Po skończeniu roboty z przylepcami zabrałem z kąta sali kubełek z farbą i powoli pokrywając moje cudowne graffiti warstwami jasnej farby kontynuowałem rozmowę z Etką. - Kilka razy o nim pisali - rzuciłem z trudem tłumiąc rozpacz spowodowaną powolnym znikaniem ze ściany napisu - Nie dziwię się, taki kretyn to idealny obiekt do plotek. Minęło kilka minut podczas, których udało mi się nałożyć pierwszą warstwę farby na napis. Właśnie zabierałem się za nakładanie drugiej, gdy niespodziewanie Harriette wypaliła ten tekst o eliksirze wielosokowym. Obróciłem głowę podchwytując ten pomysł z entuzjazmem. - JESTEŚ GENIALNA! - wykrzyknąłem odrobinę zbyt głośno, by po chwili (gdy już poradziłem sobie z przypływem emocji) lekko ściszyć głos - Moglibyśmy też zrobić mu dowcip jako ktoś inny albo... albo przebrać się za niego! W mojej głowie pojawił się szatański plan przemiany w Walkera i pobaraszkowania w tym czasie z jakąś piękną dziewczyną - po chwili jednak odrzuciłem ten pomysł. Nie byłem pewien czy to nie byłaby przeginka. - Jeśli skombinujesz przepis to jakoś damy radę - powiedziałem szczerząc się do dziewczyny. Nie byłem mistrzem eliksirów, ale myślałem, że raczej dam sobie z tym radę, a jeśli nie to poproszę Fire. Skończyłem malować - wyszło perfekcyjnie. Napis był zupełnie przykryty i ściana wyglądała jak nowa. Uradowani, ze szlaban się skończył opuściliśmy miejsce zdarzenia - w gruncie rzeczy nie było tak źle.