Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Sucha sauna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4500
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 04 2020, 22:39;


Sucha sauna

Sucha sauna, w której można doskonale się zrelaksować. Pomaga usunąć toksyny z organizmu, poprawia krążenie i czyni cuda dla zmęczonych czarodziejów. Prawidłowe korzystanie z sauny polega na robieniu przerw po 8-15 minutach i wchodzeniu pod zimny prysznic (dlatego tuż obok znajdują się dwie kabiny).

Powrót do góry Go down


Bart Hutton
Bart Hutton

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : nierówne brwi & poczochrane włosy
Galeony : 64
  Liczba postów : 26
https://www.czarodzieje.org/t18198-bartholomew-hutton#517439
https://www.czarodzieje.org/t18208-peppa#518023
https://www.czarodzieje.org/t18207-bart-hutton#517991
https://www.czarodzieje.org/t18320-bart-hutton-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 11 2020, 15:44;

kilka godzin po Vicky, dzień przed Lou

Nie do końca były to jego klimaty, ale brak innych perspektyw zrobił swoje. Znaczna część wycieczkowiczów oddawała się rozmowom w salonie wspólnym oraz pokojach, więc on postanowił skorzystać i udać się tam, gdzie nikogo się nie spodziewał. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ nie zastał tu żywej duszy. Usiadł więc sobie gdzieś w głębi pomieszczenia i odetchnął z ulgą. Wpierw miał jakieś dziwne myśli, że się tu udusi i nikt się nie dowie, bo był przecież sam. Szybko jednak się ich wyzbył, bo było mu aż nazbyt przyjemnie. Wzdychał (zupełnie nieświadomie!) co kilkanaście sekund, a jego ciało stawało się coraz to bardziej rozluźnione. Miał wrażenie, że skóra, mięśnie i kości zaczynają mu się stapiać w jedną masę, która za moment zacznie skapywać na drewnianą podłogę. Może i brzmiało to drastycznie, ale w tej chwili wcale tak się na to nie zapatrywał. Rozluźnił się po raz pierwszy od wielu godzin i miał tylko nadzieję, że nie zaśnie. Nie wiedział czy miejsce to było zaczarowane w ten sposób czy odezwał się jego zmysł organizacyjny, ale po kilkunastu minutach uznał, że czas na przerwę pod prysznicem. Odwiesił ręcznik w bezpiecznym miejscu, zasunął się jakąś kotarą, o ile istniała taka możliwość i puścił wodę. Jęknął głośno, bo woda była znacznie zimniejsza niż przypuszczał i choć przynosiła mu swego rodzaju ulgę, to jednak nie dało się ukryć, że jego ciało przeżywało teraz lekki szok. Przez szum prysznica i wydawane przez siebie odgłosy, w ogóle nie usłyszał, że do sauny przybyła kolejna osoba. Zakończywszy proces chłodzenia, chętnie ruszył z powrotem do tej cieplejszej części. Myśląc, że wciąż ma całkowitą prywatność, za zawiązywanie ręcznika w pasie zabrał się dopiero w trakcie drogi i najwidoczniej nie była to rozsądna decyzja. Naramsin usadowił się jakoś od razu przy przejściu z kabin do sauny, więc nic dziwnego, że Bartholomew się go wystraszył. Uniósł wzrok, a w oparach dostrzegł zarys sylwetki, która była niemal na wyciągnięcie ręki. Początkowo myślał nawet, że to jakiś duch i w bezmyślnym odruchu obronnym, rzucił w niego ręcznikiem, krzycząc przy tym śmiesznie. Szybko rozpoznał jednak oblicze ślizgona i zaczął wyginać się w dziwny sposób, starając się zakryć swoje ciało. Zaciskał nogi, machał rękoma i mamrotał coś niezrozumiale. Obrócił się nawet do niego tyłem, ale tam przecież też nie miał na sobie ubrań. No rany boskie, co on miał zrobić? Po co on tu w ogóle przyłaził?! W wyniku nieuwagi i wrodzonej ślamazarności, jego stopa wpadła w poślizg, a on wylądował z hukiem na podłodze. Jęknął nisko z bólu i wygiął się w łuk, bo najbardziej oberwały jego plecy i kość ogonowa. Nie spodziewał się, że tak szybko dosięgnie dna na tym wyjeździe. Więcej już nigdzie nie jadę, po moim trupie. W Hogwarcie na pewno by się nic takiego nie wydarzyło! Sam już nie wiedział czy był teraz bardziej zażenowany, czy rozwścieczony swoim zachowaniem. Gdyby mógł, to by się rozpłakał, ale wtedy pukałby już do dna od spodu. Zakrył się prowizorycznie dłońmi, ale wstać nie mógł. Nie wołał jednak sprawcy tego zamieszania na pomoc. Może wyjdzie i sam sobie poradzę? Bartholomew Hutton, naiwny od najmłodszych lat.


Ostatnio zmieniony przez Bart Hutton dnia Sro Lut 12 2020, 02:19, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 11 2020, 23:18;

[W innym czasie niż Bart]

...Decyzja o dołączeniu do szkolnego wyjazdu była dla Éléonore na równi spontaniczna, co nieprzemyślana. Wiedziała, że wiąże się to z obecnością Alexandra i w pewnym sensie było to kuszące, ale... nie spodziewała się, że wyląduje razem z nim w pokoju. Tego nie mogła zdzierżyć, było to niezmiernie niezręczne i dla niej - nie do przyjęcia. Musiała jakoś odreagować, musiała ochłonąć. Wybrała się więc na długi spacer. Podziwiała góry, malowniczą mieścinę i cieszyła się ze śniegu i przepięknych widoków. Dawno nie była w tak urokliwym miejscu. Tutaj dopiero uświadomiła sobie to, jak bardzo tęskniła za Kanadą i tamtejszym klimatem. Jednakże... zmarzła srogo podczas tych wędrówek. A gdzie można się porządnie wygrzać, jeśli nie w saunie?
...Wróciła do hotelu, skorzystała z okazji, że w pokoju nikogo nie było i szybko zrzuciła z siebie przemoczone od śniegu ubrania. Wzięła ze sobą strój kąpielowy, zgarnęła też miękkie dresy na przebranie i duży, biały ręcznik. Sauny znalazła od razu, nie pobłądziła, o dziwo. Zastanawiała się, z której skorzystać, ale koniec końców... zdecydowała się na suchą. W parowej gorzej się oddychało, było duszno. Tak, sucha bardziej do niej przemawiała.
Weszła do środka owinięta bawełnianym ręcznikiem i usiadła w rogu, na drewnianej ławeczce. Od razu uderzyła ją fala gorąca, ale w gruncie rzeczy to ciepło było całkiem przyjemne, kojące. W powietrzu unosił się delikatny zapach olejku eukaliptusowego, który poprawiał komfort oddychania. Odchyliła głowę do tyłu i wsparła ją o twardy zagłówek. Nie ściągnęła z siebie ręcznika, choć w pomieszczeniu nie było nikogo poza nią. Jeszcze...
...Było jej całkiem przyjemnie. Na początku biła się z różnymi myślami, a mimo zamkniętych oczu widziała wiele obrazów, dręczyły ją przeróżne czarne scenariusze. Po chwili jednak wszelkie te ponure wyobrażenia odpłynęły, wyparowały. Była tylko cisza i przyjemne, zdrowotne ciepło. Czuła, że spływa na nią błogi spokój, że się relaksuje. Szybko miało się jednak okazać, że był to chwilowy stan pozornego spokoju...


@Talia L. Vries
Powrót do góry Go down


Talia L. Vries
Talia L. Vries

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Wisiorek z wiecznie kwitnącym, pachnącym asfodelusem.
Galeony : 50
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17535-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
https://www.czarodzieje.org/t17559-skrzynka-pocztowa-talii#492366
https://www.czarodzieje.org/t17553-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySro Lut 12 2020, 15:22;

Nie miała zbyt dużych oczekiwań od tego wyjazdu. Właściwie chciała jedynie odpocząć od zgiełku miasta, od problemów, które w ostatnim czasie zdawały się wypełniać jej codzienność, ale i od pracy – którą chociaż kochała ponad wszystko, to… ostatnio sama musiała przyznać, że dzieje się za wiele. Zbyt szybko. Dlatego czym prędzej musiała się odciąć, żeby nie zwariować. Szaleństwo miała we krwi, górowało ono nad rodem Vries niczym niespełniona obietnica. Dlatego gdy Ministerstwo zaproponowało jej płatny urlop w okolicach Mont Blanc, nie zastanawiała się zbyt długo. Właściwie nie myślała nad decyzją w ogóle. Po prostu wróciła do siebie, spakowała kufer i zniknęła z poddasza, zanim wyrzuty sumienia zdołały ugościć się w jej głowie.
     Krajobraz koił jej serce, śpiewał wprost do jej duszy, melodie o których zapomniała tak dawno, że tęsknota uderzyła ją ze zdwojoną siłą. Kiedy była w pokoju, jej wzrok wciąż uciekał za okno. Nawet Dominik nie był w stanie skupić jej uwagi na sobie, chociaż jego obecność rozbudziła w niej wiele emocji. Nigdy nie byłaby w stanie mu się do tego przyznać, ale kiedy widziała jego twarz przy swojej uświadomiła sobie, że coś w niej cały coś jest. „Coś” co dotyczyło ich oboje, jakiś pierwiastek, który budził się do życia, kiedy słyszała jego głos, albo wdychała powietrze wymieszane z jego perfumami. Brutalnie jednak sprowadzała siebie samą na ziemię. Nie ma już „nas”. Dobrze o to zadbałaś.
     Po całodniowym trekkingu marzyła tylko o odpoczynku. Była tak zmęczona, że ledwo opanowała się by nie położyć się w hollu. Podłoga jednak nie była idealnym miejscem do snu, a jej mięśnie marzyły o relaksie. Dlatego zamiast zaprzyjaźnić się z miękkim łóżkiem, rozebrała się w pokoju do bielizny, a po chwilowym wahaniu zdjęła i ją, zasłaniając nagie ciało ręcznikiem. Przyjrzała się swoim nogom – dwóm, chudym patykom, o prawie kredowym odcieniu, na których odcinały się sine plamy, przypominając o ostatnim pojedynku. Właściwie od stóp, po samą szyję usiana była siniakami; przypominały tęczę, mieniąc się od żółci, przez fiolet, po czerwień. Zanim wyszła z pokoju, zabrała swoją różdżkę – w końcu nigdy się z nią nie rozstawała, po czym skierowała kroki do sauny.
     Kiedy otworzyła drzwi prowadzące do małego pokoju, gorące powietrze uderzyło ją w twarz, aż się zakrztusiła. Zakaszlała, wkraczając do pomieszczenia. O, nie jestem sama. W sumie nie było się czemu dziwić – z tego co wiedziała sauny były dwie, a uczestników ferii przynajmniej z kilkudziesięciu. Odwróciła twarz do swojej towarzyszki i retorycznie zapytała:
     - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? – Nawet gdyby tak było, to i tak by tu została. Przyjemne ciepło rozchodziło się po jej ciele, szczególnie gdy pośladkami opadła na drewnianą ławkę. Na początku nie zwracała uwagi na milczącą kobietę, ale w jej twarzy było coś znajomego. A Talia nienawidziła wręcz, kiedy nie mogła sobie przypomnieć, skąd rozbrzmiewają te dzwony w jej pamięci. Ukradkiem więc się jej przyglądała spod półprzymkniętych powiek.
Powrót do góry Go down


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySro Lut 12 2020, 20:07;

