Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój 33

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 13 2013, 20:51;

Potrzebował jej. Nie istniało teraz żadne inne zdanie w jej glowie. Potrzebował jej i ona już to teraz wiedziała nie tylko z własnych obserwacji, ale jego ust. Powiedział jej to. Może delikatnie przyparty przez nią do muru, lecz nie istniała inna droga niż porównanie faktów. Sophie wyprowadziła go z parku. Chciała go zabrać do miejsca, gdzie nie ma tłumu, gdzie nie będzie jej proponował odebrania życia dla połowy Londynu. To było niebezpieczne. Nawet ich dzisiejsze spotkanie było niebezpiecznie zważywszy na wszystko co się ostatnio dzieje. Sophie już pokazała, że w rzeczywistości ma to wszystko gdzieś. Że nie interesują ją zasady, że nie istnieje powód dla którego "miałaby trzymać rączki przy sobie". Teraz prowadziła go przez kolejne ulice. Zmierzali oczywiście do Dziurawego Kotła. To było jedyne znane miejsce Sophie, w którym było bezpiecznie z kilku powodów, których tutaj nie warto wymieniać. Uśmiechała się delikatnie przy tym, jakby rzeczywiście szła gdzieś na długi, acz i kojący spacer.
Mówiła do niego różne rzeczy podczas tej przechadzki. Nęciła. Wzmagała pragnienie. Nie wiedziała skąd to się brało, lecz nie potrafiła odmówić sobie tej przyjemności. Przyjemności doprowadzania go do szału. Do pewnej granicy. Po pewnym czasie wcisnęli się do Dziurawego Kotła, gdzie Sophie grzecznie poprosiła o klucze do pokoju. Uregulowała rachunek, a potem wspięła się z nim po schodach. Jeszcze chwilę zajęło im zlokalizowanie pokoju, gdyż numerki na drzwiach były jakieś niewyraźne, a klucze też nie chciały współpracować. Wreszcie Sophie wydawało się, ze udało się jej znalezienie pokoju, jednak na wypadek gdyby klucz nie pasował.
- Alkohomora. - Mruknęła wchodząc do środka. Wokół było mnóstwo światła. Było tu nawet czysto. Soph spojrzala na Lucasa z zainteresowaniem. A potem machnęła różdzką, by zamknąć drzwi. Bez zbędnych ceregieli podeszła do niego kładąc dłoń na swojej szyi. Wszak zrobił jej malinkę, którą właśnie teraz jakby potrafiła sama poczuć. Podeszła do niego pozostawiając dystans zaledwie milimetra. Ułożyła dłonie na jego klatce piersiowej. Już w parku rozpięła kilka guzików jego koszuli. Teraz ucałowała go w tą lukę zerkając na niego z jakby niemym pytaniem czy wyraża zgodę. Wszak może sie jeszcze wycofać z tej gry. Choć nie wydawało się jej, aby Lucas okazał się niepewny. Raczej nie należał do osób, które dwa razy podejmowały jedną decyzję.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 13 2013, 21:18;

Nieufny był co do jednego...nie wiedział dlaczego, ale każdy krok na ulicy sprawiał, że wydawało mu się iż ktoś go obserwuje. Że to pułapka i on musi ją obronić. Rozglądał się co jakiś czas mając na uwadze to, czy czasem w tym momencie ktoś nie wydaje się podejrzany. Oczywiście rozmawiał z nią również, ba! Nawet dobrze mu wychodziło drażnienie się z Sophie. Spoglądał na nią jednak z żądzą w oczach, w parku zrobiła już tyle, by obudzić tego kota który w nim drzemał, by pragnienie jej ciała było na tyle silne, aby przyśpieszyć kroku. To było też spowodowane tym, że nie chciał dłużej chodzić ulicami. Jego zmysły szalały i musiały być zaspokojone. Ten ostrożny i znający swoje wartości człowiek, w tym momencie wariował...najdrobniejsze ruchy na ulicy powodowały że szalał, w kieszeni trzymał rękę na różdżce...no już, pokażcie się!
Byli w dziurawym kotle, flirtowali ze sobą, jak para, którą nie byli. Ale widać było w nich rządzę, której nie jedna para by się nie powstydziła. I którą przerastali niejednych szczęśliwie zakochanych. Szedł za nią, podszczypując ją delikatnie tu i ówdzie. Czy zwykły mag, mógłby powiedzieć, że Lucas i Sophie są tymi którzy chcą zniszczyć słabych? Na pewno nie!
Stanęli przed drzwiami, dziurawy kocioł mimo że dbał o budynek, to i tak Lucas twierdził, że mogliby przynajmniej wymienić zamki, a nie ładować pieniądze w błoto, mając nadzieję że sumka od tak zmieni swoje cyferki i wybudują za to pałać.
I już byli w środku. Drzwi z warknięciem wielkiej niechęci zamknęły się za jego plecami. A on już wiedział co jest grane, widział to w jej oczach. W końcu był jej, a ona była jego, razem a jednak osobno. Zero deklaracji, lecz jak bardzo świadomy wybór tego co miało między nimi być. Uśmiechnął się widząc swoje dzieło na obojczyku Sophie. Nic nie powiedział, każdy jej dotyk powodował fale ekscytacji na jego ciele. Pragnął jej. No już...chodź tutaj, pragnę twego ciała. Krzyczał w myślach.
-Wariuje przy tobie. Powodujesz że pragnienie wywołuje u mnie lęki. To jest złe. Nie chcę tego...zabierz to ode mnie. Szeptał do niej, chcąc by już wreszcie to się stało. Z każdym słowem, jego ciepły oddech lądował na jej szyi, jego usta znów dzieliły milimetry. W końcu poddał się, dotknął tej delikatnej skóry, wędrował w górę, do żuchwy. Obdarowując ją delikatnymi pocałunkami. Dłonie jakby się bały, że skruszą to idealne ciało. Wilk nadal w nim tkwił i musiał uważać, by nie oddać się szałowi który w nim panował. Położył jedną dłoń na jej talii, drugą sięgnął na udo, które gładził, przyciągając ją do siebie.
Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 13 2013, 21:49;

Tak. Dobrze szła im ta gra. Zacierali między sobą granice. Czy Sophie myślała o takiej sytuacji siedząc rok temu na eliksirach? Pewnie jak zawsze była perfekcyjna w tym, co robiła i nic nie stało na przeszkodzie, aby w to wierzyć. Pewnie uśmiechała się do Lucasa, który siedział za biurkiem i darzył ją czujnym spojrzeniem, podobnie jak teraz, tylko że teraz jeszcze dołożone do tego zostało pożądanie. Pragnął jej. Podobało się jej to, że jest jego baletnicą, po którą wyciąga ręce. Zdejmuje ją ze sceny na te kilka chwil. Mówił do niej. Mówił do niej rzeczy, które budziły jej czułe zmysły. Uśmiechała się delikatnie. Dotyk choć wydawał się czymś zakazanym nie wydawał się jej deserem, którego mogli sobie odmówić.
On jeździł dłonią po jej udzie, a ona spokojnie rozpinała kolejne guziki jego koszuli. Wreszcie ukończyła dzieło i delikatnie zrzuciła z niego cienki materiał tak, że osunął się na podłogę. Przyłożyła ręce do jego nagiej klatki piersiowej i zaczęła zataczać na niej kręgi. Pocałowała jego jedną pierś i drugą. Pociągnęła go nieznacznie w stronę łóżka. Na to co powiedział zareagowała krótkim śmiechem:
- Nie bój się Lucas. Przecież jestem tu po to, żeby Ci pomóc. - Odpowiedziała już nieco poważniejszym tonem, a jej głos i tak brzmiał odrobinę inaczej niż zwykle. Był przesycony wszystkim, co za chwilę będzie miało tu miejsce.
Wreszcie pchnęła go na łóżko i tak jakby zaraz usadowiła się na nim patrząc na niego z góry. Miał w sobie wilka, miał w sobie szaleństwo, miał w sobie wszystko przed czym powinna uciekać. A ona przyszła tu, żeby zatracić się z nim w jego szaleństwie i przyjemności, której niezwłocznie potrzebowali. I choć była pomiędzy nimi bariera uczeń - nauczyciel, to teraz to wszystko zostało zdarte z powierzchni ich umysłów. Zresztą nawet gdyby nie, to właśnie teraz tego chciała Była na to gotowa.
Drobne ciało Sophie z intensywnością odpowiadało na jego pieszczoty. Płytkie, szybkie oddechy znalazły swoje miejsce między kolejnymi pocałunkami, kiedy pochyliła się na Lucasem, aby rozpocząć drogę pieszczot od pępka w górę. I taką trasę przebyła zanim złożyła kolejny pocałunek na jego wargach. Tym razem zachłanniejszy. Pewniejszy. Potrzebował jej. Stanowiła z nim pewną całość. Nikt nie mógł im tego odmówić. Oboje byli niesamowici.
Miał pewne prawo ją zdejmować ze sceny, obserwować jej ciało, przytulać, całować. Mógł wszystko. Nie mogła się zbuntować. Przejechała koniuszkiem języka po swoich ustach, po czym przygryzła jego dolną wargę uśmiechając się przy tym wymownie.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptySro Sie 14 2013, 15:29;

