Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Przypadkowe spotkanie?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyPon Lut 02 2015, 23:29;


Retrospekcje

Osoby: Alan C. Payne i Rowena de Montmorency
Miejsce rozgrywki:  Niewielka łąka
Rok rozgrywki: Początek roku szkolnego 2014/2015
Okoliczności: Niby zwykły dzień, na początku roku szkolnego, który miał obfitować w podobnie zwykłe dni. Jednak akurat ten dzień dla pewnej paru Krukonów "zwykły" do końca nie będzie. Być może Hogsmeade będzie świadkiem początku czegoś nowego i... ekscytującego. Czy to można nazwać "zwykłym dniem"?
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyPon Lut 02 2015, 23:40;

Akurat początek obecnego roku szkolnego był szczególnie udany dla Alana. Czemu? Bo był to pierwszy rok, gdy mógł zacząć nazywać się studentem... a nie uczniem. Jednak nie sam tytuł był dla Alana ważny, co przywileje jakie ze sobą niesie... a przynajmniej jeden. Możliwość opuszczania terany Hogwartu. Nie od dziś wiadomo, że Alan był typem osoby, która musi raz na jakiś czas pobyć z jedyną równie inteligentą osobą co on sam... tak... ze samym sobą. Krótko mówiąc, na dłuższą metę przebywanie w większym towarzystwie było dla niego po prostu męczące i najzwyczajniej musiał od tego odpocząć.
Prawda, zawszę pozostawała biblioteka... ale ile można siedzieć w sali przesączonej zapachem starego pergaminu i aurą tajemnicy? To akurat nie zawszę pasowało młodemu Paynowi. Wolał wziąć jedną, czy dwie książki i wyjść na świeże powietrze. Tu ważne było, żeby miejsce było w miarę możliwości odosobnione i daleko od Hogwartu. W takiej atmosferze mógł spokojnie uczyć się, czytać coś lżejszego, czy po prostu nic nie robić, napawając się ciszą. Kompletnym przypadkiem Alan zawędrował akurat do łąki na skraju Hogsmeade, żeby z książką w dłoni usiąść pod jednym z drzewem, żeby zanurzyć się w skomplikowane formuły, potrzebne na nadchodzący test z alchemii.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyWto Lut 03 2015, 17:36;