...Otulona przez wszędobylskie ciepło i miękki ręcznik, czuła się jak przytulnej, bezpiecznej kryjówce. Wszelkie niesnaski odchodziły w niepamięć, a ona oczyszczała z toksyn nie tylko swoje ciało, ale i duszę, umysł. Wdychała eukaliptusową woń i zapach rozgrzanego drewna. Czuła, jak rozluźnia się z każdą kolejną minutą, jak jej mięśnie się rozkurczają, a zmęczenie powoli odpuszcza. Mogłaby spędzić tutaj wieczność, jeśli oczywiście byłoby to możliwe z punktu fizjologii organizmu. Póki co jednak nie miała ochoty opuszczać sauny i wracać do rzeczywistości, a przede wszystkim... do tego nieszczęsnego pokoju. Wolała już spać na korytarzu, na tych wąskich leżankach. Swoją drogą... nie była to najgorsza opcja, wyglądały na całkiem wygodne. Całe szczęście w ich pokoju był jeszcze jeden czarodziej, którego imienia nie zapamiętała, ale który mimo wszystko ratował sytuację. Odrobinę.
...Szczęk klamki, delikatny powiew zimna z zewnątrz i... już wiedziała, że nie będzie w pomieszczeniu sama, że jej ostoja nie jest już ową kryjówką. Jednakże... czego miała się spodziewać - w tym przybytku nie było za wiele tego typu miejsc, a gości hotelowych - no właśnie - cała chmara. Westchnęła cicho, niezauważalnie, bo wyglądało to jakby zwyczajnie zaczerpnęła trochę powietrza. Nie odezwała się pierwsza, lekko tylko uchyliła powieki, by zerknąć ile osób wchodzi do sauny. Dostrzegła zaledwie jedną młodą kobietę, co początkowo ją uspokoiło. W środku było wszak wystarczająco miejsca na dwie osoby. W nowo przybyłej czarownicy nie rozpoznała od razu Talii, ale przecież... widziały się ostatni raz jedynie przelotem na zaręczynach Emily i Nathaniela, a reszta to... stare czasy. Panna Vries miała to do siebie, że lubiła się z nagła pojawiać i równie niespodziewania znikać... Tym razem w saunie wydarzyło się to pierwsze.
...Élé rozpoznała ją dopiero po głosie, gdy ta się odezwała. Tej charakterystycznej, delikatnej chrypki nie sposób było zapomnieć. Wzdrygnęła się lekko, pod wpływem zaskoczenia i otworzyła z wolna oczy. Spojrzała na kobietę, chcąc sprawdzić, czy to ta persona i... upewnić się, że nie ma halucynacji z przegrzania. Nie miała. A więc niezbyt długo mogła cieszyć się spokojem i samotnością. Ten wyjazd z minuty na minutę stawał się ciekawszy i... coraz bardziej ją zdumiewał. Szkoda, że nie do końca pozytywnie.
- Talia? Nie spodziewałam się Ciebie tutaj. Jak zwykle zaskakujesz. - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach, może z minimalną drwiną. Wyprostowała się nieco i skrzyżowała nogi. Czyżby była to postawa obronna? - Éléonore Swansea. - dodała po chwili, widząc niepewną minę Vries. Miała prawo jej nie rozpoznać, minęło trochę czasu, obie się zmieniły.
...Przez chwilę zastanawiała się, czy nie wyjść. Opuszczanie sauny brzmiało jak dobry pomysł, spędziła już tu chwilkę (nie za długą, ale zawsze), a teraz robiło się niezręcznie. Zupełnie jakby temperatura w środku drastycznie się podniosła... Nie ruszyła się jednak z miejsca, coś ją trzymało i nie pozwalało na żaden ruch.
...Może jednak to przypadkowe spotkanie niesie ze sobą ukryty cel?
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySob Lut 15 2020, 19:20;

/ w innym czasie

@" Cassius Swansea"

Nie mógł patrzeć, jak Swansea wałęsa się po resorcie, jak smród po gaciach z tą swoją miną świadczącą o chęci mordu i samotności. Charles nie byłby sobą, gdyby nie spróbował poprawić przyjacielowi humoru. Nie był ani trochę mądry, ani trochę tak logiczny, jak Cassius, jednak dawał z siebie absolutnie wszystko. Bezceremonialnie wpadł więc do jego pokoju z torbą sportową na ramieniu, posyłając krótkie spojrzenie leżącej na łóżku postaci.
- Ja pierdole, stary. Rusz dupę, idziemy do sauny. I nie, nie możesz nie iść. Raz, raz. Będę Ci tu tak długo stał, aż się zgodzisz. A jak nie, to Cię zaniosę. - oznajmił tonem, który sprzeciwu by nie zniósł i jeszcze skrzyżował ręce na torsie. A był uparty, jak osioł, autentycznie mógł go bite dwie godziny pytać bez przerwy o to, czy już mogą iść do tej nieszczęsnej sauny. Druga sprawa była taka, że on też jego towarzystwa potrzebował. Męskiego. Bo nawet jeśli on dużo o sobie nie mówił, to doskonale słuchał. A baby w jakiś sposób jednak dostarczyły problemów do jego idealnego, męskiego świata.
W końcu się zgodził i ruszyli w stronę części resortu, gdzie odbywały się zabiegi spa. Rowle opłacił miłą Panią, żeby nie wpuszczała nikogo podczas ich prywatnej sesji, bo jeszcze wszedłby jakiś mugol i ich czymś zaraził, sprowokował wymioty. Szlamy nie mogły pławić się w ich zajebistości. Tak więc zadowolonym krokiem z białym ręcznikiem na biodrach zamknął za nimi drzwi, rzucając przyjacielowi lodowate piwko — jedno z tutejszych. Rozsiadł się następnie niczym wielmożny książę, rozkładając ręce na boki i wyciągając nogi. Przyjemne ciepło otulało jego ciało. Obdarzył sylwetkę Cassiusa, a następnie jego buzię spojrzeniem, ostatecznie zatrzymując się na oczach i upił trochę piwa, unosząc brew.
- Zajebiste, nie? Odkryłem je wczoraj przypadkiem.
Oznajmił dumnie, wcale nie zamierzając mu wiercić dziury w brzuchu i o cokolwiek pytać. Jak będzie chciał, to sam powie, a jak nie to, to spędzą przepiękny, męski, opływający w głupoty i gadki o ostatnim magicboyu - czas.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySob Lut 15 2020, 22:06;

Nie był przekonany do tego pomysłu, no po prostu nie. Przywlekł tutaj ten swój chudy tyłek wyłącznie dlatego, że tak samo dobrze jak Rowle zdawał sobie sprawę z jego nieugiętości. A Swansea jak nigdy nie miał ochoty na kolejne utarczki słowne. Wystarczały mu te, które toczył sam ze sobą, gdy po raz pierwszy w ciągu kilkunastu godzin zdecydował o zrobieniu sobie przerwy. Cały czas gdzieś biegał, wskakiwał na skałki czy nawet robił głupie pompki. Pił, potem palił i znowu pił. Był tak zmęczony, że byłby może nawet w stanie zasnąć, pierwszy raz od wielu długich godzin, gdyby nie Ślizgon. Tylko, że może warto było się na to zgodzić? Charlie nie był głupi, czasami miał jakieś fajne pomysły, które pozwalały zapomnieć o codzienności. A że alternatywą było zdychanie, Cassius równie dobrze mógł zdychać razem z nim, w tym miejscu, które sobie jego kompan wybrał. Przylazł więc do tej sauny, świecąc przed nim nie tylko swoją brytyjską bladością, ale również sinymi cieniami pod oczami. Jego przedramiona pokryły się wyraźną siateczką żył, dodatkowo zaświadczając o tym jak bardzo dość mu było wysiłku. Jednak to żadnego z nich nie powstrzymało przed wejściem wprost do rozgrzanej sauny. Zważywszy na stan Cassiusa, był to cholernie debilny pomysł. Najpewniej dlatego tak chętnie rozłożył się na jednej z tych śmiesznych leżanek, uprzednio zrzucając z bioder biały, miękki ręcznik i zostawiając go przed wejściem. Z tego co pamiętał, nagość w saunie była wręcz wymagana, a skoro już go tutaj zaciągnął to warto było stracić przytomność z przeciążenia świecąc przykładem saunowania. Wyciągnął się zupełnie bez absolutnie żadnego skrępowania, natychmiast czując jak ciężko mu się tutaj oddycha. Przesiedzi tutaj z dziesięć minut i wyjdzie, nie wytrzyma więcej. Nie był nawet w stanie grać dzisiaj przed kumplem. Po prostu siedział milcząco, jak zwykle kiedy jego wkurwienie przeszło już wszelkie pojęcie niejeden raz i wyczerpały mu się możliwości na odreagowanie.
- Jak mi pęknie… - westchnął, spoglądając na zmrożoną butelkę ze sporą dozą niedowierzania, że do tego nie dojdzie. Mimo tego wychylił się do przodu, aby bez rozlania chociaż jednej kropelki skosztować gorzkiego, lokalnego specjału. Zmarszczył brwi, gdy bąbelki uderzyły go po nosie. Jego też zmarszczył.
- Zamiast podziwiać góry, Rowle zwiedza lokalne sklepy z browarami. Czemu mnie to nie dziwi. - Podsumował go, zerkając na niego bez przechylania głowy, ale i bez tego swojego uszczypliwego uśmiechu, który wkładał zawsze niczym zbroję.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyNie Lut 16 2020, 01:03;

On też nie był przekonany, ale nic lepszego i bardziej prywatnego nie przyszło mu do głowy. Swansea nie dość, że zachowywał się idiotycznie, to jeszcze wyglądał, jakby miał umrzeć w przeciągu następnej godziny. I Rowle był autentycznie przerażony, że chłopak spotkał babę i się zakochał. Przepadł, natychmiastowa Avada Kedavra. Wizja ta wcale mu się nie podobała, bo i tak już praktycznie się nie widywali, a co dopiero, gdy pojawi się jakaś białogłowa. Westchnął ciężko, kręcąc głową na napływ czerni i pesymizmu do swojej głowy, obserwując, jak ruszył łaskawie dupę i zdecydował się z nim pójść. Bo co innego mógł dla niego zrobić, poza oferowaniem swojego towarzystwa, którego i tak nie chciał? Nic. Cassius nigdy niczego nie chciał, nie mówił o tym już na pewno na głos. Był bardziej skomplikowany i humorzasty niż Emily. A jednak był jego najlepszym przyjacielem i nic innego nie miało znaczenia, bo brunet poszedłby za nim w ogień, niezależnie od jego woli. No, chyba że pewnego dnia będzie miał tak dość, że każe mu spierdalać.
- Jak wybuchnie, to zaklęciem Cię naprawimy. Wielkie mi halo. Miła Pani mi powiedziała, że to zaczarowane butelki i nie powinno nic się stać. - odparł bezceremonialnie, wzruszając ramionami, lustrując go wzrokiem. Byli czarodziejami, nie było co panikować na odrobinę szkła. Brunet był w pewien sposób przyzwyczajony do częstego odczuwania bólu, ale o tym wolał nie rozmawiać. Na bladej skórze żyły były tak widoczne, że Charliemu aż zrobiło się słabo. Idiota. Oddychał ciężko, wyglądał chujowo — no panny na ten widok z pewnością nie zatrzyma. Ślizgon jęknął, wywrócił oczyma i wstał, odstawiając butelkę na bok. Nawet nie zwracał uwagi na ręcznik, który zsunął mu się z bioder i został gdzieś na środku sauny. Podszedł do drzwi, otwierając je i wyglądając na korytarz. Posłał zarumienionej kobiecie uśmiech, nie robiąc sobie absolutnie niczego z jej spoglądania na jego przyrodzenie. - Dam Ci dwadzieścia galeonów ekstra, jak zmniejszysz tu trochę temperaturę, bo mój zjebany genetycznie przyjaciel zapomniał, że sport to zdrowie tylko ze zdrowym rozsądkiem. A naprawdę nie chce go reanimować metodą usta-usta.
Poprosił ładnie, puścił jej nawet oczko i przeczesał ręką włosy. Widząc niemą akceptację na jej drobnej buzi, znów ich zamknął w pomieszczeniu i odciął od świata. Wrócił leniwie na miejsce, rozsiadając się niczym książę i złapał za swoją porzuconą butelkę, upijając trochę. Powietrze stało się odrobinę wilgotniejsze — ale na chłodny sposób. Widocznie jego prośba została właśnie spełniana. Pieniądze działały cuda. Roześmiał się na jego komentarz.
- Byłem w górach kilka razy, a na lokalne trunki chodzę nocami, bo tak się składa, że sypiam na kanapie w korytarzu. Wyobrażasz sobie, że mam jakiegoś brudasa w pokoju? Oprócz Twojej słodkiej siostry i Ragnara. - zamilkł, oblizując wargi z resztek piwa. Pominął temat ich intensywnej relacji, bo nie wiedział, czy Cass sobie w ogóle życzył takich informacji. On o Emily by nie chciał. Odchylił głowę do tyłu, wzdychając ciężko i opierając ją o ciepłe drewno.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyNie Lut 16 2020, 13:06;

