Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Lope Mondragón
Lope Mondragón

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Ślizgonów
Galeony : 809
  Liczba postów : 430
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12840-lope-feliciano-mondragon#345714
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12864-buho#346290
http://czarodzieje.forumpolish.com/t12875-lope-mondragon#346540
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Plaża  Plaża EmptySob Lip 09 2016, 23:20;


Plaża

Trzeba się przejść niezły kawałek, żeby tu trafić. Zdecydowanie jednak to się opłaca, bo takie widoki nie są zbyt częste. Ta część plaży skierowana jest ku otwartemu morzu, dlatego można podziwiać piękny, błękitny horyzont. Należy uważać na piach, w którym kryją się ostre kamienie. Fale są tu też dość wysokie. Jeśli zechcesz (nie ma przymusu) możesz rzucić kostką na małe wydarzenie:
Spoiler:

Kostkami rzucaj w tym temacie.

Powrót do góry Go down


Prudencía O. Velásquez
Prudencía O. Velásquez

Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 97
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12863-prudencia-velasquez
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12887-mr-fatum#346661
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12888-prudencia-o-velasquez#346663
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyNie Sie 07 2016, 23:56;

Chyba każda panna młoda dzień przed ślubem przeżywała istną huśtawkę nastrojów i emocji. Jednak Pru nie była każdą. To było wiadome już przy pierwszym rzuceniu okiem na nią. Bił od niej spokój, spojrzenie zaś miała mądre i ciepłe, owiane jakąś wiedzą, którą posiadła w tym krótkim życiu. Miała na sobie krótką zwiewną błękitną sukienkę. Brodziła po kostki w wodzie. Ale tylko przez chwilę. W końcu zatrzymała się i oplotła ramiona dłońmi. Przymknęła powieki a kąciku ust uniosła lekko ku górze w półuśmiechu. Pozwalała by wiatr rozlewał jej brązowe włosy, które kaskadą fal opadały na ramiona.
Rozmyślała. Ale wcale nie o jutrzejszym ślubie. Miała pewność, że się odbędzie. Wiedziała to. Widziała to. W sumie była pewna tego, jaki los ją czeka już od dnia, gdy pierwszy raz spotkała go na tej wyspie. Czasem miała wrażenie, że to było w innym życiu. W tym ograniczonym przez apodyktyczną babkę i ustawionego pod jej dyktando ojca. Dzięki niemu zyskała pewność siebie, odwagę, by żyć po swojemu, swoim życiem. Nadal pozwalała, by towarzyszył jej Bobo. Nawet Lope przyznał, że to rozsądne mieć go z sobą, podczas jego nieobecności, nigdy nie było wiadomo, kiedy przyjdzie do niej kolejna wizja. Więc zwyczajowo Bobo był z nią. Tym razem siedział na piasku kawałek dalej. Na nosie jak zwykle miał ciemne okulary. Różdżkę trzymał w dłoni, bardziej z przyzwyczajenia, niż powinności. Na wyspie, zwłaszcza tu na plaży, mało było niebezpieczeństw. Jak zwykle nie chciał z nią rozmawiać, choć początkowo, swoim zwyczajem wypowiedziała w jego kierunku kilka słów. Gdy ponownie odpowiadał grzecznościowo weszła do wody. Przymknęła powieki i oddała się swoim rozmyślaniom. Aura tajemnicy, ale i jej braku jak zwykle jej nie odstępowała.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyPon Sie 08 2016, 00:05;

Adoria uwielbiała plaże.
Już jako dziecko, gdy rodzice zabierali ją na hiszpańskie wybrzeże, niesamowicie się cieszyła. Budowała fortece, taplała się w wodzie i robiła wszystko to, co dzieci mogą robić, gdy spuści się z nich na chwilę oko. Nic dziwnego, że plaża kojarzyła jej się z czymś pozytywnym - najbliższą rodziną w komplecie, szczęśliwą i beztroską.
Teraz nie miała ochoty na hałasy towarzyszące piaszczystym terenom. Szukała raczej spokojnego, pustego kawałka. Była zbyt zaaferowana nadchodzącym weselem jej przyjaciół, w którym przecież pełniła niemałą rolę. Z każdą chwilą zastanawiała się, jak Pru i Lope wpadli na pomysł, by to ona była świadkową. Jej roztrzepanie i nieumiejętność utrzymania emocji na wodzy były wielkimi przeciwwskazaniami.
Cóż, nie zamierzała się kłócić. Skoro już przypadła jej taka zaszczytna rola, to odegra ją jak najlepiej.
A przynajmniej to sobie wmawiała, gdy dostawała kolejnego napadu paniki po jakiejś małej porażce. Bo jeśli w jednym z bukietów zabrakło jednego kwiatka, to co miała zrobić?
Spacer po plaży miał Adorię odprężyć, dać jej trochę energii i spokoju. Już jutro miał nastąpić ten wielki dzień, podsumowanie jej pracy i miłości narzeczonych. Nie mogła się doczekać, wiedziała jak Lope kocha Pru i na odwrót. Sama marzyła, że odnajdzie takie właśnie uczucie.
- Pru? - zdziwiła się, widząc stojącą na płyciźnie przyszłą pannę młodą. Faktycznie, niewiele dalej siedział, jak zwykle w gotowości, Bobo. - Wszystko w porządku? - zagadnęła, stając obok ciemnowłosej i pozwalając, by fale obmyły jej stopy.
Powrót do góry Go down


