Tobie też rodzice zawsze mówili, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi? Jestem ciekawa, czy listów to też się tyczy... Jak myślisz? Mam nadzieje, że jesteś lepszy/lepsza (?) w wymyślaniu tematów do rozmów. Ja chyba nie jestem mistrzem w kontaktach listownych. Pewnie w takim razie zgłoszenie się do czegoś takiego nie było najlepszym pomysłem. Stwierdziłam, że spróbuje. A u ciebie jak tam? Chęć przygody i poznania kogoś nowego? Chyba, że piszesz z kimś kogo znasz aż za dobrze. Potrafię być wyjątkowo ciekawska, więc nie zdziw się, jak będę zadawać mało dyskretne pytania,
Widzę, że niezależnie od pochodzenia i statusu krwi, każdemu mówiono to samo. Nie ufać obcym i nie rozmawiać z nimi. Patrz, jakie obie jesteśmy głupie, skoro łamiemy nadane przed laty przez nich zasady. Nie sądzisz, że powinniśmy bardziej stosować się do tego, co nam wpajali? Pewnie, gdybyś tak uważała, nie pisałabyś tego listu, tak samo jak i ja teraz. Nie wiem, co tak właściwie mną kierowało, że właśnie piszę do Ciebie list. Ciężko to wyjaśnić w jakiś logiczny sposób. Nigdy czegoś podobnego nie robiłam i z pewnością jest to ekscytujące i przerażające jednocześnie. Masz podobnie? Pytań możesz zadawać bez liku. Obie wiemy, a przynajmniej mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę, że list to nie to samo, co rozmowa w cztery oczy. Tu można kłamać, można mówić półprawdę, można wszystko to, czego w rzeczywistości podjąć się nie możesz. To chyba jest ta najbardziej fascynująca część. Chociaż wiesz co? Postaram się być całkowicie szczera. Więc śmiało, pytaj o co chcesz! Może będzie Ci dane poznać kogoś, o kim istnieniu w ogóle nie miałaś pojęcia :)