Zaklęciem cię naprawimy… zabawne, ale do tej pory to nie działało. Żadne zaklęcie nie umniejszało mu zmęczenia, w które notorycznie się ładował. Żadne nie dawało mu szczęścia, gdy w pogoni za bajońskimi sumami pochodzącymi ze sprzedaży obrazów zatracał się w hedonizmie wyłącznie z ironicznym uśmiechem na ustach. Żadne też nie potrafiło powstrzymać czy rozpracować Diny, dać mu wskazówek co do tego, co takiego siedzi jej w głowie. Nawet hipnoza nie była żadnym wyjściem z tej sytuacji. Nie wydusiłby z niej prawdy, nie w ten sposób, a on nie potrafił pojąć jaka prawda kryję się nawet w nim samym. Brakowało mu zdolności ubierania samego siebie w słowa i niech ją kołkogonek trąca, ona chorowała na to same społeczne upośledzenie. Ich paskudne charaktery dobrały się idealnie, tak samo jak teraz, gdy ewidentnie oboje chcieli coś powiedzieć, nie potrafiąc nastroić odbiorników w wystarczający sposób. Kiedy jego fale zaczynały do niej docierać, ona akurat była zajęta nastawianiem własnego odbiornika na wysyłkę, nie na odbiór. Dlatego też żadne zaklęcie nie mogłoby mu pomóc. Gdyby pociął sobie łydki, ręce czy cokolwiek innego pękającą butelką, pozwoliłby sobie na krwawienie. Nie pomyślałby o żadnych czarach, nie uwierzyłby już w absolutnie nic. Milczał jak w niewielu chwilach w swoim życiu. Prześladowany mrocznymi myślami i fizyczną niewydolnością leżał, niby to odpoczywając, chociaż w duchu umierał na wiele różnych przypadłości. Nie patrzył już na Charliego, ale nie zamykał też oczu. Po prostu patrzył pusto przed siebie, bo chociaż wyglądał jakby go żaden pomyślunek nigdy nie nawiedzał, Cassius był człowiekiem bardzo analizującym. Głównie pod kątem tego co zrobić, aby uderzyć w czuły punkt jeszcze mocniej. Zdarzały mu się też takie chwile jak ta, kiedy nie pozostawało mu już absolutnie nic więcej jak tylko zastanawiać się co teraz.
Dlaczego się tak czuje, skoro nic się nie dzieje?
Przecież jemu nie zależy na nikim więcej. Wystarczy mu Cysia, Chloé, mama i tata.
Nie potrzeba mu przyjaciół. Do tej pory Charlie mógł bujać się z innymi swoimi znajomymi, jego ledwo to obeszło.
Więc dlaczego dzisiaj to wszystko bolało jakoś bardziej, niż zwykle?
Był jak wielka, otwarta rana. Chociaż tego nie widział, nieustannie krwawił. Nawet zasklepiając swe rany aktywnościami, mógł jedynie patrzeć jak rubin żwawiej z niego ucieka. Pozostawia po sobie przyjemne zmęczenie, ale i chłód, który go przerażał.
Czy istniał jakikolwiek sposób, aby nie spierdolić Charliemu tego dnia? Pewnie nie. Sam wybrał jego towarzystwo, niechże teraz się użera. Niech użera się ze zwłokami, które wybrał sobie na kompana, chociaż to zombie wcale o to nie prosiło. Nigdy. I nigdy nie miało.
- Wiesz, że nie musiałeś jej przekupywać? Wystarczyło trochę poflirtować. Kilka słówek więcej i chętnie przyłączyłaby się do ciebie w tej saunie. - Odezwał się, gdy we wnętrzu sauny zrobiło się nieco chłodniej. Przesunął palcami po lekkiej wilgoci zbierającej mu się już w okolicach pępka. Skóra opinała się na nim w niezdrowy sposób. W ciągu ostatnich kilku dni nie był w stanie wdusić w siebie czegokolwiek, co miałoby jakieś wartości odżywcze i było to widać jak nigdy wcześniej. Był chyba w swojej najlepszej życiowej formie, jeśli mowa o ilość tkanki tłuszczowej i paradoksalnie, na skraju odwodnienia. Piwo nie nawadniało ani trochę, ale i tak chętnie po nie sięgał. Miało kalorie, przyjemnie chłodziło przełyk. Pozwalało mu mieć wrażenie, że jeszcze cokolwiek kontroluje. Tymczasem Charlie mógł w tej chwili przewyższać go niejednokrotnie na tym polu. Nie robił tego dlatego, że nie chciał go wkurwiać czy był… po prostu tym małym, niedomyślnym Ślizgonem, którego znał od tak dawna?
Cassius uśmiechnął się lekko po jego słowach.
- Dałeś się wyrzucić szlamie z pokoju? Nie poznaję cię, Rowle. - Oznajmił, bo i on sam nie odpuściłby tematu, gdyby miał spać przez kogoś na kanapie na korytarzu. Tyle, że jemu nie przeszkadzała też obecność ludzi nieczystej krwi, czyli notabene połowy szkoły. - Kto to? - Zapytał, aby skłonić go do mówienia. Wolał, żeby to on nawijał o sobie, zamiast interesować się tym co słychać (a właściwie nie słychać) u niego. O Chloé też nie pytał. Nie pytał również naiwnie o to z kim ona tam sypia. Lepiej spał, gdy udawał przed samym sobą, że ma wyłącznie jedną siostrę.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyNie Lut 16 2020, 22:37;

Zaklęć na emocje, złamane serce i żałobę jeszcze niestety nie wynaleziono. A gdyby, świat byłby znacznie piękniejszy. Zerknął na przyjaciela z odrobiną nieufności, ale i troski w spojrzeniu. Wybrał sobie równie wrażliwe i rozwinięte truchło, co on sam, na przyjaciela. Z drugiej strony, jeśli nie potrafił znieść go, gdy był w najgorszej formie, jak miałby na niego zasługiwać, gdy był w najlepszej? Dla Rowlea przyjaźń była chyba prawie najważniejszą rzeczą w życiu i jeśli się już w to angażował, to całym sobą. Był lojalny, mógł znieść dla swojego druha absolutnie wszystko — pewnie nawet by kogoś zamordował, bo w końcu miał problemy psychiczne. Wyglądał żałośnie. Na zmęczoną i zrezygnowanego, jakby czarny kolor w całości zdominował jego życie. Charlie by go nie zrozumiał. Dla niego więź, którą Cassius stworzył z Diną, była czymś absolutnie nieosiągalnym i tkwiącym w innym wymiarze, do którego mało wrażliwy student nie miał dostępu. I pewnie by się takiej relacji trochę bał, a trochę zazdrościł. Był przecież typem, który nie komplikował sobie życia. Żałował teraz, że nie potrafił czytać w myślach, bo tak by przynajmniej wiedział, że jego obawa przed zaangażowaniem była uzasadniona. Wiedział, że Swansea był znacznie mądrzejszy i mocniej wszystko przeżywał, analizował. Brunet natomiast uciekał w ból i agresję, gdy sobie nie radził. Niezależnie, czy spierdoli mu dzień, czy nie, nie zamierzał go zostawiać. Nie widywali się tak często, gdy chciał, jednak wbrew wszystkiemu, Cass zawsze go słuchał i umiał mu coś bystrego doradzić, znaleźć rozwiązania na problemy, w których nie mogła pojawić się agresja. Prychnął na jego słowa, wywracając oczyma z rozbawieniem na twarzy. Nawet w policzku ukazał się ten czarujący dołeczek.
- Niby z dobrej rodziny, ale co, jeśli jej dziadkowie to mugole? Chyba ocipiałeś, że bym ryzykował. Gdybym chciał tutaj dziewczyny, uwierz, mam kilka w zanadrzu. Czuj się kurwa wyjątkowo, bo wybrałem Cię. - odparł ze wzruszeniem ramion, puszczając mu oczko. Zaraz znów się ruszył, bo jak zwykle rozpierała go energia i chciał wyrzucić z głowy uroczą pracownicę, nie znając jej korzeni. Nawet ojcu trudno było spojrzeć tak daleko. Jego rasizm był niestety paskudną wadą. Wlazł na siedzisko nad przyjacielem, kładąc się na plecach i patrząc w sufit, aby zaraz zerknąć na niego badawczo. - Jesteś na jakieś chorej redukcji?
Zapytał jeszcze z uniesioną brwią. Miał dziwny sposób okazywania troski. Położył rękę pod głowę, upijając kolejny łyk piwa i przymykając oczy. Wiedział, że zaraz wystrzeli jakimś komentarzem, łechtającym w cierpliwość niczym jakaś drętwota lub depulso. Taki był jego urok. A jeśli potrafił jeszcze być paskudnie bezczelnym, to znaczyło, że nie było z nim tak tragicznie. Westchnął ciężko niczym męczennik na jego słowa. Miał rację, a to Charlie przecież lubił ją mieć.
- Poniekąd obiecałem, że nic nie zrobię i w razie czego, odeślą mnie do Londynu. Łatwiej mi spać na kanapie niż mieć na głowie tę dziewuchę z nauczycielem. - odparł z niezadowoleniem, nawet nie wiedząc, jak ów krukonka miała na imię. Nie pamiętał nazwisk szlam. Nie były godne jego towarzystwa, a tym bardziej korzystania z jednej łazienki. Rowle sprawiał dużo problemów za dzieciaka i kadra była uczulona na jego napady agresji słownej lub fizycznej, a on wciąż miał sporo planów na te ferie. Tematu Chloé nie ciągnął, czując niezbyt stabilny grunt ku temu. - Nie wiem, miała imię podobne do sanek. Nikt ważny. A co, chcesz mnie przygarnąć do swojego pokoju? Kogo tam masz, Swansea?
Zapytał z ciekawością, zerkając w dół na jego bladą buzię, odszukując jego spojrzenie.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyPon Lut 17 2020, 18:20;