Prudencía O. Velásquez
Prudencía O. Velásquez

Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 97
  Liczba postów : 94
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12863-prudencia-velasquez
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12887-mr-fatum#346661
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12888-prudencia-o-velasquez#346663
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyPon Sie 08 2016, 00:21;

Pru lubiła plażę z trochę innych powód. Być może dlatego, że jej rodzina mocno różniła się od tej, którą znała Adoria. Ją na plaże zabierały opiekunki. Ojciec, matka, czy babka ciągle byli czymś zajęci, czymś ważniejszym od niej. Ah, i papa Mauricio. On był tak naprawdę jej prawdziwą rodziną. Bo rodzinę zdobywa się na dwa sposoby. Pierwszym były więzy krwi, ale nie one były najważniejsze. Najważniejsze było uczucie i troska, jaką obdarzało się ukochane osoby. Papa Maurico właśnie taki był. Był jej prawdziwą rodziną, kochał ją mimo wszystko, a raczej pomimo wszystkiego. Dla niego taka, jaka była, była idealna. I za to go kochała. Że wspierał ją właśnie przez całe jej życie. Chyba właśnie po to tu przyszła, choć nie wiedziała tego z początku. Dopiero, gdy przymknęła oczy w jej głowie pojawiły się wspomnienia dziadka. To zaś sprawiło, że ogarnął ją nastrój jeszcze bardziej melancholijny, choć trudno było sobie wyobrazić, by Pru mogła nosić w sobie jeszcze więcej melancholii.
Dla Pru Ana była idealną osobą na świadka. Była różna od niej, właściwie jak ogień do wody. Różniły się charakterami i aparycją. Łączył je chyba tylko kolor włosów i pochodzenie. To właśnie na jednej z plaż poznały się jeszcze za dzieciaka. Pamiętała, jak przyszła pewnego dnia do dziadka i powiedziała mu, że koniecznie muszą iść na plaże, bo pozna nam kogoś. A pra dziadek jak zwykle spełnił jej życzenie. Poza tym sam kochał sum fal i śpiew mew.
Gdy usłyszała głos gryfonki jeszcze przez chwilę nie otwierała oczu. Uchyliła je i zamrugała kilka razy przyzwyczajając się do światła zachodzącego dnia. Odwróciła głowę w stronę dziewczyny, a potem uśmiechnęła się. Tak po prostu. Niby zwyczajnie, ale jednak nie. Tak, jakby jeden uśmiech potrafił wyrażać wszystko, co działo się w środku niej. Złapała ją za dłoń i lekko ścisnęła.
-Wspominałam. - odpowiedziała lakonicznie, zwracając swoje spojrzenie ponownie na horyzont. Słońce powoli chwało się za wodą. - Pamiętasz, nasze pierwsze spotkanie? - zapytała nie odwracając wzroku od słońca. Na jej ustach błądził leciutki uśmiech, bo wspomnienie to było bardzo ciepłe i miłe. Z grona takich, które okalało twoje serce ciepłym dotykiem i doskonale wiedziałeś, że za każdym razem tak będzie.
Powrót do góry Go down


Adoria Nymphia Amparo
Adoria Nymphia Amparo

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 733
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13166-adoria-nymphia-amparo
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13176-listy-do-any
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13175-adoria-n-amparo
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyWto Sie 09 2016, 11:04;

Adoria lubiła Pru. Był w niej jakiś taki wewnętrzny spokój, który potrafiła jednym uśmiechem przelać na osobę ze swojego otoczenia. Dziewczyna dobrze wiedziała, że panna młoda wcale nie miała idealnego życia, znała niektóre z jej kłopotów. Wciąż nie mogła wyjść z podziwu, jak Prudencia potrafiła o tym zapomnieć.
- Pamiętam. Potknęłam się i wylałam na ciebie wodę z wiaderka. - Ana potrząsnęła głową z rozbawieniem. Tworzyła wtedy jedną ze swoich najwspanialszych plażowych budowli. Uwielbiała robienie wielkich zamków z piasku, miała do tego naprawdę niezłą rękę. Może to jakieś marzenie o zostaniu księżniczką? Po prostu ciągnęło ją do tego typu zabaw.
Prawdę mówiąc, teraz też chętnie usiadłaby sobie na piasku i uformowała go na kształt ogromnego pałacu. Pru prawdopodobnie by się nie przyłączyła... Pewnie patrzyłaby na Adorię jak na idiotkę. Miała jeszcze sporo rzeczy do załatwienia, jak mogła myśleć o takich drobnostkach?
- Cieszę się, że tu jestem. - wypaliła nagle, zerkając na swoją przyjaciółkę. Nie wiedziała, jak wyrazić swoją wdzięczność. Nawet jeśli nie czuła się odpowiednią osobą na świadkową, to zdanie Pru i Lope się dla niej liczyło. Skoro podjęli taką decyzję, to chciała sprostać ich oczekiwaniom tak, jak tylko mogła.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptySob Paź 08 2016, 23:15;

