje do tego samotności, najlepiej spaceru, który pozwoli jej złapać głębszy oddech. Gdy popada w melancholię, to już całą sobą — ma wrażenie, że jest pusta w środku i nic nie jest w stanie jej pomóc, ma wrażenie, że rozpada się na kawałki. Kiedy jest smutna, to właściwie bliska płaczu. Gdy się cieszy, niemalże euforycznie. Przeraża ją to, ale jednocześnie doskonale wie, że taka jest i nauczyła się z tym żyć i kontrolować w miarę możliwości, niemniej jednak zdaje sobie sprawę z tego, iż jej furii właściwie nic nie może powstrzymać. Jest wtedy jak tornado, które nie spocznie, póki nie zniszczy całej swojej okolicy.

Historia


Historia Brandonów sięga początków XII wieku, kiedy pewne sprawy załatwiało się w sposób co najmniej krwawy, a każdy kawałek ziemi musiał zostać wywalczony. Nie inaczej było w przypadku założyciela ich rodu, który według niektórych podań przybył na tereny dzisiejszej Anglii gdzieś ze Skandynawii, by prowadząc nie do końca czyste gry, zgarnąć dla siebie odpowiednie miejsce na tym świecie. Ród bogacił się szybko, zdobywał wpływy, nic zatem dziwnego, że już w trzynastym stuleciu Brandonowie mogli pochwalić się sporą i solidnie wybudowaną siedzibą usytuowaną we współczesnym hrabstwie Norfolk, nad Morzem Północnym, w okolicach zatoki The Wash, poza administracyjnym okręgiem King's Lynn. Siedziba była wielokrotnie przebudowywana i dostosowywana do obecnie panujących trendów budowniczych, ponieważ zaś Brandonowie zawsze należeli do jednych z najbogatszych rodów angielskich, nie było najmniejszych problemów z remontami. Ostatecznie siedziba zachowała wiktoriański styl, została jednak dostosowana do współczesności, gdyż jest to po prostu wygodniejsze, a obecna głowa rodu — Richard Brandon, ojciec Victorii — uważa, iż należy podążać z duchem czasu i odejść od całkowitego izolowania się od świata mugoli i czarodziejów o nieczystej krwi.

Jedną z ciekawostek rodu jest przypowiastka o tym, iż w jego skład wchodził również Charles Brandon, jeden z najbliższych przyjaciół króla Henryka VIII. Miał on jednak zostać wykluczony z czarodziejskiej wspólnoty za nadmierne spoufalanie się z mugolami, za co zapłacił zresztą najwyższą możliwą cenę. Jaka jest prawda — trudno powiedzieć, bo niewiele zachowało się rzeczywistych przekazów o tamtych czasach, a te, jakie przetrwały, to w większości plotki i żarciki, jakie krążą w rodzie już od pokoleń. Pewne jest natomiast to, że w rodzie nie pojawiali się czarodzieje nieczystej krwi. Dawniej było to niesamowicie mocno pilnowane, jednak od czasów dziadka Victorii, Christophera Brandona, wszystko zaczęło się zmieniać, a on nawet przymknął oko na to, że jego najmłodszy syn zaczął romansować ze światem mugoli.

Magiczny transport. To właśnie tym zajmowali się Brandonowie od samego właściwie początku. Ród skupiał się zawsze na doskonaleniu środków przemieszczania się po świecie i nie bał się rozsyłać swoich członków po innych krajach, by uczyli się od tamtejszych mistrzów. Współcześnie nic się nie zmieniło i do dziś Brandonowie zajmują się wytwarzaniem wszystkich możliwych środków transportu magicznego — to oni są zaangażowani w dostarczanie stosownie zmodyfikowanych samochodów do Ministerstwa Magii, również oni zaangażowani są w przygotowywanie środków transportu pozwalających na bezpieczne dotarcie na miejsca większych zgromadzeń czarodziejskich. Można by tak zresztą wyliczać w nieskończoność, warto jednak tylko nadmienić, że Richard i Jonathan Brandon rozważają wejście na rynek miotlarski, do czego przygotowują się już od kilku lat.

