Sprawa nabierała zupełnie abstrakcyjnego tempa. Winter sprawnie rzuciła zaklęcie, przed którym mężczyzna nie zdążył się obronić, dlatego też padł jak długi, a dziewczyna zyskała niepodważalna szansę na ucieczkę. Oczywiście – musiałaby gnać niezwykle szybko, by nieznajomy nie wrócił do pełni sił i nie złapał je w swą pułapkę, lecz jak wiadomo – niezbadane są wyroki losu.
Ciemnowłosa mogła dostrzec jak czarodziej tkwi na ziemi, nie rusza się i nawet nie próbuje odzywać; czyżby czekał? Zapewne tak, wszak najważniejsze było to, by uwolnić się spod inkantacji i dać nauczkę małoletniej czarownicy.
Kolejne sekundy mijały, a mężczyzna powoli dochodził do siebie, lecz Winter nie był w stanie dostrzec. Nie miał pojęcia czy czarownica postanowiła wejść do jego domu czy też jednak uciekła, ale nie pozostało mu nic innego jak przeczesać teren.
- Gdzie jesteś, głupia dziewucho? – powiedział z nutą drwiny w głosie, a zaraz potem wybuchnął śmiechem. Niestety Rieux nie znajdowała się daleko, choć ukrycie wydawało się prowizorycznie dobre – mimo wszystko słyszała nieznajomego, który wręcz rozkoszował się ów sytuacją.
Winter natomiast szukając schronienia, wpadła do jednego z dołów, które były skryte pod liśćmi, a mrok wcale nie ułatwiał poruszania, dlatego też zapewne bezpiecznej będzie milczeć, aniżeli krzyczeć. Ku niezadowoleniu lub rozczarowaniu krukonki, psidwaki wytropiły ją i zaczęły głośno ujać.
1,4,5 w niedużej odległości od miejsca, w którym tkwisz, dopatrzyłaś się jakiegoś tunelu, który nie do końca był oświetlony. Lumos zapewne rozwiąże sprawę, bo tylko idąc w tamtą stronę wiesz, że uciekniesz przed psychopatycznym człowiekiem – on ewidentnie pragnie cię dopaść. (Zastosuj kostki na zakłócenia, by przekonać się o skuteczności rzucanego czaru.)
Przemierzasz drogę na czworaka; jest nieprzyjemnie zimno, brudno i co rusz – pod twoimi opuszkami palców znajdują się jakieś oślizgłe rośliny, które wcale nie są przyjemne. Nie spodziewasz się tego, lecz nagle twoje nadgarstki oplatane są przez Diabelskie Sidła! Ratuje cię jedynie fakt, że pamiętasz o jednym z oświetlających zaklęć lub jesteś w stanie zachować bezwzględny spokój.
Gratulacje! Zdobywasz 1 punkt z zielarstwa, po który musisz zgłosić się
w odpowiednim temacie. Od teraz możesz kontynuować swoją wędrówkę.
2,3,6 - Myślałaś, że uda ci się ukryć? Ten teren jest zbyt magiczny, by ktoś tak głupi potrafił znaleźć wyjście! – zawyrokował mężczyzna, po czym podszedł do swoich głośno-ujadających psidwaków i pogłaskał je po łbach.
- Bardzo dobrze – wasze spojrzenia skrzyżowały się i już mogłaś mieć pewność, że zaraz nastąpi zapewne koniec. Głęboki wdech i wydech, przecież nie może być tak źle, prawda? Jesteś mądrą dziewczyną, nad którą pieczę piastuje Rowena i o tym powinnaś pamiętać. Trzymasz nawet różdżkę w pogotowiu, lecz nagle dzieje się coś nieoczekiwanego. Magia zaczyna niezwykle wariować, zakłócenia wydają się coraz intensywniejsza, a ty odczuwasz to równie silnie, co teren, na którym się znajdujesz. Woda znajdująca się w jaskini zaczyna wirować, tworząc wodne tornado i wypycha cię ku górze, a to może oznaczać, że albo uciekniesz albo do reszty wpadniesz w sidła nieznajomego mężczyzny. Woda „wypluwa” cię wręcz na powierzchnie, przez co potrzebujesz chwili na złapanie oddechu. Rozglądasz się po okolicy i jedyne co widzisz to buciory ów mężczyzny, który został wciągnięty, podobnie jak jego psy do tego samego dołu, w którym siedziałaś jeszcze chwilę temu. To chyba najwyższa pora, by przeszukać mieszkanie nieznajomego.
Czas do 26.11