Naeris zwyczajnie szukała chwili odpoczynku. Miała wrażenie, że minęło już sporo czasu od kiedy ceremonia się zakończyła, a wesele najwyraźniej dopiero się rozkręcało. I dobrze, nie czuła jeszcze aż tak dużego zmęczenia, co prawda zdążyła już trochę otrzeć sobie kostkę, ale dało się spokojnie to wytrzymać. Tańczenie, jedzenie, picie... wszystko ociekało wspaniałością, ale chciała też pójść gdzieś, gdzie będzie cisza i spokój. I trochę samotności, bo te krzyki, śpiewy i śmiechy już zmęczyły jej uszy. Szukała miejsca, gdzie można zebrać myśli i pozachwycać się krajobrazem wyspy. Bo to, że ją pokocha, wiedziała od początku. Teraz wymknęła się z zatłoczonych parkietów, minęła pojedyncze pary przechadzające się po ścieżkach i zeszła niżej. Miała nadzieję, że Jamesa to nie zaniepokoi, ale znał ją i mógł się trochę spodziewać nagłego zniknięcia. A wyspa była na tyle duża, że mógł od razu zrezygnować z poszukiwań. Jak zechce wrócić to go znajdzie. Sourwolf kochała wodę, więc plaża automatycznie przyciągała jej uwagę, kusząc tymi stromymi zboczami i rozbryzgującymi się o brzeg falami. Przeszła niżej i stanęła na jasnym, czystym piasku. Czuła gorące promienie słońca na swoich odkrytych ramionach i musiała powstrzymać ochotę, żeby wejść do wody. Na pewno kusiła ją swoim chłodem.
Przykucnęła, żeby zdjąć buty i zatopić stopy w nagrzanym piasku. Westchnęła cicho, wpatrując się w horyzont. Miała wrażenie, że znalazła się w całkiem innym świecie, pełnym barw, jakich nigdy nie widziała. Wiatr rozwiał jej włosy, więc zgarnęła je z czoła powolnym ruchem - bo tutaj nie musiała się spieszyć. Uchem łowiła weselną muzykę, ale tutaj zagłuszał ją trochę szum fal. Zwiewnymi krokami przeszła się trochę, pozwalając by materiał jej sukienki łopotał pod wpływem wiatru. Wspaniale. Cudownie. Westchnęła po prostu, mając ochotę zostać tu, jak najdłużej. I nagle dostrzegła znajomą sylwetkę, więc zmrużyła delikatnie oczy, żeby dostrzec jej twarz.
Powrót do góry Go down


Shane Carswell
Shane Carswell

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 123
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13119-shane-carswell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13121-listy-shane-a
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13123-shane-carswell
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptySob Paź 08 2016, 23:29;

Shane nie bawił się zbyt dobrze, przynajmniej narazie.
Stracił z wzroku Naeris i jej partnera podczas zamieszania związanego z opuszczaniem kościółka. Nie przeszkadzałoby mu to aż tak, gdyby nie fakt, że nie znalazł wtedy właściwie nikogo, z kim mógłby zamienić słowo. Pokręcił się trochę, posiedział w samotności i zdecydował, że pozwiedza nieco obszerniej tereny wyspy.
Starał się nie myśleć o kuszącym powrocie do domu. Wmawiał sobie, że przecież impreza dopiero się zaczęła i pewnie rozkręci się lada moment. Wyruszył na spacer po plaży, gdzie nie było aż takiego chaosu, jak w namiocie czy na parkiecie.
Szedł tak już dłuższą chwilę, gdy dostrzegł niedaleko znajomą postać z jasnymi włosami. Bez zawahania podszedł do Naeris, pozwalając by kącik ust podjechał mu do góry.
- Jak ci się podoba? - zagadnął. W końcu miał spędzić z Krukonką przynajmniej jakąśtam część wesela... No, tak sobie ustalili. Gdyby lubił ją choć odrobinkę mniej, to nigdy by się na to nie zgodził.
- Przyszłaś tu odsapnąć, hm? - Ślizgon ciekaw był, czy Naeris próbowała już jakichś alkoholi? A może wirowała na parkiecie przez ostatnie chwile? Tak czy siak, miał pewność, że jej partner o nią zadbał.
On sam ani nie potańczył, ani zbytnio się nie napił, co powoli zaczynał uznawać za błąd.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyNie Paź 09 2016, 00:33;