Bum! Teraz następuje samouwielbienie do Lucasa! Kiedy koszula zsunęła się po jego ramionach, Lucas stał przed nią do połowy nago. Jego pięknie umięśnione ciało, aż przypominało pomniki poświęcone mitologicznym bogom. Tyle, że Lucas istniał naprawdę! To właśnie był jeden z magnesów na kobiety, gdyż ilekroć szedł w dopasowanej do ciała koszulce, wszystkie się odwracały, podziwiając jego ciało. Zabawne jest to, że Lucas nie włożył jakiegoś większego wysiłku w swoją sylwetkę. To po prostu się stało gdy pierwszy raz przemienił się w wilkołaka, te ciągłe bieganie w postaci wilka sprawiło że wyglądał jak wyglądał. No może przesadziłem z tym zapewnieniem, że nie robił nic. Oczywiście ćwiczył od czasu do czasu, lecz nie było to przesadne. Nie przykładał jakoś do tego wagi, lecz również nie siedział w swojej kwaterze i nie wpieprzał tych wszystkich słodyczy, o których wszyscy wspominają ilekroć są w Hogsmeade. Dzisiejsze pokolenie, nie zna umiaru, woli wpychać w swoje usta tuziny słodkich żelków, a później gdy przychodzi moment na ucieczkę nie mogą się za bardzo ruszyć, bo po kilku metrach są zmęczeni. Serce wysiada od nadmiaru cukru, powstaje cholesterol który toruje żyły i trafiają tacy delikwenci do Munga.
Ale już nie o tym mowa, o czym ja to...ach tak! Stał spoglądając na jej poczynania, gdy wylądowali na łóżku, Lucas odwzajemniał jej pocałunki, uwielbiał jak kobieta zachowuje się w ten sposób. Bez zahamowań, bez krępacji, robi to co chce, a on odpłaca jej tym samym. Ułożył teraz dłonie znacznie odważniej, na jej pośladkach...takie młode! A skoro on już był pół nagi, nie miał zamiaru pozostawać jej dłużnym. Bez problemu podciągnął się do pozycji pół siedzącej, napinając mięśnie brzucha(!), widzicie, to są nawet ćwiczenia, może stąd wzięły się jego mięśnie brzucha? Możliwe! W tym momencie jednak ściągnął jej bluzkę, popatrzył na jej ciało i od razu spojrzał jej w oczy.
-No, no...Sophie...wiesz że nie jesteś moją zabawką. Nie musisz się tak poświęcać. Szepnął jej do ucha, i delikatnie przygryzł jego płatek. Znów zsunął się po jej szyi, w kierunku malinki którą zrobił. Tym razem miał większe pole do popisu, więc wędrował pocałunkami z obojczyka w kierunku jej klatki piersiowej. Stanik mu przeszkadzał, lecz nie był tak bardzo nachalny, by już od razu zerwać go z niej. Mieli czas, ich ciała wiły się w pożądaniu. Spojrzał znów w jej oczy i opadł specjalnie na łóżko. Złapał jej twarz w dłonie i usta połączyły się w namiętnych pocałunkach. Widział jak Sophie przejmuje inicjatywe, zupełnie jakby to ona była tą wygłodniałą wilczycą, która skubie jego wargi w delikatnych ugryzieniach. Jako iż ich ciała były ze sobą złączone, to jedną ręką majstrował przy jej krótkich spodenkach, a drugą, jednym zwinnym ruchem rozpiął zamki jej stanika. -Ups...
Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyCzw Sie 15 2013, 00:09;

+18

Miał rację. Cholerną rację. Była młoda i będzie taka jeszcze przez wiele, wiele lat. Kiedy jej rówieśniczki będą liczyć zmarszczki ona nadal będzie piękna... Młoda. Idealna dla oka mężczyzny... Wile starzeją się wolniej, czasem w ogóle, ale to tylko w przypadku stuprocentowych wil. Po jej babci dopiero teraz zaczynało coś widać, ale potrafiła to zamaskować. Nie mogła jej tego odmówić... Jej babka była piękna. Lecz pod tą skorupą piękności kryło się zło. Zło, którego nawet namiastka nie miała miejsca w Sophie. Ona wykształtowała w sobie coś zupełnie innego. To była linia pełna zawiłości. Soph ukształtowała się sama. Chciała uczynić ten świat wyjątkowym, lepszym... Może sama nie pasowałaby do wykreowanego przez siebie światku, ale z pewnością pozwoliliby jej zostać skoro byłaby jego stworzycielką.
Jeździła dłońmi po torsie Lucasa. Wszak faktycznie był wysportowany... Nie marnował czasu. Ciągłe treningi, przemiany w wilkołaka. Wiedziała, że to rzutowało na jego charakter. Może przez to zdziczał jeszcze bardziej, ale Farid nie pozostawił mu wyboru. Soph ucałowałaby każdy milimetr jego skóry, by choć na chwilę poczuł człowieczeństwo. Sama zastanawiała jaką cenę musiałaby zapłacić za takie doświadczenie, ale ludzie byli tak pięknie szczęśliwi w tej wolności... Lorrain chciałaby tego spróbować. Choć nie mogła już wycofać. Ona istniała w swoich kłamstwach. Potrzebach. Spełnianiu zachcianek, flirtowaniu...
Jej luźny warkocz całkowicie się rozsypał i kolejne pasma jej włosów opadły teraz na jego klatkę piersiową. Złotowłosa Sophie skryta gdzieś tam w środku... Była delikatna i żądna tego, co może tu za chwile mieć miejsce. Składała kolejne pocałunki na jego skórze. Niezdarnie dotarła do paska jego spodni, z którym jakoś sobie poradziła. Zwolniła tempo przy rozporku odrobinę się nim bawiąc. Wiedziała, że w tej chwili nawet sekundy będzie potrafiło go wyprowadzić z równowagi, lecz w końcu pozwoliła sobie pokonać zamek i oto powoli ściągać z niego kolejny materiał.... Przejechała dłońmi po wewnętrznej stronie jego ud, a potem uśmiechnęła się dwuznacznie. Wróciła do góry, aby się na nim grzecznie ułożyć i podarować mój jeden z gorętszych pocałunków.
Była już bez stanika... Rozbierał ją szybko. Zareagowała na to półuśmiechem i mało znaczącym mruknięciem.
- Masz rację... Gdybym była zabawką... Byłbyś w stanie mnie zatrzymać. A nie jesteś... - To akurat prawda. Ona wciąż biegła. Nie zatrzymywała się. Można było tylko próbować dotrzymać jej kroku, ale nic więcej.
Miała wrażenie, że wszystko dzieje się teraz co raz szybciej. Znów podniosła się do pozycji siedzącej i splotła palce prawej dłoni z jego dłonią, aby nakierować ją delikatnie na jej brzuch i w górę i w dół... Mała wycieczka... Mała wycieczka przecież nie jest zła, rajt?
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyPią Sie 16 2013, 09:49;

Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyNie Sie 18 2013, 01:03;

+18

Sophie uśmiechała się ciepło do niego, choć nie wiadomo z czego to dokładnie wynikało. Nie pozowała na zimną i niedostepną. Niektórzy już tacy się rodzili. Np. ona. Spoczywał na niej ciężar bycia taką, a nie inną. Nigdy nie spotkała się z rodziną, która nie nazywałaby się tak tylko ze względu na więzy krwi. Po prostu uczucia nie były dla niej. Nigdy nie zastanawiała się nad tym czy byłaby w stanie komuś podarować swoją uwagę, glos, miłość. Była za bardzo zajęta stawianiem wokół siebie muru. Przecież ktoś musi ochronić tą małą baletnicę. A skoro była własnym ochroniarzem to pracowała podwójnie. Musiała sama stawiać na siebie pułapki, żeby nie popaść we własne słabości. Nie stać się kimś, kto ją zniszczy w chwili zaskoczenia, ani nie wbije jej w plecy noża przy użyciu lustra. Sophie po prostu uczestniczyła w świecie, w którym nie było miejsca na nieodpowiednie ruchy.
Teraz dotykała jego ciała bardzo delikatnie, jakby trochę obawiała się tego czy to wszystko dzieje się naprawdę. Lucas był pewny we wszystkich swoich ruchach. Podobnie jak ona. Oboje wiedzieli co tu robią... Jego dotyk, obserwacje - nie onieśmielały jej. Miała ten zaszczyt, a może była jedną z niewielu kobiet na świecie, które mogły być pewne tego, że są atrakcyjne i zawsze będą... Dla każdego.
Gdyby wypowiedział taką przepowiednię, roześmiałaby się. Nie z przerażenia, nie z wyśmiania. Po prostu miałaby pewien powód, dla którego w to gra. Całowała go... Drażnił się z nią. Uciekał przed nią, a jej płytki oddech tańczył co raz szybciej i szybciej. Pozwalała mu an kolejne pieszczoty. Przenosiła się w świat, gdzie szybkie szeptanie jego imienia było jedyną sensowną rzeczą w tej sytuacji. Przejechała dłońmi po swoim ciele, gdzie on pozostawił namiastkę swojego dotyku. Trwało tam przyjemne mrowienie, na które ona jakby delikatnie wygięła się w łuk prosząc o więcej. Właściwie nie miałaby nic przeciwko gdyby jej to teraz dał. Wszystko. Kiedy już przestał ją drażnić pocałowała go lekko, jakby uciekając przed nim, lecz to mogło znaczyć tylko tyle, że spuściła z tonu. Chciała czuć jego obecność, drażnienie. Chęć przejścia do kolejnych ruchów. Ta zabawa w dotykanie i podwójne odczuwanie zaczynała na niej robić wrażenie.
- Ach... - Wyrwało się z jej piersi gdy nieznacznie uniosła się w górę, by przyłożyć dłonie do jego głowy, a potem przejść nimi na barki, aż w końcu niezdarnie opleść go nogami. Ucałowała go w czoło, przecież bawił się z nią w dziwną grę, kiedy jednocześnie pragnął jej, ale teraz to on miał kilka kart w zanadrzu i mógł nią trochę pokantować.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 12:57;