Ach, wrzesień... Miesiąc zimny, brudny, pełen liści, które miały być złote, a nie są, mokry, z niezbyt udaną pogodą, a do tego... rozpoczynający rok szkolny. Chyba nic dziwnego, że większość (o dziwo wliczając w to Rowenę) nie przepadała za tym czasem w roku? W końcu z ciepłych, pogodnych, wolnych od parszywych gęb wakacji musieli powrócić do pełnego kmieci, czepiających się o wszystko nauczycieli i magicznych zaklęć Hogwartu. Sama nauka, no i magia jest niczego sobie, przynajmniej według Ro, która od najmłodszych lat biegała z różdżką w ręku wymawiając potrzebne zaklęcia. Ta reguła oczywiście nie tyczy się Mugoloznastwa, tfe! Niestety dziewczyna nie należała do osób tęskniących za swoimi przyjaciółmi (bo są zbyt biedni/zajęci, żeby przyjechać) do tego stopnia, żeby cieszyć się z powrotu do niekomfortowego, zimnego zamku. I to w dodatku po to, żeby mieszkać tam kolejne kilka miesięcy!
Z tego powodu, tuż po tym jak ujrzała pierwszą lepszą osobę półkrwi, wyszła z budynku jak gdyby nigdy nic. Swoje kroki skierowała w stronę Hogsmeade, jednak aby nie narażać się na spotkanie jednego z wykładowców, udała się na łąkę. Już nawet nie przejmowała się tymi wszystkimi magicznymi stworzeniami. Po prostu chciała mieć chwilę dla siebie. Żeby otworzyć butelkę szampana chowaną w torbie bez dna. Żeby się samotnie napić i zapomnieć o tym, co zdarzyło się w te wakacje, o bracie, o ojcu, o byciu idealną dziewczynką lepszą od wszystkich. Krukonka nie chciała z tego rezygnować (to chyba jakieś żarty!), bo to zdecydowanie była większa część jej osoby. Nieodłączna. Uwielbiana przez wszystkich (a zwłaszcza przez tatkę!).
Gdy znalazła się na miejscu, miała ochotę ściągnąć z nóg czarne szpilki, rozpuścić włosy i siąść w spokoju pod drzewem, może nawet zasnąć z butelką w ręku? A jednak, nie tylko pogoda jej na to nie pozwoliła, bo w jej ulubionym miejscu ktoś siedział. Alan Payne, student pierwszego roku, krukon o prawie stuprocentowo czystej krwi i najgłębszych błękitnych oczach, jakie de Montmorency widziała. Chwila. Brunetka potrząsnęła głową i zakasłała, przytrzymując pasek czarnej torebki w ręku.
- Ekhem... - zaczęła, drugą ręką poprawiając niesforny kosmyk włosów, który wymknął się z wysoko upiętego koka - Śledzisz mnie? - nieco zestresowana siódmoklasistka zmrużyła oczy, powstrzymując uśmiech - Jestem pewna, że to moje miejsce - głośno oświadczyła, podchodząc bliżej siedzącego pod wierzbą chłopaka. No dobrze, był dość przystojny, miał takie piękne, długie rzęsy, najpiękniejsze oczy na świecie, był umięśniony... Stop. Koniec. On tylko na to czeka, ten zdradziecki, przebrzydły amator kawy. Schwyta jej serce - co? Rowena de Montmorency ma coś takiego jak serce? - a potem porzuci. Ale wcześniej wykorzysta! Ukradnie jej cnotę, którą doskonale skrywała przez tyle lat, czekając na tego jedynego, księcia na białym koniu. Tata nie będzie zadowolony, w końcu już szuka pierworodnej córce wymarzonego męża, którego ona NIE odrzuci. NIE odda mu swojego dziewictwa. NIE będzie w nim zakochana. Ohyda. Ble. Odwzajemniona miłość istnieje tylko w bajkach dla dzieci. A ta nieodwzajemniona? Cóż, doświadczyli jej wszyscy adoratorzy tej czystokrwistej krukonki.
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyWto Lut 03 2015, 18:40;

Cóż... Alanowi za to temperatura nie przeszkadzała. Taka była akurat w sam raz. Nie za zimno, nie za ciepło. Często amatorsko ważył najprzeróżniejsze mikstury, albo czasem składał coś z origami. Cholernie nie lubił, gdy miał wtedy spocone ręce, albo co gorsza... rękawiczki. Nie, wtedy to nie było możliwe.
Zabawne, że Rowena podeszła do niego, akurat gdy następna strona książki przedstawiała formułę afrodisii. Nieco mniej grzecznego odpowiednika amortencji i bardziej skomplikowanym w produkcji. Ciekawe, czy będą uczyć się o niej na zajęciach? Czy to w ogóle było zgodne z regulaminem. Fakt, większość uczniów i tak olewała go na wszelkie możliwe sposoby... ale nauczyciele to inna bajka. Oni musieli przestrzegać go, bo w ich przypadku nie chodziło o parę punktów dla ich domu, tylko pracę, a patrząc na ilość magicznych szkół w okolicy, ilość ofert po ewentualnym zwolnieniu była bardzo... ale to bardzo ograniczona. A może powinien nauczyć się jej na własną rękę?
-Hmm? Niechętnie uniósł wzrok z nad książki, żeby spojrzeć kto śmiał przeszkadzać mu w lekturze. Rowena de Montmorency. Z pewnością żaden krukon (zapewne nie tylko) nie mógł nie kojarzyć jej twarzy. W końcu zawszę lubiła być w samym centrum uwagi. Czyli dokładnie tam, gdzie Alan dosłownie nienawidził być. Różnica między nimi polegała na tym, że Al traktował całe swoje życie emocjonalne, jak Wena swoje dziewictwo, całymi godzinami mozolnie budując mur ze swojego introwertyzmu, dystansu do innych i paru innych rzeczy, w samym środku stawiając siebie. Przez to często był postrzegany za odludka.
-Ja? Ciekawy wniosek, patrząc na to, że... to ty przyszłaś tu druga. Nawet uśmiechnął się, słysząc w głosie dziewczyny charakterystyczną dla stresy nutę. Tylko czym była spowodowana? Może faktycznie myślała, że Alan ją śledzi? A ja sprawdzałem i jestem pewien, że akurat to miejsce nie jest podpisane. Tu kłamał. Mógł mieć wielgachny napis "Rowena" nad głową i znając jego szczęście w ogóle by go nie zauważył. Ech... to jego roztargnienie.
Inna sprawa, że sama dziewczyna skutecznie kradła jego uwagę. W końcu nic jej nie brakowało. Zabójczy kolor oczu, kuszące usta, idealna figura. Wszystko co potrzeba, żeby Alan opuścił na chwilę gardę złożoną z kłamstw, fałszywych uśmiechów i paru innych rzeczy.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyWto Lut 03 2015, 19:21;