Wreszcie rozpoznała Shane'a z nadal zmierzwionymi włosami, takimi jakie miał w kościele. Wiatr targał mu je lekko, a zwykły garnitur miał nadal wygładzony, z czego wywnioskowała, że nie tańczył. W sumie nic dziwnego, nie należał do typu tych bardzo rozrywkowych facetów, właściwie to dziwne, że jeszcze tkwił na tej wyspie, skoro nawet nie przybył z żadną osobą towarzyszącą. Naeris spodziewała się, że po prostu nie miał co robić. I zaskakująco mocno ucieszyła się na jego widok.
Zrobiła więc parę kroków również w jego stronę. Zupełnie tak, jakby się jakoś umówili na przyjście tutaj, a przecież stało się to przypadkowo.
- Plaża? Jest... - chwilę zajęło jej szukanie odpowiedniego wyrazu, kiedy ogarnęła spojrzeniem brzeg. - urocza. - dokończyła, bo "piękna" wydawało się Naeris za bardzo oklepane. Dostrzegła drobny uśmiech Shane'a. Zorientowała się, że właśnie takie najbardziej ją cieszyły. Kiedy ten chłopak mimo wszystko się uśmiechał i to często dla niej. Naprawdę poprawiało humor. Także sama delikatnie uniosła kąciki ust, spuszczając wzrok na swoje bose stopy, które obsypywał piach. Parę metrów dalej woda przelewała się po małych kamyczkach.
- A ty, Shane? - odparła pytaniem na pytanie, podnosząc wzrok, żeby mu się przyjrzeć. Rzeczywiście, spróbowała niektórych alkoholi, ale raczej nie pasowały jej te smaki, więc ograniczyła się do szampana, którego polubiła. Dziwnie było jej pić, kiedy James niczego nie dotykał. Spodziewała się, że chce po prostu o nią dbać i doceniała to. No ale na razie miała jeszcze zupełnie trzeźwe myśli. Ale z zachowania Shane'a wynikało, że on też nie zdążył się bliżej zapoznać z barem i dobrze. Odruchowo zapragnęła mieć nad nim pieczę, żeby z niczym nie przesadził. W końcu był sam, kto wie co mogłoby mu się tu przytrafić.
- Nie masz ochoty poszukać jakichś muszli? Byłaby fajna pamiątka z Hiszpanii. - spytała nagle, bo to wydało jej się ciekawym pomysłem na spędzenie najbliższych paru minut. Zwłaszcza, że widziała sporo ładnych kamyków i muszelki też na pewno gdzieś tu się kryły. Zostawiła buty na ziemi, bo zajmowały tylko jej ręce, a i tak nikogo nie było w pobliżu. Zerknęła na Shane'a i podeszła bliżej linii wody, pozwalając żeby fala obmyła jej nogi. Ciepła, tak jak się spodziewała. Miała już ukucnąć, żeby przyjrzeć się piachowi, kiedy się zreflektowała.
- Chyba, że... no nie wiem... nie masz ochoty albo chcesz już wracać, albo tylko tędy przechodzisz... czy coś. - powiedziała szybko, patrząc na Shane'a i starając się odczytać odpowiedź z wyrazu jego twarzy. Co prawda, liczyła na to, że jednak zgodzi się na to zajęcie. Wątpiła, żeby uznał je za głupie albo dziecinne, bo mimo wszystko przecież można było później zrobić z tego coś fajnego... Bransoletkę na przykład, która mogłaby im przypominać o tej plaży. A później mogłaby wymyślić coś jeszcze, obojętnie co, byleby miło spędzili te chwile ze sobą. Na tym zależało Naeris.
Powrót do góry Go down


Shane Carswell
Shane Carswell

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 123
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13119-shane-carswell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13121-listy-shane-a
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13123-shane-carswell
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyNie Paź 09 2016, 19:31;

