Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wilcza nora

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 24 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 20 ... 24  Next
AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Sty 09 2019, 22:27;

First topic message reminder :


Wilcza nora



Z zewnątrz wydaje się mniejszy, niż wewnątrz. Ta drewniana posiadłość sprawia wrażenie bardzo starej i nieco rozsypującej się, ale z pewnością przytulnej. Nie znajduje się na głównej ulicy, ale balansuje na granicy pierwszej linii drzew pobliskiego lasu. Stojąc na ganku lub siadając przy sporej ławie na podwórzu, można cieszyć się pięknem natury - obserwować roślinność, słuchać śpiewu ptaków. Bardziej czułe ucho wychwyci nawet szum przepływającego nieopodal strumyka.


Salon:

Kuchnia:

Sypialnia Mefisto:

Pokój gościnny:

Pracownia:

Siłownia:

Łazienka:



Ostatnio zmieniony przez Mefistofeles E. A. Nox dnia Pon Mar 16 2020, 01:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Maj 26 2020, 21:51;

- Ty sobie serio nie pomagasz - mruknął z niedowierzaniem, przynajmniej w przypadku prababci nie mając żadnej konkretnej, oburzającej wizji w głowie. Musiał jednak przyznać (przed samym sobą, oczywiście), że zupełnie przypadkiem dostał całkiem kluczową informację odnośnie Sky’a, której wcześniej albo nie znał, albo nie widział. I teraz automatycznie zaczął się zastanawiać nad tym co dokładnie było w jego wykonaniu flirtem, kiedy mógł to stosować i, słodka Morgano, na kim. Miał ochotę poinformować go, że to okrutny nawyk i najlepiej byłoby się go pozbyć, ale… ale po prostu tego nie zrobił, trzymając się myśli, że przemawia przez niego tylko irracjonalna zazdrość, której nie było warto ulec. Nie sądził, by miał nagle zacząć przykładać większą wagę do tego, jak Sky zachowywał się przy innych (bo skala nie rozciągała się tak daleko), ale za to zdobył pewnego rodzaju wymówkę, że to nic takiego.
- Uśmiech i poczucie humoru? To ich kupi? - Nie byłby sobą, gdyby od razu uwierzył w te słodkie zapewnienia. I tak dał się już całkiem nieźle uspokoić, chętnie wykorzystując pierwszą lepszą okazję do zbliżenia się i pogłaskania swojego chłopaka po policzku. - Dobra, trochę wybrnąłeś - stwierdził cicho, cmokając go w kącik ust i wracając do kawy, a potem na swoje krzesło. Wykorzystał zdobytą wcześniej świadomość istnienia normalnie ignorowanej przestrzeni pod stołem, by złączyć przynajmniej ich nogi, dużym palcem kręcąc kółeczka przy kostce Sky’a. - Jakie zwierzaki? - Dopytał już nieco mniej wyraźnie, bo nie mógł powstrzymać się od dokończenia kawałka quiche’a, po którym bardzo powoli i dyskretnie zaczął sobie przysuwać tartownicę. Może i nie komentował tego posiłku tak entuzjastycznie, jak zwykł robić to w przypadku innych, ale zwyczajnie zajął się rozmową - a wystarczającą aprobatą chyba powinna być chęć dokładki? - Gdyby tak jeszcze ten “wilczy magnetyzm” działał na ludzi, to w ogóle bym się moim ojcem nie martwił…
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Maj 26 2020, 21:51;

Kiwnął głową, by potwierdzić, że niewiele trzeba, by zdobyć sympatię jego dziadków (po jakimś i sam Skyler w końcu musiał to mieć) ale prawda była taka, że ten czarujący uśmiech i poczucie humoru Mefisto to naprawdę było więcej niż wystarczająco. W końcu polubili niemiłosiernie sztywnego i zdawkowego Finna, polubili Liama, który stanowił zupełne przeciwieństwo Garda, pokochali Florę, choć potłukła niejedną filiżankę czy talerz na zawsze pozostawiając komplet bez jednej sztuki. I w końcu… kochali swojego wnuka, niezależnie od tego ile kłopotów i zmartwień by im załatwił. Mieli w sobie dużo zrozumienia, akceptacji i ciepła. O ile nie było się źle wypieczonym biszkoptem lub nieodpowiednio zaparzoną herbatą ziołową. I po części na suchu uchodziło mu tak wiele dzięki uśmiechowi, który właśnie zaprezentował Mefowi w odpowiedzi na to, że udało mu się nieco naprostować sytuacje. I może tylko przez chwilę przemknęło mu przez głowę jak przyjemnie jest móc uśmiechnąć się w ten sposób do kogoś poza dziadkami - szczerze, nieskrępowanie i bez wyuczonej w pracy kontroli nad rozpiętością łuku, ściągając go dopiero po to, by złapać lepiej drobny pocałunek, samym zadowolonym spojrzeniem odprowadzając na tę niewielką odległość swojego Wilka.
- Dziadek zgarnął w tym roku psa ze schroniska, chyba żeby nie czuć, że tylko on jest stary w tym domu - zaczął wyjaśniać, odsuwając od siebie pusty talerz, by oprzeć w zwolnionym miejscu łokieć, a następnie brodę na dłoni, chcąc w ten sposób przyjrzeć się nieco jedzącemu chłopakowi, by dobrze zapamiętać ten satysfakcjonujący obraz. Właściwie może sam skusiłby się na więcej, ale liczył cicho, że nieco quiche zostanie na później, by Mefisto miał szansę spróbować jej na zimno. - Bo kilkunastoletnia kotka trzyma się zadziwiająco wręcz dobrze, ale… w sumie moja babcia też. Zwłaszcza jak na kogoś, kto pije tylko zioła i margaritę… w różnych proporcjach - dodał, układając wolną dłoń na udzie Wilka, by przesunąć po nim masującym gestem, chwilę później sięgając po swój kubek kawy i upijając kilka łyków. Dopiero przepędzając z ust smak jedzenia, by zakrólowała w nich wyraźna nuta przesłodzonej kawy, pochylił się w stronę Ślizgona, by oprzeć brodę o jego bark z zaczepnym pomrukiem.
- A co do magnetyzmu, to akurat Twój całkiem dobrze na mnie działa i tylko tym się powinieneś martwić - wymruczał, zaraz wycofując się z pojedynczym cmoknięciem w ramię, by wrócić do swojej kawy, po chwili przeciągając się na krześle, chcąc pozbyć się resztek zmęczona po porannym treningu, zaraz musząc jednak łapać uciekający z bioder ręcznik, by przewiązać do lepiej, wciąż oddalając od siebie myśl, że musi cokolwiek na siebie narzucić, jeśli chce wyjść zapalić, z lekkim zdziwieniem przyjmując chęć odłożenia tego w czasie.
- Tooo… powiesz mi coś w końcu o swoim ojcu? - zaproponował ponownie, pozerkując nieco podejrzliwie, przez fakt, że wcześniej nie uzyskał żadnej odpowiedzi, nie wiedząc o nim właściwie nic, oprócz tego, że nie miał oporu alkoholizować się z synem, uczył Mefisto jeździć vanem i niezbyt mądrze było rzucać się z nim na głęboką wodę. Ah, no i był hetero. - Cokolwiek… Na przykład czy zrobiłeś mu jakiś tatuaż albo jak bardzo jestem w stanie przekupić go jedzeniem i czy będę musiał udawać, że lubię piw- huh - urwał, łapiąc się na tym, że myśli nieco zbyt swobodnie mu przy Noxie ulatywały, skoro zaczynał już skutecznie psuć swój wyimaginowany obraz samca Alfa Hufflepuffu i ukrył w kubku resztę tego zdania.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Maj 26 2020, 21:52;

Nie potrafił nie uśmiechnąć się delikatnie pomiędzy kęsami, kiedy słuchał o zwierzakach i przy okazji dostawał smaczki odnośnie rodziny Sky’a. Wiedział, że żadnej z tych informacji nie zignoruje, zamiast tego pielęgnując je we własnym umyśle i modląc się o to, by dane mu było godnie z nich skorzystać. Zerknął na Puchona, czując dotyk na udzie i uśmiechnął się już pewniej, na chwilę rezygnując z dalszego jedzenia, by po prostu nacieszyć się ciepłem jasnych tęczówek. Wrócił do jedzenia z cichym pomrukiem zadowolenia, jednocześnie przyznając też, że kwestią przyciągania Sky’a faktycznie się martwił, bo nie chciał aby ono ustało.
- Huh? - Powtórzył za nim, dojadając jeszcze i dopiero później odchylając się nieco na krześle, myśląc co tak właściwie mógłby powiedzieć, skoro nie zrobił zbyt ładnego wstępu. Miał świadomość jak problematyczną postacią był jego ojciec i jak wiele można było mu zarzucić, ale… gubił gdzieś obiektywizm, chętnie rozpamiętując wszystkie szczęśliwe momenty i nie tylko wierząc, a też i wiedząc, że to nie jest zły człowiek. - Z tym piwem to nieźle trafiłeś… ale dobra, od początku. - Obrócił w dłoniach kubek z kawą. - Ma na imię Asmoday, więc to po nim mam trzecie imię. Uparli się, żebym drugie miał “własne”, ale jednak coś ich podkusiło do tego tradycyjnego dopisania ojca. On, um… został ugryziony przez wilkołaka jak miał osiem lat i wtedy rodzina się go wyrzekła, więc trafił do sierocińca. - Na chwilę się zawiesił, myśląc co jeszcze jest faktycznie istotne i poniekąd wierząc, że drobny zarys historyczny może pomóc zrozumieć to, jaki mężczyzna był teraz. - “Nox” było jego przezwiskiem w Hogwarcie, ale skoro z rodzinnym nazwiskiem i tak miał problem… to po prostu przy pierwszej okazji je zmienił. Moja mama go do tego zachęciła, bo chciała żeby zbudowali rodzinę na nowo. I to chyba dość dobrze pokazuje, że oni… byli strasznie dumni. Skupieni na sobie? - Zaśmiał się krótko, bujając na krześle i spojrzeniem kontrolując reakcje Sky’a, by wiedzieć czy nie zaczyna przynudzać, albo za bardzo rozpływać się nad dziejami swojej rodzinki. - Trochę zbyt dumni. I zbyt uparci. I- damn, gdybym miał go jakoś określić, to powiedziałbym po prostu, że jest zgorzkniały - przyznał, upijając łyka kawy, który tylko podkreślił na języku powagę wymówionego dopiero co słowa. - Kiedyś wilkołakom było zdecydowanie trudniej i na nim mocno się to odbiło, bo nie potrafił nigdy ugryźć się w język. Zawsze musiał się z tym obnosić, więc… wszystko mu się w życiu sypało i wielokrotnie przez to zbłądził. I dużo też przez to stracił. No i biorąc pod uwagę, że ma ogromny żal do czarodziejskiej społeczności i chyba mogę powiedzieć, że jej “nienawidzi”... to tak, jest dość trudny... - Wstał, zupełnie odruchowo, żeby zebrać naczynia do zlewu, przykryć resztę quiche’a i po prostu znaleźć poczucie, że robi coś więcej niż tylko nieustannie gada. Złapała go myśl, powracająca ostatnimi czasy coraz częściej, że przy nikim nie otwierał się z taką łatwością jak przy Sky’u, przez co niefortunnie padał ofiarą wyrzutów sumienia. W końcu o dziadkach Puchona dostał drobniutkie informacje, ale… ale on nie pytał…
Odsunął pewnym ruchem krzesło prefekta, uspokajając go szerokim uśmiechem i zaraz już siadając okrakiem na jego kolanach, z dłońmi czule muskającymi policzki i szyję.
- Ale można go do siebie przekonać i jedzenie to doskonała droga. On w ogóle świetnie gotuje, tylko serio mięsne potraw- mięso, nawet samo mięso. Pracował jakiś czas temu na kuchni, teraz wrócił do fotografii dzikiej przyrody… - Przysunął się do pocałunku, przepraszając nim za ten niewdzięczny słowotok. - I nie udawaj, ale jest trochę koneserem alkoholi iii w tym też piwa… - Głos spadł mu do szeptu, a jednak nawet bliskość nie pozwoliła uciec jeszcze jednej myśli, która zupełnie nagle wpadła Mefisto do głowy. Zerknął w oczy swojego partnera, próbując przypomnieć sobie jak wiele omawiali w kwestii jego likantropii i jakim cudem mógł pominąć tak istotne szczegóły. - Ej, ja ci chyba nie mówiłem… booo to ojciec mnie ugryzł. I mamę. Mamę wcześniej, na jej prośbę. A co do mnie zdecydowali wspólnie, jak miałem trzy lata - i już zaczął się wahać, nagle pamiętając czemu od jakiegoś czasu już się tym nie chwalił; sam czuł jak niepokojąco to brzmiało i sam potrafił tę decyzję zakwestionować.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Maj 26 2020, 21:53;