Ubrana w szarą, zwiewną spódnicę do kolan, białą koszulę i purpurowy kardigan, de Montmorency lekko mówiąc marzła. W końcu temperatura sięgała zaledwie dziesięciu, dwunastu stopni, a ona paradowała po Hogsmeade bez czapki, szalika, czy ciepłych butów! Nie miała na sobie żadnej kurtki, którą swoją drogą mogła chociaż wrzucić do torebki, bo i tak nie zajmowałaby miejsca, a w tej chwili nie trzęsłaby się z zimna. Ale co tam, Alan Smocza Krew napewno zaraz ją rozgrzeje! Oczywiście, jeśli będzie na tyle odważna, że wyciągnie ją przy prawie nieznajomym Alanie.
- Następnym razem chyba powinieneś przyjrzeć się uważniej - odparła, stając naprzeciw  Krukona. Założyła ręce na piersi w geście obrażenia. No bo dlaczego nie wstawał? Dlaczego miał czelność tak do niej p y s k o w a ć? Pff, tak jak Ro przewidywała, zero manier, etykiety, jakiegokolwiek dżentelmeństwa. To przecież uwłaczało jej kobiecości. Jakiś frajer, z którym widziała się kilka razy (i to przelotnie) na korytarzu, z którym zamieniła może kilka słów, nie będzie jej podsiadał. Nie będzie nie ustępował jej miejsca, zwłaszcza, jeśli miała ochotę się napić od dłuższego czasu. No to jest przecież nie fair! - Pójdziesz sobie, czy ja mam to zrobić, Alanku? - spytała bez żadnego zamiaru przekomarzania się z Paynem. Po raz kolejny poprawiła fryzurę, po czym lewą ręką złapała się za szyję. Jak ten gość ją denerwował (stresował). Nie mogła się skupić, bo cały czas widziała w głowie ten jego tajemniczy, żałosny uśmieszek.
- Wiedziałam, że jesteś Krukonem, ale że umiesz czytać? - zerkając na okładkę książki, uśmiechnęła się zadziornie. Alchemia. Jeden z przedmiotów, który nie do końca dobrze jej wychodził. Co nie zmienia faktu, że i tak była w nim lepsza od większości uczniów, phi! Odwróciła się tyłem do chłopaka, by objąć polanę spojrzeniem. Zrobiła kilka głębokich wdechów (i wydechów), po czym rozpuściła włosy, które rozsypały jej się na ramionach. Cóż za uwodzicielski trik! Którego wcale nie była świadoma. Poza tym... Kogo miałaby uwodzić? Nikogo ciekawego tutaj nie ma, prawda? - Moje gratulacje - zakończyła, przeczesując włosy kolejny raz z rzędu.
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyWto Lut 03 2015, 20:09;