Tak, zdecydowanie był tutaj tylko dla Naeris.
Po to, żeby obserwować ją wywijającą na parkiecie - albo robić to z nią. Żeby podać jej kieliszek wina, kiedy wypije poprzedni. Żeby posłuchać, jak zachwyca się dekoracjami. Żeby po prostu być obok i spędzić z nią trochę czasu, tyle ile pozwoli mu ukraść.
A tak właściwie, to po to był tutaj James, bo Shane się spóźnił, nie pomyślał, był idiotą... Teraz po prostu mógł sobie pomarzyć i popatrzeć w te piękne oczyska Sourwolf.
- Urocza. - powtórzył roztargniony, ni to kwestionując, ni to pytając. On sam chętnie wskoczyłby do wody, a nie oglądał kamyczki. Tak po prostu, zdjąłby ten cały wyszukany garnitur i zanurzyłby się w ciepłym morzu. Każda fala rozbijająca się o brzeg jakby go przywoływała... Ale jakim byłby gościem, gdyby tak bezczelnie porzucił imprezę na rzecz rozrywki, czy odrobiny sportu? Zdecydowanie nie wypadało mu zachowywać się w taki sposób.
Jeszcze nie teraz, musiał przecież pokazać się kilku osobom, napić jeszcze trochę darmowego szampana i tyle.
- Uciekłem od tego jazgotu i zastanawiam się, co tutaj w ogóle robię. - odparł zgodnie z prawdą, łagodnie wzruszając ramionami. Był ciekaw, czy Naeris już coś piła, tak swoją drogą. Nie wyglądała na pijaną i chyba niezbyt była takim typem, co się upija. Mimo to, ciekaw był, do czego blondynka mogła być zdolna w swojej nieco mniej trzeźwej fazie.
- Pytasz mnie, czy mam ochotę na zbieranie muszelek? - upewnił się, głosem pełnym szczerego niedowierzania. Och, gdyby tylko zaproponował mu to ktoś inny! Ślizgon zalałby go falą pogardy, a na koniec zbeształ szyderczym śmiechem. Pewnie, zbierze muszelki, a potem porobi z nich bransoletki i naszyjniki i ojej, jak słodko! Może jeszcze obejrzą wspólnie zachód słońca? No i odjadą na grzbiecie białego rumaka po tej malowniczej plaży, oczywiście.
Niestety albo stety, Naeris nie była byle kim, bo była sobą.
- Niech będzie. - wyrzucił z siebie z ciężkim westchnięciem, bo mimo wszystko ciężko mu było zaakceptować tą zmianę między reakcjami. - Ale nikt się o tym nie dowie. - dodał, nieco bardziej w swoim stylu. Ruszył za jasnowłosą do brzegu i przesunął wzrokiem po najbliższym kawałku ziemi.
Kamyk, kamyk, kamyk, kamyk, muszelka, kamyk, kamyk...
Muszelka?
Podniósł niewielki obiekt i właśnie wtedy Naeris postanowiła upewnić się, czy nie ma przypadkiem innych planów. Prychnął mimowolnie z rozbawieniem i rzucił jej swoją zdobycz.
- Gdybym nie chciał tego robić, to bym tego nie robił - zapewnił ją spokojnie, bo jakoś rozczuliło go zakłopotanie Krukonki. Bądź co bądź, jak już wspomniano wcześniej, to głównie dla niej jeszcze nie uciekł z tej wyspy. Skoro życzyła sobie zbierać muszelki, to będzie zbierać muszelki. - Wisisz mi później taniec, w takim razie! - zawołał jeszcze, z niejaką dumą, że tak szybko wymyślił całkiem niezłą rekompensatę. Co z tego, że był słabym tancerzem i wywijanie na parkiecie nie było jego ulubioną czynnością? Jeśli tylko mógł Naeris na chwilę porwać, to zamierzał z tej opcji skorzystać.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptySro Paź 12 2016, 01:22;

Gdyby tylko Naeris zrozumiała to, jakim wzrokiem patrzy na nią Shane, może wszystko potoczyłoby się inaczej. Chłopak musiałby jednak dać jej wyraźny znak, który mógłby w końcu sprawić, że zaczęłaby postrzegać rzeczy pod innym kątem... ale na to się nie zanosiło. Więc Krukonka dalej trwała w przekonaniu, że Shane jest po prostu jej przyjacielem, a wiadomo, że przyjaciele są zdolni zrobić dla siebie naprawdę wiele. A jego towarzystwo nigdy jej nie przeszkadzało, nawet jeśli miał gorszy humor. Zawsze starała się mu go poprawić i czuła wielką satysfakcję, bo jej się to udawało! W pewien sposób postrzegała to nawet, jako wyróżnienie, bo chyba z niewieloma ludźmi Shane potrafił się tak zrozumieć. Choć na pewno potrafiła być irytująca dla otoczenia. Nikt nie lubi kogoś, kto tak często bywa szczęśliwy i radosny.
I po części żałowała, że nie może spędzić z Shane'm większej części tej nocy. Chociażby na rozmowie, bo przecież wcale nie musieli się nie wiadomo jak bawić, żeby odczuwać przyjemność z tego spotkania. Po prostu im wystarczyła zwykła rozmowa i to było jednym z najmilszych aspektów tej znajomości. W tamtej chwili, na plaży Naeris też miała ochotę pływać i nawet mogłaby to zrobić, gdyby nie pewne przeszkody. Uno sukienka, dos nieśmiałość, tres Shane. Skutecznie skreślały taką możliwość, ale może następnym razem.
- To podobnie jak ja... I jeszcze przyszłam pooglądać widoki - odparła, uśmiechając się ciepło, bo nie chciała, żeby Ślizgon czuł się nie na miejscu. W końcu to wesele jak wesele, nikt nikogo nie zna, jest głośno, jest śmiesznie. Środowisko, w które zwykle nie wkraczała Naeris. Zorientowała się, że naprawdę lubi, kiedy Shane jest taki spokojny. Wpasowywał się w łagodny, delikatny klimat tej plaży. Pomimo skał i rozbryzgu fal niosła w sobie takie... ukojenie. Wiedziała, że chłopak raczej nie fascynuje się naturą w tak wielkim stopniu jak Naeris, ale tłumaczyła to sobie tym, że ma duszę artystki i wszystko postrzega trochę inaczej.
Reakcja Shane'a trochę ją rozbawiła. Potraktował to z tak ciężkim westchnieniem, jak gdyby zbieranie muszelek naprawdę uwłaczało jego dumnej, ślizgońskiej dumie. Dziewczyna wiedziała, że nie każdy uważał za warte zachodu takie zajęcie, ale nie przeszkadzało jej to. Ważne, że nikt nie mógł zabronić jej tego, co chce robić, a właśnie w tamtej chwili nabrała ochoty na zbieranie muszelek. I ulżyło jej, że Carswell się zgodził, ale mógł także odmówić. Nigdy nie zamierzała go do niczego przymuszać, zresztą wątpiła, żeby to było możliwe.
- A co zrobisz, żeby zmusić mnie do milczenia? - spytała, uśmiechając się pod nosem, kiedy przykucnęła na brzegu. Specjalnie nie spojrzała na chłopaka, tylko skupiła się na przeczesywaniu wzrokiem piasku. Okazało się, że wybrała niezłe miejsce, bo natychmiast zauważyła parę całkiem ładnych muszelek. Złapała też muszelkę Shane'a.
- No dobrze... Ale nie narzekaj, jeśli podepczę ci nogi! - ostrzegła go. Właściwie to nie miała nic przeciwko tańcowi z Shane'm, nawet uznała to za dobry pomysł. W tak pięknej scenerii dosłownie nabierało to magicznego nastroju. Miała nadzieję, że nie narobi sobie wstydu, ale jakoś mniej się tego obawiała w towarzystwie Carswella. Naeris czuła, że by jej nie wyśmiał, co ją uspokajało.
Przeszła parę kroków bliżej ciemnowłosego i zebrała kolejne muszelki. Zerknęła przy tym parę razy na niego, uśmiechając się, gdy zobaczyła, jaki skupiony był na tym zadaniu. Zresztą, to całkiem urocze, że ktoś zazwyczaj tak... ponury? Nie umiała tego nawet określić, ale ktoś taki, jak Shane, właśnie teraz zbierał muszelki.
- Pewnie uważasz mnie za dziwną. - powiedziała z krótkim westchnieniem, by obejrzeć wzór na jednym znalezisku i odłożyć je na miejsce. Podniosła wzrok, żeby zerknąć w piwne oczy chłopaka i odczytać kryjące się w nich emocje. - To znaczy... to chyba dziecinne.
Powrót do góry Go down