Odruchowo przesunął spojrzeniem po sylwetce Mefisto, mając wrażenie, że z każdym dniem udaje mu się odnaleźć nowy tatuaż, którego wcześniej nie zauważył, bądź jakąś drobniejszą z blizn, które umykały niezauważone przez to, że palce już odruchowo odnajdywały te większe znamiona nieznanej im przeszłości Noxa. Uśmiechnął się lekko, uznając, że przynajmniej imienia ojca nie zapomni nawet w stresie, skoro stanowiło składową tych, z których zbudowana była godność samego Mefisto, ale ta pogodność minęła wraz z mimowolnym oburzeniem na informacje o porzuceniu własnego dziecka. Sam doskonale powinien wiedzieć, że łatwo stracić nawet najbliższą rodzinę, jednak jednocześnie… miał też dziadków, którzy każdego dnia uświadamiali mu, że nie powinno tak być, a rodzina zawsze powinna się wspierać. Ojciec Mefisto tego nie dostał i chyba przez ten fakt tak łatwo było mu zrozumieć nie tylko dumę i skupienie na sobie, ale też fakt dlaczego Ślizgon został wychowany w tak rodzinnej atmosferze. I tym bardziej ścisnęło go za serce wspomnienie Lilith, gdy uświadomił sobie, że Mefisto stracił dwie osoby z i tak niewielkiej rodziny, a w takich okolicznościach... tracąc nie tylko żonę, ale i córkę, można nie stać się zgorzkniałym? Zamyślił się na chwilę nad usłyszanymi słowami, upijając łyka kawy, gdy tylko zdał sobie sprawę, że nieświadomie obraca kubek w dłoni, zaraz pozostawiając go bez dotyku, by przesunąć dłonią po szyi, zastanawiając się czy on przypadkiem nigdy nie przyczynił się w żaden sposób do samopoczucia likantropów. Ledwo zdawał sobie sprawę z sytuacji społecznej i politycznej, nigdy tak naprawdę nie zwracając większej uwagi na mniejszości, skutecznie zresztą wypierając, że sam też do jednej należał. Pamiętał za to jak lekceważąco wypowiadał się o konflikcie z lunarnymi, zupełnie nie przejmując się, że takowy naprawdę istnieje. W skrócie - był ignorantem i nie widział problemu, póki nie dotyczył najbliższych mu osób. I prawdopodobnie poddałby się temu poczuciu winy, gdyby nie rozpraszające ciepło dłoni na policzkach i szyi w akompaniamencie uwielbianego ciężaru noxowego ciała, które od razu objął, splatając dłonie na jego lędźwach i unosząc wzrok, by uspokoić się nieco łagodnością z jaką błyszczała teraz zieleń.
Ożywił się nieco, słysząc o pracy w kuchni, jakoś naiwnie wierząc, że kucharz z kucharzem zawsze jakoś się dogada. Nawet jeśli jeden z nich jest tak naprawdę piekarzem. Zdawało mu się, że wyczuł w końcu moment, by cokolwiek dodać od siebie, więc rozchylał już usta, by jakoś skomentować to “mięso”, a jednak te zostały już przechwycone do pocałunku, z którego chętnie skorzystał, rozplatając dłonie, by leniwie przesunąć nimi po wilczych bokach kilkukrotnie w górę i w dół, każdemu z tych gestów oddając nieprzyzwoity wręcz procent swoich myśli.
- Ale zgaduję, że tych czeskich lepiej mu nie przynosić? - mruknął cicho, zapominając wpaść w szept, by dostosować się w pełni do Mefisto, ciepłym spojrzeniem wodząc po jego twarzy, by pozbierać jakieś wnioski co do całości tej wypowiedzi, jeśli jego (i tak przecież bogata!) mimika, miała nie wystarczyć jako komentarz. Zaraz jednak zamrugał, powolnie przyswajając bonusową informację, chyba bardziej przejęty tym, by nie palnąć teraz nic nieświadomie obraźliwego, niż faktycznie powagą ugryzienia trzylatka.
- Och - mruknął jakże inteligentnie, uparcie trzymając się najpiękniejszej z zieleni, by wyszukiwać w niej reakcji na jego słowa - Ale to… normalne? W sensie… Tak się robi? Pamiętasz to w ogóle? - spytał, mocniej zaciskając dłonie na biodrach Mefisto i przyciągając go do siebie nieco bliżej, by zniwelować wzdrygnięcie się na dreszcz, jaki go przebiegł na myśl o bólu przemiany, jakie musiało przeżyć tak małe dziecko. - W sensie to coś w stylu tradycji, czy… I w ogóle to bezpieczne? Nie ma jakiejś absurdalnie dużej śmiertelności? Ty też zamierzasz swoje dzieci… - urwał, orientując się jak chaotyczną mieszankę sprezentował właśnie swojemu Wilkowi i westchnięciem naznaczył odkryty bark, o który wsparł się ustami, chcąc je na chwilę zasłonić, po krótkiej chwili znów się wyprostowując, by złapać z Mefisto kontakt wzrokowy. - Przepraszam, nie musisz na nic z tego odpowiadać. Możesz… Powiedzieć mi co w takim razie opowiedziałbyś ojcu o mnie.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Maj 26 2020, 21:53;

- Pewnie doceniłby je bardziej ode mnie - przyznał, rozczulony tym jak Sky go słuchał - teraz, wcześniej, zawsze. Jak łatwo było przy nim mówić, widząc subtelne reakcje skryte w ciele i mimice i wsparcie w nawet najkrótszych wypowiedziach. Jak przyjemnie było czuć się po prostu chcianym…
Poprawił się nieco, łapiąc bardziej stanowczo twarz Puchona w dłonie, żeby nie próbował jej schować w żadnym przytuleniu. Nie uśmiechał się już, ale twarz Noxa pozostawała rozpogodzona. Samym spojrzeniem starał się przekazać chłopakowi, że nie musi się krępować i przejmować nawet najbardziej nieskładnymi wypowiedziami, zwłaszcza kiedy kierowane są do wilkołaka.
- Nie przepraszaj - poprosił, chociaż planował go zganić i tylko głos na to nie pozwolił, bo Mefisto najwyraźniej podświadomie nie wiedział jak w danym położeniu znaleźć choćby cień irytacji. - To bardzo niebezpieczne. Wystarczy wziąć pod uwagę same rozmiary… szczęki dorosłego wilkołaka i ramienia trzylatka. Już o jakiejś kontroli nie wspominając, bo uznajmy, że to przemyśleli… - Odchylił się odrobinę do tyłu, żeby móc rozdzielić ich klatki piersiowe swoim przedramieniem, palcami prawej dłoni przemykając po swojej najstarszej bliźnie. Nie przypominała wilczych ugryzień tak, jak te świeższe - była znacznie bardziej nierówna, pokazując jak wiele zmieniło się na ciele Mefisto od momentu, w którym ją zdobył. - Śmiertelność wśród czarodziejów nie jest aż tak duża, ale wszystko zależy też od stopnia obrażeń. Oni uznali, że będzie już- nie umiem tego wyjaśniać - przyznał z niezadowoleniem, czując jak mieszają mu się wieloletnie przemyślenia, z których dalej nie potrafił wyciągnąć jednoznacznych wniosków. - Pamiętam i nie jest to przyjemne wspomnienie, a jednocześnie zupełnie nie żałuję i nie mam im tego za złe. Tylko… nie robiłbym tego, bo jestem dość sceptyczny do samego “gryzienia na prośbę”, więc co dopiero do decydowania za kogoś… Chociaż na pewno jest dużo łatwiej zaakceptować bycie wilkołakiem, jeśli nie pamiętasz nie bycia nim…
Zakodował sobie trochę zbyt mocno słowa ojca, że wilkołaka zrozumie tylko drugi wilkołak - przerobił je, żeby pasowały do czegoś więcej niż tylko związków. Jak ktoś mógł się świadomie zgodzić na regularne przyjmowanie bólu, którego nigdy wcześniej nie miał możliwości doświadczyć? Na niedogodności, które wiązały się ze wpływem Księżyca, które ciężko było pojąć samym likantropom?
- W kaaażdym razie… - odchrząknął, ale to nie wystarczyło do wybicia się z ciężkiego nastroju trudnej rozmowy, w którą przypadkiem wpadli. Cmoknięcie z kolei zadziałało wprost magicznie! - Powiem mu… że jesteś piekielnie przystojnym Puchonem, który nosi jeden z najgorszych tatuaży, jakie zrobiłem, ale to głównie wina twojego gustu. Że masz ogromne serce i szukasz w ludziach dobra. - Na samą wzmiankę o sercu już musiał je odnaleźć, dłonią przesuwając po torsie prefekta i wbijając lekko palce w skórę na jego piersi. - Że jesteś niesamowity w kuchni i męczysz się dla mnie z mięsem. Że chcę cię jak najlepiej poznać… I że mnie cholernie uszczęśliwiasz - dokończył, w gruncie rzeczy to tego ostatniego stwierdzenia potrzebując najmocniej; wierzył, że niezależnie od tego jak wiele pozytywnych cech Sky’a mógłby wymienić, tak ta jedna rzeczywiście trafi do jego ojca, pozwalając na przychylniejsze spojrzenie na całokształt. - Tylko co to za wyłudzanie komplementów, co? - Szepnął mu do ucha, przygryzając jego płatek w formie swego rodzaju ucieczki. Nie był przyzwyczajony do takiego słodzenia komukolwiek i czuł, jak na jego policzkach rozlewa się zdradzieckie ciepło rumieńców.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Maj 27 2020, 00:18;

Rozluźnił się nieco, mogąc oprzeć głowę na dłoniach Mefisto i spojrzeć ufnie w zielone oczy z ulgą nie słysząc w tonie jego głosu żadnej urazy ani złości. Zaraz jednak wyprostował się, by dłońmi na biodrach Ślizgona lepiej ustabilizować tę ich pozycję, nie chcąc rezygnować z tej bliskości przez źle rozłożony ciężar uwielbionego ciała, zaraz i tak przesuwając dłonie z bioder nieco wyżej, by przytrzymać Wilkołaka, łapiąc balans w tym jego odchyleniu. Spuścił wzrok z pewnym opóźnieniem, chcąc jeszcze złapać dla siebie widok jego twarzy, by zapamiętać mimikę, gdy mówi o czymś dla niego ważnym, dopiero później opadając spojrzeniem na dobrze znaną sobie bliznę, do której w pełnej niewiedzy i ignorancji lubił powracać opuszkami palców. Uniósł wzrok, wraz z lekkim uniesieniem brwi w zdziwieniu, dopiero wtedy, gdy Nox nagle urwał i choć w pierwszej chwili chciał zachęcić go do kontynuacji, zapewniając, że idzie mu przecież dobrze, tak jednak wycofał się, nie chcąc naciskać na niego w żaden sposób. Wiele rzeczy nie będzie w stanie zrozumieć, na pewno jeszcze nie teraz i jak zwykle się z tym pogodził, uznając, że mają jeszcze czas.
- A Twoja mama? Żałowała? Skoro jesteś sceptyczny... - wtrącił się, czując, że jeśli teraz nie zada tego pytania, to może już nigdy nie mieć ku temu okazji bądź odwagi, dopiero słysząc jak słowa wybrzmiewają cicho między tą drobną odległością między nimi, zdał sobie sprawę, że skoro przemienili syna, a córki już nie, to… chyba jednak żałowali? I patrząc teraz na swojego Wilka mógł być wdzięczny tylko za to, że przeżył, poradził sobie i wyrósł na kogoś, kto nie tylko go chce, ale też i przez niego jest chcianym. Bo jakkolwiek mógłby sobie wmawiać, że mógłby być z kimkolwiek, dopasowując się do potrzeb, zainteresowań i wymagań, tak… czas mu przecież wyraźnie pokazał, że takie pozorne dopasowanie nie znaczyło nic poza ciągłą walką, kompleksami i smutkiem, tylko zgrabnie przykrytymi obrusem zadowolenia. Z Mefisto wszystko wyglądało inaczej, jakby w końcu nie musiał zastanawiać się i hamować przy każdym kroku. I z tą myślą przywitał jego usta, nie panując nad lekkim uśmiechem, który wykwitł przez to na jego własnych.
Odchylił nieco głowę, by lepiej spojrzeć na swojego Ślizgona, chcąc dobrze przyjrzeć się nie tylko temu jaki wyraz ma jego twarz, gdy o nim mówi, ale też dostrzec subtelne zmiany w samym spojrzeniu i choć znał już tę pochlebcze możliwości Mefisto, tak jednak dał się rozczulić zupełnie tymi kilkoma trafnie dobranymi określeniami, które… naprawdę chciałby wierzyć, że spełnia. Które starał się spełniać, a nie spodziewał się usłyszeć głośno i przez to jego serce pod wytatuowaną dłonią zabiło szybciej, pozwalając przebiec po plecach drobnym dreszczom przyjemności, gdy starał się złapać ostatnie widoki zieleni, zanim te nie umknęły mu w bok. Czuł jak przyjemne ciepło rozlewało się po jego ciele, współgrając z tym, które zapewniała bliskość wilczego ciała, a przy tym wcale nie kolidując z nadchodzącym gorącem, którego mógł spodziewać się po iskrach zapowiedzi, które wymykały się gdzieś od nagrzanego podgryzieniami płatka ucha. Objął go ciaśniej, chcąc mocniej wtulić w siebie, jakby cokolwiek teraz powie mogło zepsuć mu wspomnienie tych przyjemnie dobranych słów, choć w głowie kłębiło mu się wiele komentarzy, chociażby powątpiewających w to, że cokolwiek poza “gotujący Puchon” padnie przed Noxem seniorem.
- Mefu - mruknął cicho, wykręcając głowę, by samemu oprzeć usta o ciepłą szyję - Jest coś, co zawsze wszystkim mówiłem, ale chyba dopiero teraz sam w pełni to zrozumiałem - Złapał wargami wytatuowaną skórę, chcąc w tej drobnej czułości naładować się pewnością, że niezależnie od tego co powie, to Mefisto się teraz do niego nie zniechęci, silniej obejmując go jedną ręką, by oswobodzoną w ten sposób dłonią sięgnąć do jego twarzy i wykręcić sobie jego głowę do pocałunku. Wystarczająco długiego, by uciszyć skutecznie próbujące rozbudzić się lęki, a mimo prób zakończenia go, wciąż sięgając po “jeszcze jeden”, obiecując sobie, że poprzestanie na drobnym domknięciu, a jednak pozwalając ogarniającemu go uczuciu zawładnąć nad sobą zupełnie. - Zawsze mówiłem… - zaczął w końcu, dopiero po chwili zdobywając się na rozchyleniu powiek, chcąc pustkę, której towarzyszyło nieznaczne odsunięcie się od siebie ich ust, zapełnić widokiem znanej sobie zieleni. - Że gdy się człowiek znów zakocha, to to uczucie wydaje się silniejsze niż poprzednio - kontynuował, i drugą dłonią powracając do nagich pleców, by pogładzić je leniwym gestem - Ale przy Tobie, wszystko co było wcześniej, wydaje się zupełnie bez znaczenia.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Maj 27 2020, 00:35;

