Widziadła: F nie
Pomimo zawirowań z wróżkami, pomimo wszystkich problemów, jakie wywoływały swoim pyłem i nieustannymi psotami, o których było coraz głośniej, życie zdawało się toczyć dalej w całkiem normalnym tempie. Christopher miał oczywiście pewne trudności, jak każdy zresztą, nie do końca będąc w stanie zapanować nad halucynacjami, jakie czasami go nawiedzały, szukając sposobu na to, by rośliny poczuły się lepiej, co było właściwie z góry skazane na porażkę. To jednak nie oznaczało, że tak naprawdę jakoś szczególnie mocno cierpiał, czy odczuwał to, co się dookoła niego działo. Wiedział, że wróżki stanowiły poważny problem, dostrzegał go bowiem w faunie i florze, ale nie poświęcał temu każdej chwili, każdego momentu. Ostatecznie bowiem istniały również inne, niesamowicie ważne sprawy, jakim zwyczajnie musiał się poświęcić, jeśli chciał, żeby cokolwiek z nich wyszło. Chodziło tutaj również o sprawy rodzinne, ale także uczniów i studentów, takich, jak Maximilian, który zapowiedział się z wizytą na to popołudnie.
Nie widzieli się tak właściwie od czasu ferii, bo spotkań w szkole i na lekcjach nie dało się za takie uznać, więc zielarz był ciekaw tego, co działo się u chłopaka i jak się miał. Sprawiał, jak zawsze zresztą, wrażenie dość mocno zapracowanego, ale też Chris czuł pewien niepokój, który wiązał się z wróżkowymi widziadłami. Widział, jak Max zareagował na nie na jego lekcji i spodziewał się, że kryło się w tym coś więcej, zapewne coś, o czym chłopak nie chciał mówić. Było to coś, na co zielarz zamierzał zwrócić szczególną uwagę, ale na razie poprosił Mędrkę, by przyprowadziła Solberga do ogrodu, kiedy się tylko zjawi. Nie musiał mówić, żeby przyniosła im również herbatę i ciasto, bo dla skrzatki było to oczywiste. Zapewne była gotowa przynieść im także pokrojone owoce, a gdyby było trzeba, wpychałaby je w nich, jak w niegrzeczne dzieci, którymi niewątpliwie byli w jej oczach. Zielarzowi w ogóle to nie przeszkadzało, ale nie wiedział, jak Solberg ostatecznie się do tego odniesie. Na razie jednak pozostawało po prostu na niego zaczekać.