No... Alan akurat lepiej dobrał ubranie do pogody. W jego czarnej kurtce, bluzie z nieodłącznym kapturem i grubych dżinsach nawet wiatr nie był mu w stanie zagrozić. No i oczywiście nie zaoferował swojej kurtki Rowenie, jak uczyniłby to prawdziwy dżentelmen. Alan nigdy takim nie był i jakoś nie paliło mu się do przestrzegania pięciu tysięcy różnych nakazów i zakazów, które można było podsumować jednym słowem "dobre wychowanie". To Noel był ten starszy i lepiej wychowany. Alan za to był ten młodszy i niedoceniany.
-Następnym razem... Odparł, po trochu, żeby spławić krukonkę, a może chciał trochę przeciągnąć tą rozmowę? W końcu miała przyjemny dla ucha głos. "Nawet gdyby recytowała wiązanki, które zawstydziłyby każdego szewca można by czerpać przyjemność ze słu.... wróć. Co ty gadasz chłopie?" Brzmiał jak zakochana nastolatka. Lekko ściągnął brwi, widząc jak splata ręce na piersi. Ona miała czelność się jeszcze obrażać? Muszę odpowiadać? Odpowiedział na jej ultimatum. Ciekawe co jej nie pasowało w Alanie? Ta niewielka domieszka mugolskiej krwi? Pff... cholerna arystokracja. Gdyby Al mógł wybierać sobie przodków, najchętniej wywaliłby tego mugola, który ukrył się gdzieś hen hen daleko w drzewie genealogicznym. Nawet nie wiedział, czy to był facet, czy kobieta.
-Ja nawet tego bym nie wiedział, gdybym nie mijał się z tobą w dormitorium. Pewnie tiara miała niezły dylemat, czy nie wysłać cię do Slytherinu. Charakter niemal się zgadzał, a przynajmniej z tego co teraz prezentowała. Gdy odwróciła się do niego tyłem (nie)świadomie dała mu świetną okazję do zlustrowania swojej sylwetki, co oczywiście bezczelnie wykorzystał, przechylając nieco głowę. Oczywiście gdy tylko zerknęłaby w jego stronę, odwróciłby wzrok nieudolnie udając, że patrzy na coś innego, niż jej tyłek. Nie wiedziałem, że da się ją przekupić. Rzucił, tak na wszelki wypadek, gdyby odwrócenie wzroku okazało się zbyt słabym zabiegiem.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptySro Lut 04 2015, 20:46;

- Daruj sobie te przezabawne teksty - parsknęła nadal stojąc tyłem do chłopaka. Przecież Rowena doskonale wiedziała, na co patrzy w tej chwili Payne. W końcu nie od dziś się komuś podoba, więc znane są jej często głupie zachowania płci przeciwnej. A przez głupie miała na myśli właśnie takie tępe wpatrywanie się w jej kobiece atuty, które swoją drogą, jak reszta cielesności Roweny, były perfekcyjne. Racja, że każda dziewczyna w szkole zazdrościła jej figury, urody, wszystkiego, co w niej najlepsze. Ciekawe po kim to odziedziczyła? Na pewno nie po matce! Chociaż ta także była niczego sobie, nie dorównywała cudownością córce.
Za to uwaga o przekupywaniu tiary nie przypadła do gustu wywodzącej się z majętnej rodziny Ro. Czy do uznania jej za Krukonkę były potrzebne przekupstwa? Co jak co, ale dziewczyna była inteligentna. I nie da sobie wmówić, że jest inaczej. Nie po to ukochała książki, edukację, intelekt, błyskotliwość i talent, żeby teraz jakiś gamoń pluł jej w twarz takimi słowami.
Teraz odwróciła się do niego przodem, po czym zlustrowała wzrokiem postawę Krukona. Był prawie idealny. Z tymi swoimi m ę c z ą c y m i oczami, i r y t u j ą c ą posturą, o k r o p n ą twarzą i całą resztą, która WCALE nie podobała się anielskiej Rowenie, nadal siedział samotnie pod drzewem. Co z tego, że nie poklepał nawet miejsca obok siebie, żeby ją zaprosić do ulokowania obok? W końcu i tak nie miała najmniejszej ochoty ubrudzić sobie ubrań.
- Patrz jaka będą dobra - zaczęła, wyciągając z torebki upragnioną butelkę. Nareszcie! Nie miała w ustach nic procentowego od... bardzo dawna. Całe wakacje była zajęta opalaniem się, rozmawianiem z ojcem (poza klasą), wypoczywaniem i innymi nad wyraz ważnymi sprawami, toteż nie miała czasu na takie głupoty. Ale teraz? To była jedna z lepszych okazji to zrobienia czegoś wbrew zasadom - Wybaczę ci i zaszczycę łykiem szampana w mojej obecności - rzekła, podkreślając wyraźnie odpowiednie słowo. Podała butelkę Alanowi, po czym zamknęła czarną torebkę. W sumie miała ochotę usiąść, no ale dama w spódnicy tarzająca się w ziemi? I to jeszcze pierwszego dnia po wakacjach? De Montmorency nie jest aż tak szalona!
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptySro Lut 04 2015, 22:08;