- Nie żałowała - odpowiedział powoli, ważąc te słowa i tym samym udowadniając ich szczerość. Opierał się w głównej mierze na jej słowach, ale miał też własne obserwacje… i choć zmienił się - wraz ze swoimi poglądami - w ciągu ostatnich lat dość mocno, to w tym jednym doszukiwał się uparcie prawdy, choćby miała okazać się wyjątkowo bolesną. - Ale przyznała mi kiedyś, że kiedy o to prosiła, to miała inne wyobrażenia. Nie potrafiła sobie zwizualizować tak dobrze, jak myślała, że potrafi. I… było jej ciężko. Ona też straciła przez to rodzinę. - Odrobina frustracji już wybiła w głosie Mefisto, zdradzając jak ciężko było mu zaakceptować okrutne spojrzenie czarodziejów na wilkołaki. Chciał pociągnąć jakoś łagodniej ten temat, żeby zaznaczyć Puchonowi, że teraz jest lepiej i sytuacja się pozmieniała, ale… zasugerował to już raz podczas tej rozmowy i nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś więcej zakrawałoby o przekłamanie. Był idealnym przykładem jak różnie mogły toczyć się wilcze losy. - Ale właściwie wszystkim jest ciężko, zwłaszcza na początku. Jedno muszę przyznać, że faktycznie… faktycznie to mi niesamowicie ułatwili. - Wiele mógł podważać w kwestii decyzji swoich rodziców, wiernie żartując o możliwości utraty ręki, a jednak za nic nie zmieniłby tego aspektu swojego życia - bo, co wydawało mu się nawet nie tyle najważniejsze, co najbardziej oczywiste, nie byłby wtedy sobą.
Zamruczał cicho, w aprobacie na ciasne przytulenie i jednocześnie zachęcie do kontynuowania tej myśli, byle tylko odbiec od chyba nieco zbyt słodko wyrzuconych słów. Ale Mefisto nie było wcale szkoda, że opisał ten kawałek obrazka, jaki miał przed oczami na myśl o Sky’u. Dał się rozproszyć pocałunkami, by później powoli unieść spojrzenie na jasne tęczówki, odrobinę przytłoczony zagęszczającą się atmosferą wyraźnie trudniejszej wypowiedzi. Kąciki ust same drgnęły mu ku górze, gdy już rozpatrywał sens zawoalowanego komplementu. I tylko przez chwilę, niemożliwą do wychwycenia w jego postawie, przeinaczył w myślach wyznanie, zawieszony na samym kochaniu…
- To dobrze - oznajmił, ujmując jego brodę w geście, który zwykle Puchon stosował na nim. I przytrzymał go sobie blisko, nielicznym milimetrom pozwalając na uniemożliwienie zetknięcia warg w pocałunku, tylko ciepłym oddechem zachowując Sky’a w gotowości. - Masz się skupiać na tym, co jest teraz… a nie na tym, co było. - Cmoknął go w końcu w policzek, z ociąganiem podnosząc się z jego kolan, żeby przystanąć obok z prowokacyjnym uśmieszkiem. - Masz się skupiać na mnie - uściślił, w pełni świadomy, że powraca do tej wytkniętej mu bezczelności. Nie poprawił dresów, które osunęły mu się po biodrach, ledwo na nich wisząc, z tatuażami subtelnie zachęcającymi do obejrzenia ich w całej okazałości. - Znaczy… teraz to miałeś iść zapalić, nie? - Dopytał, sięgając po kubek z kawą i mrugając do Sky’a wesoło, bo całe to droczenie pozostawało jedynie droczeniem - nawet jeśli teraz zwiększał dystans między nimi to tylko po to, żeby móc go zaraz ponownie zmniejszyć.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Maj 27 2020, 02:32;

Musiał przyznać przed samym sobą, że bolesne przemiany, krwawe ugryzienia i rozbudzenia w sobie zupełnie nowych cech wydawały mu się niezwykle abstrakcyjne, a przez to łatwiej było mu rozczulić się nad historią rodziców Mefisto, bo choć zdawał sobie sprawę z tego jak trudna i ważna decyzja musiała to być do podjęcia dla młodej kobiety, tak… miłość była uczuciem, które potrafił zrozumieć i jakie znał. Ból przemiany był natomiast na tyle abstrakcyjny, że łatwo było go bagatelizować. Zderzając ze sobą te fakty decyzja wydawała mu się słuszna, romantyczna i całkowicie zrozumiała, bo jak nauczyły go piękne powieści podtykanie przez babcię - prawdziwa miłość pomagała przebrnąć przez wszystko. Jeśli faktycznie czuli, że to zbliży ich do siebie lub jest wręcz niezbędne do dalszego wspólnego życia - potrafił to zrozumieć i uszanować.
Wyprostował się nieco, chcąc sięgnąć po pocałunek, poprowadzony ręką Ślizgona do jego ust, a jednak zaczepnie wychylająca się warga, próbująca choćby muśnięciem uszczypnąć swój cel, nie była w stanie go sięgnąć, zamiast tego łapiąc przyjemnie obiecujące powietrze ciepłego oddechu Mefisto. Bezwiednie lekko mu przytaknął, unosząc rozproszony wzrok na zieleń, jakby naprawdę spodziewał się, że to krótkie zadeklarowanie posłuszeństwa zapewni mu nagrodę w postaci choćby najkrótszego z pocałunków. I teraz to on chciał zdecydowanie więcej, intensywnością spojrzenia znacząc cofającą się od niego sylwetkę. W pierwszej chwili rozsiadł się wygodniej, gdy pozycji nie dyktował mu już ciężar idealnego ciała, i oparł łokieć o stół, gdy tylko pozbawiona przyjemnego ciepła dłoń pomknęła ku kubkowi kawy, by mógł wziąć kilka powolnych łyków, chcąc dać do zrozumienia, że gdyby to od niego zależało, to mógłby tak siedzieć i choćby do wieczora, o ile tylko Mefisto dotrzyma mu towarzystwa i zapewni odpowiednią dawkę wrażeń jego zmysłom. Część już z zachłannością zbierał na własną… cóż, niestety nie rękę, bo jedynie wzrokiem mógł podążać za liniami zarówno mięśni, jak i tatuaży, nie mogąc wyjść z podziwu, że to ciało należy teraz do niego.
- Hm? - mruknął odruchowo, gdy w pierwszej chwili wydało mu się, że nie zrozumiał sensu zdania, jednak ten dotarł do niego z opóźnieniem, ponaglając do kilku większych łyków kawy, by zmusić nieco zmęczone mięśnie do pracy. Nie mógł minąć swojego Wilka obojętnie, więc przyciągnął go do siebie wolną ręką za biodro, by wymijając jego usta z cichym pomrukiem móc nosem wyznaczyć miejsce, które zaraz ogrzał krótkim pocałunkiem, dopiero po tym odstawiając kubek do zlewu. - Mhm, idę, jak wrócę to szybko ogarnę naczynia - zarządził, zahaczając kciukami o gumkę dresów Mefisto po obu stronach jego bioder, zaraz wsuwając i resztę palców bliżej tatuaży, by zsunąć je nieco w dół - Ty za to miałeś zająć się muzyką, a do tego, w przeciwieństwie do mnie, nie potrzebujesz ubrań - wymruczał w wilcze wargi, nie mogąc już dłużej odmawiać sobie pocałunku, tuż po nim zsuwając w dół dresy, by wciągnąć je na siebie, pozostawiając Mefisto w kuchni z porzuconym ręcznikiem w dłoni.

| zt x2
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Maj 27 2020, 20:30;

Nie potrafił świętować. Nie był przyzwyczajony do obchodzenia żadnych większych czy mniejszych uroczystości, niezależnie od tego wokół czego lub kogo się skupiały. Miał pewne drobne rytuały, które pozostawały nie tylko akceptowalne, ale też zrozumiałe… a jednak gubił się, kiedy tylko nie miał pewności jakie dokładnie ludzie mieli oczekiwania wobec nadchodzącego święta, z łatwością przechylając się w stronę zupełnego ignorowania go. Własne urodziny nie miały dla Mefisto wcale większej wagi i obchodził je zebraniem krótkich życzeń, niekiedy kończąc nawet i bez tego. Brakowało mu zarówno rodziny, która mogłaby narobić więcej rabanu w tym temacie, jak i niespokrewnionych bliskich - ale nawet kiedy byli, to przecież lata biedy przyzwyczaiły ich do rezygnacji z prezentów i imprez.
Utopia Nox na swoją cześć zawsze starała się upiec ciasto biszkoptowe, nawet jeśli miał być w pełni pozbawiony wymyślnych dodatków. Asmoday dbał o to, by mieć jakiś względnie dobry trunek, ewentualnie posiłek, albo nawet i wodę do wzniesienia krótkiego toastu. Lilith zdarzyło się wyprawić imprezę, tradycje biorąc już od rodziny Southey, choć jakimś cudem dalej pozostając w prezentowej skromności. Mefisto nie szukał dla siebie żadnych zasad, trzymając się tylko jednej - by tego swojego dnia zrobić przynajmniej jedną przyjemną rzecz. Nieważne czy był to dłuższy spacer, wykwintny obiad czy przełożenie na później odrabianie nudnej pracy z Historii Magii. Musiał jakimś drobiazgiem się uszczęśliwić… i to właśnie swoją pseudo-zasadą postanowił kierować się podczas urodzin Sky’a, rozciągając ją na zupełnie nieznaną sobie skalę.
Miało być perfekcyjnie. Idealnie, w sam raz dla Puchona, do którego żadna odmowa nie miała prawa tego dnia dotrzeć. Któremu miało być tak dobrze, jak gdyby przekroczył już progi niebios, prowadzony wilczym posłańcem łaskawych bóstw. Jeden drobiazg Ślizgona przemienił się wiernie w całą serię, pokrywając kwestie nie tylko jedzeniowe, ale i inne - zahaczył nawet o tak nieporęczne dla wilkołaka prezenty. Bo choć Mefisto nie miał wpływu na wcześniejszy przebieg dnia swojego partnera, tak od późniejszego popołudnia zamierzał zapewnić mu nic innego niż przyjemność.
Uważnie przyjrzał się swojej kuchni, dbając o jej wyposażenie, by faktycznie było z czego wybierać przy robieniu pizzy. Posiłkował się radami znajomego kucharza, mimo wszystko chcąc jakoś wstrzelić się w składniki lepszej jakości, a jednocześnie nie planując przesadzać - brał pod uwagę, że Sky przytarga całe siaty zakupów, nie wierząc w swojego dzisiejszego gospodarza, albo mając w głowie własną wizję. I kiedy wszystko czekało przygotowane i posprzątane, Mefisto mógł zadbać bardziej o samego siebie.
Ostudził obcą sobie ekscytację lodowatym prysznicem, by później osuszyć się przy pomocy zaklęcia. Nie zaczesał włosów tak, jak miewał w zwyczaju, zamiast tego pozwalając nieco dłuższym już loczkom opaść swobodniej. Długo wmawiał sobie, że nie będzie bawił się w jakieś eleganckie ubrania, bo przecież nie umawiali się na nic niezwykłego, ale… ale i tak wylądował w białej koszuli, w formie ukłonu dla wiecznie nienagannej prezencji prefekta. Fakt faktem, podwinął rękawy i zostawił kilka górnych guzików rozpiętych, ale i tak czuł się zupełnie inaczej. Nieco nerwowo poprawiał zatknięte na palcach pierścienie, zajmując się grającym cicho gramofonem, by poderwać się dopiero na dźwięk kroków stawianych na ganku.
- Mój Najprzystojniejszy - westchnął z zachwytem, zaraz po tym jak dopadł do drzwi i otworzył je przed Sky’em. Odsunął się z progu, robiąc miejsce dla swojego gościa, ze spojrzeniem czule przemykającym po tak doskonale znanej sylwetce, za którą zdążył się już beznadziejnie stęsknić.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySro Maj 27 2020, 22:37;