+18

Wreszcie ruszyłem swoją leniwą dupkę żeby odpisać, tak naprawdę to mam dylemat z którego nie wiem jak wyjść, bo i jeden pomysł i drugi jest fajny, a takie lanie wody w nieskończoność nie popłaca. Tak więc chyba trzeba połączyć i jedno i drugie.
Właśnie tu się nasuwa pytanie, po co miała budować mur, skoro Lucas był od tej chwili jej barierą. Tylko trzeba siebie zapytać, czy Sophie chce, aby on ją bronił. Bo jeżeli tak, to włos jej z głowy nie spadnie, jeżeli nie, Lucas rozpłynie się niczym mgła. Jeżeli teraz sama go do siebie dopuściła, to mężczyzna sprytnie omijał te postawione pułapki. Zabawne jest tylko to, że wpadł w jedną jedyną i to chyba każdy ją posiadał...pragnienie. Nie mógł się od niej odpędzić. Inny mężczyzna wiedzący z kim ma do czynienia, zapewne odpędził ją ręką, dając i sobie i jej do myślenia. Sam uważałby to za niestosowne, za słabość która może go zniszczyć, a ona mogłaby mieć pragnienie zdobycia owego mężczyzny. Lecz to nie był Lucas, on uległ i Sophie doskonale o tym wiedziała.
Chciał ją dotykać, pieścić i nie przestawać, a kiedy by ochłonęli robiłby to na nowo, rozpalał ją i znów zabawiałby się. Można to nazwać jedną z gierek które wykorzystywał w stosunku do kobiet...Wiedział jak je zadowolić, wiedział czego potrzebują, lecz Soph była dla niego zagadką którą rozgryzał powoli i co najważniejsze sprawiało mu to przyjemność, gdy jej się podobały jego gierki.
Pocałunkami zsuwał się coraz niżej...na szyi składał delikatne pocałunki, później obojczyk, by powrócić do jej ust, wiedział...doskonale wiedział jak bardzo ją to drażni, był tak blisko sprawienia jej przyjemność, a zarazem tak daleko...całował delikatnie, choć namiętnie, czuła jego miękkie usta na swoich. Ich języki, drażniły się ze sobą w nieustannej gonitwie. Ale już nie pozwoli jej czekać...jedną dłonią zsunął się delikatnie muskając jej brzuch, a gdy napotkał guzik od spodenek odpiął go zdecydowanym ruchem, dłoń powędrowała dalej...
Ustami przywędrował do jej piersi, które delikatnie ucałował widział jej podniecenie, któremu zamierzał za chwileczkę ulżyć.
Sam był niebywale podniecony, co mogła wyczuć, gdy oplotła nogami jego biodra, był gotowy...
Postanowił nie czekać długo, oboje tego chcieli. Pragnęli się połączyć na tak krótko w jedną całość. Już było za późno żeby się wycofać. Ściągnął z Sophie spodenki wraz z bielizną i spojrzał na to piękne młode ciało. Zaczął kierować pocałunki coraz niżej, aż do upragnionego skarbu...dłońmi błądził po jej piersiach, ugniatając i drażniąc się delikatnie z sutkami.
Zawisł po kilku minutach nad nią i spojrzał wygłodniałym wzrokiem prosto w jej oczy.
Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 13:18;

+18

Byli zwycięzcami. Lucas wiedział czego chce, podobnie jak ona. Nie pozostawali bierni. Ich ambicje miały ich zaprowadzić do wygranej i usadzić na szczycie. Przy czym nikt nie będzie mógł ich strącić z zajmowanego stanowiska. To było piękne. Ta chęć władzy, która by ich oplatała swoimi pnączami mocniej i mocniej. Choć już wskazywał na to, że jej krew jest małą skazą, to jednocześnie mogłaby być ona wyróżnieniem. Iż to ona docenia wszystko co istnieje wokół, iż potrafi docenić tą magię. Może pokazałaby mu na czym polega człowieczeństwo, które należy kochać, pielęgnować.
Sophie wydawała z siebie zduszone jęknięcia. Miał rację. Drażnił ją tym ograniczaniem, jednocześnie tak blisko, a tak daleko. Nie miała śmiałości czegoś na nim wymusić. Przecież była jeszcze niedawno tak pewna siebie. Była w stanie go wszędzie poprowadzić, więc co się stało? Może wiedziała, kiedy należy być uległą? Albo zbudził w niej taki respekt, że chciała tylko otrzymać tą przyjemność, którą podaruje jej dobrowolnie? I choć chciała go teraz całować, dotykać, smakować... To jedyne na co sobie pozwoliła to położenie dłoni na jego ramionach, kiedy robił z nią dokładnie to co chciał. Długie blond włosy pozostawione teraz w nieładzie miotały się po całym łóżku, kiedy ona delikatnie unosiła się i opadała na poduszki, kiedy wypychała biodra odrobinę do przodu. Była tak bardzo rozgrzana, rozpalona. Jakby to wszystko miało swoją magię.
Objęła jego szyję mocno go do siebie przyciągając kiedy połączyli się w kolejnym pocałunku, który ze względu na intensywność mógłby uchodzić za jakiś pożegnalny. Ale może to ta pasja między nimi potęgowała odczucia i pragnęła dawać więcej? To było coś, co argumentowało to co działo się między nimi.
Sophie oddychała ciężko, szybko, a i płytko. Przy silniejszych doznaniach wyrywało się z jej piersi jego imię, krzyknięcie, westchnienie, cokolwiek. Była młoda, ale tylko dla niego. Uległa, spokojna, jakby czekała. Wiła się w tym pragnieniu, ale nie mówiła czego chce. Miał jej to dać, podobnie jak bezpieczeństwo.
Gdy zawisł nad nią delikatnie zmrużyła powieki, aby za chwilę zatopić się w tej przyjemności, która połączy ich oboje w całość fizycznie, bo psychicznie byli nią już od dawna.

Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 14:27;

+18

Lubił kiedy kobieta, podczas pieszczot krzyczy jego imię, tak samo jak uwielbiał gdy drapie go po plecach. Pamiętał te czasy, gdy podczas porannej kąpieli krzywił się z bólu, bo tak go plecy szczypały, a gdy patrzył w lustro, widział małe ranki i zadrapania na plecach. To jednak nie wszystko, kiedy kobiety pieściły jego kark, przechodziły go dreszcze i zachęcały do dalszego działania.
Teraz Sophie robiła podobne rzeczy, które jeszcze bardziej go podniecały, i był gotów...gotów, aby jego wybranka poczuła Lucasa. Jak to zabawnie brzmi...no ale nic. Lucas dalej pieścił jej ciało, gdy go całowała delikatnie mruczał, oni wiedzieli czego chcieli. O rany jakie rymy podczas tego postu mi się włączyły.
Jeszcze chwila, jeszcze się z nią podrażni, lecz był już taki podniecony, że delikatnie przygryzał jej szyje, piersi, oraz sutki. Wilk który w nim drzemie, również się chce trochę zabawić. Podciągnął jej nogę do góry, tak jakby zarzucając na swoje biodro i dał klapsa. O tak troszeczkę większej perwersji można zamieścić w tym poście, skoro i tak każdy to czyta.
Ocierał się o nią, czując jaka jest mokra...omg! Co to za perwers, już nie będę obiecuję.
Patrzył jej w oczy, chciał widzieć jak podniecenie rośnie w jej wnętrzności. Jak pojawiają się ogniki pożądania. Bo podobno w oczach można zobaczyć czyjąś duszę. Rozebrał się również do naga, rzucając swoje bokserki gdzieś na krzesło stojące przy łóżku. Kiedy Sophie dalej krzyczała jego imię, zasłonił jej dłonią usta, aby to stłumić, bądź jeszcze bardziej spotęgować. Już czuł ten moment, była tak bardzo rozpalona jak on, widział jak jej ciało wije się na łóżku i wygina w łuk. Zupełnie jakby go prosiła aby wszedł do środka. On nie może pozwolić damie czekać. Ale zaraz zaraz! Teraz zapaliła mu się czerwona lampka w głowie...czy ona może nie była dziewicą? Tego pytania nigdy jej nie zadał, bowiem uważał, że to niestosowne pytanie, bądź co bądź Lucas był wychowanym człowiekiem. Cóż zaraz się przekona.
Przysunął się do niej powoli, ocierając się w dalszym ciągu, spojrzał na nią i uśmiechnął się łobuzersko. Nie pytał czy może, po zachowaniu wiedział że dostał zielone światło. Dlatego wsunął się i sam mruknął, gdyż młode kobiety miały to do siebie, że podniecenie potęgowało w nim. Znów ich usta się złączyły, a Lucas poruszał powoli, miarowym tempem swoimi biodrami.
Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 14:48;