"Głupie" to średnio trafione słowo, patrząc na to, że większość dziewczyn świadomie, lub nie prowokowało takie zachowania. Czy to automatycznie nie czyniło ich mniej głupimi?... albo te dziewczyny były głupie. Pewnie obie odpowiedzi zawierały w sobie tyle samo prawdy. Poza tym taki wzrok był o niebo lepszym komplementem, niż wymuszone: "Tak, podobasz mi się."
-Hmm? Za to to jej "bycie dobrą" przykuło jego uwagę. Nawet znów przechylił głowę, ściągając na powrót brwi, obserwując jej poczynania. Fakt, ta butelka była... nieco nie w jej stylu. W końcu non stop chodziła taka napuszona. Niemal wszyscy byli dla niej gorsi... a tu proszę.
-Nawet nie chcę wiedzieć, co mi chcesz wybaczać. Odparł z mieszanymi uczuciami, przyjmując od Roweny butelkę. W sumie nie do końca był pewien, czy to nie jakiś podstęp... ale z drugiej strony po co miałaby wykręcać mu jakiś numer? Pewnie od początku chciała opróżnić tą butelkę, więc pewnie towarzystwo będzie dla niej miłą niespodzianką.
-Nie usiądziesz? Odparł bez namysłu widząc, że dziewczyna jakoś średnio ma zamiast zająć miejsce obok niego... na szczęście oświecenie przyszło w miarę szybko. Ok, możemy uznać to za podziękowania za twoją hojność. Odłożył butelkę, żeby wstać, zdjąć kurtkę i... tak... położyć ją na ziemi. Alan nie przesadzał z dbaniem o swoje ubrania. W końcu to tylko ziemia. Podniesie, otrzepie... a jak okaże się, że kurtka jest do niczego po prostu kupi sobie nową. W końcu Payne'owie nie byli biedną rodziną. Mógł sobie pozwolić na taką rozrzutność. Dziewczyny miały pięćset par ciuchów, które były oczkiem w ich głowie, a on parę o które wcale nie dbał. To bardziej po dżentelmeńsku, prawda? Za to na razie nie siadał. Za to podszedł do nie, a dzięki różnicy wzrostu mógł patrzeć na nią z góry. Dziewczyny wolą dżentelmenów, nie?
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyCzw Lut 05 2015, 16:37;

Fakt, większość uczniów tej dobrej, aczkolwiek biednej szkoły, była w mniemaniu Roweny gorsza. Nie miała tylu pieniędzy, ich rodzice nie byli Severusem de Montmorency (najlepszym na świecie nauczycielem transmutacji), w ich rodzinie ledwo zauważalne były zdolności magiczne, a o inteligencji już nie wspomnę. To ona była perfekcyjną siostrą, przyjaciółką, kochanką (w tym to akurat miała tyle doświadczenia!) i całą resztą. Może nie uśmiechała się do byle kogo, ale miano nie zawsze szczerej zołzy jest o niebo lepsze od wymuszania uśmiechu przyklejonego do twarzy dwadzieścia cztery na siedem. Ro wie, czego chce i mówi o tym w mniejszym lub większym stopniu otwarcie.
Jak to Alan nie wiedział, co Krukonka ma mu wybaczać? Po pierwsze, urazę jej cudownego majestatu sugerowaniem przekupstwa. Po drugie, okrutna uwaga skierowana w stronę jej szlachetnego temperamentu. Po trzecie, bycie tak zabójczo przystojnym i odbierającym zmysły farciarzem. Tak, to przecież oczywiste, że Payne miał szczęście, że spotkał Ro. Że ona w ogóle zamieniła z nim słowo, a tym bardziej, że wpadł jej w oko. Powinien wykrzykiwać to na szkolnych korytarzach, cieszyć się jak dziecko... Chociaż nie, nikt się o tym nie dowie, zwłaszcza ten student.
- Jak to co? Zastanów się - odpowiedziała, kiedy chłopak wziął od niej Krew Smoka. Czekała tylko, aż ją otworzy i w spokoju będą mogli wypić choć kilka kropel tego nektaru, ale oczywiście ten musiał zacząć świrować.
- A jak ci się wydaje? - spytała po raz kolejny, ironicznie unosząc jedną z brew. Przypatrywała się Krukonowi, gdy ten nagle podniósł się i zdjął kurtkę. Nienienienienienie, co ten dureń wyprawia? Poprawiła spódnicę, która wciąż falowała pod wpływem wiatru; w końcu przy pierwszym bliższym spotkaniu nie chciała wydać się zbyt śmiała, to uwłaczałoby jej urodzeniu.
- Hm, zależy które... - odparła, prowokująco spoglądając brunetowi w oczy. Musiała podnieść głowę, ale było warto. Z bliska wydały jej się jeszcze bardziej niebieskie, jeszcze bardziej pociągając, jeszcze bardziej Alanowe. Przejechała wzrokiem po jego twarzy: wspomnianych wyżej świecących oczach, nosie, aż w końcu przeszła na usta. Końcem palca wskazującego dotknęła klatki piersiowej osiemnastolatka, znów zatapiając się w jego ślepiach - Ale przecież nie pytasz o moje zdanie - mówiąc to wygięła usta w zadziorny uśmiech.
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyCzw Lut 05 2015, 21:39;