Jeśli tylko mógł, to urodzinowe poranki chciał spędzać w domu dziadków, bo tego jednego dnia chciał czuć przede wszystkim stabilność. Pomijając już samą kwestię tego, że święto bezpośrednio wiązało się z przemijaniem, to przecież doskonale wiedział z jaką łatwością ludzie umykali z jego życia, bez względu na to czy byli znajomymi, przyjaciółmi, kochankami czy nawet rodzicami. Jedyne osoby, które trwały przy nim niezmiennie byli dziadkowie, a z każdymi kolejnymi urodzinami nadchodziło pytanie czy to już ostatni raz, gdy mogą świętować ten dzień we trójkę.
Dziś mogli i tylko to się liczyło przez kilka pierwszych godzin dnia, które właściwie kręciły się głównie wokół jedzenia i wspólnego jego przygotowywania. W pewnym sensie co roku dostawał to samo, a jednak zupełnie mu to nie przeszkadzało. Świat czarodziei próbował przyzwyczaić go do dużych prezentów i spektakularnych gestów, a jednak to wspólne wyrabianie ciasta na świeże bułki do śniadania doceniał najmocniej, a przygotowany przez dziadka tort czy tradycyjnie już prezentowany przez babcię własnoręcznie wykonany element garderoby, cieszyły o tyle, że mógł od razy przy nich z nich skorzystać.
Do Puchońskiej Komuny wpadł głównie po to, by zostawić dziewczynom po kawałku tortu i odświeżyć się “na swoim” przed tym jak będzie już mógł rzucić się na swojego Wilka, ale nie mógł ukryć przed samym sobą, że nieco liczył znaleźć tam kilka listów z życzeniami, a już będąc całkiem pewnym, że od Ezry z pewnością dostanie coś lepszego od żartobliwie obraźliwego tortu, który on sam posłał mu na jego urodziny.
Nigdy nie nauczył się poprawnie reagować wdzięcznością słowami, więc chcąc bądź nie, należał do tych osób, które od razu próbowały skorzystać ze wszystkich prezentów, co dodatkowo ułatwiała tradycja ubraniowa babci. Pod Wilczą Norę teleportował się więc nie tylko w koszuli uszytej przez babcię, ale też z zegarkiem od Finna na nadgarstku i ze schowanymi w torbie fartuchami sprezentowanym przez Nancy i Ezrę, uznając, że przydadzą się podczas wspólnego gotowania z Mefem. I dopiero gdy serce zabiło mu mocniej w oczekiwaniu, aż Mefisto otworzy mu drzwi, zdał sobie sprawę jak silnie podświadomie czekał dziś na ten moment, chcąc poświęcić drugą połowę doby tylko jemu. Gdy tylko drzwi zaczęły się uchylać, to wolna dłoń pomknęła na oślep, chcąc jak najszybciej dosięgnąć ideału, wyklinając już pakunek z wypiekami trzymanymi przez drugą, żałując, że obu nie może jeszcze ułożyć na znanych mięśniach.
- Mój Wi… - zaczął w kontrodpowiedzi, ale reszta zdania uciekła gdzieś przepędzona zachwyconym spojrzeniem, które w pierwszej chwili nie wiedziało gdzie zostać na dłużej, próbując ogarnąć całą tę perfekcję, aż w końcu niekontrolowanie opadło w dół, śledząc znikające pod bielą koszuli ciemne tatuaże, mimowolnie mocniej zaciskając dłoń na umięśnionym boku, gdy przysuwał się bliżej z ciepłym wzrokiem łapiącym znów najpiękniejsze zielenie. - Mój najprzystojniejszy - powtórzył po nim, nie mając wątpliwości co do tego, który z nich jest atrakcyjniejszą połówką w tym związku, ustami lgnąc już ku stęsknionym powitaniom, których nie był w stanie opóźnić nawet jeśli by chciał. - Hot as always - wymruczał między pocałunkami, chyba nieco zapominając o urodzinach, skoro najlepszy z prezentów został mu podarowany dużo wcześniej i mógł go teraz bezkarnie trzymać w wyswobodzonych dłoniach, które za pośladki przyciągały już jego Wilka bliżej, dopiero później mogąc powędrować po jego bokach wyżej, aż do twarzy, by przytrzymać ją przy sobie na jeszcze kilka pocałunków.
- Zjesz ode mnie coś co nie wyszło spod mojej ręki? - spytał cicho, odrywając ich usta od siebie tylko na tyle, by gładząc kciukami policzki móc spojrzeć Mefisto w oczy. - Dziadek wygrzebał jakiś stary przepis na trójkąty z mięsem, bo koniecznie chciał żebyś zjadł coś od niego - mruknął z uśmiechem, początkowo chcąc wywrócić oczami, a jednak wzrok złapał ciemne loki, więc rozproszył się i mimowolnie sięgnął do nich dłonią. - Urocze.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyPon Cze 01 2020, 19:49;

Odrobinę martwiło Mefisto jak szybko uzależnił się od swojego partnera, z samotnego wilka przechodząc w związkowego romantyka. Czuł, że to jak proszenie się o złamanie serca, a jednak szczęście serwowane przez Sky’a skutecznie uśmierzało jakikolwiek ból, nie pozwalając na poddanie się troskom. Nie mógł pozbyć się wrażenia, że Puchon przynosi do niego to samo uczucie, co wyludniony zakącik lasu; że nagle może oddychać pełną piersią, dopiero zauważając jak nienaturalne było nabieranie powietrza jeszcze chwilę temu. I cieszył się każdą sekundą tej błogiej swobody, lgnąc do dzisiejszego solenizanta.
- Yeah you are - potaknął mu, chociaż wyczuwalnym przy pocałunkach uśmiechem zdradził, że faktycznie dumnie ten komplement przyjął. Mefisto pociągnął Sky’a bliżej siebie za szyję, gdy ten zaburzył równowagę z palcami wbijającymi się miękko w jego pośladki. Westchnął z zadowoleniem, nie podnosząc jeszcze spojrzenia na te krystaliczne tęczówki, a zamiast tego błądząc nim po rozgrzanych już wargach. - Nie żebym normalnie ci odmawiał, ale… dzisiaj to już w ogóle ci niczego nie odmówię - zapewnił go, przymykając powieki pod wpływem pieszczoty związanej z włosami i mimowolnie sobie pogratulował za ten wyjątkowo przemyślany ruch, jakim było dostosowanie fryzury pod swojego chłopaka. - Nawet jeśli to brzmi jak próba otrucia - dodał z już większym rozbawieniem, zamykając w końcu drzwi, przy których dalej sterczeli. Wyswobodził się przy okazji z tego piekielnie przyjemnego uścisku, długim spojrzeniem obejmując sylwetkę Sky’a. Odruchowo sięgnął po trzymane przez niego cuda, żeby odstawić je na bok; spojrzeniem wychwycił coś jeszcze bardziej intrygującego, więc i dłonie zmieniły trajektorię swojego ruchu. Z sercem żenująco przyspieszającym, ujął zakryty nową ozdobą nadgarstek Puchona, unosząc go bliżej swojej twarzy.
- Nowy zegarek? - Zapytał z całą dozą nonszalancji, na jaką było go stać. Szczerze liczył na lekceważącą odpowiedź, wedle której zegarek był stary, nielubiany, nie działał i ogólnie tylko grzał miejsce na nowy. Bo, Merlinie, jak cudowne byłoby teraz przyznanie się przez Sky’a do postanowienia regularnego noszenia zegarka? I jak perfekcyjne byłoby szybkie przywołanie z sypialni tego czekającego grzecznie prezentu, by zastąpić podejrzanie-zbyt-dobrze-zachowaną staroć księżycowym podarkiem. Powoli uniósł spojrzenie na prefekta, trochę oczekując, że kłamstwo przyjdzie mu z większą łatwością, jeśli za motywację posłuży nałożona jasnymi tęczówkami presja.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyPon Cze 01 2020, 21:26;

Mruknął w aprobacie, popychając już wyobraźnię do tego jak mógłby tę okazję wykorzystać, chcąc faktycznie wybrać coś, do czego Wilk normalnie by nie był tak skory, a jednocześnie wahając się czy zdobyłby się na wypowiedzenie na głos swoich pragnień, bo przecież to w tym tkwił problem, a nie w chęciach Mefisto. Ślizgon wyraźnie dawał mu do zrozumienia, że jest w stanie zrobić niemal wszystko, więc problem polegał na tym… że Sky nie zawsze potrafił o to poprosić, zawsze płosząc się jakąś niewygodną myślą.
- Raczej desperacka próba zwabienia Cię po więcej - zaśmiał się cicho, uwieszając się nieco na szyi Mefisto, mając na tyle dobry humor, że gdzieś już podświadomie kusiło go, by zupełnie wskoczyć na tego swojego barczystego chłopaka, zamiast tego jedynie przyciągając go do ostatniego (tylko z tych powitalnych!) pocałunku. Cofnął się, chcąc sięgnąć do torby, by pochwalić się zdobycznymi fartuchami, ale jego wzrok wędrował już za przechwyconą ręką, by z zegarka przenieść się na zieleń tęczówek, by dopiero wtedy przytaknąć na zadane pytanie.
- Od jednego z Puchonów - odpowiedział automatycznie, chcąc uniknąć psucia tej przyjemnej atmosfery, ale nawet jeśli znało się ich tak wielu Puchonów, to próba zbagatelizowania imienia obdarowującego nawet jemu samemu wydała się niezbyt trafna. W końcu nawet w świecie czarodziejów nie kupuje się każdemu znajomemu takiego prezentu na urodziny, a lista bliskich mu męskich Puchonów była na tyle krótka, że Mefisto już raczej zdążył coś o każdym usłyszeć. W końcu gdyby miał na myśli chociażby Liama, to nazwanie go po prostu “Puchonem” nie byłoby wcale naturalne. Dlatego ledwo zdążył sięgnąć do torby, chcąc wyciągnąć stamtąd złożone w kostkę fartuchy, a westchnął, usilnie trzymając się myśli, że przecież miał stawiać na szczerość, koniecznie musząc wyrobić sobie ten nawyk w pełni, zanim Mefisto opanuje legilimencję. - Właściwie to od Finna, nie wiem czemu to tak… No dobra, wiem czemu tak powiedziałem - zamotał się już na wstępie, próbując jakoś zakłopotanym uśmiechem nadrobić to chwilowe zagubienie - Bo wiem, że pomyślisz sobie przez to coś głupiego, bo przecież nawet z nim nie gadam, ale właśnie… Porozmawialiśmy sobie ostatnio i pewnie wtedy zauważył, że wciąż nie mam nowego po tym jak oddałem mu jego i… - urwał, nie za bardzo wiedząc jak ma sprawić, by nie brzmiało to na podejrzanie bliski kontakt z własnym byłym, a im bardziej chciał udowodnić, że naprawdę nie ma się o co martwić, tym miał wrażenie, że kwalifikuje się pod powiedzenie, że tylko winny się tłumaczy, dlatego zamiast fartuchów, wyciągnął z torby koszulkę od Liama, chcąc wykorzystać ją jako jakiś element rozproszenia. - i, i odbieram to jako wyraźne podkreślenie zmiany naszej relacji, aaa to dostałem od Liama - dokończył, rozwijając koszulkę przed Mefisto i zaraz opuszczając ją nieco, by móc na niego spojrzeć. - Gabrielle się załamie, że zniweczę już zupełnie jej próby zbudowania mi stylu Samca Alfa.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyPon Cze 01 2020, 22:09;

Przez umysł Mefisto przetoczyły się najwymyślniejsze przekleństwa, nawet całą wiązanką nie zdobywając się na godny opis frustracji, jaka wstrząsnęła nim przy potaknięciu Sky’a. I chociaż wydawało mu się, że samo szykowanie niespodzianki jest wystarczająco wymagającym kłamstwem, to szybko dostrzegł swój błąd, dopiero teraz rzeczywiście stając przed obliczem realnego problemu. Odzwyczaił się od udawania, które przy Puchonie prawie nigdy nie było potrzebne - a jeśli już, to tylko po to, żeby go nie niepokoić. Powrócił spojrzeniem do zegarka, chcąc zminimalizować szansę wybicia złości w zieleni oczu, nie zastanawiając się ani przez sekundę o jakiego Puchona może chodzić, bo… bo wydawało mu się, że to nie ma znaczenia. Liczyło się tylko to, że tym swoim durnym szczęściem przypomniał siłom wyższym o regularnym kopnięciu go w dupę. Mylić się jest rzeczą ludzką, tak, ale najwyraźniej jeszcze bardziej - wilkołaczą.
Pokręcił głową, gubiąc się w wyjaśnieniach Sky’a i, o ironio, dzięki temu tylko lepiej je rozumiejąc. Nie mógł złościć się na Finna za sprezentowanie prefektowi świetnego prezentu. Mógł być zazdrosny, mógł panikować z braku przygotowania i mógł zagryzać do krwi wewnętrzną stronę policzka, ale kompletnie niczego mu to nie dawało. Koniec końców i tak to właśnie Gard znał Sky’a lepiej i jemu należał się w tej kwestii pewien szacunek… zwłaszcza jeśli sam główny zainteresowany z takim zadowoleniem to przyjmował.
Przez chwilę Ślizgon zastanawiał się nawet, czy nie konkurować z byłym swojego partnera i nie przynieść tego cholernego zegarka od Thìdley’ów, ale szybko z tego zrezygnował. Dostarczyłby tym problemów zarówno chłopakowi, jak i sobie - już wiecznie musieliby martwić się porównywaniem i rozważaniem czemu akurat dzisiaj ten zegarek pasuje bardziej od drugiego. A, ponad wszystko, Mefisto nie chciał iść śladami Finna i nie zamierzał prezentować podobnego toku myślenia nawet w kwestii prezentu urodzinowego.
- Spokojnie, rozumiem - wyrzucił z siebie całkiem szczerze, bo faktycznie coś w tym wszystkim rozumiał. Nadmiar złości na samego siebie przyćmił zazdrość, pozwalając Noxowi na skupienie się na całej rozmowie. I na pokazaniu kolejnego prezentu. I… czyżby panika była jednak silniejsza? Bo skoro zegarek miał odejść w zapomnienie, to czy wilkołak nie zostawał z pustymi rękoma? - Po co ci styl- przecież już jesteś Alfą - wymamrotał z niezadowoleniem, które można było z łatwością przypisać wymysłom Gabrielle. Przejął koszulkę pod pretekstem obejrzenia jej, a jednak odłożył ją łagodnie na oparcie sofy i przechwycił dłonie Sky’a, całując kilkukrotnie ich wierzchnie strony. - Sky, booo ja muszę ci coś powiedzieć - oznajmił, uśmiechem witając krystaliczne tęczówki, chociaż coraz jawniej pokazywał swoje poddenerwowanie. - Tylko może- ale żeby nie było, to nie jest nic złego, tak myślę, znaczy… taką mam nadzieję. - Odchrząknął, słysząc we własnych słowach jaki zamęt wprowadza w ten układany w głowie przyciężki monolog, zaraz zwyczajnie odkładając go na potem. Gestem zachęcił Sky’a, by usiadł na kanapie, a sam uciekł kawałek dalej, by wyłączyć gramofon i zamiast niego wziąć - normalnych rozmiarów! - gitarę. Przysiadł na stoliku, strzelając z palców, nim ułożył je na strunach z głębszym wydechem przywołującym rozluźnienie.
Nie grał na gitarze zbyt często, wbrew pozorom to ukulele uznając za poręczniejsze, nawet w przypadku tak zabawnych różnic proporcji. I kiedy był przekonany, że w jego posiadaniu znajduje się idealny prezent dla Sky’a, to i tak poświęcał czas na żmudne wyuczenie odpowiednich akordów (subtelnie przerobionej na potrzeby sytuacji) presley’owskiej „Your song”... teraz na własnej skórze wyczuwając w niej nie tyle przekaz romantyczny, co w dodatku adekwatny. I szczerze liczył na to, że nazywając śpiewaną piosenkę prezentem, zdejmie z siebie ciężar przyznawania się przed Schuesterem do popełnienia taktycznego błędu.
Your song:
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Cze 02 2020, 00:06;