Po co właściwie mówić o historii jej rodziny? W końcu nie powinna wpływać na samą Victorię, która przyszła na świat już w XXI wieku i zdecydowanie daleko jej do pierwszego pradziada, który postawił nogę na ziemiach Anglii i zagarnął ich część dla siebie samego. Tak jednak mogłoby się tylko wydawać, ostatecznie bowiem to właśnie rodzina kształtowała ją najmocniej i robi to zapewne dalej, aczkolwiek nie wymaga się od niej, by przejęła schedę po ojcu i z miłością patrzyła na wszystkie te magiczne środki transportu, jakie ich otaczają. Niemniej jednak dziewczyna wzrastała w przekonaniu, że jej ród jest jednym z większych rodów angielskich, że ich historia jest ważna, a portrety jej przodków przyglądały się jej wielokrotnie, gdy bawiła się w domu, gdy zaczynała się tam uczyć i odkrywała to, co naprawdę sprawia jej przyjemność. Nic zatem dziwnego, że jest dumna z bycia jedną z Brandonów. Na dokładkę należy do głównej linii rodziny, jest również córką jej obecnej głowy i to powoduje, że czasami zdarza się jej nieznacznie zadzierać nosa. W końcu nazwisko również zobowiązuje, prawda? Inaczej jest, jednak jeśli idzie o czystość krwi, bo przejęła od ojca przeświadczenie, iż to nie do końca ona predestynuje to, kim jesteśmy i na jak dobrych czarodziejów wyrastamy. Zresztą, Victoria doskonale wie, jak to jest mieć w rodzinie czarną owcę, która, choć jest krystalicznie czysta pod względem krwi, to pod każdym innym jest po prostu nieznośnym, gnuśnym nierobem, który jedynie przysparza wszystkich o ból głowy. Na całe szczęście jej kuzyn Vincent nie nosi rodowego nazwiska, trudno więc powiązać go ostatecznie z Brandonami.

Victoria urodziła się w domu, czym całkowicie zaskoczyła swoich rodziców. Miała przyjść na świat dobre dwa tygodnie później, ale Martha niespodziewanie poczuła w nocy, że córka postanowiła już teraz zaszczycić ich swoją obecnością i głośnym krzykiem, bo pod tym względem była nieznośna jako niemowlę. Domagała się ciągłej atencji i uwagi ze strony matki, która dawała jej wszystko, co tylko mogła. Później, im robiła się starsza, tym bardziej zamykała się w swoim własnym świecie, co z jednej strony jej rodzice doceniali, pozwalając jej rozwijać się na własną rękę i na własnych zasadach, ale z drugiej strony martwili się, co się stanie, gdy Victoria pójdzie do szkoły. Nie zmuszali jej jednak do zabaw z rodzeństwem, czy przebywania z rówieśnikami, czego najwyraźniej dziewczynka nie lubiła.

Początki w Hogwarcie faktycznie nie były dla niej najłatwiejsze, musiała się bowiem przyzwyczaić do dzielenia pokoju z innymi dziewczynami, musiała oswoić się ze zgiełkiem, jaki panował dookoła niej, ale niczym kameleon, wtopiła się w końcu w otoczenie. Bywała towarzyska, ale najczęściej wtedy, gdy sama tego chciała, niekoniecznie znajdowała się w centrum zainteresowania, niemniej jednak nie przeżywała jakichś załamań, czy innych problemów wywołanych znajdowaniem się w grupie rówieśników, czy podleganiu ocenie nauczycieli. To ostatnie było dla niej oczywiste od samego początku, a ponieważ zawsze lubiła stawiać ważne pytania, nie miała również problemów z tym, by wiedzę przyswajać. Spokojnie można powiedzieć, że właściwie ze wszystkich przedmiotów jest dobra, choć widać, że nadal jeszcze nie jest do końca zdecydowana, jaką ostatecznie obrać drogę w życiu.

Wszystkie dotychczasowe lata w szkole upłynęły jej w gruncie rzeczy spokojnie. W jej historii chyba na próżno szukać jakichś wybryków, czy prawdziwie wielkich szlabanów, na pewno kiedyś straciła jakieś punkty, ale nie jest na tyle rozrywkowa, by faktycznie podpadać nauczycielom. To oczywiście nie znaczy, że jest całkowicie szarą myszą, która stała gdzieś z tyłu i nic nie robiła, ale ponieważ nigdy nie pchała się tak naprawdę na afisz, nie dało się przypisać jej głównej winy w jakimś szaleństwie. Można zatem spokojnie powiedzieć, że przesunęła się przez te wszystkie lata, niczym jakiś śliski piskorz i raczej nie zamierza tego w żaden sposób zmieniać. To jednak, co powoli się odwraca, to jej nastawienie do innych ludzi, nadszedł również czas, w którym Victoria zaczyna dostrzegać otaczających ją chłopaków i chyba tylko Merlin raczy wiedzieć, co z tego wyjdzie.