Nie chciał widzieć jego troski. Śmiało więc odwracał głowę, aby grać już nie tylko przed sobą, ale i przed nim również całe to przedstawienie od nowa. „Nic mu nie było, okej? Przestańcie dopatrywać się u niego problemów, bo za moment naprawdę zacznie je dostrzegać.” Uczepił się tematu dziewczyny z nadzieją, że w ten sposób uda mu się zahaczyć o coś, co skłoni Charliego do rozwinięcia własnych myśli i nawiązania do swoich przygód. Cassius naturalnie wolałby, żeby nie pytał o jego sprawy. Pewnie znowu sprawiłby mu pewną przykrość, gdyby pomimo próśb wypinał się do niego tyłem, ale taki już był. Zwracał się o poradę dopiero wówczas, gdy naprawdę potrzebował cudzego spojrzenia, ale zwykle gdy to robił okazywało się, że ma problem nie z emocjami i układaniem swojego życia, a zadecydowaniem czy na jego najnowszym obrazie noga ma się odginać w lewo czy może w prawo. I cóż on miał z tego kiszenia się we własnym sosie? Tylko tyle, że jak przyszło co do czego to zamiatał wszystkie swoje problemy pod naprawdę wielki dywan. A tu nagle skończyło się już wolne miejsce. Czy to jednak było aż takie złe? Potrzebował po prostu więcej czasu, aby to wszystko w sobie przetrawić. To pewnie musiał być niemały szok dla każdego, kto był z nim bliżej. Kilkudniowe okresy słabości były wszakże dla niego czymś wyjątkowym. Nikt jednak nie mówił, że życie jest proste.
- I co? Mam ci obciągnąć w ramach wdzięczności? - Zapytał, unosząc brwi, a następnie poruszył nimi kolejno w dół oraz znowu w górę. Jednocześnie zdołał uśmiechnąć się półgębkiem, mając nadzieję że jeżeli go tymi słowami nie obrzydzi to może chociaż zawstydzi na tyle, aby do głowy mu więcej nie przyszło egzekwować od niego wyrazów wdzięczności. Był do nich zdolny, pewnie. Nigdy jednak nie wychodziły one od niego na zawołanie. Ten proces wymagał długotrwałego budowania w nim poczucia, że dana osoba była dla niego ważna. Jednym z tych kroków faktycznie było to głupie saunowanie. Niemniej, mieli przed sobą jeszcze kilka kolejnych.
- Czy może wolisz buzi? A przepraszam, zapomniałem, że masz kilka panienek w zanadrzu, lowelasie. - Jawnie sobie z niego kpił, ale czyż nie na tym opierała się przyjaźń z kimś pokroju Swansea? Upadków było o wiele więcej, niż wzlotów. Chyba, że ktoś gustował w nieustannym przerzucaniu się złośliwościami. Nie komentował już tej kwestii z dziadkami, bo jemu to było wszystko jedno czy trup kurzący się w trumnie podrywał mugolskie kobiety na tinderze na swoją różdżkę czy chadzał na czarodziejskie balety i odziany w drogie szaty, wymieniał się opiniami na temat francuskiego wernisażu z czystokrwistymi damami. Zamyślił się jednak nad tym tematem, nie potrafiąc wyczuć jak to się stało, że się do siebie zbliżyli, skoro na tym polu mieli tak odmienne poglądy. Czy Charlie pamiętał, że Cassius sprzedawał swoje obrazy także mugolom? Wyrwał go z tego zamyślenia, gdy ponownie się odezwał. Spojrzał na niego, tym razem jakoś tak dłużej i ponownie uniósł brwi, ale tym razem w szczerym wyrazie zaskoczenia.
- Nie… a dlaczego? - Zapytał, kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że jego odżywianie się jest teraz zaburzone jak nigdy wcześniej, ale cóż. Głowę miał zbyt zajętą Diną, aby się nad tym zastanawiać.
- Straszny z ciebie frajer, Rowle. Kup sobie inny pokój. - Stwierdził bez ogródek, kiedy temat zawadził o rozkład pokoi. Nie spodobało mu się pytanie Ślizgona i było to wyraźnie widać i słychać zarówno po jego minie, jak i po tym, że odpowiedział mu dopiero po niespełna minucie, chociaż odpowiedź była przecież banalnie prosta. Napił się piwa, podrapał po przedramieniu i zrobił wszystko, byleby tylko przedłużyć tę chwilę. Nawet zapomniał o ciętym języku.
- Gunnara i Nessę… - wymienił dwójkę współlokatorów, a następnie zawiesił głos nieskory do kontynuowania.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 18 2020, 00:52;

Rowle miał to wpisane w charakter i martwił się o swoich, nawet jeśli w pokrętny sposób. Cassius nie powinien tu się czuć jakiś wyjątkowy, tylko cieszyć się, że brunet nie pytał wprost. Znali się tyle lat, że wiedział — wyprowadziłby go z równowagi. Spojrzenia jednak zmienić nie mógł. Charlie upił kolejny łyk piwa, przeczesując palcami brązowe włosy — nieco przydługie, zdecydowanie wymagające podcięcia, jednak nie mógł do tego się zebrać. Wbrew swojej postawie i zachowaniu, u niego też się wiele działo. Nie był jednak tym "dzielącym się", tylko "opiekunem". Musztrowany od najmłodszych lat przez ojca, był urodzonym liderem. Na jego słowa zamrugał zaskoczony, obdarzając go spojrzeniem zielonych, mętnych oczu i uniesioną brwią.
- A jesteś w tym lepszy od Harper z drugiego roku? - zapytał całkiem poważnie, puszczając mu oczko i szczerząc zęby, jak jakiś debil. Oczywiście trochę zgrywał, trochę żartował. Wiedział o zainteresowaniach przyjaciela mężczyznami, jak i kobietami. Chociaż za cholerę tego nie rozumiał, starał się z tym żyć i ten temat przemilczeć. Nie mógł jednak powstrzymać błazenady, miał to we krwi. - Kurwa, teraz już wiesz! Zwabiłem Cię tu, bo chciałem być z Tobą sam na sam, wyznać Ci moje gorejące uczucia czy coś w tym stylu. I co, jak się czujesz z moim wyznaniem? Pewnie chujowo. Od Ciebie też dostanę kosza.
Dodał jeszcze, wzruszając ramionami i pokazując mu język, niczym mały chłopiec, położył się wygodnie. Miał naprawdę dużo dystansu do siebie, nawet jeśli chodziło o zgrywanie geja, którym nie był chyba. Westchnął ciężko, stukając palcami o szklaną butelkę trzymaną na swoim umięśnionym brzuchu. Na lowelasa uśmiechnął się nieco dumnie, bo przecież który facet nie lubił mieć adoratorek?
- Z tymi babami to przejebane. Czemu one zwykle chcą więcej niż same przyjemności? Ja nie wiem, nie nadaje się na smycz. Mam taką jedną, dzika strasznie i ma świetny biust, nawet nie traktuję jej tak, jak tych od przelotnego całowania w schowku. Jest ciekawa. Mamy jakąś więź, tylko kij wie tak naprawdę jaką. Nie ogarniam jej. A! I jeszcze jedna — pamiętasz o Melusine?
Zerknął na niego z pytającym spojrzeniem. Wcale nie przeszkadzało mu gadania, może go skłoni do tego samego. Cassius zawsze potrafił słuchać i coś mądrego doradzić, może tym razem też mu powie coś niesamowitego. Mógł z niego drwić i szydzić, jednak Rowle zawsze do niego wracał i brał to na klatę. Lubił w ich relacji tę kompletną szczerość — przynajmniej tak ją postrzegał. Czując na sobie spojrzenie ślizgona, odwzajemnił je, również unosząc brwi.
- Masz w ogóle lustro w tej swojej jaskini rozkoszy i twórczości? Stary, chcesz, to Ci rozpiszę dietkę i dobre ćwiczenia, bo bez żarcia, to sport Cię zabije, a nie zrobi z Ciebie bestię. - odparł całkiem poważnie, znów przebijała się odrobina troski. Był fajnym facetem, tylko chyba był szczuplejszy teraz niż te wszystkie laski w bikini na basenie. Nie wiedział, że cierpi ze swojej nieodkrytej miłości do pięknej Diny i chyba nawet lepiej, bo ogłosiłby żałobę i się załamał. Wszystkich by o to podejrzewał, ale nie swojego ulubionego, rzucającego w pościel sukinsynka z potrzebą dominacji.
- I czego warczysz, pytam tylko. No chciałem, to powiedzieli, że nie ma. Resort na pół gwizdka. Zresztą, ja bym Cię kurwa wziął do pokoju, Ty wredna małpo. - fuknął nieco obrażony, wracając do patrzenia w sufit. Podkurczył jedną nogę, zginając ją w kolanie i opierając stopę o drewniane siedzisko. Zrobił kolejny łyk piwa, odstawiając je na bok. Odetchnął, zamykając na chwilę oczy. - Jesteście tylko w trójkę? Ja pierdole, nie dość, że sami ślizgoni, to chociaż porządni. Ty to jesteś szczęściarz Cassius.
Jęknął z zazdrością, zakrywając twarz dłonią i udając prawdziwą, czarną, głęboką rozpacz. Marzył o wyspaniu się w miękkim łóżku, a nie na tej małej kanapie na głupim korytarzu.
Powrót do góry Go down


Talia L. Vries
Talia L. Vries

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Wisiorek z wiecznie kwitnącym, pachnącym asfodelusem.
Galeony : 50
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17535-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
https://www.czarodzieje.org/t17559-skrzynka-pocztowa-talii#492366
https://www.czarodzieje.org/t17553-talia-l-vries?highlight=talia+l++vries
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 18 2020, 13:25;

/wracam do Élé

Słysząc jej głos, natychmiastowo zmarszczyła brwi. Nie, zupełnie go nie rozpoznała, mógł to być głos kogokolwiek, ale ton nie zwiastował niczego dobrego. I te słowa, podszyte pewnego rodzaju cyniczną nutą. Kobieta nauczyła się rozpoznawać zmiany w otoczeniu, pewne niuanse niewidzialne i niesłyszalne dla innych. Nie miała daru Val, ale świetnie znała się na ludziach. Dlatego właśnie przechyliła głowę, lustrując twarz tej drugiej.
    - Jak zwykle zaskakujesz. – Powtórzyła, tym razem pilnując się, by nie było słychać francuskiej naleciałości, która pojawiała się, gdy wystarczająco się nie pilnowała. Co blondynka miała na myśli wypowiadając te słowa? Kobieta przyjrzała się jej uważniej – no tak, teraz, z tej perspektywy nie sposób było jej nie poznać. Przede wszystkim pamiętała ją z przyjęcia w domu rodzinnym Rowle’ów. Rozmawiała wtedy z Emily, Vries chyba im nawet na moment przerwała, chociaż nie dałaby sobie za to złamać różdżki. Abstrahując już od zaręczyn, które położyły się skazą na wspomnieniach aurorki, Éléonore nietrudno było automatycznie powiązać z jej siostrą, Elaine. Coś się w kobiecie wyrywało, by spytać, jak miewa się młodsza Swansea i czy wszystko z nią w porządku po wydarzeniach w Dolinie. Zacisnęła jednak zęby, a szczęka rysowała jej się ostro pod cienką jak pergamin skórą. "Jak zwykle zaskakujesz". Co do kurwy?
    Pod powiekami malował się jej czas spędzony w Hogwarcie. Pamiętała wtedy niepozorną blondynkę, pięknego łabędzia, który chociaż wciąż był podlotkiem, to swoim urokiem czarował lepiej niż różdżką. Obie były w Ravenclaw, ale Vries była o wiele starsza od Swansea, by te dwie mogły trzymać się razem. Czy rozmawiały kiedyś? Wspomnienia zlewały się w jedno, ciężko było wyodrębnić Talii jakieś konkretne. Rzecz w tym, że ona nigdy nie przywiązywała szczególnej uwagi do innych osób. Mimo biegu czasu ta druga wciąż miała w twarzy rysy dziecka. Ile mogła mieć teraz lat? Dwadzieścia dwa? Dwadzieścia trzy? Były dla siebie praktycznie nieznajome, stąd też w aurorce od razu uruchomił się alarm na dźwięk jej tonu. Jakby chciała jej coś powiedzieć, dodać. Jakby wiedziała coś, przez co z góry dopisała Vries swoją wersję jej osoby.
    - Mam wrażenie, że ten wyjazd składa się z niespodziewanych spotkań. Jakby specjalnie zamknęli nas z dala od innych ludzi, byśmy na siebie wpadali. – Wymruczała, odchylając się do tyłu. Przymknęła oczy, w końcu odwracając wzrok od swojej towarzyszki, a głowę oparła o ciepłą ścianę. Czuła jak strużka potu spływa jej po ramieniu, zbiegając w dół, pokonując krągłości jej ciała, by w końcu zniknąć w miękkości ręcznika. Po chwili postanowiła go po prostu zsunąć, odrzucając na podłogę. Bezceremonialne usiadła przed Swansea, tak jak została stworzona, zakładając nogę na nogę. Palcami wystukiwała nieokreślony rytm na swoim udzie. Wciąż z przymkniętymi powiekami, zapytała, kierując pytanie w przestrzeń: - Mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci nagość? Jakby na to nie patrzeć, w gruncie rzeczy, jesteśmy ulepione tak samo, więc… Nie ma tu niczego, czego byś już nie widziała, nie?
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyWto Lut 18 2020, 18:50;