+ 18

Nieświadomie spełniała wszystkiego zachcianki? To kolejny powód, żeby potwierdzić to, że jest prawdziwą wilą. Czarowała mężczyzn nawet nie dokładnie to planując. Czyż to nie było coś godnego uwagi? Każda dziewczyna za taki dar dałaby się pociąć, a Sophie po prostu go miała. Po prostu potrafiła go rozpalić do granic możliwości wijąc się w pragnieniu, które gotowe było rozsadzić klatkę piersiową byle tylko wydostać się na wolność. I próbowała za pomocą jej głosu, choć kiedy przyłożył dłoń do jej ust to zadanie wydawało się być mocno utrudnione. Zatem przygryzła delikatnie jego palec zaciskając na nim ząbki, a potem drażniła się z nim spojrzeniem. Kiedy dał jej klapsa jęknęła przeciągle mając wrażenie, że zaraz zwariuje, lecz nadal była zdana na niego. Nie była w stanie nic zrobić, nie mogła podjąć żadnej decyzji i to ją onieśmielało. Ta zależność była jednocześnie bezradnością, ale i sztuką, w której ona musiała się nauczyć być najpiękniejszą.
Oddała mu kolejny pocałunek, a kiedy się w nią wsunął uniosła biodra delikatnie do góry oddając się temu rytmowi, który wyznaczał Lucas. Błądziła w nim pozwalając sobie na westchnienia, a potem gdy już miała ochotę krzyczeć i wydawać z siebie najgłośniejsze odgłosy to zamknął jej usta ponownie, tym razem pocałunkiem, który znów był silny. Sophie miała wrażenie, że teraz znajduje się w odpowiednim miejscu i jeszcze lepszym czasie, który układa dla nich nową historię, której oboje pragnęli być stałą częścią.
Oplatała jego biodra nogami i próbował się delikatnie wzbić do góry, lecz była niezdarna. Wciąż na niego zdana. Objęła go również rękami wbijając paznokcie w plecy. Jeżdżąc dłońmi po jego barkach. Domagając się więcej.
Pragnęła jednocześnie krzyczeć, lecz miała wrażenie, że przez to straci jakąś część tej całości. Dlatego grzecznie odbierała każdą przyjemność, którą potęgował choć najdrobniejszy ruch Lucasa. Ta intymność po prostu burzyła wszelkie obietnice. On potrafił jej podarować największą przyjemność i perwersje nie wydawały się złym wyjściem, jeśli próbował jej zarysować swoją pozycję. Drzemiące w nim ciemne części charakteru wydawały się teraz nie istnieć, przecież był taki delikatny.
Powrót do góry Go down


Gość
avatar

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 15:29;

+18

Właśnie, czy zwierze ukryte w ciele, nie powinno być bardziej drapieżne? Chyba powinno, lecz Lucas był łagodny, może nie z powodu tego że go omamiła, lecz dlatego że to była Sophie, młoda dziewczyna, przed którą było jeszcze tyle świata. Nie chodziło jednak o to, że chciał jej to dać, że chciał ją zostawić. Więc czemu tak drążę ten temat w kółko. Otóż chodziło mu o to, że Sophie jest bardzo blisko niego, dopuścił ją do świata, do którego nikt inny nie miał wstępu. Reasumując, to dlatego był dla niej taki delikatny. Bał się, że może ją skruszyć przy mocniejszym dotknięciu, ale czy to nie oznaka jakiejś słabości? Nie, Lucas nie był słaby. Był dobry dla swoich bliskich.
Teraz jednak była ta chwila, w której czuł się wspaniale (który mężczyzna by w takiej sytuacji nie czuł się doskonale? Chyba tylko innej orientacji). Uwielbiał kiedy drapała jego plecy, kiedy krzyczała, nie mógł jej od tego powstrzymać. W tym momencie, Lucas miał takie klapki jak koń, nie widział niczego prócz niej, jakby cały świat się zatrzymał i przestał się obracać. Byli tylko oni. Jednak żeby nie był to monotonny seks, Lucas od czasu do czasu przyśpieszał swoje ruchy. Widział że jest zdominowana, a nie chciał żeby tak się czuła. Dlaczego? Ponieważ ich układ miał polegać na równości. Więc sam się przekręcił na plecy, pozwalając jej usiąść na nim, by też czerpała z tego przyjemność. Teraz ma szanse się wykazać, mogła zdominować jego. Gdy już powrócili do poprzednich czynności, Lucas sięgnął do jej piersi i zaczął je ugniatać. Od czasu do czasu mruczał z przyjemności.
Powrót do góry Go down


Sophie B. Lorrain
Sophie B. Lorrain

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : ćwierć-wila
Galeony : 344
  Liczba postów : 414
http://czarodzieje.org/t6097-sophie-beatrice-lorrain#172870
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6110-no-chodz-tu-niesmialku#173011
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7875-sophie-beatrice-lorrain#220230
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Sie 27 2013, 15:54;

+18

Sophie była z nim równa, acz czy jedno drugiemu nie powinno czasem ustąpić? Uśmiechała się teraz delikatnie odczuwając spotęgowaną przyjemność, która drapała najdziwniejsze zakamarki jej umysłu. Czy oby jeszcze dwie godziny temu nie tłumaczyła mu w parku, że go potrzebuje, a kiedy rzeczywiście to przyznał... To znaleźli się tutaj. Gdyby powiedział, że to wszystko kłamstwo pewnie odszedłby w swoją stronę pozostawiając ją samą. I rozeszliby się w swoje strony, lecz teraz... Ta strona była wspólna.
Beatrice delikatnie uniosła się, kiedy Lucas zarządził małe przemeblowanie tak, że znalazła się na nim. Teraz przejechała dłońmi po jego klatce piersiowej, a potem zaczęła powoli dyktować im rytm, jakby nie była pewna czy rzeczywiście potrafi, lecz potem wszystko zmieniło się w pewien mechanizm, który stawał się co raz szybszy, co raz wyraźniejszy. Pochyliła się nad nim przygryzając jego dolną wargę przy czym ucałowała go po chwili.
Kolejne ruchy stawały się co raz bardziej intensywne, przez co Sophie łaknęła powietrza, które wydawało się teraz towarem bardzo ważnym dla jej płuc. Oddychała co raz szybciej i jednocześnie zatracała się powoli w tym stosunku, który doprowadzał ją do krawędzi.
Jedną ręką odrzuciła powolnie włosy do tyłu, a potem na chwilę znów się nad nim pochyliła, aby złożyć drobny pocałunek na jego policzku, a potem drugim. I znów poddała się rytmowi prostując się jak struna. Jakby już nie kontaktowała, może rzeczywiście tak było, bo po chwili ciszę w pokoju przedarł jej głos, przez który przemawiała ogromna, szczytowa przyjemność.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Lut 04 2014, 17:35;

Penelopa bardzo źle zniosła ten cholerny wieczór u rodziny Philippa. Nie chciała by poczuł się urażony dlatego robiła dobrą minę do złej gry. Kłamała, bo musiała. Nie mogła przecież otwarcie powiedzieć pewnych faktów ze swojego życia. Philippe nie mógł ich poznać w taki sposób. Do tego potrzeba  było odpowiednich warunków oraz przede wszystkim potrzebowali czegoś więcej niż tylko tragicznego wieczoru, przez który Gaskartch naprawdę bardzo źle się czuła. Było jej przykro, że nie było tak idealnie jak zapewne miało być. Chciała zaufać Philippowi, chciała go przeprosić, chciała zapaść się pod ziemie i uciec jak najdalej stąd. Nie mogła tu tkwić, bo przecież jednak mimo wszystko zrobiła z siebie pośmiewisko, a matka Lorraina patrzyła na nią jak na idiotkę. Ciekawe czy sam krukon miał ją za frajerkę, która nie umie rozmawiać normalnie z ludźmi tylko zawsze plecie trzy po trzy.
I nie wiedziała po co przyszli do Dziurawego Kotła. Nie wiedziała czy Phill chce ją tu zamordować i zatrzeć wszelkie możliwe fakty po jej istnieniu, czy po prostu chce się na nią wydrzeć, właśnie tu i teraz, bo przecież całą drogę milczał jedynie ściskając jej dłoń. Abstrakcja. Cholerna abstrakcja. Nie wiedziała czy może mu ufać. Nie miała pojęcia czy powinna. Bała się wszystkiego, ale to przez to, że nastał jej kryzys. Przez to, że wszystko zaczęło się komplikować. Nie, nie powinno tak być.  
Odetchnęła z ulgą dopiero gdy znaleźli się w środku pokoju numer 33. Patrzyła tępo w ścianę. Próbowała wszystkiego, byleby nie myśleć o tym wieczorze, byleby uciec. Musiała się skupić na tym co w tym momencie było ważne. A ważne było to by porozmawiać z Philippem.
Zrzuciła z Ramona skórzaną kurtkę, która zakrywała jej wątłe ramiona, oraz opinała idealnie lekkie wcięcie w talii. Zrzuciła z siebie tą biżuterie, która dodawała jej przynajmniej dziesięć kilogramów sztuczności. Ściągnęła też trampki, które miała na stopach, a suknia nadal je zasłaniała. Czy Phill miał pojęcie, że nie poszedł na przyjęcie z księżniczką? Zapewne nie. Strzepnęła dość mocno głową, żeby rozmierzwić swoje idealnie poukładane włosy, nie przywykła do tego, że była taka idealna jak w tym momencie. Nienawidziła tego, musiała to wszystko pozmieniać. Musiała wrócić do swojej naturalnej pozy, a mimo to nadal tkwiła w tej sukni, która ją zdobiła przez kilka ostatnich godzin.
-Przepraszam Philippe… - W końcu jęknęła, a głos jej przez moment drżał, bo nie miała pojęcia czy powinna się w tej chwili rozpłakać, czy po prostu gdzieś uciec. Nie wiedziała czy jest wściekły i ją zabije, czy po prostu powie, że „ok, nie ma problemu”. Nie była przewidzieć żadnego jego ruchu. Ale czy to nie było właśnie dobre? Nie powinna o tym myśleć, w żaden sposób.
Niech się dzieje wola nieba… Z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Lut 04 2014, 19:28;