Odetchnął, może nie fizycznie, ale zdecydowanie mentalnie, widząc, że Mefisto nie irytuje się wcale o to, że od teraz nosić przy sobie będzie niemal bez przerwy coś, co podarował mu ktoś, kto wcześniej zajmował jego miejsce. I zaraz, o ironio, zaniepokoił się na chwilę właśnie tym brakiem zazdrości, wyrzucając sobie, że nie jest nawet w połowie tak wyrozumiały jak jego Wilku, skoro wściekał się nawet o podarowaną przez Neirina obrożę. Siłą zdusił w sobie te podpowiadane przez lęki szepty, że najwidoczniej Noxowi aż tak nie zależy, a może…już tak nie zależy, próbując za wszelką cenę nie analizować sposobu ich powitania, by nie wyciągać absurdalnych wniosków z drobnych gestów, licząc w głowie kto więcej razy sięgnął po pocałunek. Uśmiechem zbył komentarz o Alfie, bo sam sobie przypomniał przez to, po co właściwie była cała ta szopka, by stonować nieco kolorystykę swoich ubrań, chcąc zadbać o odpowiednio męski wygląd, nawet jeśli Finn nigdy nie zwrócił na to uwagi. I zanim zdążył wpaść w pułapkę myśli, że może faktycznie znów daje się za mocno rozczulać, opuszczając gardę i narażając się na przymiotniki, których irracjonalnie się obawiał, to drobnymi pocałunkami na dłoniach pozwolił ustom Mefisto przepędzić wszelkie wątpliwości, mogąc unieść kąciki ust w szczerym uśmiechu, nie zdążając zaniepokoić się słowami Ślizgona, a już będąc prowadzonym na kanapę. Z miejsca zawsze nieco zaspane oczy rozbudziły się ekscytacją, gdy tylko wyłapały smukłe kształty gitary, odruchowo zarzucając rękę za oparcie kanapy, by całą uwagę skupić na tym nieprzyzwoicie atrakcyjnym Wilkołaku.
Muzyka na żywo zawsze miała ten urok, a będąc tak blisko Mefisto miał wrażenie, że każda nuta rezonuje nie tylko pudłem gitary, ale i całym ciałem chłopaka, naiwnie… nie spodziewając się, że znów usłyszy jego śpiew, nie mogąc nie uśmiechnąć się cieplej, że Mef uznał jego urodziny za odpowiednią okazję do sprezentowania mu tej przyjemności. Przysunął dłoń do twarzy, by oprzeć jej brzeg o usta w odruchowej chęci zakrycia głupiego w swej nachalności uśmiechu, układając wargi w miejscach, gdzie nie tak dawno znajdowały się te należące do Noxa, mając ochotę przymknąć oczy, by lepiej skupić się na melodii i słowach, a jednak nie chcąc rezygnować z tego widoku, który pragnął zachować dla siebie jak najdłużej w pamięci. Tym bardziej, że czas, wbrew złudnemu poczuciu, że stanął zupełnie w miejscu, paradoksalnie tak naprawdę przyspieszał, sprawiając wrażenie, że piosenka ledwo się zaczęła, a już dobiegała końca.
Wziął wdech, próbując strzepnąć z siebie drobne igiełki przyjemnych dreszczy, które starały się pokryć całe jego ciało i przesunął dłońmi po udach, by wstać i złapać za gryf gitarę Mefisto, przepędzając ją z tego wilczego objęcia; i zazdrosny o serwowany jej dotyk, sam usiadł na noxowym kolanie, jedną ręką łapiąc się dla stabilności za wytatuowany kark, a drugą oparł wciąż trzymaną gitarę o swoją nogę.
- Dziękuję - wymruczał, zbyt oczarowany głosem Mefisto, by przejąć się chrypą we własnym i złapał jego wargi w tęsknym pocałunku, jakby od poprzedniego minęły tygodnie, a nie zaledwie minuty. - I jak ja Ci się potem odwdzięczę na Twoje urodziny? - spytał cicho nawet jak na szept, wciąż mając wrażenie, że jego słowa mogłyby zburzyć magię unoszącego się w powietrzu wspomnienia wygrywanej melodii.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Cze 02 2020, 00:39;

Mefisto miał tendencję do bardzo skrupulatnego przejmowania się swoimi problemami, więc czasem ciężko było je łączyć. Wystarczała jedna wątpliwość, by zupełnie stracił dla niej głowę i bagatelizował kolejne, układając swego rodzaju kolejkę, bo przecież żadne zmartwienie nie mogło w pełni odejść w zapomnienie. I skoro teraz bardziej denerwował się brakiem prezentu dla swojego partnera, to nie miał jak w pełni rozzłościć się trafnością wyboru Finna, zdobiącego nadgarstek Sky’a. Wiedział tylko, że musi jakoś szybko zażegnać obecny kryzys i nie myśleć o tym, że Finn zna go lepiej i pewnie ma dużo więcej powodów na dawanie zegarka… więc nawet gdyby wilkołak jednak postanowił przeprowadzić swój pierwotny plan… to i tak wyszedłby na tego gorszego.
- Huh? - Zdziwił się, pozwalając by Schuester ułożył ich w pasującej dla siebie pozycji i tylko objął go ciasno w pasie, spojrzeniem szukając jakiegoś rozczarowania na tej pięknej twarzy. Odrobinę rozproszył się pocałunkiem, potem już samemu przejmując gitarę, żeby odłożyć ją niedbale na sofę. - Nie dziękuj, ja tu przepraszam - wymamrotał w końcu, niezadowolony tym, że jednak musi wyjaśniać co leży mu na sercu, a co tak ciężko przechodziło przez gardło. Powstrzymał się od kolejnego pocałunku, zwilżając tylko wargi z łakomym spojrzeniem i zaraz koncentrując się na powoli wypowiadanych słowach, których tempo z każdą chwilą zdradziecko się zwiększało. - Nie obchodzę za bardzo urodzin, ale uparłem się, żeby te twoje… chciałem, żeby było wszystko idealnie, no. I nawet jeśli to jest mało to po prostu samo poukładanie sobie tego w głowie i zdecydowanie i- nie mam dla ciebie prezentu… jeszcze. Teraz. - Odchrząknął, zanim wpadł w dość żałosną nutę jęku, muskając nosem policzek prefekta. - Plany mi się posypały i nie wyrobiłem się w czasie. A wszyscy o ciebie tak zadbali… - I nawet nie wiedział kim są ci “wszyscy”, chociaż w jego mniemaniu połączenie Finna z Liamem wyrabiało całkiem niezłą normę. Drżący z poddenerwowania oddech po raz ostatni owiał skórę na szyi Sky’a, bo później Mefisto odsunął się z niepewnością zamkniętą w zielonym spojrzeniu; jeszcze nie wiedział czy branie na siebie winy za złośliwości losu to dobre rozwiązanie, ale… słowo się rzekło? - Ale nie chcę żebyś sobie pomyślał, że mi nie zależało, albo zapomniałem, albo cokolwiek. To tylko jednorazowe potknięcie, bo Sky… siedzisz mi w głowie cały czas, serio - dodał ciszej, choć z nieco większą determinacją w głosie. Wolną ręką pogładził udo i kolano Puchona, zaraz ciągnąc go bliżej siebie, byle tylko objąć go ciaśniej i poczuć go jak największą powierzchnią własnego ciała.
- Nie, dobra, kłamię. Nie siedzisz, czasem robisz w mojej głowie jeszcze inne rzeczy…
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Cze 02 2020, 01:25;

Uniósł lekko brew w zdziwieniu, wzrokiem wędrującej po mefistofelesowej twarz powstrzymując się od wyciągania błędnych wniosków za co można by go było przepraszać. Odruchowo zacisnął palce nieco mocniej na karku Ślizgona, gdy tylko wyczuł jego dotyk na policzku, chcąc go w tej bliskości przytrzymać choć trochę, by chociaż gestem zapewnić go, że sam sobie znów wymyślił problem, który w puchońskiej głowie nie tyle, co nie zdążył się zrodzić, ale nie powstał nawet jego zalążek, a jednak nie chciał przerywać mu tej wypowiedzi, nie wiedząc czy to wyznanie nie jest tylko przypadkiem dopiero wstępem do prawdziwego. Jakiekolwiek by nie było, czuł się dość bezpiecznie, bo jednego był pewien - Mefisto z nim teraz nie zerwie, nie tuż po zagraniu takiej piosenki. Mógł tylko lekko pokręcić głową w dezaprobacie dla tego toku myślenia, a już przyciągany bliżej mruknął mimowolnie jak z zadowolony z pieszczot matagot, w końcu nie mogąc powstrzymać też uśmiechu na tę końcową zaczepkę, która sprowokowała wolną dłoń do zbadania odkrytej przez rozpięte guziki koszuli skórę, nie powstrzymując się od rozpięcia jednego dodatkowego.
- Nawet jeśli się potykasz, to tylko dlatego, że biegniesz najszybciej ze wszystkich, a i tak chcesz jeszcze szybciej - mruknął rozbawiony, odrywając usta od policzka, o który wsparł je na chwilę, chcąc złapać nieco ciepła z uwielbionych kości. Nie mógł nie doceniać tych wszystkich życzeń i prezentów, ale to nie one miały największe znaczenie, tylko czas spędzony razem. I z pewnością większość osób, które przesłało mu listy, gotowe by było spędzić z nim i ten dzień, a jednak nikt nawet tego nie proponował, doskonale zdając sobie sprawę, że jak zawsze będzie chciał podzielić dobę między dziadków a aktualną miłość. Zwłaszcza że do tej ciągnęło go silniej, niż do jakiejkolwiek wcześniej, co zdawali się zauważyć już niemal wszyscy.
- Myślałem, że wspólne robienie pizzy ma być prezentem, a potem, że piosenka... - zaczął powoli, kreśląc kciukiem zapamiętany wzór tatuaży pod koszulą Mefisto, odszukując już wzrokiem zieleni, bo ledwo zdążył zacząć, a już łapały go wątpliwości czy uda mu się dobrze oddać własne myśli - Wspólny wieczór, Twój wygląd, ta muzyka… i gotowość spełnienia każdej mojej prośby- wyliczył, chcąc nakreślić że przecież doceniał każdy element, który składał się na jego prezent od Mefisto, będąc całkiem pewny, że przecież to wszystko to i tak więcej, niż to, na co zasługuje, więc dlaczego Nox wciąż był ze swojego wkładu niezadowolony? - Mefu… Nikt nigdy się tak dla mnie nie starał. Zawsze dajesz mi więcej, niż mógłbym się spodziewać, a ja wcale… ja po prostu chcę ten dzień spędzić z najważniejszymi dla siebie osobami i materialne prezenty nie mają takiego znacze… Ygh, inaczej  - urwał, nie chcąc bagatelizować tego co znaczyły dla niego wszystkie otrzymane podarunki - Prezenty mają znaczenie, bo pokazują, że ktoś poświęcił swój czas, by zastanowić się, co mogłoby mnie uszczęśliwić - zaczął od nowa, przymykając oczy dla lepszego skupienia, chociaż każdym słowem muskał wilcze wargi - Ty potrafisz to zrobić bez kupowania prezentu. Uszczęśliwiasz mnie każdym spotkaniem i mógłbyś na tym poprzestać, a mimo to zrobiłeś tak wiele ponad to, że… - urwał, rozchylając powieki, by spojrzeć z czułym zachwytem w malachitowe tęczówki - Naprawdę dziękuję za wszystko. I za to, że jesteś mój.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyWto Cze 02 2020, 01:43;