Shane Carswell
Shane Carswell

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 123
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13119-shane-carswell
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13121-listy-shane-a
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13123-shane-carswell
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyPią Paź 14 2016, 13:44;

Ta, wyraźny znak.
O tym, to mogli spokojnie zapomnieć. Shane nie był tym typem osoby,  co czegoś chciał i po prostu do tego dążył. On za dokładnie przyglądał się wszelakim przeszkodom, żeby koniec końców stwierdzić, że i tak nie ma szans. Może gdyby zawalczył, gdyby zebrał się w sobie... Może wtedy byłaby możliwość osiągnięcia sukcesu?
Carswell nigdy nie nazwałby Naeris irytującą. Przy nim była jeszcze bardziej jak promyczek szczęścia, ale to chyba właśnie dobrze! To właśnie dlatego czuł się tak dobrze w jej towarzystwie. Uspokajało go, jedocześnie pomagało się uśmiechnąć. Blondynka miała niesamowity dar sprawiania, że dni Shane'a stawały się jaśniejsze i weselsze.
Odwzajemnił uśmiech, bo ciężko było się powstrzymać. Cholera, nawet nie mógł sobie ponarzekać na zbieranie muszelek, bo jego towarzyszka szczerzyła się cały czas jak nienormalna. I jak tu trochę pogrymasić?
- No nie wiem... A będziesz się bardzo opierać? - zaśmiał się cicho, kucając obok dziewczyny. Zaraz jednak wypatrywanie muszelek mu się znudziło, więc po prostu usiadł na piasku i zaczął sobie podrzucać jedno znalezisko. Miał szczerą nadzieję, że nikt go w takiej sytuacji nie zobaczy - jego reputacja prawdopodobnie by umarła. Z drugiej strony, w tej chwili ciężko było przejmować się takimi błahostkami. Naeris skupiała całą uwagę Shane'a na swojej osobie.
- Cudownie, skoro ty nie jesteś jakąś profesjonalną tancerką, to przynajmniej ja zabłysnę na parkiecie - poruszył zabawnie brwiami (patrz: avek), chcąc nieco podbudować wiarygodność swojej wypowiedzi. Prawda była taka, że błyszczeć to on mógł tylko jako największa łamaga. Taniec nie był jego bajką.
Spoważniał nieco, koncentrując się na dwóch muszelkach, które Naeris pominęła. Podniósł je i zaczął obracać w palcach - żeby strzepać piasek i zająć czymś ręce, tak po prostu.
- Nawet bardzo. - Ślizgon pokiwał głową, w pełni zgadzając się z dziewczyną. On to chyba nawet w dzieciństwie nie zbierał muszelek, ale dobra. - I pomyśleć, że to ja jestem młodszy... - zacmokał z dezaprobatą, zerkając na Nae z rozbawieniem. Nie chciał, żeby odebrała tego zbyt negatywnie. Przecież doskonale wiedziała, że nie potrafiłby mieć o niej negatywnego zdania.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32739
  Liczba postów : 108877
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Plaża QzgSDG8