Gdyby tylko był teraz w lepszym nastroju, mógłby sobie z nim poigrać. Może nawet dość bezpośrednio zasugerowałby mu, że zaprezentuje mu swoje umiejętności. Po ostatniej sesji z Matthew, Cass nie bez żalu przekazał mu tytuł odkurzacza miesiąca, ale wciąż nie uważał, że nie dałby rady dogodzić przyjacielowi, gdyby właśnie tego było mu trzeba. W każdym razie, miał swoje dziewczyny, niechże one obrabiają mu miecz.
- Zdziwiłbyś się. - Odpowiedział, ale zaskakująco szorstko jak na siebie. Jego podły nastrój było widać właśnie w takich momentach, kiedy odmawiał sobie figlarności na rzecz zamknięcia się na dalsze prowadzenie rozmowy. W dodatku, Rowle tylko dowalał mu do pieca swoimi wzmiankami o tych gorących uczuciach i innych cholernych pierdołach.
- Gorejący to będziesz miał miecz w dupie jak ci incendio wpuszczę przełykiem. - Mruknął zupełnie nierozbawiony, co stanowiło kompletne przeciwieństwo zaczepnego nastroju sprzed chwili. Charlie miał więc wskazówkę. Powiedział coś, co nie spodobało się Ślizgonowi, ale ten jak zwykle nie zamierzał chętnie dzielić się tym o czym myślał. Nawijka o babach mogła być pewnym odpoczynkiem dla umysłu. Słuchał go jednym uchem, a wypuszczał drugim. Nie dlatego, że nie interesowało go to co miał mu do powiedzenia, a raczej z uwagi na to, iż po prostu nie był w stanie śledzić tej opowieści wystarczająco uważnie. Było mu ciepło, on był zmęczony. Piwo tez przecież muliło człowieka. Zareagował dopiero na jego pytanie, bo uświadomił sobie po kilku sekundach, że Rowle umilkł. Spojrzał nagle na niego, nawet nie udając, że go słuchał.
- Co z nią? - Zapytał, bo najwidoczniej oczekiwał od niego jakiejś odpowiedzi. Kojarzył tylko mniej więcej jaki był temat i może szkoda, mógłby dołożyć swoje trzy grosze. Meluzyna działała mu na nerwy tym jak traktowała Gunnara. Wystarczało mu nawet to, że przyjaciel wracał ze spotkań z nią jakiś taki podenerwowany, zamiast rozanielony. I chociaż Ragnarsson też nie był typem noszącym kobiety na rękach (w ocenie Cassa) to był do tego o wiele bardziej skłonny, niż on sam. Dlatego też nie oceniał kolegi zbyt surowo, zamiast tego przypisując swoje negatywne obserwacje właśnie osobie Pennifold. Szkoda byłoby, gdyby położyła swoją niszczycielską łapę także na Charlim.
Uśmiechnął się kwaśno po jego słowach.
- Nie dziękuję. Wolałbym do wakacji wciąż mieścić się w futrynach. - Odpowiedział, odstawiając butelkę piwa jakby stracił ochotę na alkohol, a to u niego dość niecodzienny wybór. Przejmowanie się swoją sylwetką bardziej, niż to konieczne paradoksalnie nie było w jego stylu. Był „naturalną pięknością”. Jeżeli ćwiczył to nie po to, aby nabrać masy, nie po to również, aby schudnąć. Balansował zgrabnie pomiędzy sylwetką wysportowaną, a po prostu szczupłą, chociaż nie dało się ukryć, że teraz zdecydowanie wyglądał na niezdolnego do zachowania tego rodzaju równowagi. Pomimo całej tej pozy, uwaga Charliego ugodziła w jego ego. Nie chciał po sobie pokazać jak bardzo, dlatego przemilczał uwagę o braniu kolegi do pokoju. Nie wytrzymał jednak, kiedy ten kontynuował zamiast zamilknąć.
- Śmiało, zamień się ze mną. Władujemy cię do łóżka z rudą. Wyszedłbyś z tych ferii całkiem obślizgły. - Nawiązał do niezdrowego zamiłowania Nessy do zamieniania ludzi w ślimaki. Nie zamierzał chwalić się, że miał wspólne łóżko z Diną, a przynajmniej nie dobrowolnie.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySro Lut 19 2020, 00:28;

Niezależnie jak wkurwiony, zły i obrażony na cały świat byłby Cassius Swansea — ani nie pozbył się Charliego, ani ten nie uznałby, że jest gorszy od bab. Fakt, jego przyjaciel był trudny i większość problemów sobie sam stwarzał, nie umiejąc pogodzić się z rzeczywistością oraz uznać, że coś się po prostu dzieje bez zbędnego gdybania i analizowania. Taki był jednak jego urok, a głupi w swoim mniemaniu Rowle zawsze liczył się z jego radą. Czasem się zastanawiał, jak ślizgon łączył pociąg do różnych płci, jednak dla niego wykroczenie poza bezpieczną strefę pięknej, wulgarnej, męskiej przyjaźni było poza możliwościami jego wyobraźni. Uniósł brew na jego ton i słowa, wzruszając ramionami.
- Pewnie tak. Może nawet bym zwariował na Twoim punkcie. - zaczął, zaraz parskając śmiechem na jego groźby. Oczywiście wiedział, że byłby do tego zdolny, tak samo, jak Cassius wiedział, że on by spokojnie niewybaczalnymi potraktował brudasów. Westchnął teatralnie, rysując w powietrzu serce palcem w jego stronę. - Nikt mnie nie rozgrzewa tak, jak mój najlepszy przyjaciel. Tęskniłem.
Odpuścił jednak dalsze ciągnięcie tematu, bo żmijka wyglądała, jakby miała zaraz zacząć pluć jadem. Leżenie mu się znudziło. Zgramolił się więc z miejsca i zaczął przechadzać po przyjemnie orzeźwiającej saunie, wcześniej przeczesując włosy dłonią i trzymając w drugiej swoją butelkę z piwem. Niestety, dużo go nie zostało. Najlepszym rozwiązaniem było mówienie, tak więc zrobił. Liczył trochę na to, że powie mu coś, na co on sam nie wpadł i chociaż trochę się domyśli, czego te baby od niego chciały, a czego mu nie mówiły. Gdy skończył, a ten zbyt długo milczał, oparł dłoń na biodrze i spojrzał na niego z wyrzutem oraz miną "na chuj się produkuję", żeby zaraz wywrócić teatralnie oczyma.
- No przecież wiesz, że latałem za nią jakiś czas i jest ładna. No to jak dałem sobie spokój, ona nagle zaprosiła mnie na randkę i wspomniała o walentynkach. Te na szczęście miałem z Tobą. - odparł z odrobiną zakłopotania w spojrzeniu. Nie dlatego, że się wstydził czy był zły, a dlatego, że z Melusine miał olbrzymi problem. Była taka.. Konkretna, niby jasno mówiła, czego od niego chciała i w jaki sposób, a jednocześnie wodziła go za nos. Nie miał nic przeciw całowaniu jej, a jednak obawiał się, że nagle obydwie z jego dwóch ulubionych rozrywek na wolne wieczory nagle zapragną czegoś więcej. A on nie mógł im tego dać, jednocześnie nie chcąc tracić zabawy. Gdyby zakręcił się z Chloé, nie byłoby takiego problemu, bo ona niczego poza zabawą nie chciała, jednak posiadanie Cassiusa, jako brata było najlepszą antykoncepcją.
- No przecież nie zrobiłbym z Ciebie Herkulesa, ale chociaż żebra by były zakryte i miałbyś trochę zarysu na brzuchu. Chociaż i bez tego radzisz sobie z pościelą lepiej, niż ja. - podrapał się po głowie, wcześniej wskazując palcami na tors ślizgona. Pokręcił się jeszcze chwilę, ostatecznie siadając obok niego i znów zaczął pić piwo, tym razem mniejszymi łyczkami, co by się dłużej po delektować. Żałował tylko, że nie mógł tu zapalić.
- Lanceley? Stary, litości. Nie dość, że mizerne, to jeszcze aseksualne i rzuca, jak jakiś debil tymi zaklęciami. Mógłbym skończyć gorzej jak ślimak. Czekaj, Ty z nią śpisz czy z Gunnarem? Nie pierdol tylko, że Gunnar z nią śpi? - ostatnie słowa wypowiadał przez śmiech, wyobrażając sobie tą niezwykle rozmowną dwójkę w duecie. Pokręcił głową z niedowierzaniem, przesuwając palcami po twarzy. Westchnął cicho, podpierając łokieć na kolanie i opierając twarz na ręku. - Olewając jednak ten pokój, to wszystko okey stary? Tak tylko pytam, żebyś wiedział. I właściwie jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia, wracając do tego tematu seksu z mężczyznami.
Obrócił głowę w jego stronę, całkiem poważnie i bez cienia złośliwości czy drwiny. Musiały mu wystarczyć opowieści przyjaciela, bo raczej nie zamierzał sięgać w tym kierunku. Ostatnio jednak dość sporo myślał nad trudnościami ludzkich charakterów.
- Prościej jest z babą czy z facetem? W sensie większość z nas chce głównie seksu, nie? Nie patrz tak na mnie, Ty tu jesteś ekspertem.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 20 2020, 20:18;