W całej tej swojej niepewności całkiem spodziewał się spokojnej, pozytywnej reakcji. Zdążył już poznać Sky’a na tyle dobrze, by przewidywać jedynie zwiększenie ciepła, którym z taką łatwością otaczał innych… A jednak zupełnie go to nie uspokajało, bo nie potrafił sobie wyobrazić aż takiej wyrozumiałości. Szukał w tych pięknych tęczówkach jakiejś wskazówki, że pomimo słodkich słów Sky rzeczywiście gdzieś tam w głębi żałuje, że przejmuje się brakiem konkretnego prezentu; że nawet jeśli wszystko ma być w porządku, to z czasem to “jedno potknięcie” zostanie wypomniane w mniej przychylnych okolicznościach. I nie potrafiłby go nawet winić, zarzucając sobie wiele złego nawet w tej sytuacji, w której tak właściwie nie zrobił niczego złego, niezależnie od tego co mówił.
Wiedział, że jeszcze później się pomartwi, zwłaszcza kiedy zabierze się za wymyślanie nowego prezentu, z którego nie zamierzał rezygnować, wbrew kochanym zapewnieniom swojego partnera. Tylko teraz nie mógł się tak w pełni boczyć nawet na samego siebie, trzymając się myśli przewodniej, by całą swoją energię przeznaczyć na uszczęśliwianie Sky’a. To oznaczało, że nie miał prawa przejmować się swoimi durnymi problemami jak brak kreatywności czy oryginalności.
- Uwielbiam cię - wymamrotał, zupełnie rozczulony muśnięciami puchonich warg, które upiększały już i tak perfekcyjnie dobrane słowa. Wyrwał się do głębokiego pocałunku, pieczętującego jego wspomnianą przynależność do Sky’a - i jeśli dłoń wspięła mu się w górę czule głaskanego uda, kciukiem zahaczając o jego wewnętrzną część, to tylko po to, by ostatecznie wylądować na bardziej odległym od siebie biodrze.
- Nie wiem czy powinieneś się tak cieszyć, mogę być dość sporą odpowiedzialnością - wytknął, przygryzieniem uwielbianej wargi akcentując luźniejszy przebieg konwersacji, której nie zamierzał ciągnąć z bardzo prostego powodu - trzeba było zająć się czymś przyjemniejszym, a nie wyduszaniem ze Sky’a komplementów. - Teraz jestem ciekawy na jakie prośby wpadniesz… W końcu zgodziłem się już na bezmięsną pizzę. Można wymagać czegoś trudniejszego? - Zmarszczył lekko brwi, szerokim uśmiechem przyznając się do rozbawienia, którego brakowało w usilnie zachowującym powagę głosie.
Otworzył usta jeszcze na chwilę, planując powrót do kwestii swoich urodzin, ale zaraz przymknął je z cichym śmiechem, chcąc podłączyć go pod omawiany na wizzengerze jednorazowy akt wegetarianizmu. Stłumił w sobie zauważenie, że do października masa czasu i najlepszym prezentem będzie wspólne dotrwanie do tego nieszczęsnego Dnia Kundla. Bo przecież, Merlinie, nie było innej opcji.
- I w ogóle, czemu tak długo odmawiałeś sobie pizzy? - Zagadnął, starając się jakoś przy pomocy rozmowy odciągnąć myśli od tej coraz bardziej kuszącej bliskości, którą zagarniał do siebie zupełnie bezwiednymi gestami. Nie miał pojęcia kiedy kręcenie kciukiem kółeczek na biodrze Sky’a wdarło się pod materiał jego koszuli, paznokciem zaczepnie sunąc po nagiej skórze.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyCzw Cze 04 2020, 14:20;

Uśmiechnął się lekko, na ile pozwoliły mu przygryzające wargę zęby, wsuwając dłoń pod ciasną koszulą nieco dalej, by zacisnąć palce na tak dobrze znanych mięśniach barku, chcąc odruchowo nieco je rozmasować w pełni naiwności swojej amatorszczyzny.
- Jestem odpowiedzialnym prefektem, codziennie mam do opieki stado borsuków- zaczął, nie godząc się jeszcze na samotność swoich ust, bo ledwo Ślizgon się od nich oderwał, a one już znów niezaspokojone sięgały po więcej pocałunków - Dam sobie radę z jednym grzecznym Wilkiem - dodał ciszej, dopiero teraz, choć wciąż niechętnie, odsuwając się na tą nic nie znaczącą przecież odległość, a i tak zawiesił tęskne spojrzenie na kolczyku tkwiącym w wardze, nie mogąc nadziwić się temu jak silnie wołały go do siebie z powrotem każdym uśmiechem. I pod wpływem tego pragnienia uświadomił sobie o co powinien poprosić, a jednak uciekł spojrzeniem do zielonych tęczówek, dłonią spod koszuli sunąc po tatuażach na szyi, aż nie dołączyła do drugiej, by mogły spleść się na wilczym karku.
Zadrżał mimowolnie, gdy paznokcie Mefisto przebiegły po czulszym na łaskotki miejscu, zaraz i tak cicho prychając z rozbawienia, którym próbował przykryć ogarniające go zażenowanie samym sobą, gdy tylko posłyszał zadane pytanie i dopiero musząc pierwszy raz powiedzieć to na głos, zdał sobie sprawę jak idiotycznie to zabrzmi.
- Pizzy, spaghetti, gnocchi, tiramisu, calzone, ravioli - wymienił, wybierając pierwsze nazwy z całej listy “zakazanych”, które tylko zechciały mu przyjść do głowy, przymykając oczy, by oprzeć czoło o skroń swojego Ślizgona, a jednak długo i tak nie wytrzymując w tej pozycji, bo dłoń już otuliła policzek, by wykręcić sobie Noxa do krótkiego pocałunku - To było głupie - mruknął cicho, jakby nakreślenie świadomości o idiotyzmie swojego zachowania miała zniwelować wstyd związany z wyjaśnieniem - Po prostu bałem się, że jak tylko Finn zobaczy jakąś włoską potrawę, to od razu zacznie wspominać tego swojego byłego Włocha, a widzisz… - przeszedł w końcu do powolnych wyjaśnień, obiema już dłońmi przytrzymując przy sobie twarz Mefisto, by z półprzymkniętych powiek móc wzrokiem kreślić wykrój uwielbionych ust - Podczas pocałunku powinno się myśleć tylko o całowanej osobie, a ja dzisiaj chcę już myśleć tylko o Tobie - kontynuował, drobnymi pocałunkami wyznaczając sobie drogę po jego żuchwie, aż do płatka ucha, odchylając się nieco na tym wilczym kolanie, by móc swobodniej sięgnąć po to zaczepne przygryzienie. - Dlatego całuj mnie dziś więcej, niż kiedykolwiek wcześniej - wymruczał i cofnął się znów do jego ust, by złapać je do pogłębianego stopniowo pocałunku, sam nie wiedząc co dokładnie tak silnie rozbudziło w nim potrzebę złapania dla siebie jak najwięcej konkretnie tej przyjemności. Nie dało się nie zauważyć, że była to czynność, do której zawsze lgnął z zadowoleniem, jednak teraz czuł się znów jak piętnastoletni szczeniak, który mógłby z drugą połówką spędzić cały wieczór na kanapie, by całować się godzinami w akompaniamencie cichej muzyki i tylko świadomość tego, że mają już pewne plany, pozwoliła mu pożegnać się w końcu z kuleczką kolczyka. Nawet jeśli buzująca krew podpowiadała mu, by pod żadnym pozorem nie przerywać tej bliskości, a wręcz przeciwnie, zachęcając go do dosadniejszych ruchów na kolanach Ślizgona, tak wiedział przecież, że jutro żałowałby, że nie skorzystał z okazji stworzenia nieco innych wspomnień.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyCzw Cze 04 2020, 19:01;

Pasowała mu rola grzecznego wilka, nawet jeśli znał już swoje tendencje do podnoszenia głosu w ramach buntu. Sky doskonale wiedział kiedy nieco poluzować smycz i Mefisto zwyczajnie nie miał na co narzekać, ciepłym spojrzeniem wychwytując każdą zmianę mimiki swojego partnera, byle tylko nacieszyć się jak najmocniej hojną bliskością.
- Jest w tym coś uroczego - wymamrotał odruchowo, wzdychając z zadowoleniem pod wpływem rozleniwiających go pieszczot, które chętnie przemieniłby w coś jeszcze bardziej konkretnego. Zazdrość, cóż, chyba powinna przestać go dziwić… ale nie potrafił zignorować drobnej myśli, czy on też może się w tej kategorii odnaleźć. Czy miał w ogóle na tyle „niebezpieczne” relacje z innymi ludźmi? Czy nie znajdowali się na nierównych pozycjach, skoro Mefisto robił za samotnika, a Sky wiernie szukał już od jakiegoś czasu miłości? Bo nawet te najbardziej ryzykowne więzi wydawały się teraz Ślizgonowi nieistotne; o niego prefekt nie mógł być zazdrosny, skoro tak entuzjastycznie wymachiwał mu przed nosem koszulką z pokemonami, które stanowiły swego rodzaju wizytówkę Liama.
Cień zmartwienia przemknął przez twarz Noxa, zaraz odgoniony motywem przewodnim dzisiejszego wieczoru, wedle którego zmartwienia musiał zostawić na później. Zresztą, pewnie powinien się cieszyć, że Sky czuje się z nim tak bezpiecznie… że znalazł kogoś, kto na pewno nie ucieknie, bo nie ma szans na znalezienie gdziekolwiek indziej nawet połowy takiego szczęścia…
Poddał się pocałunkom, które wiernie wydłużał sekunda po sekundzie, czekając aż to brak oddechu zmusi ich do odsunięcia się. Dłoń wsunęła się pod koszulą wyżej, palcami rozcierając bok skóry, której nigdy nie miał dość.
- Ale w usta, czy to taka ogólniejsza prośba? - Dopytał, ciężkim oddechem jeszcze muskając wargi chłopaka, nim nie cmoknął ich kilkukrotnie z coraz bardziej przeszkadzającym uśmiechem na własnych. - Wiesz, że jeśli zaraz nie wstaniesz, to znowu będziesz mógł zapomnieć o pizzy, nie? - Zabrał rękę spod skylerowej koszuli, gładząc nią jego udo z zupełnie nieszczerą niewinnością w zielonym spojrzeniu. - Bo, no wiesz, to całowanie może nas rozproszyć - dodał w ramach wymówki, sięgając po jeszcze jeden pocałunek, choć krótszy i zaczepniejszy od poprzednich. I, prawdę mówiąc, nie byłby zły za zmianę planów, byle tylko zachować Sky’a przy sobie. - O, ej, miałem pytanie - przypomniał sobie, uciekając spojrzeniem w stronę swojej nagle wyposażonej kuchni. - Co pijesz? Bardziej wino, whisky, drinki? - Na wspomnieniach z imprezy raczej wolał się nie opierać, skoro tamto piwo było doprawione, a za normalnymi Sky nie przepadał. - ...wódkę?...
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyCzw Cze 04 2020, 21:40;

Przygryzł wewnętrzną stronę policzka, zastanawiając się czy chce wtrącić się, że absolutnie nie ma w tym nic „uroczego”, a jednak zanim zdążył na dobre zastanowić się nad tym, że w ustach Mefisto nawet to wiecznie drażniące go słowo wcale nie wydawało się tak uwierać, to już zupełnie sam siebie rozproszył kradzionymi bez protestów pocałunkami. W pewnym sensie to nawet zabawne, że wszystkim wkoło zezwalał być uroczymi, sam często tak właśnie kogoś postrzegał i jeśli tylko był z kimś bliżej, to nawet nie wahał się, by tą myślą się podzielić, a jednak mimo pozytywnego wydźwięku tego słowa w jego głowie, tak bardzo nie chciał go słyszeć w stosunku do siebie. I o ile Liam z pewnością mógł być uroczy, bo takiego właśnie wszyscy go kochali; o ile sam Mefisto mógł być uroczy, bo przecież spektakularne barki i fala tatuaży wystarczająco zapewniała wszystkich, że nawet w pokemonowej piżamie Rivaia prezentowałby się zabójczo męsko i atrakcyjnie, tak sam Sky… czuł, że jemu to określenie wcale nie dodaje charyzmy, a całą ją zabiera, degradując go do kluski Hufflepuffu, którą tak bardzo nie chciał być.
Ciężkim oddechem nagrzewał nadal i tak rozgrzane już usta, unosząc wzrok na zieleń, nieco podkuszony, by spytać czy to takich partnerów właśnie szuka - uroczych - skoro to Liamowi przypadła zaszczytna rola niedoścignionego celu, a jednak zaraz przymknął powieki, przypominając sobie, że z kolei Neirin uroczy zdecydowanie nie był. Przynajmniej nie w jego oczach, ani nie w jego pamięci splamionej szkarłatem. Sięgnął po jeszcze jeden pocałunek, by skutecznie odgonić od siebie wszelkie wątpliwości i zgodnie ze swoim życzeniem, myśleć już tylko o Mefisto.
- Miałem na myśli usta - przyznał cicho, skubiąc wargami gładki policzek, by zaraz podgryźć go zaczepnie - Ale przecież nie będę ograniczał Twojej kreatywności - dodał jeszcze cichszym pomrukiem, by dość nieśmiało naznaczyć, że każda opcja z nim jest kusząca, a jednak… sam nieco zdziwił się tym, że dużo łatwiej było wymagać od Mefisto intensywniejszych zbliżeń, wstydząc się prosić dopiero o te, które przecież powinny być mniej krępujące. W końcu Ślizgon wyraźnie już niejednokrotnie dał mu do zrozumienia, że w łóżku pod prysznicem, w wannie, na kanapie… może siłą ułożyć wytatuowane ciało jak tylko zechce, ale na ile Mefisto zdał już sobie sprawę, że poza łóżkiem jego Puchon jest równie, jak i nie bardziej, zachłanny na wszelki kontakt fizyczny, jakby chwilowy dystans faktycznie mógł przynieść ze sobą tragedię.
- Jeszcze chwila - mruknął, zbyt rozanielony błądzącym po ciele ciepłem, by tak szybko zdecydować się z niego zrezygnować, chcąc choć przez moment dłużej móc zaciągnąć się mefistofelesowym zapachem. - Ale chcę pizzę, tak - mruknął, sam sobie usilnie o tych planach, których przecież nie chciał zmieniać, przypomnieć, by zmobilizować się do uniesienia się z wilczego kolana, od razu gładząc dłonią nagrzane przez siebie miejsce, jakby chciał krótkim masażem przeprosić mięśnie ud, że tak długo musiały go znosić. Przeciągnął się, próbując przyzwyczaić na nowo ciało do tej chwilowej samotności, zaraz już powracając do Mefisto, choć tym razem samym spojrzeniem, bo dłoń zajęta była wygładzaniem materiału koszuli, nie mogąc przyzwyczaić się do braku tekstury, którą zapewniała jego niezastąpiona biała koszula.
- Wszystko byle nie piwo - odpowiedział, w pierwszej chwili naprawdę uważając, że nie ma to większego znaczenia, bo cokolwiek Wilk mu poda, to przy tej różnicy w masie mięśniowej zdecydowanie i tak powinien pilnować się nieco, by nie odpłynąć zupełnie zanim zdążą w ogóle wstawić pizzę do pieca. - Chociaż… te drinki - mruknął, bardziej zastanawiając się na głos, niż faktycznie podejmując już jakąś decyzję, jednocześnie wyciągając z torby otrzymane dziś fartuchy.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyCzw Cze 04 2020, 22:42;