Specjalny




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyPią Maj 25 2018, 15:05;

Chyba wszyscy w Hogwarcie marzą o przedwczesnych wakacjach - cóż, najwyraźniej nie mieli takiego szczęścia z wyborem zawodu, jak @Leonardo O. Vin-Eurico. Znakomity hiszpański fotograf, Carlito Zozo de Rápido, ze względu na zbliżający się sezon letni miał przygotować kampanię reklamującą nową markę okularów przeciwsłonecznych. Kiedy tylko się o tym dowiedział, skontaktował się z zaczynającym karierę modelem, który wpadł mu w oko po pamiętnej okładce "Czarownicy". Leonardo otrzymał opłacony świstoklik na hiszpańską wyspę Gaztelugatxe, gdzie miała odbywać się sesja. Jednak nikt mu wcześniej nie powiedział, że Carlito zależy, aby żadne dodatki nie odwracały uwagi od promowanych okularów i sesja ma być rozbierana...

JEŻELI SIĘ ZGADZASZ
1,2 - zdajesz sobie sprawę, że wybierając karierę modela skazałeś się także na niezbyt komfortowe sesje. Z odwagą godną Gryfona podejmujesz wyzwanie i pozbywasz się ubrań. Za osłonę może posłużyć Ci jedynie skąpy ręcznik, kapelusz, znaleziona na plaży muszla albo Twoja własna dłoń... Biorąc pod uwagę, że to Twoja pierwsza sesja w tym stylu, pozowanie idzie Ci fenomenalnie. Carlito prosi Cię, żebyś przeszedł bliżej skał. Nie zdążasz się nawet dobrze ułożyć, kiedy podskakujesz. To langustnik ladaco ukąsił cię w pośladek! - przez 3 najbliższe wątki towarzyszy Ci okropny pech. Lepiej o nic się nie zakładaj, bo niechybnie przegrasz. Jeśli wątkiem będzie lekcja, bez względu na wyniki kostek, nic ci nie wychodzi.
3,4 - chyba jesteś stworzony do tej sesji. Doskonale radzisz sobie z jakimikolwiek dyskomfortem, a otoczenie sprawia, że czujesz się jak ryba w wodzie. Carlito jest Tobą oczarowany i po skończonej sesji wyraża nadzieję na dalszą współpracę. Za doskonałą robotę otrzymujesz 1 punkt z działalności artystycznej. Możesz mieć także pewność, że od dziś jesteś nie tylko pierwszą, ale i główną twarzą nowej marki okularów przeciwsłonecznych.
5,6 mimo dużych starań za obiektywem czujesz się niekomfortowo i jest to widoczne. Carlito widzi jednak Twój potencjał i pozostaje niezłomny. Sęk w tym, że plaża nie jest Waszą własnością i zaciekawieni ludzie cały czas obserwują Cię z oddali. W pewnym momencie się zapominasz i odsłaniasz nieco za dużo - to wykorzystuje jeden z gapiów, który nieszczęśliwym trafem również jest zaopatrzony w aparat. Już wtedy wiesz, że przez ten jeden nierozważny ruch, Twoje nieocenzurowane zdjęcie obiegnie całego wizbooka...