Jak to się dzieje, że choć każdy na tym dziwnym przyjęciu czuł tę wymuszoną, sztywną atmosfere, to jednak nikt nie pomyślał, że osoba obok może czuć się równie beznadziejnie co on czy ona. Każdy raczej widział w drugim człowieku wroga, każdy robił z siebie ofiarę, a z reszty tę złą szajkę, która tylko czyhała na najmniejszy błąd. Nawet teraz, gdy opuścili już dom Lorrainów, Penelope dawała po sobie niewerbalne znaki, że jest wściekła z powodu tego co zaszło. Tak więc Phil odczytując je uważnie, postanowił nie dorzucać drewna do ognia i po prostu milczeć. To mu w końcu zawsze dobrze wychodziło w porównaniu do niektórych.
Czemu akurat Dziurawy Kocioł? To prostsze, niż ci się zdaje. W Kanadzie nie dało się zebrać myśli, porozmawiać. Wszystko było ściśnięte, a przynajmniej sprawiało takie wrażenie pod natłokiem osób z Hogwartu. Tak więc by odreagować to wszystko nie chciał tam jechać. Jeszcze obserwator zobaczyłby ich miny i napisał kolejną plotkę. Bo w końcu kiedyś musiał zobaczyć co tam się działo, nie? A chyba najpocieszniejsze jest to, ze od nie chciał tego komentować. Nie chciał rozmawiać z Pen o Dexterze, w ogóle o tym jak jest tam opisywane jej życie. Wiedział, że jeśli będzie chciała, to sama mu o tym wszystkim powie. Nie będzie dla niej jak jakaś rosyjska mafia, śledząca każdy jej krok. W końcu to wszystko mogły być tylko podłe plotki, nie posiadające ani kropli prawdy, nie?
Gdy zobaczył rozprężenie Penelopy w pokoju, to tak, jakby kamień spadł mu z serca. Przecież jego marzeniem nie było doprowadzić jej do granic wytrzymałości. Zaczęła zdejmować okrycie wierzchnie, a ponieważ już nawykł, że od pomocy w tej czynności, ona dostaje białej gorączki, postanowił sobie odpuścić. Gdy zobaczył trampeczki, uśmiechnął się mimowolnie. Nie odchodziło go to, jakie buty ma na sobie. Przecież to oczywiste, że jak dla niego to wszystko było zbyt sztywne, by kazać jej nagle dostosować się do tam panujących norm. Wiedział w końcu jaka jest wesoła i swobodna.
- Za co? - Zapytał, bo on nie widział w tym wszystkim powodu do przeprosin. Niby dlaczego trafiał na to przyjęcie okrężną drogą? Na prawdę nie wiem jak Penelopa może uważać, że on będzie na nią w jakimś stopniu zły. Najwyraźniej fatalnie go oceniała i tyle.
Podszedł do niej, po czym mocno ją przytulił.- Mówiłem, że nie będzie łatwo, ale na szczęście ten cyrk już za nami. - Czekał wręcz, jak wybuchnie fala emocji, których nie będzie w stanie opanować. Czuł, że coś jest nie tak. Ta specyficzna atmosfera wkradła się między nich jak jakaś choroba, a on nie wiedział jak ich uleczyć. Nie mogą wyjść stąd jednak chorzy, nie po to tu przyjechali. Uznajmy, że to miejsce będzie swojego rodzaju uzdrowiskiem, zaleczy w nich wszelkie problemy, złą aurę.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyWto Lut 04 2014, 20:18;

Penelopa mimo, że była radosna też miała swoje problemy, a głównym zmartwieniem było to, że odzyskała siostrę, a zaraz ją straciła, bo ta w niewyjaśnionych okolicznościach gdzieś przepadła jak kamień w wodę. Ostatni raz widziała ją z tymi dwoma gryffonkami, z czego jedna jest w ciąży. I Bóg mi świadkiem, że urocza Penelopa modliła się w duchu, żeby czasem Pralline nie skończyła w jakiś tragicznie kiepawy sposób, ale… Co ją właściwie to mogło obchodzić? W sumie no nie wiem, może fakt, że są bliźniaczkami? Jednak z drugiej strony umówmy się, że każdy ból jaki odczuwała młodsza o dwanaście minut siostra wydawał się rozrywać Pen, a teraz? Od kilku dni zupełna pustka. Zapewne Pralline spieprzyła gdzieś w cholerę daleko, jak to miała w zwyczaju i tyle było ją widać. To smutne. Cholernie smutne. Jednak nie mogła po sobie jak na razie pokazać, że się martwi. Nie chciała utwierdzać nawet Philippa w tym, że może zniknąć za kilka dni na trochę, bo po prostu będzie musiała odnaleźć siostrę, ale jak widać… Wszystko mogło stać się prostsze i mogło rozwiać wszystkie wątpliwości. Wystarczyło czekać na list. To cholernie smutne.
Już nawet nie chodziło o to głupie przyjęcie. Penelopa jak słusznie zauważono miała równie psychodeliczną matkę, która tak naprawdę miała problem z okazywaniem uczuć wyższych, a jedyne czego potrzebowała to wieczna kontrola. To było fenomenalnie przykre i bardzo, ale to bardzo nieprzewidywalne. Nie chciała tego, a mimo to młoda Gaskartch musiała wiecznie ulegać chorym nawykom matki. Gdyby Lorrain wiedział, że gdy tylko mistrzostwa się skończą, ona naprawdę będzie musiała wrócić… A może napisze list do ojca, w którym zmusi go do powrotu do Londynu i będzie mogła z nim tutaj mieszkać? A tą starą, wredną zołzę wepchną do wielkiego garnka Baba Jagi?
-Zrobiłam z siebie idiotkę. Twoja rodzina myśli, że wziąłeś ze sobą jakąś frajerkę, ale w sumie… - Wzruszyła ramionami jak gdyby nigdy nic, bo ona nie miała świadomości, że Philippe wie o Dexterze. Ona sama to wspomnienie w większy bądź mniejszy sposób chciała zatuszować w pamięci. Nie, nie dlatego, że było jej źle. Była pijana, a to był jej pierwszy raz. Nie miała w pełni świadomości jak wyglądał, ale wierzyła, że wszystko było dobrze.
-Chcę… Tą noc… Spędzić z Tobą. – Uśmiechnęła się nieco smutno, ale wbijała w niego wzrok jakby miał być jej ostatnią deską ratunku przed upadkiem. Wspięła się lekko na palcach, podpierając na jego ramionach, a po chwili złożyła na Philippowych ustach jeden z tych głębszych i namiętniejszych pocałunków. Wbijała paznokcie w jego kark niezbyt mocno, ale nie na tyle brutalnie by zostawić na jego skórze jakiekolwiek ślady.
-Chcę obudzić się przy Tobie, bez żadnego skrępowania… - Szeptała cały czas, jakby w tym momencie tworzyła wiersz. Była niczym poetka, a to przecież fragment jednej z piosenek jakie napisała w ostatnim czasie. Czy to miało znaczenie? Teraz żadnego. Philippe wiedział, że była gotowa. Mógł mieć świadomość, że właśnie tego chciała.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptySro Lut 05 2014, 01:17;

Najwyraźniej nigdy miało jej nie być dane mieć większe kontakty ze swoją siostrzyczką. Każdy ma jakiś zapisany los, któremu nie warto się sprzeciwiać, bo wychodzi się na tym jeszcze gorzej. Widzisz? Właśnie ten smutek, zmartwienie i uczucie utraty kogoś bliskiego potwierdza w tym przypadku tę regułę. Penelope najwyraźniej była stworzona do innych rzeczy, niż wspólne wieczory z siostrzyczką przy rodzinnych ploteczkach (jeśli oczywiście mama by im na to pozwoliła, hehs). Nie ma jednak tego, co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej siostrzyczka nie podbiera jej ubrań, kosmetyków czy facetów. Philippe tam nie wie, ale to takie stereotypowe problemy dziewcząt. Zwłaszcza w ich wieku. A oprócz tego ma mieszkanie dla siebie i zero problemów z jego zorganizowaniem, nieproszonymi gośćmi (nie licząc rodziców) i tajniackimi włamaniami do okna innego z lokatorów. Studenci to jednak studenci, im wiele głupot po głowie chodzi. W sumie... To nawet się nie zastanawiałam czy nasi czarodzieje mają coś podobnego do sesji.
Gdyby Philippe o tym wiedział, to na bank szukałby rozwiązania tego problemu na wszelkie możliwe sposoby. W końcu Penelope jest dorosła, więc rodzice siłą jej do domu zawlec nie mogą. Nie oszukujmy się, tak wygląda życie. Zabrali by jej mieszkanie? Da się pomyśleć o innym. Odebrali kieszonkowe? Prace dorywcze i sprawa rozwiązana. Coś jeszcze? I tak znajdzie się na to jakiś sensowny sposób. Nawet studia może mieć tu, a w Kanadzie zaliczać tylko egzaminy semestralne.
- Niech myślą co chcą. Nie obchodzi mnie to. Mają wypaczone pojęcie o życiu - Powiedział tak, jakby to nie była jego rodzina, a koledzy z pracy, a wszystko było jakimś bankietem z okazji dziesięciolecia firmy. W końcu w jego pokręconej rodzinie tylko Soph coś jeszcze dla niego znaczyła. Znając ją jednak, to nie miała ochoty wchodzić z butami w jego życia. Miała ważniejsze sprawy, na przykład takiego Rasheeda.
- A teraz się krępujesz? - zapytał, podnosząc ją w talii delikatnie do góry, po czym stawiając na łóżku, by już nie musiała do niego się wspinać. Teraz może i była trochę nawet zbyt wysoka ale kto by się tam przejmował? Najważniejsze, że już nie musiała, by go pocałować robić z siebie żyrafy. On też nie, z czego skorzystał, przy okazji zatapiając dłonie pośród jej miękkich włosów. Wyglądała na prawdę uroczo, tak lekko rozczochrana. Philippe miał tylko problem z jej czerwonymi ustami, które wydawały mu się swoiście zielone... Taka mała dygresyjka. Gdyby nie to, że nawet matka nie wie o jego schorzeniu, to pewnie kiedyś by jej ujawnił swój mały problem. Tak to będą musieli sobie radzić. Najwyżej wyjdzie z kotła z miliardem małych, zielonych pocałunków. Ups!
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptySro Lut 05 2014, 21:59;