Nie ma jednak już właściwie niczego, co byłoby godne wspomnienia w jej historii. Poza jednym wydarzeniem z dzieciństwa, które na zawsze zamknęło jej drogę do bycia pływakiem. Vincent, który miał zawsze szalone pomysły, postanowił zabawić się jej kosztem, kiedy miała ledwie trzy lata, w efekcie jego działań dziewczyna niemalże się utopiła. Nic zatem dziwnego, że morze może obserwować teraz jedynie z bezpiecznego brzegu, a do rzek i jezior po prostu woli się nie zbliżać, bo kto wie, jak może się to skończyć.

Z tą historią wiąże się również chwila, w której po raz pierwszy Victoria użyła magii, całkowicie nieświadomie i po prostu robiąc to w obronie własnej. Spanikowana, gdy już znalazła się pod wodą, spowodowała nadmuchiwanie własnego kuzyna, który coraz bardziej przypominał biedną rozdymkę wyrzuconą na brzeg. Podobne sytuacje miały później u niej miejsce zawsze w sytuacjach wyjątkowo stresogennych, kiedy nie miała jeszcze pojęcia, jak powinna się bronić. Zdarzyło się to przy pierwszej poważnej kłótni z bratem, którą odbyła, mając lat siedem - biedny Jonathan skończył podobnie do kuzyna, później zaś ponownie użyła magii, gdy zmarł jej dziadek. Miała wtedy ledwie dziewięć lat i mocno przeżyła jego odejście, w efekcie czego zaczęła podświadomie wpływać na swojego tatę, który powiadomił ją o tej stracie.

Rodzina


★ Christopher Brandon (zm. 2012)
Dziadek Victorii, bardzo długo utrzymujący się na stanowisku głowy rodu, aczkolwiek zarządzanie firmą przekazał w ręce najstarszego syna przed wieloma laty, kiedy doszedł do wniosku, iż ten ma lepsze spojrzenie na świat współczesny. Był człowiekiem otwartym, o szerokich horyzontach, który nie dawał się zastraszać i zawsze parł uparcie na przód.

★ Richard Brandon (ur. 1970 r.)
Ojciec Victorii, właściciel rodzinnego biznesu, który z powodzeniem ciągnie do przodu i rozwija we właściwych kierunkach. Ciepły człowiek, który często robi sobie niemądre żarty. To jednocześnie zapalony biznesmen i wspaniały ojciec, który na każdym kroku pamięta o wszystkich swoich dzieciach.

★ Martha Brandon Matka (ur. 1970 r.)
Matka Victorii, która jest całkiem dobrą krawcową. To ona zajmuje się szyciem połowy ubrań, jakie noszą jej córki i wręcz kocha szykować kreacje na najróżniejsze bale i ważne spotkania biznesowe. Sprawia jej to przyjemność, a ponieważ jej styl jest dość rozpoznawalny, całkiem sporo czarownic zgłasza się do niej ze zleceniami.

★ Jonathan Brandon
Starszy brat Victorii, który ukończył już szkołę i obecnie pomaga ojcu w interesach. Ma do tego zdecydowanie smykałkę i radzi sobie naprawdę dobrze, nie czuje potrzeby przebranżawiania się, uważa również, że najrozmaitsze środki transportu magicznego, zaczynając od proszku fiu, a kończąc na miotłach, mają świetlaną przyszłość. Obecnie jest osobą nieposiadającą żadnych innych zobowiązań, poza tymi zawodowymi.

★ Elizabeth Brandon (ur. 2005 r.)
Młodsza siostra Victorii, która również uczęszcza do Hogwartu. Wszyscy doskonale wiedzą, że jej pojawienie się na świecie było niemałą niespodzianką dla jej rodziców, bo ci nie planowali już posiadać więcej dzieci. Niemniej jednak kochają ją tak samo mocno, jak swoje starsze pociechy, trudno jednak powiedzieć, by jako najmłodsza była najbardziej rozpieszczona, czy coś podobnego.