JEŻELI SIĘ NIE ZGADZASZ
1,2 - mimo obecności wody, którą co trochę czasu możesz się schłodzić, słońce przypieka niemiłosiernie. Wizażystki ciężko pracują, by utrzymać Twój makijaż w dobrym stanie, ale przez to wydłuża się całe pozowanie i niestety musisz stać odsłonięty w najgorszym słońcu. W pewnym momencie zaczyna Ci być duszno i nieznacznie kręci Ci się w głowie. Na szczęście Carlito ma już zdjęcia, o które mu chodziło. Gorsze samopoczucie będzie Ci jednak towarzyszyło jeden wątek.
3,4 - uważasz, że nie ma potrzeby stosowania pełnego negliżu i Carlito ostatecznie na to przystaje, uznając że sama klatka piersiowa i tak jest  Twoim dużym atutem. Prosi Cię jednak o kilka ujęć w wodzie. W pewnym momencie podczas pozowania na czymś stajesz. Dorzuć kostkę.
Parzysta - była to mała fiolka. Niefortunnie szkło roztrzaskuje się pod Twoją stopą, a jego odłamki wchodzą we wrażliwa skórę. Szkoda że jeszcze nie  wiesz, że fiolka wypełniona była afrodisią. Kto wie jak długo leżała na dnie? Ważne jest to, że eliksir dostał się do Twojego organizmu poprzez kontakt z krwią. Szybko otrzymujesz pomoc medyczną. Mimo to przez jeden przyszły wątek nie dość że boli Cię stopa przy każdym ruchu, to jeszcze czujesz trudny do opanowania popęd seksualny.
Nieparzysta - nie bez powodu wielkich skarbów często szuka się pod wodą - jest ona bardzo sprawnym złodziejem. Przez przypadek następujesz na jakiś okrągły przedmiot - prawie się na nim poślizgnąłeś! -  i kiedy go wyjmujesz, okazuje się, że to kompas marzeń. Możesz go zatrzymać.
5,6 - Okazujesz się być dla Carlito ogromnym rozczarowaniem, kiedy odmawiasz jego propozycji. Skoro fotograf od początku nastawiony jest negatywnie, musisz bardzo postarać się, aby zmienić jego zdanie. W końcu daje Ci szansę... Dorzuć kostkę.
Nieparzysta - robicie kilkanaście ujęć, ale nie odpowiadają one Carlito. Mężczyzna twierdzi, że marnujesz tylko jego czas i najwyraźniej musi znaleźć innego modela. Wyrzuć kostkę. Jej dziesięciokrotność to suma pieniędzy, które musisz oddać za świstoklik do Anglii. Masz jednak czas, żeby chwilę odpocząć i pozwiedzać plażę. Szkoda, że nie wziąłeś ze sobą deski, prawda?
Parzysta - kto powiedział, że trzeba się rozbierać, żeby wyglądać pociągająco? Ty najwyraźniej masz to w genach! Po kilku zdjęciach przekonujesz do siebie i swojej wizji sceptycznego fotografa. Mężczyzna daje Ci dużą dowolność i wcale tego nie żałuje. Za swoją pracę dostajesz premię. Rzuć kostkę. Jej dziesięciokrotność oznacza sumę pieniędzy, które otrzymałeś

______________________

Plaża Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Leonardo O. Vin-Eurico
Leonardo O. Vin-Eurico

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : Ok. 222cm
C. szczególne : Wzrost; blizny na udzie i łopatce; umięśniony
Dodatkowo : animag (grizzly)
Galeony : 4467
  Liczba postów : 2204
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13793-leonardo-ovidio-vin-eurico#365517
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13807-love-letters#365644
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13804-leonardo-ovidio-vin-eurico#365640
https://www.czarodzieje.org/t18322-leonardo-o-vin-eurico-dzienni
Plaża QzgSDG8




Gracz




Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża EmptyNie Maj 27 2018, 15:28;

Leonardo bardzo potrzebował teraz zajęć absorbujących jego uwagę. Chętnie przystawał na wszelkie propozycje fotografów, projektantów - robił cokolwiek, byle tylko jakoś nakręcać swoją karierę i przy okazji odciąć się od wszystkich prywatnych problemów. Nic dziwnego, że gdy tylko dostał zaproszenie od Carlito Zozo de Rápido do wybrania się na hiszpańską wyspę Gaztelugatxe, po prostu zaraz przytaknął. Obawiał się trochę, że po tamtej okładce Czarownicy zaraz słuch o nim zaginie i okaże się, że sława trwała jedynie pięć minut; niby nie wiązał wielkich nadziei z modelingiem, ale aktualnie szło mu nieźle, a ponad wszystko znajdował w tym sporo frajdy. Czerpał z danej mu możliwości garściami, czy to chodziło o pozowanie na zatłoczonym placu, czy też reklamowanie okularów przeciwsłonecznych na połyskującym piasku. Odrzucił wszelki stres i po prostu zamierzał zabrać się za robotę, kiedy dowiedział się o specyficznej wizji fotografa.
Zamrugał z zaskoczeniem, na kilka ułamków sekundy po prostu zamierając w bezruchu.
Doskonale pamiętał słowa swojego byłego partnera.
"Ale pamiętaj, zero sesji rozbieranych. To należy wyłącznie do mnie."
To już chyba nieaktualne?
- Claro, no hay problema - uśmiechnął się szeroko do fotografa, nagle czując solidny zastrzyk energii. Być może postrzegał to odrobinę jako taki bunt, jako pokazanie światu, że hej - u niego wszystko w porządku... Ale najważniejsze było po prostu to, żeby zaprezentować się jak najlepiej przed Hiszpanem. Trochę martwił się ostrymi kamieniami wystającymi z piasku, obawiał się też mocno prażącego słońca, a dodatkowo musiał o wiele bardziej pilnować własnego ciała, teraz tak otwarcie ujawnionego przed obiektywem. Ostatecznie okazało się, że to ostatnie było akurat najprostsze - Leonardo zaczął zbierać komplementy, zanim się obejrzał. Sesja przemknęła bez żadnych problemów, a Carlito wydawał się być zachwycony. Vin-Eurico wprost nie mógł uwierzyć gdy został nazwany pierwszą - i główną! - twarzą nowej marki okularów przeciwsłonecznych, z którymi tak wytrwale teraz pracował.

/zt
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Plaża QzgSDG8








Plaża Empty


PisaniePlaża Empty Re: Plaża  Plaża Empty;

Powrót do góry Go down
 

Plaża

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Plaża JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Hiszpania
 :: 
Wyspa Gaztelugatxe
-