Nie dał się rozbawić. Zamiast tego cmoknął cicho ustami, imitując posyłany Charliemu pocałunek i to wszystko. Wszelkie wariowania na czyimś punkcie oraz jakiekolwiek tematy zahaczające o angaż seksualno-emocjonalny były dość niebezpieczne dla Cassiusa. Myślą o nich, niechcący zastanawiał się też nad samym sobą, a to przecież miało być miłe, spokojne wyjście z pokoju, do jakiego zaczynał już przyrastać. Wychodziło na to, że lepiej byłoby, gdyby tam został. Nawet nie dlatego, że było mu ze Ślizgonem jakoś wybitnie źle. Zwyczajnie zdawał sobie sprawę z tego, że ze wszystkich możliwych wariantów, w których Rowle mógł przebierać to on akurat był bardzo niefortunnym wyborem.
- A zanim zacząłeś za nią latać to sprawdziłeś najpierw czy pod tym turbanem nie skrywa węży? - Odpowiedział mu powoli, zaskakująco ważąc przy tym słowa. Spojrzał na kumpla, przesuwając dłonią po butelce z milczącym zamyśleniem. Właśnie na taką dziewczynę wyglądała mu Pennifold. Na kolejną jadowitą żmiję dobierającą się do jego ziomali. Nie był ich niańką, więc nieszczególnie angażował się w te tematy. Jednak coś w spojrzeniu Charliego wzbudziło jego ciekawość. - Na szczęście? Może chciała się nad tobą zlitować i dać ci poruchać, a ty przegapiłeś okazję. - Spróbował obrócić tę sytuację w żart, bo taki zakłopotany Rowle to nie było to, co chciałby oglądać, zwłaszcza w tym momencie. Nawet, jeżeli o tysiąckroć bardziej wolałby analizować fizykę kwantową. Chwilę później uniósł jednak brwi. Nie był pewien której części wypowiedzi ma się uczepić. Zjebać go czy zaakceptować, że jednocześnie obraził go i pochwalił?
- Nie dramatyzuj. - Swansea zadecydował i wywrócił oczami. - Nie jestem przecież wychudzony. Jakbyś jadł mniej ciastek to też byłoby ci widać żebra. To nie mięśnie Rowle, to tłuszcz. - Wyraził swoją opinię, ale nie opierał jej wyłącznie na własnym „wydaję mi się, że…”. Cassius widział całkiem sporo osób bez ubrania. Śmiało mógłby stwierdzić nawet, że z racji malowania aktów, zdecydowanie więcej niż Charlie, a na podstawie obserwacji śmiało mógł potwierdzić, że wystające żebra to nic szczególnego. - Możemy się zmierzyć w biegu długodystansowym… albo wspinaczce… albo po prostu dam ci w pysk. Zobaczymy wtedy komu potrzebny jest dziesięciopak na brzuchu. - Odpowiedział, specjalnie przejaskrawiając sytuację i jednocześnie rzucając mu wyzwanie, aby się od tego tematu zwyczajnie odczepił.
- Proszę bardzo, lowelas oddaje mi koronę lowelasa? No nie wierzę, czy ktoś to słyszał? - Zapytał pustą saunę, rozstawiając ramiona, aby zaraz uśmiechnąć się ironicznie. Przesunął piwo jeszcze dalej od siebie. Skończył z piciem na dziś, zwłaszcza po tym jak Rowle skrytykował jego wygląd. Wspaniale, właśnie odciął się od ostatnich zasobów kalorii, jakich jeszcze nie zaczął sobie odmawiać. Od tej chwili jego upadek miał przebiegać po równi pochyłej.
- Pewnie, że Gunnar - odpowiedział mu powoli, chcąc nieco odsunąć w czasie odpowiedź na jego pytanie. Na szczęście, nie skończyło się na jednym, więc mógł bez skrupułów zignorować jego pytanie o jego samopoczucie. Nie musiał o to pytać. Było widać gołym okiem, że Swansea nie czuje się najlepiej. Wolał mu tego nie pisać drukowanymi dla własnego komfortu psychicznego. Zwłaszcza, że Charlie pytający go o związki homo to był dość niecodzienny widok. Udało mu się jedno - Cassius parsknął, odwracając na moment głowę.
- Z czym prościej? Z zaruchaniem? Może cię to zdziwi, ale z kobietą. Większość wystarczy komplementować, obdarowywać prezentami. No wiesz, adorować. I seks też jest banalny. Wystarczy trochę popieścić, pocałować, poczarować techniką. Większość lubi raczej tradycyjne podejście do spraw łóżkowych, chociaż trafiają się wyuzdane… - zawiesił głos, najpewniej wspominając jeden z przypadków, który kompletnie przeczył wszystkiemu co za moment miał powiedzieć. - Z facetem nigdy nie wiadomo po pierwsze czy jest gejem, a po drugie czy woli przyjmować w dupę czy dominować. Najgorzej jak trafisz na takiego, który też chce być na górze. - Najgorzej dla klimatu, bo co do tego, którą stronę medalu wybierał on to nigdy wątpliwości nie miał. Jeśli chciał kogoś związać to to robił, nie pytał się o zgodę, ale też nie wymuszał. Jeśli drugiej stronie nie odpowiadały zasady gry to przecież nikt nikogo gwałcić nie będzie.
- Emocjonalnie to pewnie związki jednopłciowe są łatwiejsze, ale o to musiałbyś zapytać tych bardziej homo ode mnie. - Dodał jeszcze, bo akurat z tym to Cassius nie miał kłopotów nie od wczoraj, a mimo tego jak już popatrzył się w drewnianą podłogę to tak już zastygł. Pomyślał o kimś.
Powrót do góry Go down


Éléonore E. Swansea
Éléonore E. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : jasne piegi i wąskie usta
Galeony : 2413
  Liczba postów : 1152
https://www.czarodzieje.org/t17446-eleonore-e-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17452-poczta-panny-eleonore#489449
https://www.czarodzieje.org/t17445-eleonore-e-swansea#489381
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyPią Lut 21 2020, 17:16;

...Serce młodej Swansea przyspieszyło z nagła. Nie umiała jednak określić, czy to za sprawą ciepła i warunków panujących w saunie, czy może... miała na to wpływ obecność drugiej czarownicy. Przekrzywiła nieco głowę, przesuwając wilgotnymi włosami po drewnianym oparciu, wolno, niespiesznie. Zbierała myśli, łudząc się, że głęboki wdech będzie w tym pomocny.
...Choć nie znała bliżej Vries, to żywiła względem niej mieszane uczucia. Nigdy nie były blisko, nie miały też za wiele bezpośredniego kontaktu. Wpływ na to miała różnica wieku pomiędzy nimi. Élé w głównej mierze znała Talię z opowieści i z widzenia, kiedy mijała ją na szkolnych korytarzach, gdy sama jeszcze była podlotkiem. Ale już wtedy Swansea mogła dostrzec dziwną, zawiłą więź, jaka łączyła kobietę z Dominikiem. Więź, w której nie brak było przysłowiowej chemii. I to było chyba zapalnikiem, tym cierniem, który wbił się w serce blondynki i co jakiś czas przypominał o swoim istnieniu. Niedawne wydarzenia, które miały miejsce na pamiętnej kolacji zaręczynowej znów pchnęły kolec głębiej... Sytuację komplikowała historia z Elaine, z jej małą, najdroższą Iskierką. Éléonore oddałaby za siostrę życie, skoczyłaby za nią w ogień bez chwili wahania. Miała więc wielki dług wdzięczności u Talii, co wprawiało ją w jeszcze większe zagmatwanie. Chciała jej za to podziękować, ale... dlaczego było to takie trudne? Słowa więzły jej w gardle.
...Popatrzyła z ukosa na swoją towarzyszkę, gdy ta powtórzyła jej słowa. Kącik ust Swansea uniósł się lekko ku górze. Nie skomentowała. Wzięła za to kolejny głęboki wdech i wypuściła powietrze przez lekko rozchylone usta.
- Trafne spostrzeżenie. - przyznała na stwierdzenie Vries odnoszące się do niespodziewanych spotkań. Sama by lepiej tego nie ujęła. Poprawiła nieco swoją pozycję, bo gorące deski zaczęły odrobinę palić jej skórę. Wyciągnęła rękę wzdłuż oparcia, zgięła ją w łokciu i wsparła nań głowę. Na jej twarz wpełzł delikatny uśmiech. Czy szczery? Czy może znów nakładała na siebie maskę?
...Miała w głowie tyle myśli. Powinna z nią rozmawiać, czy raczej lepszą opcją będzie, jak posiedzą sobie w ciszy? Nic nie wydawało się odpowiednie, wszystko było takie... niezręczne. I nagle stało się jeszcze bardziej, bo kobieta zrzuciła z siebie ręcznik. Choć - w istocie - nie było to niczym niesamowitym czy niestosownym, wszak były w s a u n i e. A mimo to... coś drgnęło w Éléonore. Talia była piękna, nie można było tego nie przyznać. Nie mogła dziwić się Dominikowi i jego wyborom.
- Hm? Och, oczywiście, że nie. Nie... krępuj się. - odpowiedziała nieco zaskoczona, robiąc krótką pauzę przy ostatnich dwóch słowach. Miała wrażenie, że wybrzmiały ciut dziwnie.
...Jej także robiło się coraz to bardziej gorąco. Miała ochotę na to samo: na zrzucenie ręcznika, tej miękkiej osłony, która była aktualnie jej małym schronieniem. Wahała się. Koniec końców usiadła nieco swobodniej i poluzowała wiązanie nad biustem, ale o ukazanie swojej nagości się nie pokusiła. Może... później.
- Zastanawiam się, czym kierowali się organizatorzy w dobieraniu osób do pokojów. - rzuciła, nie kierując tego zdania bezpośrednio do Talii, choć wydźwięk był jasny i czytelny - Trafiają się dziwne połączenia. - dodała, zanurzając swoją dłoń we włosach i bawiąc się nimi.
...Miała wrażenie, że są w tej saunie wieczność, a przecież dopiero co tutaj weszły. Powietrze z minuty na minutę gęstniało coraz to bardziej. Gula w gardle nie pomagała.


@Talia L. Vries
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyPon Lut 24 2020, 21:54;

Nie mógł odmówić sobie przyjemności wynikającej z podstawionych tuż pod nos luksusów zimowego resortu. Naramsin może nie należał do jakichś paskudnie ciepłolubnych osób, w gruncie rzeczy nie stroniąc wcale od swetrów, bluz i rękawiczek. Za ukochaną pogodę uznawał deszczową i nie ograniczał się tylko do letnich ulew, równie ceniąc wiosenne mżawki i jesienną pluchę. Nie zmieniało to faktu, że nie garnął się wcale na ten szalony górski mróz, zwyczajnie nie widząc takiej potrzeby. Odmrozić sobie nos w celu... jakim celu? Nie kusiły go te wszystkie śnieżne sporty i ani myślał kręcić się bezsensownie po nieznanej okolicy. Jeszcze by go pogoniły jakieś fioletowe krowy i tyle by było z planu maksymalnego relaksu.
Sauna była prostą decyzją. Nic szczególnie wyrafinowanego i wymagającego. Znajome, przyjemne i tylko na tyle luksusowe, żeby wczuć się w klimat doskonałego resortu. Sin brał pod uwagę możliwość spotkania kogoś, ale ku ogólnemu zadowoleniu nic takiego nie nastąpiło - w saunie było pusto. Mógł spokojnie usiąść, poprawiając ręcznik i z cichym westchnięciem zatonąć we własnych myślach.
Do czasu.
Dostał ręcznikiem prosto w twarz, z zaskoczeniem przechwytując go i ściągając; odszukał spojrzeniem panikującego Puchona i aż rozchylił lekko wargi w niemym wyrazie swojego zdziwienia. Skrzywił się mimowolnie w momencie, w którym chłopak upadł i obił zgrabne ciało, częściowo kończąc tym swój taniec przerażenia.
- Równowaga naszej znajomości została zachowana - oznajmił Sin, podnosząc się i zarzucając na Barta ręcznik, by mógł się nim dokładniej zawinąć. - Teraz obaj widzieliśmy się w kompromitujących sytuacjach. Co powiesz na umowę, żeby już tego więcej nie stosować? - Łagodny uśmiech rozjaśnił dotychczas poważno-zmieszane oblicze Ślizgona.
Powrót do góry Go down


Charlie O. Rowle
Charlie O. Rowle

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 188cm
C. szczególne : łobuzerski, i rozbrajający uśmiech. nadmiar energii, pali
Galeony : 1802
  Liczba postów : 829
https://www.czarodzieje.org/t17714-charlie-oliver-rowle#498256
https://www.czarodzieje.org/t17716-cygaro#498257
https://www.czarodzieje.org/t17715-charlie-oliver-rowle#498254
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySro Lut 26 2020, 00:01;