★ Charles Brandon (ur. 1974 r.)
Młodszy brat ojca Victorii, który wdawał się w dość intensywny romans ze światem mugolii. Nie był zbyt zaciekawiony tym, co dzieje się w rodzinnym interesie, ale można spokojnie nazwać go szalonym wynalazcą, więc kto wie, czy ostatecznie nie wniósł do przedsiębiorstwa jakichś ciekawostek zapożyczonych z niemagicznego świata?

★ Cecilia zd. Brandon (ur. 1972 r.)
Młodsza siostra ojca Victorii, która jest świetną artystką i zajmuje się projektowaniem wyglądu niektórych magicznych środków transportu. Podobnie do brata uważa, że nie mogą aż tak mocno odsuwać się od świata mugolii, bo później sobie z tym wszystkim nie poradzą i po prostu nie będą się wpisywali w to, co ich otacza.

★ Vincent
Czarna owca w rodzie Brandonów, syn Cecilii, o którym krążą opowieści o wszystkich głupstwach i kłamstwach, jakich się dopuścił. Ród jest zadowolony z powodu tego, że chłopak nosi nazwisko ojca i ten, kto nie ma pojęcia o jego powiązaniach z Brandonami, nie może obrzucić ich zgniłymi jajami z powodu zachowania tego dziecinnego człowieka.

★ Poza tym Victoria ma większą rodzinę:
Martha ma siostrę, która wyszła za mąż za czarodzieja i doczekali się gromadki własnych dzieci.
Christopher Brandon miał dwóch braci, którzy także założyli swoje rodziny i doczekali się potomstwa, które z kolei ma dzieci i obecnie można śmiało założyć, że boczne linie Brandonów rozsiane są po całym świecie.

Ciekawostki

★ Nie umie pływać i nie chce się nauczyć, w wyniku nieszczęśliwego wypadku w dzieciństwie, zapałała nienawiścią do wszelkichzbiorników wodnych i potrafi wpaść w histerię, jeśli ktoś nieoczekiwanie wepchnie ją choćby do płytkiego strumyka.

★ Pisze. W przyszłości marzy o zostaniu pisarzem, co jednak jej racjonalna strona ducha uznaje za bezsensowne mrzonki, które powinna lepiej zostawić i skupić się na czymś poważniejszym, jak chociażby nauka zaklęć, czy transmutacji. Niewiele jest osób, które w ogóle wiedzą o jej dziełach.

★ Przyjaźni się z najlepszym przyjacielem swojego starszego brata. Nie przeszkadza jej zupełnie to, że chłopak jest od niej starszy i już skończył szkołę, nie czuje się z tego powodu jakoś źle, poza tym uważa, że dzięki temu będzie mogła lepiej zrozumieć zachowania otaczających ją chłopaków.

★ Magiczne gotowanie? Nie ma mowy, ona woli po prostu sama posmarować kanapkę masłem. To, że uwielbia jedzenie, jakoś tak bezpośrednio wpływa na to, że lubi również eksperymentować z różnymi smakami, więc jeśli ktoś ma ochotę zabrać ją na chińszczyznę albo dowiedzieć się, czy zje karmelizowanego skorpiona, to proszę bardzo.

★ Nie ma zbyt wielkiego pojęcia o świecie mugoli. Rodzice co prawda starają się jakoś do niego zbliżyć, ale mimo wszystko dla Victorii nadal tajemnicą są te wszystkie komórki i laptopy, których istnienie jest dla niej jakąś wielką zagadką wszechświata.

★ Lubi wyglądać dobrze, a co się z tym wiąże, lubi również chodzić na zakupy. Jest jedną z tych kobiet, które uwielbiają buty i na pewno jest to nieszczęście, zwłaszcza dla jej szaf.

★ Uważa, że jej różdżka właściwie oddaje to, kim jest. Nieco egzotyczna jak ona sama i nieco dziwna, jak ona sama. Eukaliptus, naprawdę?



Ostatnio zmieniony przez Victoria Brandon dnia Sob 8 Lut 2020 - 16:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Victoria Brandon QzgSDG8




Gracz




Victoria Brandon Empty


PisanieVictoria Brandon Empty Re: Victoria Brandon  Victoria Brandon EmptySob 8 Lut 2020 - 16:47;



RAVENCLAW!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!



stwórz pocztę
załóż relacje
zacznij grę




Życzymy

miłej gry!

Powrót do góry Go down
 

Victoria Brandon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Victoria Brandon QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-