-Po co, skoro i tam już mi wybaczyłaś? Czyli wyszło na to, że podtrzymał swoje stanowisko. W stanowcze "ne ce" to stanowcze "ne ce" i nawet nie będzie próbował wysilać swojego umysłu w bezskutecznych próbach zrozumienia kobiecej natury. Facet nie był w stanie tego ogarnąć. Takie są prawa natury.
-Poniekąd... Sprytnie wybrnęła z tego pytanie. Nie pytał o jej zdanie. Pfff... fakt, bardziej zależało mu na zdaniu drzewa pod którym wcześniej siedział, albo tej laski za jej plecami. No dobrze, z tym zdaniem na temat dżentelmenów Alan odpuści. W końcu jak nie chciała potwierdzić, to jej sprawa. Uśmiechnął się szerzej, widząc jej uśmiech, po czym podniósł rękę udając, że chce podeprzeć jej podbródek, żeby lepiej przyjrzeć się twarzy, ale w ostateczności tylko go musnął i wrócił pod drzewo, żeby w końcu otworzyć butelkę wina. Mniejsza o to, jak dokładnie to zrobił. Trzeba tylko wiedzieć, że te różdżki były genialnym i wszechstronnym wynalazkiem.
-Dobrze, dobre wychowanie dobrym wychowaniem, ale usiądź wreszcie. Niby była młodsza, ale picie wina, gdy Rowena stała nad głową dla Alana było nieco... krępujące. W końcu nikt nie lubił, gdy ktoś stał mu nad głową. Nawet poklepał miejsce obok siebie i zrobił "miłą" minę. Później napił się wina... no niestety, nie było w zasięgu wzroku żadnych kieliszków, więc musiał się bez nich obejść... i wyciągnął rękę z butelką w jej stronę.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyPią Lut 06 2015, 22:59;

Dlaczego chłopcy, nawet ci starsi i siłą rzeczy inteligentniejsi, tak bardzo lubili się sprzeczać? Szukać dziury w całym, albo gorzej - wmawiać płci pięknej, że to ona jest wszystkiemu winna, że to ona sprawia problemy. Nie do zniesienia takie czcze gadanie. Skoro nie chce mu się myśleć - jego problem. Rowena chciała być fajna, podtrzymać temat, a tu proszę. Swoją drogą, nie było winą Krukonki, że Alan nie rozumiał tego, co miała na myśli.
No cóż, de Montmorency wręcz uwielbiała odpowiadać wymijająco. Tak? Nie? Może. Dodawało to uroku, a nawet nutkę tajemnicy wszystkim wypowiadanym przez nią słowom. Po co tłumaczyć błyskotliwiej osobie, to co miało się na myśli? Sama zrozumie. A co z otępiałą częścią społeczeństwa? I tak siedemnastolatka nie miała zamiaru utrzymywać z nią kontaktu.
- Mógłbyś w końcu przestać mi rozkazywać? - spytała zdziwiona jego zachowaniem, unosząc jednocześnie obie brwi. Fakt, miała ochotę usiąść, no ale... Co innego, jeśli chce tego sama, a co innego, jeśli zmusza ją do tego starszy kolega. Mimo wszystko, bez większych obiekcji zajęła miejsce na kurtce Payne'a, uprzednio (oczywiście) poprawiając spódnicę i włosy. Możliwe, że nadmierne dbanie o fryzurę weszło jej w nawyk, ale przecież to było takie urocze! Prawda?
- Więc? - spytała, chwytając butelkę, którą podał jej niebieskooki. Idealnie wyprostowana przysunęła ją do siebie, a następnie uchyliła i upiła łyk. Nareszcie. Nareszcie miała szansę zasmakować tej ambrozji! Już czuła, jak alkohol tętni w jej żyłach, jak nabiera śmiałości, jak pięknieje w oczach. - Za nowy rok szkolny - odparła, unosząc naczynie. Co z tego, że toast wznosi się przy wykwintnym stole, elegancko ubranym, przy szczególnej okazji (i to przed napiciem się)? Przecież to była taka okazja! Oczywiście mam na myśli początek studiów Alana.
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptySob Lut 07 2015, 18:53;