Czasem zadawał sobie pytanie, dlaczego jeszcze nie machnął na Cassiusa i znajomość z nim ręką. Zaczynał go podejrzewać o bycie trudniejszym od bab, bo te — w jego przypadku — dość jasno pokazywały swoje oczekiwania. Ta chciała buzi, ta za rączkę, a tamta chciała być wodą. Zamrugał zdezorientowany na całusa, przyglądając mu się w milczeniu. Nie pytaj, nie mów, najlepiej idź sobie i wypchaj się, bo przecież on nikogo nie potrzebuje i radzi sobie sam. U nich to rodzinne. Westchnął, przesuwając palcami po włosach, a następnie machnął ostentacyjnie ręką, przecinając powietrze. Na szczęście męskie przyjaźnie były dla niego najważniejsze, nie wycofywał się. Na żadnej innej płaszczyźnie nie potrafił się zaangażować tak, jak na tej. No i oczywiście kwestia rodziny, która tak, jak dla Swansea była najważniejsza.
- Melusine? Do facetów wydaje się dość niewinna, nawet całusa nie dostałem wcześniej. - odparł z uniesieniem brwi, całkiem nieświadomy powodów, dlaczego tak o pięknej krukonce mówił. Miał jednak wrażenie, że oczekuje ona więzi innej niż czysto fizycznej. A on nie potrafił takowej zapewnić. Zawsze w tych tematach to był Charlie kontra Charlie i uczucie otchłani bez dna, na którym mogłyby czekać te wszystkie skomplikowane i wiążące emocje, których nie znał. Nie chciał ich. Zaśmiał się na jego twierdzenie, kręcąc głową. Zawsze zgrywał doświadczonego seksualnie, chociaż do dalszych bramek nigdy nie dotarł. - Nieee, ona taka nie jest. Pewnie chciała wszystkiego tego, czego ode mnie by nie dostała, więc przynajmniej żadne z nas się nie rozczarowało. Musi jednak niesamowicie wyglądać w bieliźnie. Ostatnio miałem... Dostęp do przyjemnego dekoltu w koronce.
Westchnął nieco rozmarzony, uciekając odrobinę od tematu. Nie przeszkadzały mu wyznania, które miałyby zacieśnić ich więź, która pewnie istniała tylko w głowie Rowlea, jednak Cassius nie wyglądał na kogoś w nastroju do takowych rozmów. A nie lubił się wpierdalać tam, gdzie nikt go nie chciał. Mówiąc o sylwetce i wyglądzie przyjaciela, nie miał niczego złego na myśli. Nie skomentował jednak jego słów, wzruszając jedynie ramionami. Przesunął palcami po własnym brzuchu, który powoli zaczynał domagać się kolejnej porcji węglowodanów, pewnie cukrów też. Brakowało mu dostępu do kuchni, ostatnio był w gotowaniu coraz lepszy i pomagało mu to odciąć się od samego siebie. Zdarzało się, że coraz częstsze napady agresji pobudzały te najbardziej niepokojące myśli i wyobrażenia, które za nic nie mogły ujrzeć światła dziennego. - Nie chce mi się. Jednak jak masz ochotę, śmiało, przypierdol mi.
Rzucił tylko, opierając się wygodniej i przesuwając zielone ślepia w stronę sufitu. Chciał więcej piwa, papierosa. Uniósł brwi na słowa przyjaciela, odwracając głowę w jego stronę. Zdecydowanie miał o nim zbyt wysokie mniemanie. Oczywiście Charles wiedział, jak przystojny i zajebisty jak, jak wzdychały do niego dziewczęta z korytarzy — to jednak było zbyt mało na taki zmyślny tytuł. Nie chcąc jednak niczego zdradzać i zagłębiać się w szczegóły, uśmiechnął się głupio i teatralnie ukłonił. Robienie z siebie idioty wychodziło mu najlepiej i chyba powinien się tego trzymać.
- Możesz mieć tytuł króla, ja jestem znany z bycia księciem. Więcej mi nie trzeba.
Na samo wyobrażenie beznadziejnej prefekt i cichego Gunnara aż parsknął śmiechem, humor natychmiast mu się poprawił, a te głupie problemy natury międzyludzkiej, których wcześniej nie miewał, zaszły jakąś mgłą. O samopoczucie zapytał dla zasady, skupiając się bardziej na wlepieniu mu, chociaż cienia pomysłu, że nie jest ze wszystkim sam. Pewnie nie wyszło.
- Ciekawe, za ile zmieni go w jakieś paskudztwo. - powiedział z rozbawieniem, oczyma wyobraźni dostrzegając Islandczyka w formie jakiegoś renifera, bo tych pełno tam było. Zamilkł jednak na parsknięcie chłopaka, wciąż uśmiechając się pod nosem. Zniesie nawet słuchanie o gejach i będzie udawał zainteresowanie chłopcami, jeśli ślizgonowi, chociaż na chwilę to ulży. Daleko było mu do bi, jeszcze dalej to zmiany orientacji. Miał jednak wrażenie, że męsko-męskie relacje są jakieś bardziej oczywiste na tle fizycznym, a ten mentalny nie ma tam znaczenia. Zmarszczył nos i brwi, krzywiąc się nieco na jego słowa. Naprawdę myślał o czerwonym staniku i piersiach, aby tylko wyobraźnia mu nazbyt nie odfrunęła, bo jak to się mówiło: raz zobaczonego, nie odzobaczysz.
- Wygląda na to, że to wszystko jest zdrowo popierdolone i jednak trzeba się zaangażować, nieważne czy pieprzysz babę, czy faceta. Brzmisz tak, jakby każde z nich oczekiwało w spojrzeniu jakichś przebłysków czułości, a nie czystej przyjemności. - przesunął dłonią po ustach, nie chcąc właśnie zagłębiać się w temat dalej, niż było to konieczne. Przynajmniej mówił, angażował się — to była nagroda dla tej katorgi wizji, gdzie to Cass rzucał jakimś chłopakiem w pościel... A co, jeśli rzucał Matthew? Zamrugał zaskoczony odwagą swoich myśli, rozchylając delikatnie usta. No tak, ignorował zamiłowania przyjaciela, jednak był ich świadomy. Wstał, kręcąc się po saunie w kółko, opierając dłoń na biodrze, a drugą drapiąc się nerwowo po szyi. To był zły pomysł. To byłoby niezręczne, gdyby ruchali się koledzy między sobą. Czy on panikował? Zatrzymał się nagle, uświadamiając sobie, że Swansea ciągle patrzy tępo w podłogę. Jedyną osobą bi, którą znał poza nim, to był właśnie Matthew. A może inni też patrzyli sobie na tyłki? Jakoś tak wspólne wypady na basen i szatnie wydały mu się niebezpieczne. - Nieważne Cassius, nieważne. Związki są pojebane i tak, i tak. Zostańmy przy tym.
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySro Lut 26 2020, 19:00;

Cassius był kompletnie nieświadom tego o czym myśli sobie teraz Charlie i tylko Merlin świadkiem jak wielka to była szkoda. Dzięki temu, niestety, nie wiedział jak bardzo jest niedoceniany w oczach kolegi. To, że ktoś nie okazuje jak związany jest z daną relacją, wcale nie oznacza, iż tego przywiązania tak po prostu nie ma. Dinie również zajęło bardzo dużo czasu rozpracowanie tego mechanizmu działania Ślizgona, a zdaje się, że nawet do tej pory miewała z tym problemy. Trudno więc dziwić się biednemu Charliemu. Cóż, może kiedyś przyjdzie im stanąć przed sobą i obdarzyć się bardziej szczerą rozmową. Teraz jednak nie był to odpowiedni moment. Rowle starał się go rozbawić, co kompletnie nie skutkowało. Nie dziś. Nie, gdy jego serce pękało na dwoje, do czego przecież nie był przyzwyczajony. Cassius tymczasem mógł tylko udawać, że jest tutaj z nim i tak naprawdę czerpie z tej rozmowy coś więcej. Jeżeli nie upora się najpierw ze swoim problemem samodzielnie to nikt inny nie będzie w stanie mu pomóc. Zabawne, że nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, iż nawet Swansea potrzebuje czasem dość często zaszyć się sam ze sobą i pomyśleć, pomalować, oddzielić dobro od zła.
Nie chciał go bić, nie po to tu przyszedł. Nie miało mu też sprawić to żadnej satysfakcji, więc jedynie wzruszył obojętnie ramionami. Jego też musiało coś gryźć, skoro tak chętnie dałby sobie obić tę piękną twarzyczkę. Obdarzył go odrobinę dłuższym spojrzeniem, ale nie brnął w ten temat.
- Królem to raczej zostanie ktoś lepiej przystosowany do życia w stadzie. - Odpowiedział mu, unosząc lekko jedną z brwi, jakby chciał zapytać „czyż to nie oczywiste?”. Dla niego było. Zawsze chciał więcej, mocniej, tu i teraz, ale gdyby ktoś go zapytał czy chciałby być jakimkolwiek „królem” odpowiedź byłaby jasna jak słońce.
„Pewnie, jeżeli tylko jako król można spać do południa.”
Przejmowanie we władanie królestwa, w którym zasady już dawno były ustalone go nie kusiło. Nie potrafiłby się do nich dostosować, nie było nawet co tego rozważać.
Widząc jak Charlie marszczy nos, mimowolnie uniósł kącik ust w imitacji uśmiechu. Niestety, w tym momencie nie było go stać na więcej. W normalnych warunkach pewnie nie pozwoliłby mu się na tak bezbolesne wyślizgnięcie się z tego tematu.
- Nie znam się na czułościach. - Odpowiedział więc tylko, starając się zasłonić tymi słowami przed wszelkimi podejrzeniami, jakie tylko mógł mieć Ślizgon. W sumie, wcale nie kłamał. Potrafił doskonale sprawiać fizyczną przyjemność, nauczył się tego przez lata studiowania anatomii człowieka i mechanizmów biologicznych, które zachodziły w ciele z krwi i kości, a jednak pojęcie emocjonalnej bliskości parzyło go w język jak jakaś trucizna. Bardzo daleka droga była do zrozumienia z czym to się je i chociaż Swansea zdołał już sięgnąć po pierwszy kęs, tak szybko odkrył, że zwyczajnie puchnie mu on w ustach.
- Zostańmy przy tym. - Zgodził się prosto, uciekając w swoje zamyślenie. Kilka minut później jeszcze zdarzyło im się powrócić do rozmowy, ale nie dało się ukryć, że w dniu dzisiejszym Cassius nie był tym samym Cassiusem, którego poznał Charlie. Był nieswój tak bardzo, że nawet jego cięty język nie był aż tak wprawny jak zwykle. Mimo wszystko, gdy wychodzili z sauny, Swansea klepnął lekko kolegę po ramieniu. Nic nie powiedział, ale chyba nie musiał. Niektóre gesty warte były więcej, niż tysiące zbędnych słów.

| ztx2
Powrót do góry Go down


Bart Hutton
Bart Hutton

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : nierówne brwi & poczochrane włosy
Galeony : 64
  Liczba postów : 26
https://www.czarodzieje.org/t18198-bartholomew-hutton#517439
https://www.czarodzieje.org/t18208-peppa#518023
https://www.czarodzieje.org/t18207-bart-hutton#517991
https://www.czarodzieje.org/t18320-bart-hutton-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 27 2020, 01:43;

Nerwowo przejął od niego ręcznik i owinął go sobie ciasno wokół pasa w miarę możliwości. Działał pod wpływem stresu, więc nic nie było już pewne, ale przynajmniej poczuł się bardziej komfortowo. - No nie wiem, Twoja sytuacja była mniej żenująca - oczywiście tylko z jego perspektywy, bo Naramsin czuł się zapewne podobnie kiedy to dzikie ptaszysko wpędziło go do jeziora. Różnica była taka, że tamto wydarzenie mieli już za sobą i wspomnienia wyblakły, a taniec i upadek Barta właśnie miał miejsce. Emocje wciąż były więc intensywne, a sam Hutton zamierzał dramatyzować i katować się wspomnieniem tego momentu przez najbliższe tygodnie. Taki już był, co począć. Podciągnął się nieco, aby oprzeć ciężar górnej części ciała na łokciach i syknął z bólu. Kość ogonowa bolała go dość mocno, a dodatkowo wciąż napierała na podłogę. - Bardzo, ale to bardzo chętnie - trzymał kciuki, aby przynajmniej jemu już nic głupiego się nie przytrafiło, bo nie miał nic przeciwko ratowaniu Sina. Wcale nie myślał o nim źle po tamtej akcji z ptakiem, ale nie rozumiał też, że mogło to działać w obie strony. Czy Anunnaki miał zamiar z niego drwić, bo tak się zmieszał przez niego w saunie? Pewnie nie, ale Barty był święcie przekonany, że jutro już wszyscy ślizgoni w jego wieku będą o tym widzieć.
Westchnął ciężko, bo uświadomił sobie ważną rzecz. Nie miał siły się podnieść. - Hej... czy... - zmarszczył brwi, raz jeszcze wzdychając z własnej bezsilności. - Możesz mi pomóc wstać? - wymamrotał ledwo słyszalnie, ale najwyraźniej wystarczyło, bo już po chwili podciągał się w górę, siląc się ramieniem studenta. Oczywiście włożył w to zbyt wiele energii, więc zetknął się z nim na moment ciałem, ale szybko zrobił znaczny krok w tył. Zmierzwił wilgotne włosy i wyprostował się powoli. Był obolały, ale nie na tyle, aby musiał zasięgać pomocy specjalisty. Posłał mu zmartwione spojrzenie i przygryzł lekko wargę. - Możesz nikomu o tym nie mówić? Proszę - żenowało go, że musiał się zniżać do takiego poziomu, ale nie po to pracował latami nad wyjściem ze swojej skorupy, żeby teraz skończyć z łatką oszołoma, który tańczył nago w saunie i wywracał się na podłogę. Cholerne ferie, mogłem zostać w Ipswich! - Ja... no po prostu byłem tutaj wcześniej sam i się wystraszyłem, a podłoga jest wilgotna i... - zmieszał się, przez co policzki płonęły mu wściekłą czerwienią, a spojrzenie cały czas krążyło wokół Naramsina, ale ani na moment nie spoczywało na jego ciele.
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 27 2020, 13:13;