Ale te kontakty były naprawdę niezłe, jednak zakładając, że Philippe nie miał pojęcia o tym jak Penelopa i Pralline się zgrały to można go usprawiedliwiać. Smutne? Przykre? Nie, życiowe. Za bardzo życiowe… Nie lubiła o sobie opowiadać, dlatego musiał zrozumieć, że nawet taki promyczek jak ona potrzebuje kilku chwil samotności. Smutku. I w ogóle… Naprawdę można ze spokojem stwierdzić, że wszystko co ją na ten moment otaczało było przykre. Głupie? Nie skąd. Nie było to głupie. Każda dziewczyna nawet ta najszczęśliwsza przeżywała swoje gorsze dni. Naprawdę.
Uśmiechnęła się jednak do Philippa gdy bez trudu ją podniósł, i gdy tylko znów wplótł dłonie w jej włosy. To było naprawdę przyjemne, lubiła to jak nic innego, a w tej chwili dawał jej wszystko czego potrzebowała. Myślicie, że naprawdę dużo wymagała? Skąd!
-Philippe nie o tym mówię… Dlaczego Ty zawsze myślisz takimi kategoriami? – Uśmiech nie schodził jej z twarzy, nawet zadziornie zagryzła dolną wargę, a po chwili zaczęła grzebać przy zapięciu sukienki, które miała z boku. Czy na pewno była na to gotowa? Prawdopodobnie tak. Mieli wiele sytuacji, w których mogło się to wydarzyć, a teraz? Teraz po prostu musiała przestać, tak dla zasady. Przecież nie mogła być zbyt łatwa, bo jeszcze się znudzi Lorrainowi, dlatego zagrała w tą jedną z ulubionych damskich gierek. Chwyciła go za rękę, i po chwili zeszła z łóżka, zdążyła jeszcze dojść do torebki bez dna by wyciągnąć z niej super koszulkę, a po chwili…
No właśnie. Rozpoczęła tę grę, którą mężczyźni kochali najbardziej i miała nadzieję, że krukon się podejmie. Potrzebowała zapomnieć, cholernie tego potrzebowała. Na ten moment nic się nie liczyło. Wymazać z pamięci problemy i skupić się na przyjemnościach, a umówmy się, że jednak o to chodziło w życiu młodych ludzi, prawda?
Pospiesznie ściągnęła swoją sukienkę, która po chwili wylądowała na podłodze, a jej plecy zasłaniały jedynie włosy, no bo wiadomo, że tyłek zasłaniały urocze majtki z napisem „kiss me”, oj tam… Taki lekki podtekst. W każdym razie, jak już Lorrain mógł się zorientować, dziewczyna nie miała na sobie stanika, zresztą nawet nie pasował do tej sukienki, w której się męczyła cały wieczór. Ubrała na swoje nagie ciało koszulkę do pół uda, przypadkowo logiem na koszulce była grafika z ostatniej płyty Pen. Może chłopak będzie bardziej ogarnięty jak małymi kroczkami będzie go utwierdzać kim jest? Nie wiedziała czy udało mu się dostrzec zarys jej piersi, nie miała pojęcia czy widział jej talię, oraz płaski brzuch, ale w tej chwili po prostu usiadła na łóżku, i poklepała miejsce obok siebie, by on także usiadł. Takie niewinne podchody, to aż dziwne, że znów Pen zaczęła całą grę.
-To miłe, że mnie wspierałeś. Musisz się przyszykować teraz na spotkanie z moimi uroczymi rodzicami. To dopiero będzie pogrom, i to co działo się ostatnio w mieszkaniu i kiedy nam przeszkodzono… - I tu dłoń dziewczyny spoczęła na udzie chłopaka. Och, no niech już Lorrain nie będzie taki nieśmiały, przecież miał obok siebie naprawdę śliczną Kanadyjkę!
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyCzw Lut 06 2014, 01:33;

On akurat potrzebę samotności rozumiał aż nad to, o czym teraz piszesz - w końcu była to w jego przypadku swoista myślodsiewnia, gdzie układał swoje myśli, planował małe cele, rozmyślał dlaczego trawa jest zielona (ewentualnie czerwona) lub czemu niebo jest niebieskie, czy jak to się dzieje, że niektórzy mają zielona, a niektórzy brązowe oczy. Przecież o tym w szkole magii nie nauczano... A jeśli to miałoby coś wspólnego z charakterem czy dobrem świata? Wtedy nastąpiłby przełom dla rozważań Platońskich czy jakichkolwiek związanych z rozróżnianiem dobra i zła.
Pokusiłabym się o stwierdzenie, że to mógłby dać jej każdy inny uczeń w tej szkole (zakładając, że przy większości mężczyzn w Hogwarcie średnia wzrostu to ok. 1,80 m). A wymagania to kwestia praktyki. Czym większa tym one rosną. Tak więc zobaczymy jak to będzie kolejnym razem. Nie mów chop, puki nie przeskoczysz!
"Prawdopodobnie tak" - Dobrze to brzmi zakładając, że zaraz później rozbiera się przed nim, zmienia tak sobie ubranka, a później jeszcze zaprasza do łóżeczka. Ja nie wnikam jak ona by się zachowała, gdyby była pewna, że jest na to gotowa. Ewentualnie powinnam oczekiwać kiedyś takiej jej postawy.
Patrzył na każdy jej ruch, od czasu do czasu ją zaczepiając, obejmując czy chwytając za kosmyki włosów. Najwyraźniej nie przeszkadzało jej to wcale. Zabawne, że średnio pamięta swój pierwszy raz, a jednak nie ma w sobie tej nieśmiałości. On jednak wcale nie był pod tym względem lepszy, przyznaje. Myślał inaczej niż wcześniej. W końcu jak każdy facet wolał próbować jej niż oglądać. Znaczy... Nie to, by to było nieprzyjemne. Jest jednak w stanie zagwarantować jej coś o wiele lepszego.
- Nie ważne, damy sobie rade. - Usiadł obok niej, po czym objął tak, by ich twarze były na przeciwko siebie. Nie chciał pamiętać o tym, co zaszło u niej, a jednak ta dziwna wizja właśnie teraz zaczęła panoszyć się po jego głowie. Poczuł jej dłoń na swoim udzie, taką delikatną jak cała ona. Taki drobny gest, a tak szybko może wywrócić myśli do góry nogami, nie sądzisz? Powoli, całując ją czule zaczynają od szyi, pod lekkim naporem sprawiał, że oboje kładli się na łóżku. Jedną ręką błądził gdzieś pomiędzy jej talią a nogami, obserwując delikatne napięcia jej mięśni, które stopniowo się zmieniały. Nie musiał jej rozbierać, by to wszystko wyczuć, koszulka była idealnie luźna. Druga ręka zaś podtrzymywała głowę, by później delikatnie osunąć ją na łóżku. Teraz tylko nogi mogły komukolwiek przypomnieć tę niewinną pozycje, gdy siedzieli obok siebie. To jednak też długo nie potrwa.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyPią Lut 07 2014, 00:36;

Penelopa żyła w przeświadczeniu, że nic co smutne nie jest jej obce, ale to co radosne jest lepsze. Dlatego potrafiła w tak łatwy sposób ignorować cały ból, kiedy uczucia brały nad nią władzę. Jednak nie. Musi się zdystansować. Musi wrócić do naturalnej pozy, która była lubiana przez wszystkich. W końcu jakby nie patrzeć była tym maleńkim promyczkiem dla wszystkich, którzy byli dla niej ważni. Zaczynając od Philippa, idąc przez Jovena, Devena, Rivera, Cezara… I zabawne, że rzadko kiedy wspominam o jakiejkolwiek dziewczynie, prawda? No mogłaby wspomnieć o takiej Geoooorgieee, ale nie. Nie wspomni. To wspomnienie było bolesne, choć personalnie naprawdę nic nie miała do dziewczyny, bo i z jakiej racji? Nie sądzicie, że to trochę smutne, że mogłaby mieć pretensje do Lorraina, o tamtą feralną noc? Ona nie była lepsza… Zemściła się, o ile można tak powiedzieć całe trzy dni później. Jednak nie. Nie mogli mieć do siebie o to pretensje. Nie byli razem. Nic im nie szło. Ich znajomość toczyła się dziwnym rytmem.
I właśnie wtedy się to zaczęło. Lekkie muśnięcia, pocałunki. Niewinny dotyk. To wszystko czego uczyła się jakiś czas temu, a teraz poznawała to na nowo, i nie żeby jej się nie podobało. Dopiero teraz przeszli do tej fazy, w której Pen… Czuła skrępowanie, które mogłoby wskazać na jedną podstawową rzecz. Nie wiedziała co robić. Stawała się coraz bardziej nieśmiała, a jedynie na co się odważyła to poprawienie ułożenia swoich nóg, którymi teraz oplatała Philippa, no jakby nie patrzeć będzie im wygodniej, prawda?
-Bądź delikatny… - Poprosiła jakby bała się powiedzieć coś więcej, ale jak mogła wspomnieć, o tym, że nie jest dziewicą? Nie, nie robię z niej po raz kolejny świętej, jednak powtórzę, iż kanadyjka naprawdę była tamtego wieczora trochę wstawiona, więc to co się teraz dzieje było dla niej w jakiś sposób ważne, a może już przechodziła w tą mechanikę, którą mógł się poszczycić… Casper, Rasheed, czy ktokolwiek inny. Dla nich seks był naturalny, Penelopa się dopiero tego uczyła, a wszystko ją przerażało w tym. Ten dotyk. Pocałunki. Coś co sprawiało, że jej żołądek podchodził niemal do gardła, ale gdy było coraz gorzej po prostu go całowała. Może to i lepiej, że na ten moment prowadzili delikatną gierkę? Nie ważne. Nic nie miało znaczenia.
Nocy trwaj.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptySob Lut 08 2014, 16:40;