Dlaczego chłopcy lubili się kłócić? Bo lubili wygrywać, a wiadomo. Każde zwycięstwo, to lekkie połechtanie swojego ego pod tytułem "samiec alfa". Poza tym to nie tak, że Alanowi nie chciało się myśleć. po prostu nie chciał dochodzić do pewnych wniosków... do których i tak doszedł, więc nie było to mądre.
-Mmmm...nie. Odparł z uroczym uśmiechem na prośbę, żeby jej nie rozkazywał. Też coś. Ja dopiero zaczynam. Dodał po chwili z nie mniej uroczym uśmiechem, choć zakodował sobie w głowie, że Rowena nie lubi tego typu zachowań. Ech... a Alan chciał wyjść na takiego męskiego i... silnego.
-Wolę wypić za coś innego. Odparł uśmiechając się półgębkiem, słysząc jej propozycję toastu. "Za szkołę"? Szkoła była od nienawidzenia, a nie kochania. Na przykład za nową znajomość? Dodał jeszcze, kiedy Wena skończyła pić i podała mu butelkę. Wprawdzie teoretycznie nie poznali się akurat w tej chwili, a nie można było zaprzeczyć, że dziś oboje postanowili zrobić ten pierwszy krok. W pewnym sensie ich znajomość dopiero się zaczynała i na pewno była to lepsza okazja do wypicia, niż jakaś tam szkoła... nawet Hogwart, a studia Alana? Sam zainteresowany odbierał je jako kolejny krok w stronę dorosłości. Wcale nie pierwszy i nie ostatni.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptyPon Lut 09 2015, 20:00;

To, że Alan był wyjątkowym szczęściarzem, wcale nie znaczyło, że u Roweny ma taryfę ulgową. Mógł być wysoki, umięśniony, przystojny, mieć najpiękniejsze w świecie, topiące serce oczy, usta, które chciałoby się całować całymi dniami i Merlin wie co jeszcze, ale i tak powinien trzymać klasę. Nie wychylać się, takie tam. Nie, żeby Rowena coś do niego miała! Już zazwyczaj ludzie bezpodstawnie mówią o niej zołza, a w co dopiero zmienia się, gdy coś jest na rzeczy? W każdym razie mimo tak uderzającej urody, mimo takiego doświadczenia w sprawach sercowych, de Montmorency nie jest jedną z tych, które rzucają się na szyję i całują bez pamięci. Ale to chyba powszechnie wiadomo.
- A kim takim jest poznany przez ciebie pechowiec? - spytała, dobrze wiedząc, o kogo i co chodzi. No dobrze, chciała się pozgrywać po raz kolejny. Z resztą... pierwszy krok? Pf, czysty przypadek, że Krukonka akurat dziś tutaj przyszła. Gdyby nie to, zapewne nadal mijaliby się na korytarzach bez słowa (co swoją drogą odpowiadałoby Ro, która rzadko kiedy ujawniała miłość swojego życia przed towarzystwem - co nie znaczyło, że od razu miała wobec Payne'a plany!). - Lub szczęściara. - Podniosła wzrok, który przed chwilą był utkwiony w trawie i poprawiła włosy. Tak, robiła to wręcz nałogowo, zwłaszcza w chwilach, gdy się stresowała. Bzdura! Rowena de Montmorency się nie stresuje! Tym bardziej jakimś dopiero co poznanym, zakochanym w niej po uszy studentem. Kto by się przejmował? Na pewno nie ona.
Powrót do góry Go down


