Hem, mam bardzo głupią prośbę i bardzo Cię za nią przepraszam... pamiętasz jak dwa dni temu mówiłem Ci, że kupiłem ten Atlas Gwiazd z ruszającymi się konstelacjami, zmieniającymi się pod wpływem bieżącej pogody i dnia? Dziś pochwaliłem się Fabienowi i... przypomniał mi, że są święta. A ja zupełnie o tym zapomniałem. Chciałem kupić Elizie jeden drobiazg, ale kompletnie się spłukałem... proszę, mógłbym pożyczyć jakieś 100 galeonów? Oddam Ci, gdy tylko dostanę kieszonkowe od Jaha, przysięgam!

Bardzo, bardzo przepraszam...

Nie wierzę... Zapomniałeś, że są święta, bo atlas?

To był ostatni egzemplarz. Kupiłem bez zastanowienia się i dopiero dzisiaj mnie uderzyło.

Widzę właśnie.

I ja mam Cię teraz ratować, abyś nie był niewdzięcznym ziemniakiem bez prezentów?

Ten dla mnie też kupisz za mój hajs?

:P

Jest mi już wystarczająco głupio bez Twojego pisania... prezenty dla Ciebie i Fabiena już dawno leżą u mnie w pokoju. Po prostu chciałem kupić coś jeszcze dla Elizy, ale zapomniałem się, gdy kupowałem atlas.

Dobra, dobra, ziemniaczku. Jak wrócę do mieszkania, to wyślę sowę. Chwilowo jestem w menażerii.

Dziękuję!

Hem? Błagam bądź.

Hemah?

Proszę, jesteś? Słyszałaś o dzisiejszym meczu?

Mam ochotę krzyczeć...

Jesteś?

Nikt nie wie. Jestem stuprocentowo pewny, że ani sędzia, ani Fab tego nie wiedzą-... TEN GÓWNIANY ZNICZ NAWET TEGO NIE WIE. To musiał być po prostu fart. I to jest tak okropnie głupie.

ON POWINIEN MIEĆ ZAKAZ WSTĘPU NA BOISKO

MOŻE NA POCZĄTKU TO BYŁO ZABAWNE

ALE JASNOWIDZ JAKO SZUKAJĄCY TO PRZESADA

Chyba wolałam, jak go masakrowali jako obrońcę.

...

To nigdy nie było zabawne! To było GŁUPIE od samego początku.

Myślałem, że po tym jak tak mocno oberwał w ostatnim meczu, zrozumie, że nie powinien grać w Quidditcha. ALE NIE. Jestem tak zły, udhdygfd...

Czemu nikt z tym nic nie robi?!! Żaden nauczyciel? Kapitan drużyny? KTOKOLWIEK? Wiedziałem, że to się prędzej czy później tak skończy. Bo tak szczerze? Nie obchodzi mnie, że złapał ten głupi znicz. Słyszałaś o tym, co stało się później?

Jakaś dziewczyna posądziła Fabiena o oszustwo i... ZRZUCIŁA GO ZMIOTŁY. Widziałem jak spadał. Gdyby nie nauczyciel, który w porę wyjął różdżkę...

A sam Fabien też jest tak okropnie głupi. Nie odpisuje mi dalej. Pewnie poszedł sobie świętować... i co ja mam mu teraz powiedzieć? Nie graj w Quidditcha? Po tym jak został cholernym bohaterem meczu? To jest tak kretyńskie!

Też bym go posądziła o oszustwo...

Ale tak, to trochę niemądre, zrzucać z miotły na oczach nauczycieli.

Chociaż to pokazuje, w jak tragicznym stanie jest drużyna Krukonów, skoro kolejny raz wyrzucają ślepego na boisko.

I TO KURWA DZIAŁA.

Czy on im przynosi szczęście, czy świat mu rekompensuję, że jest kaleką?

Niech zostanie maskotką, a nie graczem...

...

Prawie zginął, Hem.

Nie bij mnie, bo Ci oddam, Akuś.