Nie miał pojęcia jak wiele przemyśleń może wywołać jedno rzucone bezmyślnie słowo, chociaż przecież powinien - bywał drażliwy i chętnie czepiał się właśnie jakichś nieodpowiednio wyważonych wypowiedzi, by zasypać umysł lawiną niespokojnych myśli. Rzecz w tym, że “uroczy” kompletnie go nie bolało, bo było swego rodzaju odmianą. Było jakimś zahaczeniem o bardziej emocjonalny element związku, a nie tylko gorącą fizyczność; niby niewinne, a jednak wyjątkowo mocno pożądane. I Mefisto pewnie machnąłby ręką w ramach protestu na ewentualny zarzut, że szuka sobie uroczych osób, chociaż coś mogłoby w tym być. Zdecydowanie szukał osób, które przy nim, dla niego, w jego oczach… mogły bywać właśnie urocze.
- No i przegrałem z pizzą - zauważył, łapiąc się teatralnie za serce i dopiero wstając, z uśmieszkiem wiernie przyklejonym do tych bardzo smutnych i samotnych warg. Obejrzał się jeszcze na gitarę, sprawdzając czy przypadkiem nie spadnie na podłogę. Ale skoro wszystko było w porządku, to mógł przysunąć się bliżej Sky’a, wykorzystując byle jaką pierwszą okazję do cmoknięcia go w ramię, zaraz już unosząc brew z zaciekawieniem. - Uuu, drinki. No i idealnie, ty zaczniesz z pizzą, a ja z alkoholem - zarządził, przechodząc już do kuchni, żeby pootwierać szafki i krytycznym spojrzeniem sprawdzić ich zawartość. - Ale musisz mi trochę pomóc i powiedzieć, co lubisz… albo na co masz ochotę po prostu? - Zerknął na Puchona, mrużąc powieki w zamyśleniu nad jakąś propozycją ze swojej strony. Mógł radośnie zaproponować proste whisky sour, mógł śladami ojca powędrować aż do old fashioned, mógł zaszaleć z martini albo mógł w ogóle wyskoczyć z shotem, by krótkim napitkiem wznieść toast za jubilata. Prychnął cicho na widok fartuchów, kręcąc głową z subtelnym niedowierzaniem, odruchowo obracając już w dłoni shaker. - Strzelam, że może… coś słodkiego? A nawet jeśli nie, to nic bardzo wytrawnego… - Zastukał szklanicą o blat, rozważając na ile istotną wskazówką był kawowy ulepek, który Sky zwykł sobie robić. Coś nie pasowało mu w tym whisky przy Puchonie i znacznie bardziej skłaniał się w stronę wódki, a jednak lubił zwalczać posmak rumu czy tequili uderzeniem słodyczy. I teraz, zastanawiając się co może podać, znowu nie szukał niczego w kategorii “męskich” drinków, odpływając już w stronę kolorowych cosmo, sex on the beach czy malibu sunrise. Jednym, ostatnim spojrzeniem pomknął w stronę piwa, czekającego na niego już od jakiegoś czasu, ale teraz zupełnie nie złapał go żal - miał okazję przetestować nie tyle coś nowego, co po prostu “innego”.
- A jeśli słodkie, to jak bardzo słodkie? - Kontynuował rozważania, zaplatając ręce na klatce piersiowej z narastającym w zieleni oczu niezadowoleniem. Nie wiedział nawet, że aż tak może go wyprowadzić z równowagi próba znalezienia odpowiedniego alkoholu - może jednak trochę za dużo przejął od ojca, który prędzej miksologię uznałby za wiarygodniejsze wróżenie niż tasseomancję. Przy całym tym “planowaniu idealnego popołudnia” brał pod uwagę właśnie pytanie Sky’a o wymarzony trunek, ale… nie sądził, że aż tak ciężko będzie mu przyznać brak wiedzy w tak prostym, nieistotnym temacie. - No nic o tobie nie wiem, no. Piłeś przy mnie jakieś badziewne czeskie piwo.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyCzw Cze 04 2020, 23:46;

Uśmiechnął się zadowolony, że nie musiał sam przyznawać się do tego, że to słodkie mieszanki są jego faworytami, choć prawda była taka, że po prostu do nich zdążył się przyzwyczaić, podpijając koleżankom na wszelkich wyjściach nieco drogocennych procentów przez słomkę. Zresztą gorycz silnie kojarzyła mu się jedynie z piwem i tylko w nim przeszkadzała, przez ten narzucony zwyczaj, by pić je powoli i jeszcze lepiej czuć tę goryczkę, której on przecież czuć wcale nie chciał. I nie da się ukryć, że niezwykle popularne wśród czarodziejów piwo kremowe wystarczająco przyzwyczaiło go do tego, że może być inaczej.
- Wydaje mi się, że wiesz dużo istotniejszych rzeczy od tego jaki alkohol lubię - wytknął mu, nieco zaalarmowany tym uogólniającym stwierdzeniem, szybko jednak uśmiechnął się i przewiesił przez wytatuowaną szyję czarny fartuch od Nancy, przyciągając w ten sposób Ślizgona do krótkiego pocałunku. - Za dużo myślisz, Mefu. Mój poziom to rum z colą - mruknął, przysuwając się bliżej, by dłońmi sięgnąć za jego plecy i w częściowym przytuleniu zawiązać sznurki fartucha na lędźwiach, zaraz odchylajac się, by ocenić jak teraz prezentuje się jego Wilku. Miał nadzieję, że gdy przysłoni to idealne ciało dodatkową warstwą, to łatwiej będzie mu zapanować nad myślami, jednak gdy tylko wzrok przebiegł po sylwetce, to szybko zdał sobie sprawę, że paradoksalnie, ta dodatkowa warstwa sprawiła, że wyobraźnia popchnęła go ku pragnieniu, by była tą jedyną. Zbadał dłonią linię umięśnionego boku, przygryzając wargę w krótkim przypomnieniu sobie, że naprawdę c h c e zrobić tę pizzę, więc z cichym odkaszlnięciem oderwał zarówno dłoń, jak i wzrok, od ciała Noxa, samemu bezceremonialnie zarzucając sobie drugi z fartuchów przez szyję i idąc już w kierunku szafek, wyuczonym odruchem zawiązał sznurki w dole własnych pleców. Wybór, który fartuch ma się trafić komu, był o tyle prosty, że wybór roznegliżowanego pana dla Mefisto byłby obrazą dla jego sylwetki, która przecież prezentowała się dużo lepiej od tej dwuwymiarowej. Niejednokrotnie miał okazję zbadać nie tylko dłońmi te skryte pod tatuażami mięśnie, a w porównaniu do nich już żadne inne nie wydawały się imponujące.
- Może być coś kwaśnego, byle nie było zbyt gorzkie - dodał, próbując jakkolwiek pomóc swojemu chłopakowi w podjęciu satysfakcjonującej go decyzji, samemu wysuwając już różdżkę zza paska, by uporządkować sobie miejsce pracy, przez przywołanie odpowiednich składników i naczyń, chcąc poustawiać je w sobie znanym systemie. - No i chyba też nic aż tak mocnego, chyba że chcesz mnie przed dwudziestą zanieść do łóżka. I to nie w takim sensie, jak byśmy tego chcie- ej, a jaką pizzę robimy? - urwał nagle, z mąką zawieszoną nad pustą miską, wykręcając głowę, by odnaleźć zieleń oczu w poszukiwaniu jakiejś podpowiedzi, bo, o Merlinie, najwidoczniej obaj nie potrafili podjąć samodzielnie i szybko decyzji, za bardzo myśląc o gustach drugiego - Typowo włoskie ciasto czy bardziej amerykańskie? - doprecyzował pytanie, opuszczając mąkę na blat, by wyprostować się nieco, zaraz pozwalając kącikom ust pomknąć w górę na wspomnienie dzieciństwa, które przylgnęło do niego przy tym pytaniu. - Jak byłem młodszy, to babcia czasami robiła nam pizzę w prostokątnej blaszce na ciasto i jeśli nie wyrastało na przynajmniej pięć centymetrów, to usprawiedliwiała się, że w mące musiało być dużo złej energii, skoro uleciała z ciasta pod wpływem ciepła - opowiedział powoli, z szacunku do babci próbując nie zdradzać zbytnio rozbawienia jej podejście, w końcu i tak wsypując do miski pół kilo mąki, bo niezależnie od wybranego przepisu i apetytu swojego Wilka, nie sądził, by potrzebne było więcej.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptyPią Cze 05 2020, 14:52;

- Drobiazgi też są istotne - zauważył z już bardziej rozbawionym oburzeniem, nie protestując w kwestii fartucha i tylko przytrzymując przy sobie Sky’a na dłużej, by wysępić jeszcze jeden pocałunek. - Mój ojciec uwielbia zgadywać, co kto lubi… i pić. Robienie jakoś przypada mi - wymruczał, patrząc jak jasne spojrzenie sunie po jego ciele i mimowolnie uśmiechając się z pewnego rodzaju dumą. Jakiejkolwiek relacji nie miałby z własną sylwetką, tak przy Puchonie niewątpliwie się ona polepszała. Odprowadził go spojrzeniem do blatu, zastanawiając się czy nadgarstki Sky’a zmieściłyby się w pętlach zawiązanej na plecach kokardy, a jednak milczał uparcie, szarpiąc za wetknięty w wargę kolczyk.
- Powinieneś być nago, skoro bierzesz ten fartuch - stwierdził, chociaż wzór kompletnie go nie interesował, bo Mefisto dalej gapił się na puchoni tył. Stuknął szklanicą o blat nieco zbyt mocno, dzięki temu w końcu trzeźwiejąc. Raz jeszcze przemknął spojrzeniem po zawartości szafki, oglądając się jeszcze na chłodzące półki, by w końcu podjąć jakąś decyzję. Słodko-kwaśny smak był już faktycznie jakimś ułatwieniem, chociaż wilkołak dalej przychylał się w stronę tego pierwszego. Z tym, że niestety musiał już skorzystać z pomocy różdżki, tylko w głowie tęskniąc za banalnymi w obsłudze mugolskimi sprzętami kuchennymi.
- To dość okrutne obwinianie mąki - wytknął z cichym śmiechem. Prawda była taka, że łatwiej było mu dostrzec uroki takiej „magii” niż tej, którą oglądał na co dzień w Hogwarcie. Zajęty krojeniem arbuza nie oglądał się już na poczynania swojego partnera, mimo wszystko nie mając na tyle wyrobionej podzielności uwagi w kuchni. - I chyba raczej właśnie myślałem o takim cieście, bo jakoś tak… bardziej domowo? - Kroił owoc na możliwie jak najbardziej drobne kawałeczki, zaraz przypominając sobie z jaką lekkością obserwował podobne czynności u Sky’a; może powinien jednak poprosić go kiedyś o lekcje sensowniejszego gotowania? Gdzieś na wierzch wypłynęła mu myśl o wieloletnim marzeniu, dzielonym z ojcem, by otworzyć własny bar, a Mefisto… Mefisto zdecydowanie chciał czuć się jeszcze potrzebniejszym w tym układzie.
- Lubisz arbuza, nie? - Dopytał, nagle tknięty świadomością, że nawet nie spytał. Złapał jeden kawałek, którego jeszcze nie rozdrobnił na słodko pachnącą papkę, a potem przybliżył się do Sky’a i podsunął mu go do ust. Sam nie wiedział kiedy tak się pochylił, wyraźnie licząc na to, by później samemu skosztować tych cudownych warg - przez chwilę, boleśnie krótką, bo potem wracał do swojego znacznie bardziej wymagającego od rumu z colą koktajlu. Musiał pomóc sobie różdżką, by w misce podzielić arbuza na jeszcze mniejsze kawałeczki, wydobywając z niego jak najwięcej soku. - Ej, zawsze chcieliśmy z ojcem otworzyć bar - wypalił w końcu, nie mogąc się powstrzymać przed tym drobnym wyznaniem. Zerknął kątem oka na Schuestera, rozmasowując w dłoniach limonkę. - I trochę mi chyba szkoda, że nie zabrałem się nigdy za konkretniejsze plany, bo tak… nie wiem. Nie chcę jakoś długo siedzieć w warsztacie samochodowym, a tatuowanie zdecydowanie lepiej wychodzi mi bardziej hobbystycznie, niż zawodowo. - Nie chciał mówić na głos, że to zbliżający się koniec roku zmusza go do intensywniejszego myślenia o przyszłości, a jednak utrata statusu studenta była w głowie Mefisto czymś ważnym…
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySob Cze 06 2020, 08:08;