Alan C. Payne
Alan C. Payne

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 54
  Liczba postów : 243
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9550-alan-christopher-payne
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9552-moj-listonosiciel
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9553-alan-christopher-payne
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptySro Lut 11 2015, 23:14;

Fakt, przypadkowe spotkanie dziewczyny, której akurat wpadło się w oko można uznać, za szczęśliwy zbieg okoliczności, ale trzymał klasę. Po prostu... znowu przez zbytnią powagę schrzanił niewinny żarcik. Swoją drogą podejrzanie często mu się to przytrafiało. Może nie był najlepszym komikiem, albo... miał dość osobliwe poczucie humoru.
-Nie wiem...- Odparł bez namysłu, odwracając się do dziewczyny z uśmiechem i podał jej butelkę. Skoro chciała kolejnej gry słownej, to czemu Alan miałby oponować? W końcu mogło wyjść z tego coś zabawnego... albo więcej, niż wcześniej przypuszczał. -Ale mam nadzieję, że szybko to się zmieni.
Powrót do góry Go down


Rowena de Montmorency
Rowena de Montmorency

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 191
  Liczba postów : 116
http://czarodzieje.org/t10327-rowena-de-montmorency
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10329-moze-ci-odpisze#284983
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10330-ro-de-montmorency
Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8




Gracz




Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? EmptySob Lut 14 2015, 16:16;

A skąd niby wiadomo, że Payne wpadł de Montmorency w oko? Przecież ona nic takiego nie mówiła, ba, zachowywała się, jakby to było odwrotnie! Żartowała, może nawet trochę poniżała Alana... Na jego miejscu większość pewnie uznałaby, że nie ma szans i uciekła. W sumie on tez powinien był to zrobić, w końcu chłopcy nieczęsto wpadają w Rowenowe oko, toteż nie jest doświadczona w tych romansowych sprawach (ale cicho). Zdarzy się, że nie będzie wiedziała, jak zareagować, albo 'co autor miał na myśli'. Cóż, starszy Krukon będzie miał obowiązek to zaakceptować, w końcu to on dostąpił zaszczytu.
Wzięła od chłopaka butelkę, nie odpowiadając na przed chwilą wypowiedziane zdanie. Jak to nie wie? Halo, to ona. Ona miała to nieszczęście się z nim spotkać, i to w jej własnym, ulubionym miejscu. Czy to przypadek? A może rzeczywiście śledził ją od dawna, a teraz postanowił się ujawnić? Bzdura. Przypadek i tyle. Upiła łyk z gwinta butelki, po czym odstawiła ją na ziemię, wciąż podpierając się drugą ręką. Gdy zerknęła ukradkiem na swoje - jak zwykle wspaniałe - paznokcie, głośno pisnęła.
- Cholera! - wymsknęło się zwykle przykładnej brunetce. Szybko podniosła się, trzepiąc ręką. Uznajmy, że tak miało być i wcale nie wyglądało to komicznie. Co się stało? Na dłoni miała kilka pokaźnych rozmiarów mrówek. Ohyda. Odrażające! I że musieli usiąść akurat przy mrowisku. Do tej pory nigdy jej się to nie zdarzyło. - Wiedziałam, że twój pomysł z siedzeniem na ziemi nie mógł być dobry - syknęła w stronę chłopaka, poprawiając ubranie, które miała na sobie. Tak, to wszystko jego wina. Całe szczęście, że większość tego obrzydliwego robactwa spadła na ziemię, bo musiałaby poddać się dezynfekcji. W sumie pewnie i tak zrobi to po powrocie do zamku.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Przypadkowe spotkanie? QzgSDG8








Przypadkowe spotkanie? Empty


PisaniePrzypadkowe spotkanie? Empty Re: Przypadkowe spotkanie?  Przypadkowe spotkanie? Empty;

Powrót do góry Go down
 

Przypadkowe spotkanie?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Przypadkowe spotkanie? QCuY7ok :: 
retrospekcje
-