Staram się, ale mi ciężko nie myśleć o samej grze

BO CAŁE MOJE ŻYCIE SIĘ WOKÓŁ NIEJ KRĘCI

I co druga osoba obrywa w czasie meczu

Ale Fabien nie jest co drugą osobą. Jest ślepym jasnowidzem i naszym przyjacielem. To dużo argumentów, żeby przestać myśleć o samej głupiej grze, a skupić się na Fabie i jak go odciągnąć od gry, bo tam nie pasuje.

Chyba, że jesteś kolejną osobą, która zupełnie nie widzi problemu.

Bo bym się nawet nie zdziwił. Dużo ślepych było obecnych podczas tego meczu, a podobno to tylko Fab nie widzi.

Wiem, że jest dużo argumentów, by przestał grać. Też uważam, że powinien przestać. Ale skoro już gra i skoro każdy wokół jest debilem na tyle, by mu pozwolić, to sorry. Musi pogodzić się z tym, że oberwie w twarz albo jaja. Tak ta gra wygląda.

Ale byli tam nauczyciele, którzy go złapali.

Ja nie decyduję o tym, kto gra w drużynie Ravenclawu.

Najwyżej mogę pomóc Ci go związać przed kolejnym meczem, by nie wyszedł na boisko.

ALE wtedy mogą nas oskarżyć o sabotowanie gry. To musi być jego własna decyzja.

A obawiam się, że on ma asertywność rozmoczonej drożdżówki i nie odmówi, jeśli go poproszą.

._.

Myślałem napisać do nauczyciela... ale boję się, że Fabien może mieć mi to za złe.

Ughh... zaczynam wierzyć, że on jest zrobiony z rozmoczonej drożdżówki, a nie tylko jego asertywność tak wygląda.
Naprawdę się dziś przestraszyłem.

Poczekaj, aż Ci odpisze.

Jeśli serio go drużyna porwała, to... Wiem coś o tym, jak BARDZO nie chcą wypuścić z imprezy "bohatera". Więc pewnie nie dają mu nawet sprawdzić Wizzengera.

Co ci mówił, jak z nim wcześniej gadałeś na temat gry?

Nigdy nic z tych rozmów nie wychodziło. Gdy tylko próbowałem coś mówić na temat Quidditcha, okazało się, że ZAWSZE musiała stać obok osoba, która po prostu mnie zagłuszała. I moje słowa przestawały mieć znaczenie, bo sama wiesz, jacy zapaleńcy latania na miotłach są... nie przegadasz. A ja nawet nie chciałem. Gdybym tylko zaczął, miałbym na sobie stado rozwścieczonych hien, bo jak to?! Śmiesz mówić, że cokolwiek związanego z Quidditchem jest bez sensu?! Nie wiem jak miałbym się kłócić z myślą, że mogliby mnie na domiar złego jeszcze nie zrozumieć przez to głupie jąkanie. Każdy mój argument mogliby zbić tym, że się jąkam...

A gdy na kilka dni później próbowałem wrócić do tematu, Fab zaczynał się trochę mieszać i kręcić... nie chciał ze mną na ten temat rozmawiać.

Nie mam pojęcia dlaczego.

.___.

Jest rozmoczoną drożdżówką o asertywności budyniu.

Fair.

Eh... po prostu poczekam aż mi odpisze. Spróbuję z nim porozmawiać raz jeszcze. Dziękuję za wysłuchanie.

I przepraszam, że wybuchłem w pewnym momencie...

Przeprosiny przyjęte, pączusiu. To była uzasadniona złość.

Daj znać, jak odpisze.

Hem. Uderz mnie. Potrzebuję uderzenia w twarz.

Jestem takim zerem. I debilem...

Nie wiem... zacząłem gratulować Fabowi tego znicza, zamiast go ochrzaniać. Nie rozumiem jak to się stało.

Jest środek nocy, Aka.

Wyjdź tylko przed drzwi z kołatką... Skoro już nie śpię, to mogę Cię uderzyć.

Czekaj, chcesz serio wyjść i się spotkać?