Smutek nie jest nikomu obcy. Błądzi na nami niczym choroba, wkrada się w nasze życie, zatruwa je. W swoisty sposób dale o sobie znak w najmniej oczekiwanym monecie, by przypomnieć, ze świat w którym żyjemy nie jest idealny, a ludzka egzystencja nie ma drogi usłanej różami. Wszystko w końcu dąży do ideału, do istoty danej rzeczy, tak nieopisywalnej, że aż trudnej do zrozumienia przez największych myślicieli tego świata. Wszak jak wytłumaczyć, że idealny świat bytów matematycznych opisuje ciągle zmienną rzeczywistość? Ten problem to zaledwie kropla w morzu pytań, a jednak dla nas nieosiągalna. Nawet Platon w swoim obrazie państwa czy teorii form nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania natury egzystencjalnej. Czasem przez to popadał w hipokryzje. Niestety, patrząc na to mogę jedynie stwierdzić "Wiem, że nic nie wiem" - cytując kolejną mądrą głowę starożytności.
Nie przyszło mi tu jednak prawić o etyce czy jakichkolwiek jej aspektach. To dalece nużące, a co ważniejsze całkowicie niepotrzebne, mając na względzie obecną sytuacje naszej dwójeczki. Wszystkie wypaczone wspomnienia w takich momentach nie mają znaczenia. Instynkt skutecznie pomaga tej parze, odciągając ich do przyjemniejszych czynności.
Philippe nie należał do osób brutalnych pod żadnym względem. Przynajmniej nie wtedy, gdy był na tyle trzeźwy, by wiedzieć co czyni. Na szczęście te stany nie zdarzały mu się zbyt często. Tak więc teraz Penelopa szybciej była dla niego perełką, której nie można zarysować, o którą trzeba dbać.
To wszystko działo się tak szybko, że to dziwne skrępowanie nie wywołało u Phila zdziwienia. Fakt, nie wiedział jak tam jej dziewictwo czy inne stany, ale podejrzewał, że do najbardziej doświadczonych nie należy (tak samo w sumie jak on). Nie zamierzał jednak śpieszyć się, nigdy jego priorytetem nie było zaliczanie. - Dobrze kochanie - Powiedział szeptem, tak czule jak tylko był w stanie. Luźną koszulkę powoli zdjął z niej, patrząc centymetr po centymetrze na jej idealne ciało. Swoją koszule zdjął nieco szybciej, nie będzie w końcu namawiał jej do tego. Miał wrażenie, że jest lekko przerażona ich bliskością. Delikatnymi pocałunkami zaczynając od szyi, kończąc w okolicy pępka starał się rozładować jej napięcie. Czuł, jak drżała w miarę przesuwania się jego ust niżej.
Tak jak zauważyłaś, już nic nie miało większego znaczenia. Choć dla niego to nie ta konkretna sytuacja teraz była taka ważna, a to, że zaczynali kolejny etap bliskości, poznawania siebie nawzajem. Nie ukrywam jednak, że była to naprawdę przyjemna integracja.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyNie Lut 09 2014, 15:57;

+18
Nie chcesz wiedzieć jakiej muzyki w tym momencie słucham, ale daje Ci gwarancje, że nie spodobałoby Ci się to. Mało tego ze spokojem mogę stwierdzić, że Philippe dość szybko przeszedł do rzeczy, pozbawiając Penelopę bluzki. Oj tam, kto by się tym przejmował, skoro ten wieczór po prostu zmierzał do tego. Atmosfera, ich nastroju, humory… Może po prostu właśnie tego na ten moment potrzebowali? A co będzie jutro? Jutro będzie, kurwa futro, a po jutrze to po kurwa futrze. Nie ma co o tym myśleć. Nie ma co się zastanawiać nad wyrzutami sumienia. Nie ma co ogarniać tego, że coś poszło nie tak, że co się zmieniło. Jeśli miałoby się zmienić to tylko przez kłamstwa Pen.
Jednak ona wewnętrznie nie czuła potrzeby bycia szczerą. To nie ten czas. Niby nie kłamała jakoś bardzo, ale umówmy się, że każde kolejne minięcie się z prawdą mogło ich rozdzielić, ale mógł ich rozdzielić także ostatni mecz w tym sezonie, który miał się rozegrać stosunkowo szybko. To smutne. Cholernie smutne, ale Pen nie miała do końca pewności, czy chce zostawać w Hogwarcie czy po prostu wrócić do Riverside. I może tak będzie lepiej… Londyn ją dobijał. Wpływał na nią naprawdę źle. To smutne, ale…
I właśnie teraz kiedy usta Philippa niemal ominęły zgrabnie prawą pierś straciła na moment kontrolę nad umysłem oraz myślami, które pędziły i obijały się o siebie. Uch, zręcznie utrudnił jej myślenie o wszystkim. Jęknęła cicho gdy zahaczył o jej sutek, a zaraz potem zacisnęła nieco mocniej uda, teraz już na wysokości jego żeber. Była w porównaniu do niego maleństwem, dlatego też w każdej możliwej dwuznacznej czy po prostu bliższej sytuacji wyglądali komicznie, ale Pen mu zaufała. Wiedziała, że będzie dobrze. Musiało być dobrze, prawda?
Jednak Pen z każdym muśnięciem jego ust nie skupiała się na myśleniu o Platonie, o koncertach, o kolejnej piosence, czy po prostu o meczu. Jej dłonie mimowolnie skierowały się na jego ramiona, a po chwili mógł poczuć to jak wbijała w niego swoje czerwone paznokcie, delikatnie rysując na jego ciele swoje terytorium. Musiał mieć świadomość, że jak na ten moment… Należy tylko do niej i żadna inna dziewczyna nie ma do niego jakichkolwiek praw. No chyba, że skończy na jakieś imprezie, pijany, w dziwnej sytuacji z kimkolwiek to wtedy Pen będzie musiała go zabić. Zresztą zapewne nie tylko jego, ale kto by teraz o tym myślał!
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyNie Lut 09 2014, 17:59;

+18
No cóż... Po prostu on wolał zatrzymać ich grę wstępną na innym etapie, niż leżenie w ubraniach obok siebie i mówienie słodkich słowek. Chciał ich oswoić w zupełnie nowym obliczu, a tamto znają już chyba za dobrze. Sądzi pewnie, że jego zabiegi nie dałyby nic bez przełamania pewnej bariery, którą Pen najwyraźniej uznała za bluzkę. W końcu w tym kawałku szmatki czuła się o wiele pewniej, jak gdyby nigdy nic. Oboje za to nie chcieli patrzeć na to, jak na nic. Wolał w niej obudzić właśnie to, co sprawia, że jej paznokcie tak silnie wbijają się w jego plecy. Tę drapieżność, której miał wrażenie czasem jej brakowało lub chowała ją pod którymś ze swoich uroczych uśmiechów. Co nie oznacza, że sam trzymał w sobie jakieś niepohamowane pokłady dzikości. Jak już wcześnie zauważyłam, on ją po prostu badał... Równie dobrze mogła się okazać niewinnym aniołeczkiem, któremu szybciej aureolka z głowy spadnie niż dotknie mężczyzny.
Z resztą o czym ty mówisz? Nad czym się tu zastanawiać? Powiedzmy sobie coś wprost - skoro już Philippe przestał kontemplować nad sensem istnienia, to trochę słabo wyjdzie, jeśli jej w tym momencie napłynie miliard myśli do głowy. Bo nie wyobrażam sobie, że gdy druga osoba całuje i dotyka, to można zebrać myśli do kupy. To trochę słabe, ewentualnie wskazuje na to, że coś w tym układzie nie gra.
Czuł, jak zaciska na nim nogi, jak nie wie co zrobić z dłońmi, więc rozładowuje nimi na jego plecach swoje napięcie. Czuł jej słodki zapach, który tak skutecznie zawrócił mu w głowie już nie raz. Bijące od nich ciepło aż parowało, sprawiając, że delikatna gęsia skórka mogła pójść w zapomnienie. Jej gładka skóra, maleńkie cało i drobne ruchy skutecznie sprawiały, że jego ruchy były wyważone. Gdy tak go oplotła, postanowił nie walczyć z jej potrzebami, stworzyć harmonie, która nadałaby im później rytm. Zaczął całować jej szyję, jedną rękę wplatając w włosy, drugą zaś łapiąc ją przy biodrach. Podniósł ją, po czym już całkowicie położył na łóżku. Wpół siedząc, podpierał ją teraz na swoich łydkach, dając przy tym swobodę ruchów. Mogła zrobić wszystko, a jednak wiedział, że to on musi być tym inicjatorem, który poprowadzi dalszą ich miłość na nowe horyzonty.
Ko... cham... cię - Mówił powoli, selektywnie oddzielając sylaby pocałunkami. W końcu powinna być pewna, że do niej czuje coś więcej niż chwilowe pożądanie. Bo na prawdę serce by mu pękło, gdyby po wszystkim porównała całe zdarzenie do jego relacji z Georginą, o którym miał nadzieje oboje niedługo zapomną. To w końcu inny level znajomości, inne podchodzenie do człowieka. Sam ich kontakt miał na pewno zupełnie inny charakter. Ale teraz to już całkowicie nie ważne.
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyNie Lut 09 2014, 23:27;