Sam nie wspominał przyjemnie zdarzenia nad jeziorem, choć nieszczególnie zamartwiał się kompromitującymi sytuacjami. Sin starał się zawsze naprawić swoje potknięcia i pokazywać, że wcale nie jest takim słabiakiem. Plus tamtej sytuacji był taki, że raczej wieści nie rozeszły się zbyt prędko... O Naramsinie nie było tak głośno i raczej tonął pod gorącymi ploteczkami nastoletnich fanów Obserwatora. Teraz tylko wzruszył lekko ramionami, nie zgadzając się w pełni ze stwierdzeniem Puchona, ale też widząc oczywiste zależności pomiędzy ich odmiennymi wypadkami.
- Och, oczywiście - potaknął, zaraz chwytając chłopaka za rękę i przyciągając do siebie, może nieco za bardzo do siebie. Nie puścił jeszcze Huttona, który szybko odskoczył w tył, żeby ten przypadkiem nie wylądował z powrotem na podłodze. Dopiero wtedy Sin odsunął się i przysiadł na ławie, dla odmiany nieszczególnie wodząc spojrzeniem po pomieszczeniu. Na Barta przyjemnie się patrzyło, a podczas normalnej rozmowy nie było to raczej niekulturalne...
- Nie zamierzałem - zapewnił, nie mogąc powstrzymać cichego śmiechu, który wyrwał mu się na widok uroczego rumieńca. Słodki Marduku, przecież nic złego się nie wydarzyło! - Zdarza się, spokojnie. Nic się nie stało. - Może sam nie rzucałby się tak na potencjalnego intruza, ale... Kim był, żeby oceniać czyjąś panikę? Najważniejsze, że już z głowy.
- Okupujesz resort, czy próbujesz uniknąć łamania karku na stokach? - Zagadnął pokojowo, mało subtelnie zmieniając temat na dosłownie jakikolwiek. Machnął przy tym lekko ręką, zachęcając chłopaka do tego, by usiadł - jeśli obite ciało miało mu na to pozwolić.
Powrót do góry Go down


Bart Hutton
Bart Hutton

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : nierówne brwi & poczochrane włosy
Galeony : 64
  Liczba postów : 26
https://www.czarodzieje.org/t18198-bartholomew-hutton#517439
https://www.czarodzieje.org/t18208-peppa#518023
https://www.czarodzieje.org/t18207-bart-hutton#517991
https://www.czarodzieje.org/t18320-bart-hutton-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 27 2020, 16:51;

O wypadku nad jeziorem nie powiedział w zasadzie nikomu. Może to kwestia tego, że niewielu miał znajomych z którymi byłby bliżej związany. Czasem go dziwiło, że przez siedem lat nie nawiązał przyjaźni w miejscu wypchanym rówieśnikami, ale znał też swoją osobowość i po dłuższe analizie, miało to sens. Z resztą, wiedział jakby to wyglądało w odwrotnej sytuacji i szanował jego prawo do głupiego wypadku, nie było się z czego śmiać (chociaż jego lęk przed ptaszydłem był całkiem zabawny!).
- Dzięki - odparł krótko, wreszcie przestając trajkotać o tym wszystkim i uspokajając oddech. Nie było to proste, bo byli w saunie, ale przynajmniej serce przestało mu już walić tak, jakby miało zamiar wyrwać się z klatki piersiowej. Niepewnie zasiadł naprzeciwko Naramsina. Nie wiedział tak naprawdę czy była to dobra decyzja, bo teraz musiał na niego patrzeć, ale siadanie obok niego wydawało mu się o wiele bardziej kłopotliwe. - Mam zamiar dużo spacerować, ale dzisiaj... dzisiaj chciałem się zrelaksować. Wyszło jak wyszło - uśmiechnął się lekko, bo nie spodziewał się, że zrobi sobie krzywdę w ośrodku. Strach pomyśleć co czekało go na śliskich nawierzchniach masywu. - Na stok też mam zamiar iść, chociaż nie wiem czy powinienem samemu, nie ufam swoim nogom - pomasował się lekko po boku, bo plecy niestety nie przestawały go boleć. Odgarnął włosy, które znów zaczęły mu nachodzić na czoło. Nie lubił kiedy to robiły, ale przez wilgoć zrobiły się ciężkie i znacznie trudniejsze do poskromienia. - A Ty jakie masz zamiary? - odbił kulturalnie pytanie, przelotnie mierząc go od stóp do głowy. Przełknął ślinę i przygryzł wargę, znów uciekając wzrokiem gdzieś w bok.
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 27 2020, 17:00;

Sauna nie była idealnym miejscem na rozmowę, ale Naramsin nawet w myślach nie potrafił na to narzekać. Podobało mu się postawione przez los wyzwanie, podczas gdy krew zdawała się wrzeć w żyłach, a oddech ledwo przebijał ciężką atmosferę. Niezależnie od relacji rozmówców, gorąco całkowicie zniekształcało nastrój panujący w pomieszczeniu.
- O, spacery po górach, to brzmi przyjemnie - przyznał, samemu będąc bardziej fanem takich rozrywek, niżeli zimowych sportów. Przełknął własny komentarz odnośnie ostrożności, którą Bart powinien się wykazać podczas owych wycieczek; Sin widział, że jego towarzysz jest już nieźle zakłopotany i nie chciał mu tego wypominać. Nawet, jeśli nagrodą mogło być zobaczenie tych słodkich rumieńców... Ciepło powinno wystarczyć w tej kwestii.
- Nie planuję iść na stok, nie ciągnie mnie ani do czart, ani do snowflowu - przyznał, samemu poprawiając włosy; może mimowolnie, w lustrzanym geście, odbijając zachowanie siedzącego przed nim Puchona. Potarł potem policzek w zamyśleniu. - Podoba mi się w resorcie. Chętnie potestuję jakieś masaże, ponoć jest tutaj też basen... Ze sportów to lubię pływać, o ile nie wymusza na mnie tego żadne ptaszysko. Myślałem też o zwiedzeniu okolicy, ale właśnie raczej spokojnie, jakimiś drobnymi wycieczkami. - Za dużo tutaj luksusów, żeby zabłąkać się na mrozie. Sin poprawił ręcznik i zerknął na zegarek, który miał odmierzyć mu czas do wyjścia pod prysznic.
Powrót do góry Go down


Bart Hutton
Bart Hutton

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 173
C. szczególne : nierówne brwi & poczochrane włosy
Galeony : 64
  Liczba postów : 26
https://www.czarodzieje.org/t18198-bartholomew-hutton#517439
https://www.czarodzieje.org/t18208-peppa#518023
https://www.czarodzieje.org/t18207-bart-hutton#517991
https://www.czarodzieje.org/t18320-bart-hutton-dziennik
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptyCzw Lut 27 2020, 17:35;

Dla Barta wiele miejsc było nieodpowiednich do rozmowy, ale sauna zdecydowanie znajdowała się w ścisłej czołówce. Wszystko co wymagało od niego jakiegoś obnażenia (za równo dosłownego, jak i w przenośni), zwyczajnie wytrącało go z równowagi. Głupie to było, bo od pływania i gimnastyki miał ładne ciało, którego wstydzić się nie powinien. Wszystko mu jednak siedziało w głowie i napędzało lęk przed otwarciem się na innych. Takim szczerym, a nie udawanym, które sobie wyćwiczył przez lata.
- Co nie? Trzeba korzystać póki mamy okazję - wzruszył ramionami. Wiedział na pewno, że tak szybko na kolejne ferie czy wakacje się nie wybierze. Naprawdę miał już uraz psychiczny do szkolnych wyjazdów i jeśli czekała go jakaś wycieczka, to tylko tak na własną rękę.
- Hmm, rozumiem. Sądziłem, że... że niewiele jest takich osób jak ja, które raczej stronią od ekstremalnych sposobów na spędzanie czasu - było to miłe zaskoczenie, bo z niewiadomych mu przyczyn, postrzegał Naramsina jako fana gier zespołowych i miłośnika takich rzeczy jak właśnie snowflow. Oczywiście nie było w tym nic złego, ale teraz miał z nim jakieś wspólne cechy, których dotychczas nie zauważył zbyt wiele. - Też lubię pływać, wręcz uwielbiam, ale bardziej w jeziorach, chociaż wybrzydzać nie będę - uśmiechnął się, już mniej skrępowany tym dialogiem. Nadal nie potrafił ulokować w nim spojrzenia na dłużej niż pięć sekund, ale robił postępy. - Brakuje mi tu lodowiska jeszcze, albo nic o nim nie wiem - dodał, bo łyżwiarstwo było czymś, na co miał ogromną ochotę w Mont Blanc.
Powrót do góry Go down


Naramsin Anunnaki
Naramsin Anunnaki

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Różany zapach
Galeony : 105
  Liczba postów : 140
https://www.czarodzieje.org/t17896-budowa-naramsin-anunnaki#505156
https://www.czarodzieje.org/t18067-confess-your-sins#513727
https://www.czarodzieje.org/t18020-naramsin-anunnaki#512133
https://www.czarodzieje.org/t18288-naramsin-anunnaki-dziennik?hi
Sucha sauna QzgSDG8




Gracz




Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna EmptySob Lut 29 2020, 13:19;

Naramsin raczej od wyjazdów nie stronił, niezależnie od tego przez kogo były organizowane. Podobało mu się zwiedzanie świata i poznawanie nowych kultur - wywodził się z rodu magiarcheologów i chociaż kochał ślęczenie nad książkami, pragnienie realnych doświadczeń miał we krwi. Chętnie wybierał się i na wypoczynek, który sam sobie uzupełniał nauką bądź projektami, ale też na rodzinne wykopaliska. Nie zrażała go wcale świadomość tego, że jest jeszcze jedynie miernym pomagierem.
- Wydaję się aż tak rozrywkowy? - Przechylił lekko głowę, zaciekawiony wyznaniem swojego rozmówcy. - Może mylisz mnie z moim bliźniakiem. Erisum to prawdziwy Gryfon... - Czasem wydawało się Sinowi, że młodszego wszędzie jest pełno. Choć podziwiał, niejednokrotnie sam był brany za równie żywotnego duszka - albo nawet tego samego żywotnego duszka. Musiał przyznać, że jemu również było teraz miło na wieść o tym, że w czymś się zgadzają. Wyraźne zakłopotanie Barta, wsparte zapewne nieśmiałością, odbijało się od wyuczonego spokoju Ślizgona.
- Tutaj pływanie w jeziorze to już chyba tylko morsowanie... - To też byłoby ciekawe wyzwanie... Chorować w ośrodku Paradiso! Nie każdy miał okazję tego doświadczyć. - Ale o lodowisku słyszałem, podobno prawdziwie magiczne. Zamarznięte jezioro. Lubisz łyżwy? - To chyba była możliwie najlepsza opcja w kwestii zimowych sportów, jeśli nie dało się do nich zaliczyć leniuchowania.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Sucha sauna QzgSDG8








Sucha sauna Empty


PisanieSucha sauna Empty Re: Sucha sauna  Sucha sauna Empty;

Powrót do góry Go down
 

Sucha sauna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Sucha sauna JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Masyw Mont Blanc
 :: 
Resort
 :: 
Spa
-