Wykręcił głowę, by spojrzeć na Mefisto i spróbował utrzymać uśmiech na wodzy, by nie zdradzić swojego zadowolenia z przyłapania go na wędrowaniu wzrokiem po nie zakrytych fartuchem partiach ciała.
- Oj nie, nago bym mógł być tylko pod takim od Ciebie - zaprotestował rozbawiony, bo faktycznie przedmioty nie miały dla niego zbyt dużej wartości, póki nie były prezentami, bo te od razu przywodziły mu na myśl obdarowującą go osobę. I dlatego pomimo faktu, że było mu daleko do jakiegokolwiek zbieractwa, brnąc zdecydowanie bardziej ku praktycznemu minimalizmowi, to większość podarowanych mu rzeczy uparcie trzymał, póki nie stwierdzał, że w danej sytuacji przydadzą się komuś innemu lub jeśli… przynosiły mu za dużo bólu.
Mruknął w zamyśleniu, zastanawiając się czy taka domowo-gruba pizza wyjdzie mu bez przepisu, jednocześnie jedną dłonią już przechylając miskę, by zaklęciem spuszyć nieco mąkę, czego nie mógł pominąć, jeśli nie chciał zostać wydziedziczony z piekarskiej rodziny. Co prawda dziadek pogoniłby go już za samo przygotowywanie ciasta przy pomocy zaklęć, ale praktyka już przyzwyczaiła go do pewnych zachowań i były czynności, które pozwalał sobie przyspieszyć, jak chociażby teraz przygotowanie rozczynu z drożdży, ale były też takie, na których umagicznienie pozwalał sobie w naprawdę kryzysowych sytuacjach, dlatego też wycofał się grzecznie, dając chwilę wytchnienia składnikom, by samemu umyć dłonie tak, że mogłyby przejść nawet sprawdzian Wywłoczki.
- Mhm - mruknął, trzymając wilgotne dłonie nieco w górze, zaraz zatrzymując się z uniesionym na zielone tęczówki spojrzeniem, by na dowód swojego potaknięcia dać sobie włożyć do ust kawałek arbuza, gdzieś tylko podświadomie żałując, że mefistofelesowe palce nie były bardziej bezczelne. Usta natomiast idealnie wywiązywały się z prośby, którą dziś do nich skierował, więc przymrużył oczy z pomrukiem aprobaty, by dać wyraźnie znać, że nawet tak krótkie pocałunki spełniają jego potrzebę.
Ledwo zdążył poustawiać sobie myśli w grzecznym porządku, a już uniósł wzrok na te subtelne ruchy mięśni przy przygotowywaniu limonki i musiał uciec spojrzeniem do ciasta, by skupić się odpowiednio na wypowiadanych przez Mefisto słowach.
- Bar- bar? Taki… typowo pod alkohole? - dopytał się, bo w pierwszej chwili naturalnym skojrzeniem w jego głowie był bar z zabójczo dobrym i tanim jedzeniem, gdzie porcje są nie tylko mięsne, ale też wielkościowo, cóż, godne wilkołaka. A jednak fakt, że Mefisto wspomniał o tym dopiero teraz, podczas pracy z procentami, szybko podsunął mu drugi z wariantów. - Jeszcze studiujesz, kiedy niby miałeś o tym myśleć - usprawiedliwił go od razu, zabierając się już za ręczne wyrabianie ciasta, niemal czując przyjemny dreszcz znajomego uczucia, przez mechanicznie uginanie mącznej masy siłą mięśni. W wakacje potrafił tak spędzić większość dnia, więc teraz, wiedząc, że potrwa to zaledwie dziesięć czy piętnaście minut, głupio cieszył się z każdego napięcia i rozluźnienia. - Jak zacząłem realizować plan kupna domu, to… - urwał, nie za bardzo wiedząc jak to powiedzieć, by nie wyjść na organizacyjnego freaka, bo o ile Yuu znała go już na tyle, że rzucenie jej przed nos ogromnego segregatora do przejrzenia, nie zrobiło na niej większego wrażenia, tak Mefisto… - Przygotowałem taki segregator z różnymi planami pożyczkowymi, kosztorysami, wyceną remontów i- no mógłbym go zmodyfikować pod Twój pomysł, to łatwiej by Ci było potem podjąć najbardziej korzystne decyzje i- no nie wiem, mi i Yuuko pomogło - dokończył, nie wiedząc czy to w ogóle brzmi jak propozycja; sugestia, że czas realizować plany czy raczej jak deklaracja chęci pomocy. - Jeśli jednak byś się zdecydował - dodał, odrywając wzrok od ugniatanego ciasta, by odnaleźć zielone oczy, ani przez chwilę nie wątpiąc, że Mefisto poradziłby sobie z takim wyzwaniem, a jedynie nieco się martwiąc, że… praca dla kogoś była o tyle łatwiejsza, że wychodząc z niej miało się wolną głowę, jednak szybko przypomniał sobie, że przecież jego Wilk prowadził jednoosobowe studio tatuażu, więc z pewnością o prowadzeniu firmy wie już więcej, niż może wiedzieć on sam, nawet jeśli odkąd pamięta piekarnia była jednocześnie jego domem.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4499
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySob Cze 06 2020, 15:23;

Cóż, nie zamierzał odrzucać żadnej opcji, która miała podarować mu nagiego Sky’a. Potaknął mu uśmiechem, już zapewniając samego siebie w myślach, że nieważne jaki prezent ostatecznie dobierze - Merlinie, dalej musiał coś znaleźć… - to na pewno dorzuci do niego jakiś fartuch. Tak… symbolicznie, żeby Puchon nie próbował się przypadkiem wymigać z tak lekko rzuconych słów.
Musiał skupić się na rozmowie, żeby nie żałować tego jak szybko odsunął się od swojego partnera, z palcami wręcz mrowiącymi od niezadowolenia. Rozkroił limonkę, starając się wycisnąć z niej jak najwięcej soku, chwilę po tym jak odstawił niepotrzebny do tego koktajlu shaker.
- Oj nie, zdecydowanie nie. Po prostu w kwestii jedzenia raczej nie jestem zbyt przydatny - przyznał z rozbawieniem, chociaż nie było to szczególnie trafne stwierdzenie - uważał się za doskonałego testera. Takiego, który nie zna się na smakach, ale niewątpliwie nie pozwoli jedzeniu się zmarnować!
Być może trochę zbyt entuzjastycznie wychylił butelkę tequili ponad miską, w której przygotowywał margaritę, ale miał całkiem niezłą wymówkę - zaciekawionym spojrzeniem pomknął w stronę swojego partnera, bezwiednie uśmiechając się od ucha do ucha, bo niczego nie cenił tak, jak szczerego zapału. Wiedział, że idea pozahogwarckiego domu dla wychowanków Hufflepuffu była dla niego czymś ważnym. Może nie znali się szczególnie długo, ale… ale widział jego ekscytację i, cóż, zazdrościł mu tej bliskości z liczną ekipą przyjaciół. Nie mógłby tego przegapić.
- Jak profesjonalnie - mruknął z aprobatą, szanując porządne podejście do sprawy. - Szczerze mówiąc… trochę muszę zacząć sam, właśnie zrobić sobie taką bazę. Spisać to, co mam w głowie. - Przyłapał się na tym, że wcale nie było głupio mu odmawiać, bo przecież nie umniejszał tym prefektowi, a jedynie chciał zapobiec sytuacji, w której pojawią się jakieś nieścisłości. - Ale jeśli się za to zabiorę… to i tak na pewno będę potrzebował pomocy. Potrafię się głupio zaciąć przy jakiejś decyzji i koniecznie muszę ją omówić, także na pewno jeszcze o tym usłyszysz. Zresztą… - Przerwał na chwilę, rozglądając się za sitkiem, by wymieszany napój przelać przez nie do dzbanka. Upewnił się, że w wypełnionym kostkami lodu naczyniu znajduje się przejrzysta margarita, później zupełnie automatycznie wyjadając odsączony miąższ. - Zresztą, no, chętnie bym cię trochę wykorzystał. Ma być nie tylko alkohol, a ja w ogóle chciałbym dwa menu… Mięsne i wegetariańskie. - Zabrał się za słodki crusting, nie posiadając co prawda klasycznych kieliszków, ale wykorzystując pękate szklanki. - Bo w ogóle… Lumos ma być serio wyjątkowe i ja nawet nie wiem, czy to ma szansę wyjść w praktyce. Mam trochę wymagania co do samego miejsca, więc pewnie znalezienie lokalu będzie graniczyło z cudem, ale… to ma być bar dla wszystkich. - Nerwowo pozerkiwał na Sky’a, mimowolnie czekając aż ten poinformuje go, że zaczyna bredzić. Może nie spodziewał się po nim wyśmiania, ale… ale jakiś irracjonalny lęk dalej się tam czaił. - To pewnie brzmi głupio, ale no mimo wszystko mam jakieś drobne znajomości pośród różnych magicznych stworzeń i… nie wiem, mam wrażenie, że czarodziejska społeczność jest jednak dość zamknięta, nawet jeśli próbuje temu zaprzeczyć. A ja doskonale wiem, że jest cała masa wilkołaków, które wolą zasuwać do jakichś szemranych mugolskich dzielnic, byle tylko nie tłuc się po słynnych miejscówkach dla czarodziejów. - I tutaj docierali do punktu, w którym Mefisto jeszcze nie wiedział dokładnie co takiego może uczynić, by zachęcić “wszystkich” do swojego baru… bo na chwilę obecną jedynym planem była tylko możliwość i uśmiech od przyszłego właściciela. A to, jak już doskonale wiedział, na niewiele osób faktycznie działało.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1442
  Liczba postów : 2527
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 EmptySob Cze 06 2020, 16:47;

Pokiwał ze zrozumieniem głową, doskonale rozumiejąc potrzebę, by zrealizować pewien etap lub nawet całość samodzielnie. Z pewnością będzie go aż skręcało ze środka, by wtrącić się, zaproponować posegregowanie dokumentów lub chociaż opowiedzieć o różnych systemach organizacji i jak można z łatwością dopasować je pod siebie, ale… zaznaczył już swoją chęć pomocy i był pewien, że Mefisto poznał go już na tyle, by wiedzieć, że poproszony nie odmówi. I z tą wiedzą jemu samemu łatwiej będzie milczeć, by dać w spokoju zrealizować Wilkowi własne plany. Bądź.. ich nie realizować, bo to też było jego decyzją, a sam Sky może i chce mu kibicować, ale zdecydowanie nie zamierza go namawiać, pospieszać czy do czegokolwiek przekonywać. Najlepsze pomysły rodziły się z potrzeby serca, a nie pieniądza, a przynajmniej to zawsze powtarzał mu dziadek mówiąc o piekarni.
Uniósł brew, ze zdziwienia aż przerywając wyrabianie ciasta na kilka długich sekund, co powinno dziwić równie mocno jak to, co właśnie usłyszał. I chyba nawet Mefisto zdał sobie sprawę, że ta chęć wegetariańskich opcji w jego barze mogła wydać się nieco podejrzana, bo zaraz zaczął mówić dalej, swoim tłumaczeniem pozwalając Puchonowi zrozumieć, a przynajmniej próbować zrozumieć, jego motywację. Bo zdawał sobie sprawę, że choć wydawało mu się, że rozumie, to tak naprawdę nie rozumiał prawie nic. W końcu on sam nigdy nie czuł się mniejszością, sam sobie będąc jedyną osobą, która go dyskryminowała ze względu na orientację i nawet teraz, po kilku ładnych miesiącach po coming outcie, zwyczajnie… nie utożsamiał się. Nie póki Yuuko nie rozbudziła jego empatii roznegliżowanym porankiem i powiedzeniem mu prawdy.
I choć nie rozumiał wcale tego wszystkiego co faktycznie mogły odczuwać zepchnięte na margines istnienia, ani co mógł odczuwać sam Mefisto, to musiał przygryźć wargę przez dreszcze, które przebiegły mu po ramionach z wrażenia jego słowami. Uniósł rozczulone i pełne uznania spojrzenie na swojego Wilka, pod wrażeniem tego, że choć mieli zupełnie inne wizje, to przecież zarówno bar, jak i Puchońska komuna, miała tę samą myśl przewodnią i przyświecały im te same idee - chcieli stworzyć miejsce, które ma być dla wszystkich, tworzyć lepszą opcję, dostępność, poczucie bezpieczeństwa. Nieświadomie wstrzymał oddech, odrywając białe od mąki dłonie od wyrabianego ciasta, by z pełną świadomością, że kocha stojącego obok Wilkołaka, przyciągnąć go do siebie do pocałunku, którym chciał przekazać mu to uczucie, by uniknąć słów, którymi przecież zawsze tylko wszystko psuł.
- Jesteś idealny - szepnął nieco nieprzytomnie, ledwo odrywając się od wilczych ust, wciąż czując na swoim sercu jak Mefisto go za nie złapał, dopiero po tym rozchylając zamknięte mimowolnie powieki, by z przejęciem spojrzeć w ukochaną zieleń - Ten pomysł jest idealny. Pomogę Ci w czym tylko będziesz chciał. Wystarczy, że powiesz.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wilcza nora - Page 16 QzgSDG8








Wilcza nora - Page 16 Empty


PisanieWilcza nora - Page 16 Empty Re: Wilcza nora  Wilcza nora - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wilcza nora

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 24Strona 16 z 24 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 20 ... 24  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wilcza nora - Page 16 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Domy i mieszkania
-