+18
Pen miała ochotę na to, by tę noc spędzić z nim, by to jemu oddać swoje ciało i to jemu właśnie teraz zaufać. Nic się nie liczyło. Nic nie miało znaczenia. Nawet to, że jutro wstaną i wszystko wróci do normy. Spojrzą na siebie, zamkną się w słodkich słówkach, ale nadal będzie brakowało im tej dramatyczności, tej drapieżności… Może to kwestia tego, że oboje byli tacy naiwni, i wierzyli w coś co nie miało sensu, ani racji bytu? Być może, oboje przecież uwielbiali Platona, a teraz? Teraz on wyznawał jej miłości, a ona nie umiała wydukać z siebie słowa, bo skupiła się na tym co robił z jej ciałem. Skupiła się na tym, że tak naprawdę dzieliły ich już tylko jego spodnie, i bielizna, której niebawem się pozbędą. A pocałunki z każdą chwilą stawały się intensywniejsze, bardziej żarliwe, a Penelopa nie umiała opanować chęci powiedzenia – jeszcze.
Probowała z siebie wydusić to niezgrabne: ja też, ale nie potrafiła zebrać myśli by trzeźwo spojrzeć na tą sytuację i po prostu się odezwać jak gdyby nigdy nic. Dłonią lewą błądziła po jego plecach, przenosząc ją na jego żebra, zaraz potem klatkę piersiową, a po chwili kładąc ją na policzku Philippa i wbijając w niego wzrok. Chciała wierzyć, że jest teraz dla niego ważna, że to co się dzieje ma głębszy sens, a nie jest jednorazową przygodą. Właściwie to po co chciała w to wierzyć? Bo czuła coś do niego? Owszem, czuła, a zostało im tak niewiele czasu. Niebawem będą musieli się rozstać, a tego nie chciała. Próbowała normalnie funkcjonować. Żyć. Chciała tego co mogła dostać, a niekoniecznie musiała, ale teraz była tu z Lorrainem. Teraz zręcznie dobierała się do zapięcia jego spodni, by po prostu je zrzucić i dać mu większą swobodę. Teraz to Pen przejęła pałeczkę i całkiem nieźle jej to wychodziło. Nie krępowała się tak bardzo jak na początku, choć serce waliło jej jak oszalałe. Ale przecież Philippe już była pozbawiony spodni, a ona dłonią przejechała po jego bokserkach zupełnie nieświadomie, co ją oczywiście speszyło. Wbiła w niego wzrok, szybko odsuwając rękę, a usta przykładając do jego wgłębienia obojczykowego.
Na co właściwie czekali? Penelopa przecież tego chciała, każdy centymetr jej ciała pokazywał jak bardzo chce jego bliskości, jak bardzo chce mu się oddać, musiał to wiedzieć, musiał to czuć, mieć świadomość.
-Chcę… - Wyszeptała cicho, a po chwili znów złączyła ich usta, jakby mieli zaraz zatracić się w słodkiej nieświadomości. W czymś co może już nigdy do nich nie wrócić.
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyPon Lut 10 2014, 01:11;

+18
Platon nie zakładał, że uczucia nie istnieją. Wręcz przeciwnie uważał je za coś, co niestety ma duży wpływ na nas. Zmienia nasze życie, często odciągając od ideału. W końcu każdy zakochany jest poetą, a stara cnotka pięknością nie grzeszy. Tak więc czy możemy mówić tu o naiwności? Choć fakt, dzieliły ich spore różnice, to jednak wiedzieli w co brną. Gdyby to co teraz, miało miejsce wcześniej, u niej w mieszkaniu, to zdecydowanie przyznałabym ci racje. A tak to po prostu jest to upojna noc dwojga zakochanych w sobie do szaleństwa ludzi. Zwykła w swojej nadzwyczajności dla nich obydwóch. Niezapomniana, bo pierwsza, ale miejmy nadzieje nie ostatnia.
To, ze mu nie odpowiedziała tylko utwierdzało go w tym, ze wszystko idzie dobrze. W końcu jak sama zauważyłaś jej ciało czy nawet same usta wyrażały pożądanie. "teraz to pen przejęła pałeczkę" - brzmi to tak dwuznacznie, że aż nie mogę o tym nie wspomnieć. Jednak ma jakiś sens, bo Penelopa nabierała tej pewności, której nie oczekiwał od niej Lorrain. Oż wreszcie poczuł, jej speszony dotyk. Złapał jej dłoń, po czym delikatnie przesunął w stronę swoich spodni. Spokojnie nie kryje się tam potwór, który miałby zjeść ją przy dłuższym kontakcie. Drugą ręką delikatnie osunął spodnie niżej. Nie zdjął ich jednak całych, niej jest w gorącej wodzie kąpany. Zwłaszcza, że powinien w nich jeszcze znaleźć coś, by jutro nie okazali się radosnymi rodzicami. Nie są oboje aż tak nierozsądni, nie?
Jej słowa tylko dodały mu chęci, choć mówiąc mu je Ameryki nie odkryła. Nie zamierzał jej jednak odpowiadać w równie lakoniczny sposób. W końcu to właśnie ten moment, w którym zaczynają się liczyć czyny, a nie słowa. I choć nie wiem, czemu uważasz, że na coś czekali, to zgodzę się, że mogło to wszystko potoczyć się szybciej. Pytanie tylko, czy wtedy byłoby to dla nich równie przyjemne. W końcu każdy dotyk, każde muśnięcie ust, wyszeptane słowo tworzyły napięcie tak wyjątkowe, że warte poświecenia tego czasu. Rano mogą o wszystkim zapomnieć, ale teraz muszą czuć, że właśnie to jest ich spełnieniem.
Zdjął spodnie, zostawiając na półce nocnej tylko to, bo będzie mu niezbędne. Znowu zaczął obcałowywać jej ciało, tym razem przy okazji delikatnie zdejmując jej bieliznę. W końcu musi od czyjejś zacząć, nie?
Powrót do góry Go down


Penélope Gaskartch
Penélope Gaskartch

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 4
  Liczba postów : 282
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6973-penelope-gaskartch
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7017-everything-i-want
http://www.redtube.com/
Pokój 33 QzgSDG8




Gracz




Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 EmptyCzw Lut 13 2014, 19:01;

+18

A emocje brały w górę. Nie mogła się opanować przed kolejną sytuacją, w której mogła spokojnie wchodzić głębiej i głębiej. Poznawać smak czegoś co było dla niej obce i nieznane, a mimo to… Bliskie. Na swój sposób uczyła się tego od nowa. To nie było tylko pożądanie, chwila uniesienia, a coś zdecydowanie silniejszego. No weźcie pod uwagę fakt, że z Dexterem wszystko było inne. Spontaniczne. A dlaczego? Mogli wszystko, bo byli muzykami – ci nie myślą o konsekwencjach i fakt… Penelopa nie myślała o zabezpieczeniach, zawsze, a raczej poprzednim całym jednym razem zastosowano na niej zaklęcie antykoncepcyjne. A ja tego posta nie piszę po to żeby lać wodę, i w ogóle – słucham fenomenalnej piosenki – gorąco polecam The Black Keys – Howlin’ for you. Bardzo urocza piosenka, podobnie jak tego samego zespołu Next Girl. Spróbuj. Może będzie Ci łatwiej. Spróbuj, może Pen otworzy się bardziej.
W każdym razie właśnie teraz dochodziło między nimi do tego na co czekali tyle razy. Wylądowali w końcu w łóżku, ekscytując się tym co działo się w pomieszczeniu, które wcześniej służyło siostrze Philippa – nie żeby coś, prawda? Jednak właśnie… Wracając do całej magicznej chwili, chciałabym uświadomić wszystkich, że Pen z każdym mocniejszym ruchem Lorraina stawała się coraz to bardziej odważniejsza w swoich ruchach oraz gestach. To było inne, i dlatego pozwalała sobie na wbijanie pazurków w jego ramiona, czy też plecy. Dzięki temu, że należała do niego, odważyła się też przygryzać jego skórę, a zaraz potem zostawiać na niej pocałunki, które na ciele chłopaka kreśliły przeróżne, czerwone wzory. Pamiętajcie – nadal miała szminkę.
I mogło się zdawać, że dziewczyna wyszeptała iż kocha chłopaka, ale nikt nie mógł mieć tej pewności, nawet sam Philippe, a wiecie co jest smutne? Gaskartch nie miała pojęcia, że chłopak już wie o tym co zaszło między nią, a Dexem… I to śmieszne, powtórzyłam jego imię dwa razy, ale chciałabym wiedzieć jak z zaistniałej sytuacji wytłumaczy się moja słodka kanadyjka. Jednak teraz pozwólmy im przeżywać ten pierwszy raz. Pierwszy wspólny raz.
Pozwólmy im zatapiać się w czymś tak cholernie obcym i nieznanym. Pozwólmy, bo dlaczego niby nie, co?
Chodź. Śpij. Zamknij oczy. Śnij.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój 33 QzgSDG8








Pokój 33 Empty


PisaniePokój 33 Empty Re: Pokój 33  Pokój 33 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój 33

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój 33 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
dziurawy kociol
-